Jump to content
Dogomania

fobia


jaszczurka

Recommended Posts

Jakis czas temu pisalam o problemie z psem, mianowicie z zostawaniem samemu. Pies to roczny australian silky terier, mamy go okolo 2 miesiace. Opisywalam jego zachowanie i duzo osob pisalo, zeby cwiczyc zostawanie i ze przejdzie. Nie przszlo, co wiecej nie wiem, czy nie jest gorzej. Nie pomaga ani nauka, ani czas, ani ignatia (lek homoopatyczny).
W tej chwili wyglada to tak: jak tylko ubieram sie a nie biore smyczy i pies zaczyna rozumiec, ze zostanie sam zaczyna trzesc sie jak galareta i piszczec. Przez caly czas pobytu sam wyje, skomli i piszczy (jak sa otwarte okna to slychac z ulicy, a jak zamkniete to w polowie schodow), oraz maltretuje lapami i zebami okolice drzwi. Pies naprawde malo zostaje sam, zadne 8h dziennie. Codziennie 3-4 spacery w tym jeden dlugi, przynajmniej godzina, na ktorym biega luzem i bawi sie z psami (a raczej bawil sie bo aktualnie interesuje go tylko zeby dorwac jakas suczke 8) ). Ale jemu i tak zle. Nie umie zrozumiec, ze zawsze wracamy, ze zadna krzywda sie nie dzieje. Nie wazne, czy zostaje sam na 20 minut czy 3 godziny - to zawsze jest koniec swiata. Zamykanie w klatce pomaga tyle, ze wrzeszczy tak samo i szoruje w ta kratke, nawet rani o nia dziasla (slady krwi). Z takim psem niestety nie da sie normalnie zyc. Ciagle spieszymy sie do domu, wieczorami musimy w nim siedziec, bo raczej psa do pubu czy kina nie wezniemy ... Dodam, ze on zyl w 4 osobowej rodzinie w grupie kilku psow... i moze stad takie cos... ale wiecie, juz nie wierze, ze sie nauczy. Jesli ktos ma jakis pomysl, chetnie poslucham.

Link to comment
Share on other sites

A więc jednak nie chce być lepiej... :-?
[quote name='jaszczurka'] zyl w 4 osobowej rodzinie w grupie kilku psow... i moze stad takie cos... [/quote]
I pewnie nigdy, przed przyjściem do Was, nie zostawał sam? :roll:

jaszczurka, chyba tylko dokupienie mu towarzysza mogłoby pomóc... :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='coztego']jaszczurka, chyba tylko dokupienie mu towarzysza mogłoby pomóc... :roll:[/quote]Pod warunkeim,ze tego towarzysza zaakceptuje...
Podobno niezłe efekty daje żmudna, bo żmudna metoda NAPRAWDĘ MALUTKICH KROCZKÓW. Czyli wychodzimy na sekundę, potem na dwie, potem np. na pięć i tak dalej,. jak pies był spokojny to obficie nagradzamy, jak nie był spokojnym cofamy się do poprzedniego etapu... Tyle, że to naprawdę cholernie pracochłonne i długotrwałe, bo trzeba robić nawet kilkadziesiąt sesji dziennie, a czas wydłużać bardzo powoli i z wyczuciem.

Link to comment
Share on other sites

Coztego, ano nie chce... Zupelnie nie chce...
Myslalam nad towarzyszem... sek w tym, ze jestem w takiej sytuacji, ze ten towarzysz zupelnie mi nie pasuje... moze za jakis czas, rok czy trzy, pomyslalabym nad drugim psem ...
Asher, pomysl, przeciez to nierealne. Ja musze wyjsc z domu czasem bez psa i to na dluzej, po prostu inaczej sie nie da. Chyba kazdy musi, moze procz osob chorych czy w podeszlym wieku, ktorymi ktos sie opiekuje.
Przyznam sie Wam, ze zaczelam myslec, zeby znalesc mu inny dom, w ktorym albo ciagle ktos jest (duza rodzina) i najlepiej gdzie sa tez inne psy do towarzystwa :(
Asher, towarzystwo by najpewniej zaakceptowal. To bardzo mily pies. Niekonfliktowy wobec psow i ludzi. Chce isc do kazdego psa, chociaz sie przywitac.
Coztego, nie wiem, czy zostawal sam, zaczynam podejzewac, ze nie. Boli mnie, ze podkreslalam hodowczyni, ze zalezy mi, zeby pies zostawal sam, pytalam czy to bedzie ok i zapewniala, ze tak. Wczesniej utrzymywala ze mna kontakt a teraz, gdy daje znac o fatalnej sytuacji, cisza. Mam nadzieje, ze po prostu nie moze odpisac...

