Jump to content
Dogomania

Basenji - Asiaczek- przyjaciele


Asiaczek

Recommended Posts

  • Replies 49.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • Asiaczek

    18152

  • M&S

    1809

  • Alicja

    1483

  • taxelina

    1475

Top Posters In This Topic

[quote name='*anusia&ajlu*']ta foteczka mi się podoba :)
zadowolone i dumne Asiaczki...
[URL]http://i1262.photobucket.com/albums/ii614/JoannaGS/ZmianarozmiaruIMG_3556.jpg[/URL][/QUOTE]
Oj, i jak jeszcze zadowolone:)

[quote name='deer_1987']Romka jak wypiekniala :loveu:[/QUOTE]
Po prostu dorosła.
No i przełamała się, bo miała okres buntu i nie chciała współpracowac:)

Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

Coś z FB...
[B]Z rozrzewnieniem wspominam stare czasy - ehhh

Byliśmy wychowywani w sposób, który psychologom śni się
zazwyczaj w koszmarach zawodowych, czyli patologiczny.
Na szczęście, nasi starzy nie wiedzieli, że są patologicznymi rodzicami.
My nie wiedzieliśmy, że jesteśmy patologicznymi dziećmi.
W tej słodkiej niewiedzy przyszło nam spędzić nasz wiek dziecięcy.
Wspominany z nostalgią lata 80.
Wszyscy należeliśmy do bandy osiedlowej i mogliśmy bawić się
na licznych budowach. Gdy w stopę wbił się gwóźdź,
matka go wyciągnęła i odkażała ranę fioletem. Następnego dnia znowu
szliśmy się bawić na budowę. Matka nie drżała ze strachu, że się
pozabijamy. Wiedziała, że pasek uczy zasad BHZ (Bezpieczeństwo i Higiena Zabawy).
Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Szkolny
pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego.
Skakaliśmy z balkonu na odległość. Łomot spuścił nam sąsiad.
Ojciec postawił mu piwo.
Do szkoły chodziliśmy półtorej kilometra piechotą. Ojciec
twierdził, że mieszkamy zbyt blisko szkoły, on chodził pięć kilometrów.
Współczuliśmy koledze z naprzeciwka, on codziennie musiał
chodzić na lekcje pianina. Miał pięć lat. Rodzice byli oburzeni
maltretowaniem dziecka w tym wieku. My również.
Nie chodziliśmy do prywatnego przedszkola.
Rodzice nie martwili się, że będziemy opóźnieni w rozwoju.
Uznawali, że wystarczy jeśli zaczniemy się uczyć od zerówki.
Nikt nie latał za nami z czapką, szalikiem i nie sprawdzał czy się spociliśmy.
Z chorobami sezonowymi walczyła babcia.
Do walki z grypą służył czosnek, miód, spirytus i pierzyna.
Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody,
na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Mama nie bała się ze zje nas wilk,
zarazimy się wścieklizną albo zginiemy. Skoro zaś tam doszliśmy, to i wrócimy.
Oczywiście na czas. Powrót po bajce był nagradzany paskiem.
Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał nam karę.
Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie
go w obowiązkach wychowawczych.
Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo - jak zwykle.
Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na Milicję, żeby zakablować rodziców.
Oczywiście, chętnie skorzystalibyśmy z tej wiedzy.
Niestety, pasek był wtedy pomocą dydaktyczną,
a Milicja zajmowała się sprawami dorosłych.
Swoje sprawy załatwialiśmy regularną bijatyką w lasku. Rodzice
trzymali się od tego z daleka. Nikt, z tego powodu, nie trafiał do poprawczaka.
Pies łaził z nami - bez smyczy i kagańca.
Srał gdzie chciał, nikt nie zwracał nam uwagi.
Raz uwiązaliśmy psa na "sznurku od presy" i poszliśmy z nim na
spacer, udając szanowne państwo z pudelkiem. Ojciec powiązał nas na
sznurkach i też wyprowadził na spacer. Zwróciliśmy wolność psu, na zawsze.
Mogliśmy dotykać inne zwierzęta.
Nikt nie wiedział, co to są choroby odzwierzęce.
Sikaliśmy na dworze. Zimą trzeba było sikać tyłem do wiatru,
Każdy dzieciak to wiedział.
Stara sąsiadka, którą nazywaliśmy wiedźmą, goniła nas z laską.
Ciągle chodziła na nas skarżyć. Rodzice nadal kazali się jej kłaniać,
mówić Dzień dobry i nosić za nią zakupy.
Wszystkim starym wiedźmom musieliśmy mówić Dzień dobry.
A każdy dorosły miał prawo na nas to Dzień dobry wymusić.
Dziadek pozwalał nam zaciągnąć się swoją fajką.
Potem się głośno śmiał, gdy powykrzywiały się nam gęby.
Trzymaliśmy się z daleka od fajki dziadka.
Nikt nas nie odprowadzał. Każdy wiedział, że należy iść lewą
stroną ulicy i nie wpaść pod samochód, bo będzie łomot.
Czasami mogliśmy jeździć w bagażniku starego fiata, zwłaszcza
gdy byliśmy zbyt umorusani, by siedzieć wewnątrz.
Gotowaliśmy sobie obiady z deszczówki, piasku, trawy i sarnich bobków.
Czasami próbowaliśmy to jeść.
Żarliśmy placek drożdżowy babci do nieprzytomności.
Nikt nam nie liczył kalorii.
Jedliśmy niemyte owoce prosto z drzewa i piliśmy wodę ze
strugi. Nikt nie umarł.
Nikt nam nie mówił, że jesteśmy ślicznymi aniołkami.
Dorośli wiedzieli, że dla nas, to wstyd.
Nikt się nie bawił z babcią, opiekunką lub mamą.
Od zabawy mieliśmy siebie nawzajem.
Mieliśmy tylko kilka zasad do zapamiętania. Wszyscy takie
same. Poza nimi, wolność była naszą własnością.
Wychowywali nas sąsiedzi, stare wiedźmy, przypadkowi
przechodnie i koledzy ze starszej klasy.
Wszyscy przeżyliśmy, nikt nie trafił do więzienia. Nie wszyscy
skończyli studia, ale każdy z nas zdobył zawód.
Niektórzy wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów.
Nie odważyli się zostać patologicznymi rodzicami.
Dziękujemy rodzicom za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli, jak należy nas „dobrze wychować”.
To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez ADHD, bakterii, psychologów, zamkniętych placów zabaw i lekcji baletu.
A nam się wydawało, że wszystkiego nam zabraniają![/B]

