Jump to content
Dogomania

Sposób na KOTOŻERCĘ pilnie potrzebny!


Greven

Recommended Posts

Szukałem, ale nie znalazłem nic o psach agresywnych wobec kotów.
Czyżby ten temat nie był tutaj poruszany?? Aż niemożliwe. Pewnie ja źle szukam ;)

Sytuacja wygląda tak:

Mam 4 psy i 8 kotów.
Trzy z moich psów są do kotów przyzwyczajone i albo je lubią, albo przynajmniej tolerują, ale nigdy nie przejawiają zachowań agresywnych. Na kota pakującego się do miski z jedzeniem potrafią warknąć, ale chwilę później śpią w zgodzie na jednym posłaniu. Nie ma mowy o polowaniu na kota - chociaż kotu zdaża się na psa zapolować, gdy pies zbyt nachalnie zachęca do zabawy, albo spycha z łóżka.

Niecały miesiąc temu znalazłem psa. Jest to ok. półtoraroczny kundel przypominający PONa. Medium - bo tak go nazywamy - po okresie adaptacyjnym (oraz infekcji górnych dróg oddechowych, podczas której był na lekach "przymulających"), zaczął niezdrowo interesować się kotami. Zapolował na malucha przechodzącego w zasięgu jego zębów i w ostatniej chwili wyciągnąłem mu kota z paszczy. Druga wpadka była, gdy - nie reagując na moje wołanie - zagonił kota na drzewo. Można by polemizować, czy była to agresja, czy chęć zabawy. Może i chęć zabawy. Ale nawet zabawa może przerodzić się w agresję. Ja nie będę ryzykować życiem i zdrowiem kotów, aby się przekonać.

Natychmiast po obydwu zajściach w ostry sposób wyjaśniłem psu, że "kot nie jest rzeczą". Zrozumiał. Ale po swojemu. Wie, że kota nie wolno ruszyć, gdy jestem w pobliżu, albo patrzę na niego. Natomiast jak najbardziej można, gdy znikam z oczu... Psisko jest mądre i chociaż kilka razy się zapędził i wykonał gwałtowny ruch w kierunku przechodzącego kota, wystarczyło że odwróciłem głowę, a wycofywał się, siadał i patrzył na mnie z miną "no ale o co ci chodzi?".

Obecnie sytuacja wygląda tak, że pies na spacer wychodzi tylko na smyczy (bo część kotów czuje się psami i towarzyszy nam na spacerach), a chwile luzu ma wyłącznie wtedy, gdy mam go na oku. Poza tym musi siedzieć uwiązany w domu. Uwiązywanie nie jest tutaj rozwiązaniem doskonałym, bo raz że pies nie ma swobody, a dwa że posiada magiczną umiejętność wyciągania głowy z ciasno zapiętej obroży. Czy jest uwiązany, czy też nie, koty - zwłaszcza te małe - zbliżają się do niego i nadal ma możliwość, by zapolować.

Staram się pokazywać psu, że 1) kot ma wysoką pozycję 2) nie musi być o kota zazdrosny, bo jemu również poświęcę należytą uwagę. Biorę kota na kolana, głaszczę, a psu pozwalam położyć łeb obok i też go głaszczę. Nagradzam głosem albo czymś dobrym, gdy widzę że opanował odruch skoczenia za kotem. Podczas posiłku pilnuję, aby koty nie zbliżały się do jego michy.

Co jeszcze można zrobić?
Czy pies, który zasmakował polowania na kota, już zawsze będzie musiał znajdować się pod kontrolą?

