Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 738
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='malawaszka']Smutne są bardzo te chwile :( od razu odżywają wspomnienia jak się biłam z myślami czy to już czas czy jeszcze nie...[/QUOTE]NAwet myslec nie chce i obym nigdy nie musiala stawac przed takim dylematem...:(:(

Posted

To niesamowite ale tak, znika tylko na moment ale zaraz przychodzi, pewnie jest jakieś racjonalne wytłumaczenie tego faktu ale ja osobiście uważam, że ona chce ją podtrzymać na duchu. Gdyby ta decyzja dotyczyła mnie osobiście było by łatwiej, bo wiem, że nie chciałabym tak żyć. Boję się okropnie, wyrzucam z głowy ten fakt, ciągle mam nadzieję na cud. Wet, który do tej pory opiekował się Borką, który operował ja za pierwszym razem, potem ratował po udarze i teraz przeprowadził operację, zawsze twierdził, że jak jest cień nadziei to trzeba próbować teraz też jest zdania, że nie ma sensu jej męczyć. Dobiła mnie rozmowa z panią w aptece, której pies umarł na raka, a ona nie dała go uśpić tylko ratowała do końca i teraz jak już go nie ma nie może sobie darować, że tak długo zwlekała. Lilk_a pisała o oczach jej psa, tamtą panią też prześladują oczy tego psiaka, czy ja też będę widziała oczy Bory? Czy mi wybaczy decyzję?

Posted

Ula - Bora Ci wybaczy - mamy tą możliwośc, że możemy cierpiącemu psu pomóc odejść, nie musi umierać w bólu, w strachu bo nie rozumie co się dzieje, nie wie czemu nie może się podnieść - jak odchodził mój Boluś wiedziałam kiedy muszę mu pomóc bo bardzo cierpiał

Posted

Uleńko, nawet nie myśl o tym wybaczaniu, bo tu nie ma czego wybaczać. To są sytuacje, w których cokolwiek nie zdecydujesz zawsze będziesz mieć wątpliwości i gulę w sercu i żołądku. Może opatrzność jeszcze oszczędzi ci tej decyzji. Bardzo tego życzę i Tobie i Borze (mając w duchu nadzieję że to będzie poprawa, ale bądźmy realistami). Dwa razy podejmowaliśmy taką decyzję (25 lat temu i 12 lat temu) a jak piszesz o Borze to jeszcze to wraca. Nie piszę tego po to żeby się wywnętrzać , tylko chcę powiedzieć, że w obu przypadkach uważam że zrobiliśmy to za późno i z powodu swoich dylematów przedłużaliśmy tylko agonię i cierpienie. A wet jeden i drugi chciał jak najdłużej kasę zbierać zamiast pomóc nam taką decyzję podjąć.

Posted

[quote name='ULKA12']To niesamowite ale tak, znika tylko na moment ale zaraz przychodzi, pewnie jest jakieś racjonalne wytłumaczenie tego faktu ale ja osobiście uważam, że ona chce ją podtrzymać na duchu. Gdyby ta decyzja dotyczyła mnie osobiście było by łatwiej, bo wiem, że nie chciałabym tak żyć. Boję się okropnie, wyrzucam z głowy ten fakt, ciągle mam nadzieję na cud. Wet, który do tej pory opiekował się Borką, który operował ja za pierwszym razem, potem ratował po udarze i teraz przeprowadził operację, zawsze twierdził, że jak jest cień nadziei to trzeba próbować [B]teraz też jest zdania, że nie ma sensu jej męczyć. Dobiła mnie rozmowa z panią w aptece, której pies umarł na raka, a ona nie dała go uśpić tylko ratowała do końca i teraz jak już go nie ma nie może sobie darować, że tak długo zwlekała.[/B] Lilk_a pisała o oczach jej psa, tamtą panią też prześladują oczy tego psiaka, czy ja też będę widziała oczy Bory? Czy mi wybaczy decyzję?[/QUOTE]

Mądrze kochać -- to także umiejętnośc podejmowania trudnych decyzji
Trudne ale czasami konieczne
nie pozwól by pies się meczył , zwierzęta nie ujawniają na zewnątrz bólu , to lezy w ich genach ..na wolności zwierzę ktore ujawnia słabość , ból , eliminowane jest ze stada, czasem nawet w okrutny ( dla nas ludzi) sposób ...nauczyły sie zatem go nieokazywać .Mają to zakodowane w genach ..nawet te udomowione
Pozwól jej odejśc , w przyjaznym dla niej otoczeniu i przy boku swojego ludzia- przeprowadz ją bez cierpienia za tęczowy most ..