Link to comment
Share on other sites

Fakt.
Nie pamiętam, abym chodziła z kluczem na szyi - byly sasiadki.

Na podwórku chodzilismy na bosaka - nie bylo szkieł.

Ni ebyło zboczków. a jak byli, to siedzieli cicho i się nie ujawniali... a przynajmniej nie pod szkołami i nie na podwórkach.

Pan Milicjant wiedział od czego jest pałka.
...
...
...

Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

Dobre :klacz:

teraz jak ktoś mnie zapyta , dlaczego mam tyle psów , to powiem że przez rodziców , że kazali być mi dzieckiem i przeżyć dzieciństwo

Jak mogli mi to zrobić :diabloti:

dodam że u nas na podwórku , jak ktoś poskarżył na drugiego , to jeszcze manto od matki obskoczył za donosicielstwo

tak patrząc na nowatorski sposób podejscia do problemu jakim jest dziecko .. to moje pokolenie , nie powinno żyć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiaczek']

Ni ebyło zboczków. [/QUOTE]

Byli , uwierz byli.
Moją bande , raz napadł taki , co z obnażonym filutkiem koło nas się kręcił. Tylko moje pokolenie , nie miało pojęcia , co ten pan od nas chce. Tacy mało seksualnie wyedukowani byliśmy.
Któryś z rodziców czy sąsiadów go dostrzegł ... co zrobili nasi tatusiowie ?
Ano dopadli zboczka , wpierdzieli mu porządnie i odstawili na komisariat ... tam dostał kolejne bencki.

o tym całym zajściu , dowiedziałam się po wieluuuu latach ... jak już byłam duża i wiedziałam więcej ;)
i obyło się bez psychoterapeutów , terapii - nie odczuwam traumy.