Link to comment
Share on other sites

Ja mysle, ze po jakims czasie wszystkie zwierzaki beda zgodnie wspolzyly, zwlaszcza, ze kontrolujesz sytacje i uswiadamiasz psiakowi, ze kotow ruszac nie wolno. Taki stan jak teraz moze troche potrwac ale mysle, ze karcenie psa za probe zlapania kota oraz nagradzanie za rezygnacje z takiego zamiaru powinno w nim wygasic te zapedy. Mial juz kota w zebach ale czy zdazyl go jakos uszkodzic? No i nie wiemy, czy w przeszlosci nie zaliczyl jakiejs udanej proby. Ja mialam kiedys ON-ke ktora memlala w pysku glowe kota, zawsze ta jego glowa byla mokra ale nigdy nic gorszego psica mu nie zrobila. A kot sie zachowywal tak jakby to lubil. Lasil sie psu kolo nog a ta patrzyla z niesmakiem, uciekala przed nim, chowala sie a on jej szukal. Niecale dwa lata temu adoptowalam 9-miesieczna psice no i wydawalo sie, ze ta gotowa wszystkie okoliczne koty dopasc i nie wiadomo co im zrobic. Nasza kotka przez pol roku do domu wejsc nie chciala... Zblizala sie zima i kotka zaczela sie do domu zakradac - najpierw wskakiwala na meble jak pies sie chcial z nia "zapoznac" ale pozniej dala psu kilka razy nauczke (pazurem po nosie) i pies zrezygnowal. Teraz kotka wchodzi do domu smialo, chodzi kolo psa jakby nigdy nic, lasi sie u nog. Wlasciwie niewiele tu bylo mojej ingerencji - psa od poczatku uczylam posluszenstwa wiec moje "nie wolno" czy "nie rusz" respektowala a kot pazurkami tez czegos psa nauczyl. Na dworze laza koty sasiadow i kiedys musialam miec oczy dookola glowy, zeby ktoregos nie zlokalizowala i nie probowala zapolowac. Teraz tylko sie im przyglada ale sa jej obojetne. Mysle, ze da sie "odczulic", tylko trzeba na to troche czasu i cierpliwego wybijania psu z glowy zapedow mysliwskich. On sie chyba w ogole musi nauczyc, ze ma cie sluchac. Jesli jest w takim wieku jak piszesz to jeszcze nic nie jest stracone. Tak mysle.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie, niestety nie wiem, jak w przeszłości podchodził do kotów. U mnie na początku był spokojny, bo raz że czuł się niepewnie, a dwa że chorował i leki go zmuliły.

Małego kota chwycił mocno i przydusił, ale trwale nie uszkodził. Jednak myślę, że zadusił by go, gdyby nie było mnie w pobliżu, to nie było typowe zaczepianie, zabawa, czy pielęgnacja. Jak pitbull zabiera się do mycia kotu głowy, to też wygląda to makabrycznie ;) ale... No nie wiem, to chyba bardziej przeczucie, ale mam wrażenie, że Medium ma wobec kotów złe zamiary, tylko jest za mądry, by ruszyć kota gdy ja patrzę. Już wie, że nie wolno i boję się, że wyczeka odpowiedni moment i... A wtedy jego przyszłość odmaluje się w czarnych barwach.

Na razie uwiązuję, obserwuję, zabraniam i nagradzam.

Link to comment
Share on other sites

Kurcze, koty sa na ogol na tyle zwinne ze udaje im sie psa przechytrzyc, nawet w domu zdaza gdzies umknac - wlezc pod jakis mebel czy szybko wydrapac sie na firanke albo na cos wskoczyc. W ostatecznosci pazurow uzyc, prychnac groznie.Tylko ze to chyba maly kociak byl, nie? Pies tez niewielkich rozmiarow (tak sadze, podobny do PON-a a te duze nie sa) a taki bandziorek, no... Moze psiakowi jakis kaganczyk sprawic na takie sytuacje gdy nie masz mozliwosci kontrolowac go? Tylko czy ta madrala sie z niego nie uwolni??? Sa tez obroze impulsowe - one nie maja zwolennikow raczej ale w sytuacjach bez wyjscia jakies wyjscie to jednak jest. Ja zwolennikiem takiego rozwiazania nie jestem ale tez nie potepiam gdy jest to faktycznie mniejsze zlo. I gdy wszelkie inne metody zawiodly. Jednak to chyba dosc droga impreza...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']No właśnie, niestety nie wiem, jak w przeszłości podchodził do kotów. U mnie na początku był spokojny, bo raz że czuł się niepewnie, a dwa że chorował i leki go zmuliły.[/quote]