Posted

[quote name='ULKA12']Bora biega mam nadzieję, że szczęśliwa za tęczowym mostem:-([/QUOTE]
Tak mi przykro...:-(Ściskam Cię Uleńko. Trzymaj się..
Borka...:placz::placz::placz:

[IMG]http://www.toya.net.pl/~nemroth/death/1.jpg[/IMG]

[B]"Umiera się nie po to żeby przestać żyć, lecz po to by żyć inaczej."[/B]

Posted

[quote name='ULKA12']Bora biega mam nadzieję, że szczęśliwa za tęczowym mostem:-([/QUOTE]
....................tak mi przykro:(:(...jeszzce nie mogę uwierzyc...:( Sciskam Cię Ulenko i dziekuję za wszystko, co zrobiłas dla naszej Walecznej Księzniczki Boruni..:(:(:(
Borusiu...
[*]
[*]
[*]...............:(:(:(

Guest Elżbieta481
Posted

Dobranoc kochanie-dobranoc Bracie Psie..
----------------------
Znowu przypomniał mi się wiersz
,,Przychodzi kiedyś taki dzień,
że Przyjaciela żegnać trzeba..
Do Ciebie Boże prośbę ślę:
przyjmij Borę do nieba..
Bo jeśli w niebie
tam wysoko Ty Boże nam królujesz
to nad tym biednym,chorym psem
napewno się zlitujesz..
--------------
Żegnaj księżniczko..
E/W
Jest mi bardzo żle..

Posted

Ja co chwile tu zagladam...patrze na to zdjęcie...pokazalam je w calym domu...opowiedzialam o Boruni...i myślę...i myślę...
Uleńko...tulę Cię mocno...ja nawet nie umiem sobie wyobrazić, co czujesz...tak o NIą i z Nią walczyłaś...wiem..bol minie...ulzy..ale dzis bardzo boli...:(:(.................

Posted

Powiem szczerze, że gdyby nie inne psy to nie wiem jakbym to zniosła. Teraz muszę się nimi zająć, one nie mogą cierpieć bo ja cierpię. Trzeba się pozbierać i iść dalej, ale to nie znaczy, że jest lekko. Ten moment kiedy odchodziła, to było jedno z najbardziej traumatycznych przeżyć jakie miałam. Wiem, że Borka nie miała szans, tym bardziej, że dzisiaj badał ją jeszcze wet i wyczuł kolejny guz. ale zawsze pozostaje świadomość czy zrobiłam wszystko i czy to był ten moment? Wiem, że ból kiedyś minie ale pamięć o Niej zostanie.

Posted

BORUNIU..................TO PIERWSZA NOC BEZ CIEBIE....:(:(:(....
Tak mi smutno..ale wiem, ze Ty jestes juz szczesliwa...
Spij MOja Kochana Królewno...na zawsze będziesz w moim...w naszych sercach....:(:(:(.....

Posted

Ulka - właśnie przeczytałam cały wątek Bory - od początku do końca.
Jesteś niesamowitą osobą. Zrobiłaś dla Bory wszystko co można było zrobić. Włącznie z tą ostatnią decyzją, która tak wiele Cię kosztowała. Zmierzyć się z własnym brakiem pewności, z wizją traumy, którą przyjdzie przeżywać, z bezradnością, swoim bólem z jednej strony i bólem psa z drugiej; zmierzyć się z tym i przy wszystkich obawach, całym lęku i niepewności spojrzeć temu w oczy - to jest dużo, bardzo dużo.
Dałaś jej kawałek szczęścia, ważniejszy niż wszystkie nieszczęścia jakie ją kiedykolwiek spotkały.
Życzę Ci, żeby ból szybko minął. Niech zostanie w Twojej pamięci taka, jak na tym zdjęciu - jako szczęśliwy pies.

Posted

Uleńko, ściskam Cię i tulę bardzo bardzo mocno. W sobotę myślami byłam z Tobą. Boli cię i boleć będzie bardzo długo, ale zawsze sobie wtedy powtarzaj "Bora odeszła godnie, w obecności kochających i czułych rąk i serca". Nie wszystkim psom i ludziom jest to dane. Umierają w cierpieniu samotnie bez bliskiej i kochającej duszy.
Wzięłaś na siebie cały ciężar opieki i tej najtrudniejszej ze wszystkich decyzji i ogromny szacunek dla Ciebie Uleńko za to.
Tylko płynący czas przyniesie ulgę, ale nie wymaże z pamięci niczego. Trzymaj się Uleńko i opiekuj swoją czeredą tak wspaniale jak Borą.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...