Link to comment
Share on other sites

A ja zawsze jestem ostrożna z dobieraniem w takiej sytuacji kolejnego psa... znałam dwa przypadki że drugi pies zaczął wyć do towarzystwa... jednym ludziom udało się zorganizować babcię, drudzy niestety się z pieskami rozstali :(

Ale może faktycznie kota?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Tyle, że to naprawdę cholernie pracochłonne i długotrwałe[/quote]
Otóż to i do stosowania chyba tylko przez kogoś, kto może poświęcić kilka tygodni wyłącznie na naukę, nie można zostawiać psa ponadprogramowo... :-?

Tak jak pisze A(leksand)ra&Ar(i)a, z towarzyszem też różnie bywa... Może macie jakiegoś towarzysza na próbę? Żeby zobaczyć czy będzie jakiś efekt... :hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

Aleksandra, tez, przyznam troche sie tego obawialam, jak myslalam o drugim psie ... ze kupie szczeniaka a on zamiast uspokoic Czariego, nauczy sie, ze rozstanie to cos strasznego...
O kotku przyznam tez myslalam. Sek w tym, ze my zyjemy teraz pomiedzy Zielona a Wroclawiem... i czesto tez sa inne wyjazdy... Czari po prostu jezdzi z nami ... ale targac wszedzie kota? Myslicie, ze kot by wystarczyl zeby pies przestal sie tak zachowywac?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaszczurka']Czari po prostu jezdzi z nami ... ale targac wszedzie kota?[/quote]
Kot też może- kupujesz transporter i w drogę ;) Kota chyba tez łatwiej zostawić w domu po czyjąś opieką...
[quote] Myslicie, ze kot by wystarczyl zeby pies przestal sie tak zachowywac?[/quote]
Gwarancji nikt Ci nie da, ale może warto spróbować. Na początek- próba czy Czari w ogóle zaakceptuje kota... 8)

Link to comment
Share on other sites

Czari nie jest agresywny wobec kotow ani fretek, chce sie z nimi bawic. Koty najczesciej sa odmiennego zdania na ten temat 8) Jedyne wobec czego on wykazuje zapedy mysliwskie, to ptaki ... Jakis czas temu przydusil sojke ... juz myslalam, ze bedziemy miec sojke, bo nie odleciala tylko probowala po ziemi uciekac, ale po telefonie do weta sprobowalismy jeszcze raz wypuscic ja i odleciala. Chyba po prostu w szoku byla, to byl mlody ptak (to tak off topic :wink: )
Eh tyle, ze to moze nic nie pomoc i za jakis czas bede miec psa ktory nie umie zostac i kota ktory np. drapie meble i bedzie w ogole jazda 8)
Nie wiem, musze to przemyslec. Bo chyba dawanie mu jakis lekow uspokajacych to kompletnie bez sensu co?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaszczurka']Czari nie jest agresywny wobec kotow ani fretek, chce sie z nimi bawic. [/quote]
To, że uważa kota za partnera do zabawy chyba dobrze wróży, widać, ze dla niego kot to jest jakieś towarzystwo... Pytanie tylko, czy wystarczająco atrakcyjne...
[quote]Bo chyba dawanie mu jakis lekow uspokajacych to kompletnie bez sensu co?[/quote]
Chyba tak, przynajmniej mnie zawsze się wydawało, że to do niczego nie prowadzi... Ale, na szczęście, nigdy nie miała okazji spróbować.

Link to comment
Share on other sites

Sek w tym, ze ja po prostu nie bardzo mam teraz pieniazki na behawiorystow, inne zwierzaki itd :( Nie mam nadwyzek, ze tak powiem :(
Dla tego psa idealna sytuacja to chyba domek (gdzie w razie czego halas tak nie przeszkadza sasiadom) + ludzie, bedacy duzo w domu + towarzystwo innych zwierzat. Ehh... jakbyscie znali kogos kto dysponuje takimi warunkami i chcialby silka to niech pisze [email][email protected][/email] Poza tym pies nie ma chyba zadnych problemow, jest wystawowy (po Int. Ch) ....ehhhhh ....w miedzy czasie sprobuje go jeszcze uczyc, ale jakos juz nie wierze... on raczej musi miec stale towrzystwo i tyle...

