Jump to content
Dogomania

Sędzia i Jego psy na wystawie


an3czka

Recommended Posts

Wiesz co - mam słownik i potrafię z niego korzystać :D
Użyłam tego określenia ponieważ odnoszę wrażenie, iż przedstawiasz się jako osoba "bogatsza" od innych przez fakt obracania się w gronie "prawdziwych sportowców" i "lepsza" niż ci, którzy uczestniczą w tak "niskiej" klasy "sporcie" jakim jest wystawianie psów.
O nowicjusza mi nie chodziło - zapewniam Cię, że znam również to określenie :)
Choć i ono być może do Cibie pasuje... ale tego nie wiem, bo nie byłaś uprzejma określić swojego stażu w kynologii.

Przepisy związkowe nie są utajnione. Są dostępne na stronie www.
A skoro zostałaś członkiem jakiejś organizacji (w tym wypadku ZKwP) to chyba wypadało poczytać na co się decydujesz :roll:

[quote name='Toller']w jakim topiku miałabym niby skwitować? Przecież na tym topiku rozmawiamy na ten temat a nie na innym. Nie znam takiego jak "naganne zachowanie sędziego". [/quote] Ja też nie znam takiego topiku natomiast przeczytałam serię Twoich postów opisujących takie podobno zachowanie, którego zresztą nie byłaś nawet bezpośrednim świadkiem. Cudzysłów potraktowałam jako oznaczenie ironii tego sformułowania, a nie cytatu :)

[quote name='Toller']argumenty schodzą do poziomu raczej tych nieokrzesanych. Kłócić się każdy potrafi, tylko jaki w tym jest sens żeby siebie obrzucać błotem? [/quote]
Gdzie to błoto?
Chyba zaczyna się od zwrotu "schodzenie do poziomu.. nieokrzesanych... argumentów" :-?

[quote name='Toller']SH, idź na spacer z psem, zrelaksuj się, i po powrocie wypowiadaj na temat tego topiku[/quote]
Pozwól, że sama będę decydować o porze spacerów z psami i tym w jaki sposób mam się relaksować :D

[quote name='Toller']tak nawiasem mówiąc, Twoje emotikonki - które jak Asher mówił wyrażają emocje bardzo wyraźnie- dość jasno pokazują Twój stosunek do mnie.[/quote] :evilbat: -> ten oznacza ironię (ironiczny uśmiech), :P ten pokazanie języka czyli również ironię, :wink: to jest (porozumiewawcze) puszczenie oczka, to :roll: oznacza zdziwienie, wątpliwość, a to :) i to :D są oznaki sympatii.
Zatem o co Ci chodzi?
Nie czujesz blues'a?

BTW twierdząc, że [quote]Z pewnością są hodowle które dokładają do interesu[/quote] (bez użycia emotikonów :wink: ) sugerujesz, że hodowla to interes - coś, co powinno przynosić zysk.
Niejeden hodwca może poczuć się urażony.
Nie tylko Ty czujesz (się obrzucana błotem)- inni też są istotami czującymi :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 63
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='asher']myślę, że pora dać sobie spokój (...) Zawsze będą mądrzejsi, zawsze będą mieli rację i zawsze to interlokutorowi będą zarzucali brak kultury wypowiedzi [/quote]

100% racji :ylsuper:

[size=6]THE END[/size]


:wink:

Link to comment
Share on other sites

Cóż, każdy czytający z pewnością sam wystawi sobie opinię na temat postów- a jeśli chodzi o mnie to nie mam zamiaru dalej w podobnym duchu dyskutować, Wy najwyraźniej nie umiecie inaczej.
[quote]Użyłam tego określenia ponieważ odnoszę wrażenie, iż przedstawiasz się jako osoba "bogatsza" od innych przez fakt obracania się w gronie "prawdziwych sportowców" i "lepsza" niż ci, którzy uczestniczą w tak "niskiej" klasy "sporcie" jakim jest wystawianie psów.[/quote]
I wystawiam i uczestniczę w sportach- to tak na marginesie.
[quote]A skoro zostałaś członkiem jakiejś organizacji (w tym wypadku ZKwP) to chyba wypadało poczytać na co się decydujesz
[/quote]
O potrzebnych mi przepisach poczytałam do woli, a kwestia jak zostać sędzią mnie nie interesuje, i nie widzę powodu dlaczego mam znać te reguły. Zawsze można jednak rozszerzyć swoją wiedzę, co z pewnością uczynię- mam nadzieję, SH, że mimo wszystko w trochę inny sposób zachęcasz do tego w Twoim Oddziale.
[quote]Nie działasz w związku, nie znasz obowiazujących przepisów, ale zabierasz głos w sprawie w taki jakbyś była specjalistką
To postawa bardzo charakterystyczna dla nuworyszy.[/quote]
Tutaj jest błotko.
Nie czuję się ani nuworyszem (sic!) ani nowicjuszem.
A tak wogóle co Wasze posty ostatnie mają wspólnego z tematem?
Myślę, że na tym zakończę -tę - eufemistycznie rzecz ujmując-rozmowę, bo dalsza dyskusja z Wami nie ma sensu.

Link to comment
Share on other sites

"sugerujesz, że hodowla to interes - coś, co powinno przynosić zysk.
Niejeden hodwca może poczuć się urażony. "

A to ciekawe.
!
Czemu????

:o

Szczerze mówiąc - choć obawiam sie że temat nam niebezpiecznie "zbacza" - choć walczę czynnie w ramach akcji rasowy=rodowodowy, to coraz częściej czuję się niezręcznie, tlumacząc laikom jacy to ci hodowcy są idealistyczni, jak to opłaca się"odkładać" na rasowego szczeniaczka i ilez to nieszczęsni hodowcy dokąłdajado interesu.

Owszem, dokładają - tak na ogół bywa - ale też jednak z cenami szczeniąt rodowodowych w Polsce jest sytuacja absurdalna.

Znikomy procent hodowców na przykład różnicuje ceny - i woła więcej za pieski wybitnie obiecujące, a mniej - za średnie eksterierowo szczeniaki.
Jak równanie - to tylko w górę, niestety - i argument że... "no przecież musi mi się zwrócić".
:-?

Kompletnie schizofreniczna sytuacja - wszyscy dużo mówimy o idealizmie, pieniążki są czymś brzydkim i wręcz nie wypada o nich mowić, za to wypada ich żądać - jak najwięcej - tylko z uwagi na niesamowity fakt że pieski mają rodowody.
:(

Link to comment
Share on other sites

Berek o jakich mowisz hodowcach??????? :o Sa hodowcy i "hodowcy" wiec nie generalizujmy.Szanujacy sie hodowca doklada do interesu,bo wystarczy sobie policzyc np.Suka jamnika dlugowlosego kroliczego kosztuje ok 1500zl,do tego opieka weta,karmy,wystawy ktore pochlaniaja kilka tysiecy w jednym sezonie,wreszcie krycie u dobrego reproduktora.Sunia rodzi 2-3szczeniaki sprzedajesz po 1500zl.Nawet kompletna noga z matmy policzy ze o zysku nie ma mowy trzeba jeszcze bardzo duzo dolozyc.Jak duza trzeba miec hodowle zeby zarobic??????????W Polsce moze jest kilka takich hodowli,ktora zarabiaja,ale np.sami sa wetami i odchodzi im koszt opieki,rozprowadzaja karme i inne.Wtedy moze zarabiaja pare zlotych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']






Znikomy procent hodowców na przykład różnicuje ceny - i woła więcej za pieski wybitnie obiecujące, a mniej - za średnie eksterierowo szczeniaki.
Jak równanie - to tylko w górę, niestety - i argument że... "no przecież musi mi się zwrócić".

[/quote]
Wiesz co indywidualna sprawa hodowcy a tak swoja droga to jaka pewnosc ma hodowca ze z brzydkiego kaczatka nie wyrosnie labedz?i odwrotnie?Poza tym czy koszt odchwanie jest inny???Nie taki sam wiec cena ma byc inna skoro szczeniak nie ma wad tylko moze troche gorzej rokuje?

Link to comment
Share on other sites

Rysiczko - ależ ja nie neguję, że część hodowców - większość wręcz! - "dokłada" do interesu... a raczej: tak uważa.