My jako dzieci , byliśmy nieświadomi tego zajścia , a rodzice tak sprawą pokierowali by nas to nie dotyczyło.

Link to comment
Share on other sites

Nie mogłam sobie darować:)
Przeczytajcie koniecznie!!!!
Rozmowa kwalifikacyjna na kierunek: nauki polityczne. Profesor
> rozmawia z kandydatką.
> - Co pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla Polski
> realizowanego przez ministra Rostowskiego?
> Dziewczyna milczy.
> - No to co pani wie o polityce społecznej rządu Tuska?
> Dziewczyna milczy.
> - A wie pani chociaż, kto to jest Jarosław Kaczyński? A nazwisko
> Komorowski z jakim urzędem w Polsce się pani kojarzy?
> Dziewczyna milczy.
> - A skąd pani pochodzi?
> - Z Bieszczad, panie profesorze.
> Profesor podszedł do okna, wygląda na ulicę, chwilę się
> zastanawia i mówi do siebie: - *****, może by tak wszystko
> *******nąć i wyjechać w Bieszczady...?

Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Dobre :klacz:

teraz jak ktoś mnie zapyta , dlaczego mam tyle psów , to powiem że przez rodziców , że kazali być mi dzieckiem i przeżyć dzieciństwo

Jak mogli mi to zrobić :diabloti:
dodam że u nas na podwórku , jak ktoś poskarżył na drugiego , to jeszcze manto od matki obskoczył za donosicielstwo
tak patrząc na nowatorski sposób podejscia do problemu jakim jest dziecko .. to moje pokolenie , nie powinno żyć.[/QUOTE]
O, taka teorię a propos psów - to ja chetnie przyjmę:)

[quote name='Vectra']Byli , uwierz byli.
Moją bande , raz napadł taki , co z obnażonym filutkiem koło nas się kręcił. Tylko moje pokolenie , nie miało pojęcia , co ten pan od nas chce. Tacy mało seksualnie wyedukowani byliśmy.
Któryś z rodziców czy sąsiadów go dostrzegł ... co zrobili nasi tatusiowie ?
Ano dopadli zboczka , wpierdzieli mu porządnie i odstawili na komisariat ... tam dostał kolejne bencki.
o tym całym zajściu , dowiedziałam się po wieluuuu latach ... jak już byłam duża i wiedziałam więcej ;)
i obyło się bez psychoterapeutów , terapii - nie odczuwam traumy.
My jako dzieci , byliśmy nieświadomi tego zajścia , a rodzice tak sprawą pokierowali by nas to nie dotyczyło.[/QUOTE]
Byli, byli, wiem. Pod moim LO umiejscowil się taki jeden, ale on tylko pokazywał i wszyscy się z niego smieli i chłopcy i dziewczyny, biedny był.
Ale traumy z tego powodu nie mam...

[quote name='M&S']Jakie wspominki;) fajnie.[/QUOTE]
Oj, fajne:)

pzdr.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiaczek']O, a dlaczego?
Ja jakos specjalnych sentymentów nie mam, chociaz ciesze się z nich jak głupia:)

pzdr.[/QUOTE]

Mój pierwszy wyjazd na zagraniczną wystawę to właśnie Litwa - Panavezys i generalnie bardzo dużo w tamte rejony się zapuszczałam z Manteuflem :-). Bardzo lubię ich rozetki, dyplomy do championatów etc... Ostatnio jakoś częściej jeżdżę na południe i mi brakuje tych nadbałtyckich wystaw ;-).

