Jump to content
Dogomania

Husky a małe psy..


Szamanka

Recommended Posts

...hehe...Cóż za lista pytań do mnie, Sairisa ;) ...
..wiem dobrze o co Ci chodzi ;)..to standardowe pytania jakie zawsze się zadaje osobie która ma jakiś kłopot z psem ;)

Odpowiem więc w miarę po kolei:
- mój pies ma 2 kagańce - neoprenowy czyli z takiej taśmy na rzepy - nie sprawdził się, bo Szaman za każdym razem go sobie zdarł, - oraz zwykły metalowy wysciełany filcem w środku. Nie znosi ani jednego ani drugiego. Jak tylko mu ściągnę na dworze momentalnie zaczyna się tarzać mordą w liściach, trawie itd.;)
- gdy widzę na spacerze małego psa - .... to nie robię nic.. Po prostu idę dalej ale bacznie obserwuję mojego. Na pewno się spinam, bo tylko czekam na szarpnięcie. To standardowe zachowanie Szamana na smyczy - najpierw idzie wpatrzony w psa, a w pewnym momencie niespodziewanie ciągnie. Oczywiście jeśli pies jest blisko, to jestem w pogotowiu - ale tak by Szaman tego nie zauważył - czytałam o tym w "Sygnałach uspokajających" i stosuję ;)
- mój pies nigdy nie śpi ani na łóżku, ani na fotelu. Śpi tam gdzie chce, bo nie ma swojego stałego legowiska. Jak próbowałam mu je narzucić to i tak tam nie spał.
- mój pies raczej nigdy nie przechodzi pierwszy przez drzwi - no chyba że do samochodu, choć przewaznie jeździ w bagażniku ;)
- karmię go jedzonkiem gotowanym, ale bez obaw - nie jest to samo surowe mięso w wielkich ilościach ;)
- a książki czytałam różne i bardzo dużo ;)

ufff...to chyba na tyle. Dodam jeszcze, że ja nigdy nie czekałam na moment gdy mój pies przewracał drugiego kołami do góry ;) Dlatego nie wiem tak naprawdę jakby się do końca zachował.. Jakos nie mam ochoty tego sprawdzać :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szamanka']- gdy widzę na spacerze małego psa - .... to nie robię nic.. Po prostu idę dalej ale bacznie obserwuję mojego. Na pewno się spinam, bo tylko czekam na szarpnięcie. To standardowe zachowanie Szamana na smyczy - najpierw idzie wpatrzony w psa, a w pewnym momencie niespodziewanie ciągnie.[/quote]

Wiem o czym piszesz 8)
Moja Jagna reaguje podobnie- z daleka zaczyna się czaić i czarować psa wzrokiem, a potem nagle "hop!" na niego :lol:
Ale ona akurat nie jest dla małych psów groźna- chce się po prostu bawić.
Oduczyłam ją skakania na barki każdemu przechodzącemu psu, bo po pierwsze- nie każdemu musi się to spodobać, a po drugie- Bursztyn się wtedy nieludzko źli, że Jagna z obcymi się zadaje :wink: Czasem ją nawet potrafi w łeb za to strzelić 8)
Na dzień dzisiejszy, Jagna nadal uwielbia się na psy czaić, ale karcę ją za to.
Po prostu, jak tylko widzę, że coś kombinuje (a czasem jest tak, że idący pies zaatakuje, bo po prostu poczuł się wzrokiem Jagny zagrożony- wiadomo- banda kudłatych idzie 8) ), od razu (zanim jeszcze spróbuje wyrwać- potem jest trudniej cokolwiek egzekwować, bo wpada w zabawczy amok) karcę ją bardzo niskim, nieco warczący głosem (generalnie, zawsze takim karcę psy :wink: ).
I to pomaga- mijamy psa bez problemu.

[quote name='Szamanka']- - mój pies raczej nigdy nie przechodzi pierwszy przez drzwi [/quote]

Ja nie wiem, co Wy z tymi drzwiami :-?
To jakaś świętość jest czy co?
To, że alfa przechodzi pierwszy przez drzwi to mocno przegięta teoria jest.
Wydaje mi się, że w naszym stadzie, to ja jestem alfą, a mimo to, nie ma zupełnie znaczenia, kto przechodzi pierwszy przez drzwi.
Owszem, czasem, kiedy się któreś chamsko pcha łamiąc mi nogi, to dociskam futrzaka do futryny, ale to jakby inny przypadek jest.
I o ile można by polemizować, czy dobrze odbieram swoją pozycję w stadzie, o tyle jestem pewna, że pierwszeństwo w drzwiach nie obowiązuje w każdej sforze.
Bursztyn, który był niekwestionowanym alfą w grupie kilkunastu Husky, NIGDY nie przeszedł przez drzwi pierwszy.
Wręcz przeciwnie- czekał, aż cała hołota z hukiem przekroczy próg, aby potem ze stoickim spokojem i komfortem, majestatycznie wejść do pomieszczenia. 8)
Wydaje mi się, że sprawa dominacji i submisji to coś o wiele więcej niż kilka punktów zachowań sytuacyjnych....
I to całość należałoby obserwować :-?

