panbazyl Posted February 20, 2012 Posted February 20, 2012 [quote name='wisela1']Wysprzątałam częściowo skrzynkę i komp przestał wrzeszczeć Ale dzisiaj znowu zaczął i to TYLKO kiedy otwiera sie dogo....[/QUOTE] widocznie masz kompa alergika ;) Quote
wisela1 Posted February 21, 2012 Author Posted February 21, 2012 Wyniki Hekunia fatalne :-( W piątek kontrolne usg żeby ocenić tempo rozrostu chłoniaka.... Czy da sie zastosować jakiekolwiek jeszcze leczenie..... Zobaczymy po usg. Hekuś i tak juz dozywotnio ma łykać codziennie sterydy.... Tak pomyślałam że jeśli nie będzie bardzo szybki to skonsultuję sie z lecznicą w Wawrze..... Tam ponoć chętnie wspomagają cięzkie przypadki leczeniem alternatywnym. Między innymi Amidalina i B17.... Byle nie cierpiał..... Smutno mi.............. Lunie odczyn moczu poprawił sie. Jest obojętny. Leczymy dalej. Rudzisław dziś znowu kaszlał.... Czyżby zapalenie oskrzeli wracało ? :-( Bonisław ponownie zaczął "przeciekać"............ Motylka nadal strachulec okropny, a Lusia tradycyjnie jedzowata. Quote
panbazyl Posted February 21, 2012 Posted February 21, 2012 ech życie.... puściłam Ci przelew za bazarek - ten zaległy. Jutro pownien być na miejscu. Quote
Isabel Posted February 21, 2012 Posted February 21, 2012 Nieciekawie to wszystko wygląda...:shake: :-( Quote
panbazyl Posted February 22, 2012 Posted February 22, 2012 Elu - jak na froncie? Poprawa? kciuki trzymamy za zwierzaczki. Quote
wisela1 Posted February 22, 2012 Author Posted February 22, 2012 E tam. Za dobrze by było..... Ale za to mamy super bazarek Quote
panbazyl Posted February 22, 2012 Posted February 22, 2012 no zajrzalam na bazarek - ale pysznościowy :) Quote
Matagi Posted February 22, 2012 Posted February 22, 2012 dzis znalazłam ten artykuł,a w nim .... [url]http://wyborcza.pl/1,76842,11019994,Pokatny_handel_zwierzetami_w_sieci.html[/url] Quote
wisela1 Posted February 23, 2012 Author Posted February 23, 2012 (edited) O rany............. Mój najcudowniejszy Księciunio...... Za 125 dni minie rok jak mnie opuścił...... :-( I znowu ryk...... Nie dają Mu spokoju......Jeszcze z grobu muszą biedaka wyciągać ? Mam Go w sercu i zostanie w awatarku...... To był lokalny dodatek? Edited February 23, 2012 by wisela1 Quote
Matagi Posted February 23, 2012 Posted February 23, 2012 [quote name='wisela1']O rany............. Mój najcudowniejszy Księciunio...... Za 125 dni minie rok jak mnie opuścił...... :-( I znowu ryk...... Nie dają Mu spokoju......Jeszcze z grobu muszą biedaka wyciągać ? Mam Go w sercu i zostanie w awatarku...... To był lokalny dodatek?[/QUOTE] Tak,białostocki. Ano wyciagają...ale on taki...obrazowy....w słusznej sprawie ciągają. Quote
wisela1 Posted February 24, 2012 Author Posted February 24, 2012 Nie powstrzymałam sie. Napisałam do Pani redaktor - autorki artykułu. Wyjaśnienie bardzo grzeczne mnie powaliło. Autorka napisała do lokalnej częstochowskiej, zdjęcie dołożyl ktoś z Warszawy a ukazało sie to w Białostockiej. No i jeśli mi zależy to Pani Redaktor dowie sie kto takiego wyboru dokonał. Otóż nie zależy mi..... Rankiem z Hektoreczkiem na usg. Już mam szczękościsk.............. Urósł - nie urósł............. Pocieszam sie jak moge bo Hekulek ostatnio w jakby lepszej formie. Quote
Wiedźma Posted February 24, 2012 Posted February 24, 2012 Może trzeba było pańci - redaktorci wysłać zdjęcia Reksiunia w pełni rozkwitu... Co z Hektorkem? Quote