Tylko usiłuję wykazać że sytuacja wygląda tak, jakby ludziska dostawali rozdwojenia jaźni.
:D
Fakt, wystawy kosztują - rozumiem, że gdyby nie możliwośc rozmnożenia suki, na nie się byśmy nie udali - więc to, niechże będzie, wliczę do "kosztów hodowli" - gorzej z karmieniem suki & opieką weterynaryjną poza okresem ciąży (bo co - gdyby nie szczenięta, to byśmy jej nie karmili? nie leczyli?) - ale nadal, O.K., rozumiem te kalkulacje.

Tyle, że jak się już one pojawiają, to powiedzmy sobie - zaczynamy się jednak obracać nie w sferze idealizmu, a w sferze gospodarki rynkowej i - JEDNAK! - rozumowania "opłaca się - nie opłaca się".
:)

Twoj przykład z jamniczkami króliczymi jest bardzo specyficzny - osobiście uważam że cena 1500 zł to dość normalna, możliwa do przyjęcia dla obu stron kwota za rasowego szczeniaka, zważywszy na średnią krajową, koszty życia itd.

Szczerze mówiąc ostatnio mam do czynienia z kwotami rzędu 3000 zł za rasy, owszem małe i z dość nielicznymi miotami - ale też i nie aż takie cymesiki, pod względem pochodzenia/kosztow odchowu/ceny krycia żeby aż takie warunki dyktować.

I znów - ktoś powie: takie są ceny bo widocznie znajdują się nabywcy którzy za tę cenę kupują.

Oczywiście! Z całą pewnością tak jest! Tyle, że znów mówimy o gospodarce, podaży i popycie - i tych brzydkich pieniążkach. :P

Najbardziej, przyznaję (po moich ostatnich doświadczeniach), boleję nad faktem, że niestety stykam się z sytuacjami w ktorych o idealizmie, idei hodowli dla polepszenia rasy, miłości i bezinteresowności opowiadają mi osoby - hodowcy - którzy raczej zachowują się jak bardzo bezwzględni handlarze.

Uwaga - nie twierdzę że to norma, Boże broń - żeby nie urazić dzielnych idealistów hodujących tylko "dla sztuki!".

Wydaje mi się, ze może w sumie lepiej byłoby skończyć z iluzją p.t. hodowla jako najwyższy abstrakt i - być może - kierować się ku zawodostwu...?

Skoro wolny rynek i prawa ekonomii, to - sądzę - poprawi się (może to moje libertariańskie zboczenie tak sądzić) kwestia odpowiedzialności za wypuszczane z hodowli psy... bo na razie z tym w Polsce kiepsko.

Piszesz o tym, że ze bardzo trudno przewidzieć co wyrośnie ze szczeniaka - i z tym też się zgadzam, w 100% - ale wnioski mamy inne (chyba).

Jeśli sprzedaję komuś szczeniaka za cenę X, z zalożeniem, że będzie to PRAWDOPODOBNIE bardzo ładny wystawowy egzemplarz - i ktoś kupuje szczeniaka jako PRAWDOPODOBNEGO uczestnika wystaw - to kiedy potem się okaże że niestety.... no peciaczek wyrósł i tyle - to zgodnie z odpowiednią klauzulą w zawartej z nabywcą umowie załatwiamy rzecz na spokojnie, na przykład - obniżając cenę pieska.

Szczerze mowiąc męcząca jest sytuacja w ktorej w naszym kraju roi się od kupionych za bardzo duże pieniądze "wnuków zwycięzcy świata" które są naprawdę nieładne, lub w najlepszym razie - przeciętne.

Ludzie kochają te swoje psiaczki i cieszą się nimi, i całe szczęście - ale należy przyznać że zazwyczaj okazuje się że przepłacili potwornie - tylko za sam fakt że w rodowodzie wystepował pies Y.
:wink:
Równanie w górę.
Jak dla mnie możliwa do zaakceptowania byłaby sytuacja właśnie - powiedzmy - przywołanej tu ad hoc przeciętnej ceny 1500 za szczeniaka - z możliwością ruchu w dół / górę w zależności od rozwoju sytuacji. I dobrze że są rasy w ktorych - tak wnioskuję z Twojego postu - sprawa ku takim rozwiązaniom zmierza.

Natomiast aberrracją jest kiedy to jest 2500-3000-3500 z założenia - "bo tak" - i w sumie zerowa możliwość ruchu w ktorąkolwiek stronę.