Aha! Szamanko, nie wiem, czy czytałaś, czy nie, ale z wydawnictw dostępnych na naszym rynku, a dotyczących behawioru psów, zdecydowanie polecam "Okiem Psa"- Fischera.
Ciekawie napisana i opisująca inną formę wychowania psa niż zwykła tresura.
Dla Husky, większość tych form doskonale się sprawdzają :wink:
Powodzenia!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NigdyNigdy'][i]Szamanka napisał:
- - mój pies raczej nigdy nie przechodzi pierwszy przez drzwi [/i]


Ja nie wiem, co Wy z tymi drzwiami
To jakaś świętość jest czy co?
To, że alfa przechodzi pierwszy przez drzwi to mocno przegięta teoria jest.
[/quote]
I tu mam podobne zdanie ...
W moim stadzie też nie działa taka zasada, a raczej wręcz przeciwna, czyli jak z Bursztynem :roll:
Nie mam najmniejszego problemu z wyegzekwowaniem przechodzenia przez drzwi jako pierwsza, ale nie zawsze to robię, bo zauważyłam, ze moja sunia alfa niemal zawsze wchodzi dostojnie jako ostatnia, wrecz przepuszcza mnie przodem.
Jest dokładnie tak jak napisała NigdyNigdy "czeka, aż cała hołota z hukiem przekroczy próg, aby potem ze stoickim spokojem i komfortem, majestatycznie wejść do pomieszczenia" :lol:
Bardzo podobnie wyglądają powitania - poranne, zaraz po obudzeniu się i te po moim powrocie do domu.
Obie "młode" pchają się jedna przez drugą do poczochrania, a najmłodsza czasem próbuje na mnie wskakiwać, aby polizać mnie po twarzy.
W tym czasie alfa, często jeszcze leżąc, łaskawie podnosi powiekę... czeka na gest przywołania, powoli podchodzi i... "pozwala" mi się ze sobą przywitać :lol:
Dzięki temu, że szaleństwa "młodzieży" już miną mamy ten czas wyłącznie dla siebie :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SH']Bardzo podobnie wyglądają powitania - poranne, zaraz po obudzeniu się i te po moim powrocie do domu.
Obie "młode" pchają się jedna przez drugą do poczochrania, a najmłodsza czasem próbuje na mnie wskakiwać, aby polizać mnie po twarzy.
W tym czasie alfa, często jeszcze leżąc, łaskawie podnosi powiekę... czeka na gest przywołania, powoli podchodzi i... "pozwala" mi się ze sobą przywitać :lol:
Dzięki temu, że szaleństwa "młodzieży" już miną mamy ten czas wyłącznie dla siebie :D[/quote]

Podobnie :wink:
Jagna szaleje i robi korkociągi w powietrzu, a Bursztyn, stojąc metr od nas się powoli przeciąga, ziewa i czeka, aż się zrobi wokół mnie luźno.
Zresztą, on i tak wie, że się sama będę chciała z nim przywitać, więc nie widzi chyba potrzeby się pchać pomiędzy mnie, a rozszalałą Jagnę (która jest wtedy nieprzewidywalna, zresztą i można od niej wtedy zarobić niechcący pazurem albo zębem w oko :wink: )

Link to comment
Share on other sites

Czyli, że to pierwszeństwo alfy w hierarchii stada niekoniecznie jest pierwszeństwem w naszym ludzkim rozumieniu...
Pierwszeństwo nie koniecznie jest równe byciu pierwszym w drzwiach :lol:
Dobrze myślę?

Więc jak to się ma do "książkowych" sposobów przejmowania i demonstrowania przywództwa w stadzie :roll:

Link to comment
Share on other sites

U mnie z przechodzeniem przez drzwi jest różnie a choćby z tego względu, że czasem już stoję w drzwiach, a ktoś coś jeszcze do mnie mówi - Szamano czeka wtedy już na wycieraczce. Generalnie nie przywiązuję do tego wagi. A czy istotne dla was jest to w jakiej kolejności jecie posiłki? Czy zawsze najpierw jecie wy - alfa - a dopiero potem pies? Ja często daję psu i sama jem w tym czasie bo wkurza mnie sępienie jego błękitnych oczu przy stole :P