wisela1 Posted February 24, 2012 Author Posted February 24, 2012 Hektorek........................ok Obaj doktorzy przecierali oczy. Chłoniak w stadium zaniku.... Okazało się ze "ubocznym" działaniem sterydu który Hekulek dostaje codziennie z powody przewlekłej choroby jelit, jest ograniczenie wzrostu chłoniaka... Musimy jednak co najmniej raz w miesiacu kontrolować krew bo to właściwie już prawie anemia. Ta z kolei jest normą przy chorobie jelit która dopadła Hekunia. Quote
wisela1 Posted February 26, 2012 Author Posted February 26, 2012 Tyle miałam wczoraj do pisania, nawet trochę "na wesoło" ale jakoś sie nie dawało. Wywalało i wywalało..... Pomyślałam ze może dziś rano.... Ale jeszcze nie wszystkie łapki wyspacerowane a już nas zasypuje biały puch.... Tuja za oknem zrobiła sie biała w niecałą minutę... Za moment oblepi anteny i przekaźniki i netu ani tv nie będzie wcale. Idę na ostatni spacerek. Albo przestanie padać albo cięzkie mokre czapy same pospadają i popiszemy. Komputerek nadal ma alergie na dogo. Nie przestaje sie drzeć... Quote
wisela1 Posted February 27, 2012 Author Posted February 27, 2012 (edited) Mu - komputru nie przeszło, a mnie naszło. Po kursie przetrwania jaki mi Bonisław zorganizował jestem sobie ot tak, normalnie przeziebiona......... Bonisław - nie. Bladym świtem przygotowywałam sobie napój który to zwyczajowo przywraca mnie do zycia po nocnym lenistwi, kiedy to usłyszałam z saloonu przeraźliwy płacz Rudzika... Wpadam, a tam biedak zwinięty w kłebuszek leży-stoi na środku a ta cholera Luśka wali w biedaka niczym w worek treningowy.... Edited February 27, 2012 by wisela1 Quote
Isabel Posted February 27, 2012 Posted February 27, 2012 Oj, Luśka, to niehonorowo bić słabszego :mad: Quote
panbazyl Posted February 27, 2012 Posted February 27, 2012 więcej o alergicznych kompach na dogo jest w dziale administracja - to jakiś większy problem bynajmniej nie związany z wirusem a z "nowościami" czy jakimiś "pracami na dogo". Więc Elu masz zupełnie zdrowy komputer. :) wiecie jak mam coś załatwić w gminie to mi macki odpadają.... Zwlaszcza jeśli ma to być zwolnienie od dość sporego podatku od wynajęcia biura organizacji pozarządowej działającej na terenie gminy i dla dobra tej gminy i jej mieszkańców całkowicie nieodpłatnie.... ślimaczy się to tygodniami. Quote
wisela1 Posted February 27, 2012 Author Posted February 27, 2012 No to moze opiszę przedwczorajszy spacerek popołudniowy z Bonisławem.... Początek spaceru jest zawsze taki sam - Wychodzimy na ulicę i Boniś szybciutko prościutko pod płot parkingu i siiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiika. Skręt w prawo, dochodzimy do rogu i Pan staje. Zaczyna myśleć - w prawo, w lewo czy może prosto.Jeśli proces myślowy przebiega szybko, rusza po ok. 5 minutach. Na tym konkretnym spacerze było w lewo. Po drodze kilka postojów wzdłuż parkingu bo jakże by inaczej. Weszliśmy do lasu, ale jakos zadne miejsce nie pasowało Bonisiowej kupie. Nagle zwrot i truchtem spowrotem ,ale dalej niz nasz domek bo sosna przy drugim parkingu właśnie czeka aż Bonek ją użyźnił.... Udało się. Boniś szczęśliwy wiec mówię wiesz, to pójdziemy jeszcze kawałek i wrócimy uliczką którą Bono lubi chodzić ale jak były ślizgawice to tam nawet nie