Greven nie wydaje mi sie, zeby udalo sie zatrzymac popedy pieska. Prawdopodobnie w przeszlosci nagminnie gonil koty-w koncu to nie jest dziwne zachowanie wsrod psow.
Tym bardziej, jesli jest sprytny, to poczeka na odpowiednia chwile...

[quote name='figek'] Moze psiakowi jakis kaganczyk sprawic na takie sytuacje gdy nie masz mozliwosci kontrolowac go? Tylko czy ta madrala sie z niego nie uwolni??? Sa tez obroze impulsowe - one nie maja zwolennikow raczej ale w sytuacjach bez wyjscia jakies wyjscie to jednak jest. Ja zwolennikiem takiego rozwiazania nie jestem ale tez nie potepiam gdy jest to faktycznie mniejsze zlo. I gdy wszelkie inne metody zawiodly.[/quote]
:o :o :o
nie no jasne. nic nie wplynie na zbudowanie wiezi pomiedzy psem o niejasnej przeszlosci a nowym opiekunem jak kaganiec, bo jak rozumiem, mialby go nosic podczas nieobecnosci Grevena?-wtedy z pewnoscia nie da sie kontrolowac psa no i jeszcze obroza elektryczna zostaje!

Link to comment
Share on other sites

Przyszlo mi do glowy ze tak deliberujemy jak psa powstrzymac od robienia krzywdy kotom a moze by tez zaproponowac mu cos co bedzie jakims substytutem polowania? Na przyklad niech pogania sobie za pileczka czy inna zabawka? Moze nie jest krwiozerca i w ten sposob by troche rozladowal potrzebe polowania na cos? Zaobserwuj kiedy sie na kota "zasadza" i odwroc jego uwage rzucona pilka czy jakims gryzakiem, ktory bedzie sobie mogl potem troche potarmosic wspolnie z toba?

Link to comment
Share on other sites

Ciii... Nie kłóćcie się w "moim" temacie ;)

Pies doskonale potrafi uwolnić się z obroży, więc obawiam się, że kagańca pozbył by się momentalnie. Zadziałać obrożą mógłbym widząc, co pies zamierza. A gdy ja go widzę, to pies nic nie zamierza, bo wie, że ja wiem...

Moje koty będą stanowiły dla niego łatwy łup, ponieważ większość z nich w ogóle nie boi się psów. Od początku były chowane z psami, a nawet jeżeli przychodziły do mnie w starszy wieku, to szybko się orientowały, że pies ich nie ruszy, najwyżej warknie jak próbują wykraść jedzenie z miski. Śpią z psami, biegają jak psy na spacer. Gdy ktoś przyjeżdża do mnie z obcym psem - koty są zestresowane i obrażone, znikają. Natomiast do obecności Medium przyzwyczaiły się i nie odczuwają strachu, bo jak już pisałem - na początku nie przejawiał żadnych kotożerczych skłonności.