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SH']Czyli, że to pierwszeństwo alfy w hierarchii stada niekoniecznie jest pierwszeństwem w naszym ludzkim rozumieniu...
Pierwszeństwo nie koniecznie jest równe byciu pierwszym w drzwiach :lol:
Dobrze myślę?[/quote]

Nooo....
Tak by wynikało, chyba.... :roll:
Ale to podobnie, jak z psimi klatkami.
My, ludzie, widząc psa w klatce, mamy skojarzenia negatywne- pies w więzieniu.
Pies, który był odpowiednio uczony spania w klatce, będzie na nią reagował pozytywnie, będzie ją traktował, jako swój dom, mejsce bezpieczne.
Może to podobna sytuacja- pułapka ludzkiego umysłu. :wink:

[quote name='SH']Więc jak to się ma do "książkowych" sposobów przejmowania i demonstrowania przywództwa w stadzie :roll: [/quote]

Według mnie, największym błędem jest to, że ludzie próbują ślepo naśladować wzorce wychowawcze, które zostały opublikowane.
Wzorce te traktują, jako suchą reakcję na jakieś zachowanie psa, zapominając zupełnie o znaczeniu osobowości i temperamentu opiekuna.
Jeśli opiekun psa będzie niepewny siebie, niezdecydowany, niezrównoważony, to choćby perfekcyjnie powtarzał książkowe wzorce i tak nie będzie dla psa autorytetem, a co za tym idzie- przewodnikiem stada.
Przewodnik, bowiem to nie tylko osobnik, którego pies obdarza autorytetem, ale również, a może nawet przede wszystkim taki, przy którym pies czuje się bezpiecznie i któremu ufa.
Również sytuacja odwrotna jest możliwa- człowiek może posiadać pełen autorytet i zaufanie psa, być uznawanym za szefa stada, a jednocześnie pomijać pewne książkowe schematy, choć myślę, że niektórych trzeba się trzymać zawsze :wink:

[quote name='Szamanka']A czy istotne dla was jest to w jakiej kolejności jecie posiłki? Czy zawsze najpierw jecie wy - alfa - a dopiero potem pies? Ja często daję psu i sama jem w tym czasie bo wkurza mnie sępienie jego błękitnych oczu przy stole [/quote]

Co do karmienia, to kolejny przypadek, w którym łamię książkowe schematy :wink:
Ponieważ moje psy jedzą raz dziennie- późnym popołudniem, kiedy wracam z pracy, karmię je jako pierwsze.
Powód jest prozaiczny- nie mam sumienia ciamkać swojego obiadu mając świadomość, że moim psom burczy w brzuchu :wink:
Posiłek jest również pewną formą nagrody za to, że były cały dzień same i że były grzeczne.
Podawanie misek odbywa się natomist w kolejności hierarchii, czyli Bursztyn pierwszy, Jagna druga. Tu utrzymanie kolejności jest dla mnie bardzo ważne.
Co do wlepionych we mnie oczu podczas posiłku...
Z tym absolutnie nie mam problemu, bo z tym przewodnik stada problemu mieć nie powinien :wink:
Kiedy jem, moim psom nie wolno sapać mi w talerz, bo i ja nie sapię im :roll:
Jeśli się któryś zapomni, wtedy wystarczy fuknięcie, aby się delikwent odsunął.
Od dłuższego czasu nie mam, jednak problemu z żebraniem przy stole.
Jedynie Bursztyn chce mieć pewność, że jest blisko na wypadek, gdyby coś spadło mi ze stołu, a ja tupnęła lekko nogą pozwalając mu na sprzątniecie podłogi :lol:
Bursztyn jednak kładzie się w nogach i jest odwrócony do mnie tyłem tak, żebym była pewna, że nie o żebranie mu chodzi :wink:
Wygląda niewinnie, ale Jagna się już wtedy do stołu nie zbliży, bo Bursztyn jej takiego prawa nie daje 8)

Sytuacja się nieco zmienia w chwili, gdy mam gości.
Goście z reguły mają słabość do tych "biednych wpatrzonych oczątek", z czego psy doskonale zdają sobie sprawę i potrafią to zgrabnie wykorzystać.
O ile moje fuknięcie robi swoje, o tyle w chwili, gdy choćby na chwilę opuszczę pokój, zaraz zaczynają się kombinacje jakby tu coś dobrego wyłudzić :wink:
Ale to już promblem usytuowania w hierarchii moich gości 8)

Link to comment
Share on other sites

UFF!!!
Czyli dobrze sobie to kombinowałam, że nie zawsze słowo pisane jest "święte", i że trzeba uwzględniać indywidualne cechy psa i człowieka itd. Dzięki za dojaśnienie NigdyNigdy :D
A co do kolejności jedzenia i żebractwa to mam niemal identyczne zasady i doświadczenia (zwłaszcza z gośćmi :lol: ).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...