Fajna reprezentacja asiaczkowa w Rzeszowie :cool2:

Link to comment
Share on other sites

[url]http://i1262.photobucket.com/albums/ii614/JoannaGS/ZmianarozmiaruIMG_3556.jpg[/url] ależ dumne zdjęcie! prześliczne! i gratuluję wyników :D

uwielbiam ten tekst z fb ;) chyba sporo się zmieniło na przestrzeni lat jeśli chodzi o wychowanie dzieci <okok> :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cerber']uwielbiam ten tekst z fb ;) chyba sporo się zmieniło na przestrzeni lat jeśli chodzi o wychowanie dzieci <okok> :)[/QUOTE]

Mimo, że jestem tutaj jedną z najmłodszych osób (rocznik 97), to zgadzam się. A prawdę mówiąc mało się siedziało w domu, od rana do jak najpóźniejszych godzin (dla dzieci :D) na dworzu, chodziło się po drzewach, siniaków było pełno:D więc chyba tak źle nie było :)

Link to comment
Share on other sites

Witanko :)

Nie ma jak porządny napad na tatuśka :)
[url]http://i1262.photobucket.com/albums/ii614/JoannaGS/ZmianarozmiaruIMG_3126.jpg[/url]

O, Asiaczek ma nowe wdzianko - bardzo elegancko w nim wyglądasz
[url]http://i1262.photobucket.com/albums/ii614/JoannaGS/ZmianarozmiaruIMG_3556.jpg[/url]

A tak patrząc na fotki Serka, to zauważyłam, że każde z moich rudasków coś charakterystycznego po nim przejęło. Judy białe kolanko, a Avik kryzę - z lewej strony szeroką, a z prawej cienki paseczek :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='simbik']Mój pierwszy wyjazd na zagraniczną wystawę to właśnie Litwa - Panavezys i generalnie bardzo dużo w tamte rejony się zapuszczałam z Manteuflem :-). Bardzo lubię ich rozetki, dyplomy do championatów etc... Ostatnio jakoś częściej jeżdżę na południe i mi brakuje tych nadbałtyckich wystaw ;-).
Fajna reprezentacja asiaczkowa w Rzeszowie :cool2:[/QUOTE]
W sumie to ja tez lubie Litwę, bo ... jest blisko:) Gorzej z Łotwą i Estonią.... kawał drogi do przejechania...

[quote name='Cerber'] ależ dumne zdjęcie! prześliczne! i gratuluję wyników :D
uwielbiam ten tekst z fb ;) chyba sporo się zmieniło na przestrzeni lat jeśli chodzi o wychowanie dzieci <okok> :)[/QUOTE]
Oj, zmieniło się, zmieniło....

[quote name='Ciapkowa.']Mimo, że jestem tutaj jedną z najmłodszych osób (rocznik 97), to zgadzam się. A prawdę mówiąc mało się siedziało w domu, od rana do jak najpóźniejszych godzin (dla dzieci :D) na dworzu, chodziło się po drzewach, siniaków było pełno:D więc chyba tak źle nie było :)[/QUOTE]
Ja tam nie narzekam na moje dzieciństgwo. Bawiło się w trzepaka, zbijanego, podchody... i pewnie wiele innych, ale takich bez nazw;)

[quote name='jamnicze']Witanko :)
Nie ma jak porządny napad na tatuśka :)
[url]http://i1262.photobucket.com/albums/ii614/JoannaGS/ZmianarozmiaruIMG_3126.jpg[/url]
O, Asiaczek ma nowe wdzianko - bardzo elegancko w nim wyglądasz
[url]http://i1262.photobucket.com/albums/ii614/JoannaGS/ZmianarozmiaruIMG_3556.jpg[/url]
A tak patrząc na fotki Serka, to zauważyłam, że każde z moich rudasków coś charakterystycznego po nim przejęło. Judy białe kolanko, a Avik kryzę - z lewej strony szeroką, a z prawej cienki paseczek :)[/QUOTE]
Hahaha, Serek = Rozsiewacz Detali;)
Sweterek wcale nie jest nowy, ale na wystawach to rzeczywiscie byl jego debiut:)
Ma kieszonki i to jego duuuuzy plus:)

[quote name='*anusia&ajlu*']taki prezencik odemnie :D
[IMG]http://images50.fotosik.pl/1397/a3469496a7b8b698gen.png[/IMG]
[IMG]http://images47.fotosik.pl/1387/bf0bbda9d35a9032gen.png[/IMG]
mam fajny program w telefonie i jak się nudzę to sobie siedze i wymyślam :) uwielbiam mój telefon :D[/QUOTE]
Oooo, jakie cudowności mnie z rana spotkały!!!! Dziękowac!!!!
To tak w pracy się nudzisz?;)

pzdr.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...