Link to comment
Share on other sites

[b]jaszczurka[/b] chociaż spróbujcie z tym kotem."Pożyczcie" od znajomych albo może ktoś na kocim forum się zgodzi na taką próbę.
Przynajmniej nie będziesz sobie później w brodę pluła,że nie spróbowałas wszystkiego.A koty nie są tak kosztowne jak psy.
A próbowałaś mu zostawiać włączone radio,albo swoje ciuchy dawać,żeby mógł się na nich położyć?Moja mała się dość czybko nauczyła zostawać sama,nawet jak zabieram na dwór tylko drugą sukę,to popiska 5 sek i co robi?Wywleka ciuchy z brudnika i się na nich kładzie.

Link to comment
Share on other sites

Eh... juz raz to przerabialam jakis czas temu. Czariemu nie pomoze zadne radio, ani ciuszki, ani smakolyki... Moj wujek ma psa, ktory wyciaga rzeczy i sie na nich kladzie. To w ogole sytuacja nie do porowniania. Czari wpada w histerie i nie zwraca uwagi na nic. On nawet sie nie napije, bo jak wroce pije jak smok i jest tak wykonczony, ze od razu pada jakby 2 h biegal za rowerem. Nagralam 2 i pol godzinna nieobecnosc podczas ktorej odpoczal pare minut... Poza tym byly to ponad 2 godzinny nieustannego wycia, drapania w drzwi i biegania jak oszlaly po domu. Jak jest zamkniety to wrzeszczy, drapie i gryzie kratke do tego stopnia, ze sie rani. Myslicie ze przy czyms takim pomoze radio czy ciuchy? Nie ma szans ... Jedyne co moze pomoc to - moze - obecnosc innego zwierzaka, chyba najlepiej innego psa (psow) bo tak mial u hodowczyni. U nas to narazie nie przejdzie. Albo faszerowanie go srodkami uspokajajcymi, co mi sie nie podoba.

Link to comment
Share on other sites

Najgorsze jest to, że on się musi straszliwie tym stresować... :roll:
Nie masz jakiejś sąsiadki emerytki, która chciałaby się pozajmować fajnym psiakiem :hmmmm:

Próbowałaś dzwonić do hodowczyni? Pamiętam, że był na forum ktoś, kto ją zna z sąsiedztwa, moze tą drogą można by się z nią porozumieć... Tylko pytanie, czy będzie się poczuwała do obowiązku, żeby pomóc psu...

Link to comment
Share on other sites

Wygląda na to, że twój pies ma wyjątkowo silny instynkt stadny. Jest osobnikiem alfa i nie może przeżyć, jak stado mu się rozchodzi. Czytałaś "Zapomniany język psów"? Wiem, że opinie na temat autorki i jej publikacji są różne (ja sama nie wszystko popieram), ale może warto popracować nad zmainą satusu psa. Nie masz nic do stracenia.

Link to comment
Share on other sites

[b]Jaszczurko[/b] Nie wiem, czy mądrze odpowiem ale tonący brzytwy sie chwyta, jak mówi przysłowie. Trudno fundować Czariemu drugiego pieska a kotek to też nowe zwierze do utrzymania. Już z desperacji chcesz wydać pieska ale jeszcze przemyśl moją propozycję o ile jst do zrealizowania.
Otóz: nie do Czariego piesek, a Ty z pieskiem do kogoś, kto ma psa na kilka dni. Oczywiscie musi to być sprawdzony piesek pod względem ciszy przy wychodzeniu panstwa. (Coby Czari nie zaraził go wyciem). Mieszkasz tam, wychodzicie wszyscy, a psy zostają same razem.
Czy to dobry pomysl? Jak myslicie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='borsaf']
Czy to dobry pomysl? Jak myslicie?[/quote]
Zależy od psa... Moja beze mnie, w obcym miejscu, nie zostanie ani przez chwilę, stresuje się straszliwie nawet jeśli jest przy niej ktoś z mojej rodziny (na wakacjach musiałam z nią chodzić nawet do łazienki, dopiero po ok. tygodniu nieco się uspokoiła i na 15 minut mogła zostać z mamą- potem nerwy brały górę). :-?

Ale jeśli Jaszczurka znalazłaby taką możliwość to warto spróbować, próbować zawsze można...