Chwycił najmniejszego, najsłabszego kotka. Tak, jak by czuł, że to będzie łatwy łup :( Gdyby coś takiego zrobił z którymś ze starszych kotów, dostał by strzała w nos, albo po prostu kot by mu się wywinął. Ale mały nie dość, że mały, to jeszcze słabowity (chorował). Zauważyłem, że na te dwa małe zasadza się najbardziej. One są bardzo ufne...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an3czka']no i jeszcze obroza elektryczna zostaje![/quote]Własnie. Zostaje. Jesli chodzi o agresję mająca podłoże w zachowaniach łowczych, to pozytywnymi metodami niewiele sie niestety zdziała. Jasne, można próbowac klikac, ale ja mając na szali życie swoich kotów wolałabym nie ryzykować i uzyłabym tego barbarzyńskiwgo w twoim mniemaniu wynalazku. Dla mnie mniej barbarzyńskie byłoby założenie psu obroży elektronicznej, niż pozwolenie mu na zeżarcie któregos kota... :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='figek']An3czka, co nowego wnioslas swoim postem?[/quote]
chocby to, ze twoj pomysl z zakladaniem kaganca gdy nie ma sie nad psem kontroli jest do bani
[quote name='figek']Masz jakis pomysl?[/quote]
no mam. moze niech Greven spyta Pania Z. Mrzewinska-w koncu to ekspert
[quote name='figek']Czy tylko sie powymadrzac potrafisz?[/quote]
nie 'tylko', bo potrafie wiele roznych rzeczy, ale wymadrzanie tez mi niezle wychodzi :wink:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher'] Dla mnie mniej barbarzyńskie byłoby założenie psu obroży elektronicznej, niż pozwolenie mu na zeżarcie któregos kota...[/quote]
masz racje, ale Greven wyraznie napisal, ze pies upatrzyl kociaka, jako latwy lup, i ze nie odwazylby sie wystartowac do starszego. moze jak maluch podrosnie i przekona sie, ze ma ostre pazury i umie fukac, to bedzie ok.
wiadomo, ze obroza to wielki stres dla zwierzecia. moze nim sie ja zaserwuje psu o niewiadomej przeszlosci, ktory jest u nas dopiero miesiac lepiej zasiegnac porady Pani Zofii szczegolnie, ze mamy Ja na forum?

Link to comment
Share on other sites

Pewnie, ze lepiej. Ale jakos nie sądze, żeby Greven od razu jutro leciał zakupic obrożę elektroniczną :wink:
A pozwoliłam sobie zareagowacna twój post dletego, że w przeciwieństwie do ciebie nie uwazam obroży elektronicznej za narzędzie tortur :wink:

Link to comment
Share on other sites

obroze uwazam za ostatecznosc. co do samej metody mam swoje zdanie wytworzone pod wplywem opinii szkoleniowcow, pod okiem ktorych cwiczylam z psem i nie uwazam, zeby to byla metoda jak kazda inna
[quote name='asher'] Ale jakos nie sądze, żeby Greven od razu jutro leciał zakupic obrożę elektroniczną [/quote]
nie wiem co zamierza Graven, ale zrozumialam, ze problem chce rozwiazac jak najszybciej

[quote name='Greven']Zadziałać obrożą mógłbym widząc, co pies zamierza. A gdy ja go widzę, to pies nic nie zamierza, bo wie, że ja wiem...[/quote]
i wszystko jasne. nawet jest psu przywali sie impulsem, to nie bedzie pewnosci, ze podczas nieobecnosci Grevena nie dobierze sie do kota nie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an3czka']obroze uwazam za ostatecznosc. co do samej metody mam swoje zdanie wytworzone pod wplywem opinii szkoleniowcow, pod okiem ktorych cwiczylam z psem i nie uwazam, zeby to byla metoda jak kazda inna[/quote]
Dla mnie obroża elektroniczna jest jak każda inna awersja w szkoleniu. Mechanizmem działania w zasadzie niczym nie różni się od kolczatki, tyle, że umożliwia działanie na odległość, podobnie jak np. rzut łańcuszkiem. Tyle, że tak o. e., jak i łańcuszek służą do uczenia, a właściwie oduczania innych rzeczy, niz kolczatka, czy dławik.