wchodziliśmy...Zrobiliśmy "pętlę" i okazało się ze wyjścia nie ma. Powrót odcina wieeeeeeeeeeeeeeeeeeelkia woda. Tłumaczę mułowi że wrócimy, spacer będzie jeszcze dłuższy..... Gdzie tam..... Niby wodę Pan omija ale jest okazja dać matce szkołe. Wprowadził mnie prosto w to bajorko. Woda powyzej kostek a moje buty poniżej..... Doszliśmy do wysokości naszego domu ale tam po prawej są nowe zapachy. Zaczyna padać coraz gęsciej....Ale maszerujemy w prawo. Jakoś po ok. 100 metrach udało się wrócić . Woda w butach mi chlupie.. Dochodzimy do rogu, zacina deszcz ze śniegiem już tak ze mało co widać. Ciągnę i ciągnę zaciągnąć nie mogę... Przecież światła lamp i samochodów tak ciekawie wyglądają w strugach deszczu wiec Bonisław musi się napatrzeć...... Ja niczym dziewczynka z zapałkami..... Przemokłam do skóry (własnej) Bono stoi niczym zaczarowany. Moze 10 min, moze nawet ciut wiecej. Przestało walic - ruszył. Ale spieszyc sie nie będzie. Od rogu taki fajny płot...... Każdy drucik inaczej pachnie.... Trzeba sprawdzić czy coś sie nie zmieniło..... Boniowy nos dokładnie obwąchuje każdy drucik..... Ile drucików? Nie mam pojecia... Segmentów ok. 20 a w każdym 35 - 40 drucików......Ważne że jednak idziemy we właściwym kierunku. Zbliżamy się do ostatniego segmentu.................. Bonisław wyłapał fałsz w symfonii zapachów więc napewno którąś nutę (drucik ) ominął. Wraca........ 5 czy 6 segmentów i zaczyna od nowa.... Szczęsliwie dobijamy do naszego domu.... Wchodzimy na dziedziniec. Bono staje. Coś sie Panu przypomniało.... Przecież dzisiaj jeszcze nie wąchał iglaków..... A tych iglaków na dziedzińcu jest ze 30.....A niektóre mają takie dłuuuuugie gałezie. Nie da sie ich tak byle jak wąchnąć..... Wreszcie jesteśmy w korytarzu. Dlaczego ten wózek stoi pod tą ścianą jak wczoraj stał pod tamtą????? Bono siada i myśli..... Odpięłam smycz i poiszłam sama do mieszkania. Jak otwierałam drzwi raczył podnieść dupsko i przyjść...... Tak to Bonisłąw kontempluje otoczenie. Ani pół słowa przesady, nic nie ubarwiłam.... Quote
Isabel Posted February 27, 2012 Posted February 27, 2012 Czyta się to świetnie :megagrin: ale w realu zabawnie wcale nie było... Quote
Wiedźma Posted February 28, 2012 Posted February 28, 2012 Jak Ty po tej kąpieli? A jak Rudzik - biedaczysko po sponiewieraniu przez wredną sukę? Quote
wisela1 Posted February 28, 2012 Author Posted February 28, 2012 Rudzika sponiewierała Luśka - kocia wrednota. Bonisław ma kaszel, a Hekunio............. ropa leje sie z oczek.... Kompletnie traci przez te choróbska odporność. Quote
wisela1 Posted February 29, 2012 Author Posted February 29, 2012 Rudzik cały czas za mną drepcze, przydeptuje mi z tyłu pantofle :-) Zdaje się całym sobą mówić - usiądź już, ja tak bardzo chcę sie popsitulac, no usiądź choć na chwilę... Kiedy już wreszcie usiąde to przywiera do mnie jak tylko moze ale ślepka wołają - moze sie połozysz to sie cały psitule..... Kiedy się połozę to caluteńki do mnie przywiera, zdaje się nawet nie oddychać, ale w tych niewidzących oczkach widać taką psią błogość. Nareszcie mam dla siebie ludzia.... Niesamowita psina..... Godzi sie na wszystko byle nie stracić ludzia, pełnej michy i dachu nad główką. To taka słodka futerkowa psitulanka..... Ma bardzo dobre serduszko i wspaniały charakter. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.