Link to comment
Share on other sites

Jakas obsesja z ta dominacja. Psy ida do wladzy po trupach :lol: . Owszem, czytalam Zapomniany jezyk obie czesci i inne ksiazki tego typu. Czari jest uleglym psem. Jak podchodzi kladzie uszy i patrzy w bok. Jak mu powiem, ze ma zejsc z kanapy to schodzi. W nocy spi we wlasnym legowisku. Dostaje jesc po nas itd. Teraz wszystko tlumaczy sie dominacja :roll: Coztego ma racje.

Borsaf nie bardzo mam taka mozliwosc, mieszkalam cale zycie w ZG, a nagle Wroclaw wiec nie mam tu nikogo z psem komu bym sie mogla zwalic na glowe. Ale nawet jakby co mi ma to dac? :wink: Chyba jakas nie kumata jestem bo nie rozumiem :lol: Nawet jak bedzie ok to przeciez nie zostawie TZta i pojde mieszkac do rodziny z psem :lol:

Hodowczyni sie odezwala :) Ale odsyla mnie to behawiorysty a ja teraz nie bardzo :( Wiecie co, zaluje, ze nie wzielam jego brata. Byl duzo bardziej "szalony" i halasliwszy, wiec wybralam Czariego. Ale mysle, ze skoro byl bardziej smialy to moze odwazniej zostawalby sam. O wiele chetniej podchodzil do obcych ludzi, jakimi dla niego bylismy, niz Czari. Czari byl wyraznie zakochany w hodowczyni. On wybieraja jedna osobe i swiata poza nia nie widzi. Moj TZ musi go ciagnac na spacer, bo przeciez to straszne, ze ja nie ide... Dzis ja jechalam na dworzec i do ZG a TZ z jaszczurkami do weta i wrocil sam. Mowi, ze pies piszczal jeszcze 1.5 h, ze mnie nie ma ...

Link to comment
Share on other sites

Gdyby sie dalo jakos wykorzystac to, ze on mnie slucha. Oduczylam go juz sporo rzeczy:
- Poczatkowo okropnie reagowal na psy. Szczekal jak opetany. Nawet jak widzial psa daleko zacznal sie drzec i nie przestawal poki go widzial. Myslalam, ze zwariuje, jak bedzie tak zawsze, bo w parku, gdzie chodzimy, jest mnostwo psow. Ale zaczelam go za to karcic i chwalic jak przechodzil spokojnie i jest o niebo lepiej. W sumie teraz piszczy, ze chce isc do psa. Gorzej jak pies zacznie na niego szczekac ale wtedy jak mowie 'nie wolno, cicho' to tez zostajemy przy piszczeniu. To tez dosyc glosne ale o niebo lepsze, niz to obledne ujadanie.
- Na drodze do parku nie ma trawnika i ciagle probowal zalatwiac sie na chodniku co mi sie bardzo nie podobalo. Starczylo pare razy 'fe' i idziemy dalej i teraz sam ciagnie do parku i zalatwia sie jak tylko tam wejdzie.
- Mamy antresole i poczatkowo jak tam wchodzilismy urzadzal taka sama scene jak wtedy jak wychodzimy z domu.Ale wystarczylo pare razy skarcic go, nie schodzac na dol i pochwalic jak byl cicho i teraz sie nie buntuje.
- Tak samo nauczyl sie nie pchac do lazienki, gdzie jest pelno chemikaliow i bardz ladnie reaguje na 'wyjdz'.
Podaje te przyklady bo widzicie, ze on jest nauczalny i grzeczny. Sek w tym, ze jak wychodze, to nie mam jak mu powiedziec, ze mi sie to nie podoba. I tym samym nie mam jak go oduczyc, bo on w tym stanie paniki, w jakim sie znajduje, nic nie zrozumie. Nie zrozumie, ze zawsze wracamy i ze nie dzieje sie zadna krzywda.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jaszczurka']
Podaje te przyklady bo widzicie, ze on jest nauczalny i grzeczny.[/quote]
To może warto poświęcić dużo czasu i uczyć go tak jak asher pisała:
[quote name='asher']żmudna metoda NAPRAWDĘ MALUTKICH KROCZKÓW. Czyli wychodzimy na sekundę, potem na dwie, potem np. na pięć i tak dalej,. jak pies był spokojny to obficie nagradzamy, jak nie był spokojnym cofamy się do poprzedniego etapu... [/quote]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...