[quote name='an3czka'][quote name='Greven']Zadziałać obrożą mógłbym widząc, co pies zamierza. A gdy ja go widzę, to pies nic nie zamierza, bo wie, że ja wiem...[/quote]
i wszystko jasne. nawet jest psu przywali sie impulsem, to nie bedzie pewnosci, ze podczas nieobecnosci Grevena nie dobierze sie do kota nie?[/quote]Zawsze można zainscenizowac taka sytuację, że pies nie będzie świadom obecności Grevena :wink:

[b]Greven[/b], ale An3czka ma ogólnie rację :wink: obrożę elektroniczną trzeba umiec stosować. Żeby się oprzypadkiem nie okazało, że zamiast oduczenia psa ganiania za kotem nauczyłeś go na przykład wręcz nienawiści do kotów :wink:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Zawsze można zainscenizowac taka sytuację, że pies nie będzie świadom obecności Grevena[/quote]
tak, ale czy bedziemy miec 100% pewnosci, ze za ktoryms razem zostajac sam nie capnie kici?

mi sie wydaje, ze moze jak ten kociak faktycznie podrosnie i nabierze pewnosci siebie, to zacznie sobie z psiskiem radzic

Link to comment
Share on other sites

Wyjaśniam:

... nie tylko małym kotem się "interesuje", tylko że małym najbardziej. Na początku pisałem, że jednego zagonił na drzewo. To był starszy kot, który bez problemu ustawia moje psy (potrafi sprać psa po pysku i odejść ostentacyjnie wolnym krokiem, więc pewności siebie nie można mu odmówić). Kot jak zwykle był z nami na spacerze i nagle Medium ruszył na niego pędem. Kot zatrzymał się zjeżony, ale pies nie zahamował tylko z rozmysłem WPADŁ w niego bokiem (tak, że kot nie mógł sięgnąć mu pazurami do pyska) i od razu rzucił się z powrotem w jego kierunku. Kot był zaskoczony, nie przyjął odpowiedniej postawy i została mu tylko ucieczka. Wdrapał się na drzewo. Podczas pościgu pies zupełnie nie reagował na moje wołanie. Zanim go złapałem, obsikał ze wszystkich stron drzewo, na którym kot się schronił.
Od tej pory nie spuszczam go ze smyczy na spacerach, albo spuszczam jeżeli koty nie pójdą za nami.

Gdzie szukać pani Zofii??

Link to comment
Share on other sites

Wyraznie zaznaczylam, ze obroza impulsowa to ostatecznosc, ze jestem przeciwnikiem takich metod chyba, ze inne zawioda a dzieje sie cos naprawde niedobrego. Nie bedzie tu miala zastosowania po tym, co Greven napisal, trzeba poszukac innych rozwiazan. Pomoc pani Zofii bylaby nieoceniona, czasem zaglada na to forum, moze przypadkiem zauwazy ten problem?

Link to comment
Share on other sites

Wtrącę swoje trzy grosze.
W tej kwestii to ja też szukam jakiegoś rozwiązania. Mam dobermana, który nienawidzi kotów i mam kota, który kocha tylko psy. Po roku naszych starań nauczenia psa, że kotka napadać nie można – mamy praktycznie zerowe rezultaty. Jedynie jak mam kota na rękach nie ma napaści, ale psisko warczy i odwraca wzrok. Czy on to ma w genach?? Bo on od szczeniaka warczy na koty i zachowuje się agresywnie. Był za to karcony nie pozwalałam by ganiał za kotami.Zna komende „ mały piesek”  stosowane, gdy pojawia się jakieś mini psisko, aby nie wdawał się w awantury. Na psy, fretki chomiki,ptaszki ta komenda działa nie warknie, ale na kota nic nie jest w stanie go powstrzymać.

Po mału trace nadzieje na to, że Dobek zaakceptuje kota.
Tak samo jak mój kocur zaakceptuje inne koty.(On kocha tylko psy)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']Ciii... Nie kłóćcie się w "moim" temacie ;)

Pies doskonale potrafi uwolnić się z obroży, więc obawiam się, że kagańca pozbył by się momentalnie. Zadziałać obrożą mógłbym widząc, co pies zamierza. A gdy ja go widzę, to pies nic nie zamierza, bo wie, że ja wiem...