To, co Ty zażyczyłabyś sobie być może za super króliczego jamniczka w stylu "wygrywamy Cruft'a" - w wielu "modnych" czy też na odwrót "oryginalnych" rasach jest już ceną wyjściową - powiedzmy sobie szczerze, nie podyktowaną rzetelnym rachunkiem i podliczeniem faktycznych kosztów. Więc o co chodzi? No przecież że o jak największy zarobek. :)

W takiej sytuacji naprawdę przestaję się dziwić tzw. przeciętnemu ludeczkowi kierującemu się ku handlarzowi żywym towarem.
Tyż nie wiadomo co się dostanie, ale płaci się nieporównanie mniej.
:roll:

Nic nie boli mnie bardziej niż fakt że istnieje rynek takich psiaków i na uszach staję żeby ludzi uświadamiać, że rodowód to nie tylko "papierek", i tak dalej... ale coraz częściej głos mi w gardle więźnie kiedy mam przedstawić argumenty "za" kupnem psa z rodowodem; bo w naszym kraju i w naszej sytuacji naprawdę bardzo, bardzo, baaaardzo trudno jest trafić na hodowcę z prawdziwego zdarzenia.:( , za to naciąć się jest duża szansa.

:-? :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Berek, kurczę, przykro mi to mwić, ale niestety masz rację :([/quote]

Owszem ma :-) a wlasciwie ikonka powinna byc taka :(
I coz to jednak zmienia? Cena 2.500 - 3.000 zl za np. yorka z super skojarzenia, o ktorym w 8 czy 9 tygodniu zycia mozemy tylko powiedziec, ze oddycha, rusza sie i ze jest slodki to zdecydowany absurd, polaczony z hmmm ... wysoce biznesowym spojrzeniem na hodowle, przez Hodowce ;) I ciekawe skad sie potem biora ringi pelne bardzo przecietnych, lub brzydkich yorkow, ktore w chwili sprzedazy byly najwyzszej jakosci "show dog" szczenietami :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Powiem tylko tyle : rzeczona suczka znów wystąpiła u pani sędziny- hodowcy, na MWPR we Wrocławiu. Tak jak mówię, śledzę uważnie jej losy. Tym samym chcę jasno powiedzieć: [b]suczka jest ładna[/b]. Zgłaszanie jej jednak do hodowcy, w moim poczuciu jest [b]karygodne[/b]. Nie było jej na zadnej innej wystawie w międzyczasie w naszym rejonie. W niedzielę, u sędziny- hodowcy, wygrała CWC i CACiB'a w stawce 41 suk.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Ja moge przytoczyc swoje doswiadczenie z wystawianiem psa u hodowcy rasy. Zawsze bardzo sie ciesze, gdy widze, ze moja rase sedziuje hodowca! Daje mi to gwarancje, ze bede miala ocene od znawcy rasy, a to niestey w naszej rasie rzadkosc. Do tej pory 3 x bylam u takiego sedziego, za kazdym razem w Czechach. U jednej, czeskiej sedziny byla cala masa psow z jej przydomkiem (w Czechach rodezjany to rasa popularnoscia dorownujaca labradorom), ale wygraly zupelnie inne psy, natomiast po sedziowaniu bylo widac, jaki jest jej typ, bylo bardzo spojne, w typieuzywanego przez nia reproduktora (z zagranicy) - widocznie takie psy sie jej podobaja. Psy z jej hodowli byly co najwyzej w kilku klasach na lokatach, natomiast sedzina robila sobie bardzo duzo notatek z ocenianych psow. Best of Breed zdobyl pies z Austrii, nijak nie skoligacony z hodowla pani sedziny. A wiec mozna i tak.

Link to comment
Share on other sites

Może i można- niemniej to zawsze budzi i będzie budzić kontrowersje. A co innego znawca danej rasy i hodowca, który ocenia cudze pieski (sama chętnie bym poszła do sędziego który się na Tollerach zna) ale co innego występ u sędziego, który wyhodował mojego psa. Szczególnie, jak występuje się u niego, a nie u innych sędziów.
Osobiście jestem temu przeciwna, i uważam, że można inaczej prowadzić swoją karierę wystawową.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...