Moje koty będą stanowiły dla niego łatwy łup, ponieważ większość z nich w ogóle nie boi się psów. Od początku były chowane z psami, a nawet jeżeli przychodziły do mnie w starszy wieku, to szybko się orientowały, że pies ich nie ruszy, najwyżej warknie jak próbują wykraść jedzenie z miski. Śpią z psami, biegają jak psy na spacer. Gdy ktoś przyjeżdża do mnie z obcym psem - koty są zestresowane i obrażone, znikają. Natomiast do obecności Medium przyzwyczaiły się i nie odczuwają strachu, bo jak już pisałem - na początku nie przejawiał żadnych kotożerczych skłonności.

Chwycił najmniejszego, najsłabszego kotka. Tak, jak by czuł, że to będzie łatwy łup :( Gdyby coś takiego zrobił z którymś ze starszych kotów, dostał by strzała w nos, albo po prostu kot by mu się wywinął. Ale mały nie dość, że mały, to jeszcze słabowity (chorował). Zauważyłem, że na te dwa małe zasadza się najbardziej. One są bardzo ufne...[/quote]

Greven bądź sprytniejsza udowodnij draniowi ze nawet jak nie widzisz to widzisz. Zrób zasadzkę na jego zasadzkę.
Masz wspaniałą możliwość bo posiadasz koty na etacie.
Pamiętaj tylko że instynkt łowny wchodzi w skład instynktu pokarmowego a to w zasadzie najpotężniejszy instynkt u psa poza instynktem samozachowawczym.
wnioski wyciągnij sama
tak czy inaczej sprawę musisz ustawić osobiście żeby się nie nakręciła spirala wzajemnej niechęci między zwierzakami (nie wolno tego zostawić na zasadzie koty go ustawią - bo nie ustawią)
pozdrawiam i życzę sukcesów

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Proponuje lekture artykulu Boguslawa Gornego (Bogdana)
[URL="http://www.owczarek.pl/teksty/tekst.asp?id=47&idd=2"]http://www.owczarek.pl/teksty/tekst.asp?id=47&idd=2[/URL]

To odpowiedz zarazem dla Vectry.

Wszystko jest mozliwe - warunek jeden, taki dosc trudny - pies musi byc podporzadkowany wlascicielowi. Zawsze, a nie tylko wtedy, kiedy ma na to ochote albo kiedy nic go nie kusi....

Ale zwroccie uwage na najbardziej istotny moment - pies ma miec dobre doznania w obecnosci kota, nie moze byc tylko karcony, bo kare i przykrosc skojarzy wlasnie z kiciusiem. I jak Was nie bedzie, to kiciusiowi dolozy...W obecnosci kota psa ma spotykac wielka przyjemnosc. Cwiczenia posluszenstwa non stop nagradzane w obecnosci kota - tak bym zaczela...
A slowo zakazu ma byc informacja, nie krzykiem.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Moj pies wskakuje na swoje miejsce gdy kot sie pojawia w domu. Najpierw go nauczylam co ma zrobic na komende "na miejsce" a pozniej, gdy kot zjawial sie w domu te komende wydawalam zeby kot mogl sobie spokojnie zjesc. Za to, ze pies na miejscu wysiedzial do czasu az go zwolnilam (a kot sobie pojadl) pies dostawal tez cos dobrego do pyska. Teraz, w zimie, kot wiecej czasu spedza w domu, spi sobie ale co jakis czas sie wynurza a moj pies wowczas wskakuje na miejsce, patrzy wielkimi oczami raz na mnie, raz na kota dajac do zrozumienia, ze trzeba dac kotu cos do jedzenia. Oczywiscie nie zalezy mu na tym, zeby kicia nie chodzila glodna, widzi szanse cos do pyska dostac. Tez ganiala za kotami, co by z nimi zrobila gdyby dopadla trudno mi powiedziec, dopasc jej sie nigdy nie udalo. Moze wiec faktycznie przyjemnosc dla psa w obecnosci kota to jest sposob na ten problem?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...