charlotta Posted October 28, 2009 Author Share Posted October 28, 2009 Powiem tak, karma napewno musi być gotowa ( w moiw przypadku mojego pupila) podczytywałam forum i royal ma bardzo dobre opinie a przedewszystkim mały żył na nim 16 miesięcy . W kwestki czy wystarczy tylko sucha , bardziej chodziło mi o to czy podawać jeszcze dodatkowo jakieś puszki np właśnie royala. Ja niestety nie gotuję z dwóch powodów raz nie lubię ( delikanie mówiąc) , a dwa nie jestem mistrzem w te klocki :D I myślę że jeśli są gotowe karmy dla psów , odpowiednio zblilansowane itd to w myśl zasady lepsze jest wrogiem dobrego ksperymentów kulinarnych na kochanym pupilu wolę nie stosować. Jeśli chodzi o smakołyki to dostaje specjalne kabanosy które lubi (jeden dziennie) oraz np. kurzą stopke którą też bardzo lubi i ew. "dziwolągowate " kostki do czyszczenia ząbków. Jeśli chodzi o ser to hmmmm w tej kwesti mam mieszane uczucia bo z zasady ser jest dość ciężkostrawny a nie chcę obciążać tym jego żołądka. Jedno co chciałabym jeszcze znależć to jakiś drobny mini smakołyk którym mógłby być nagradzany kilka czy kilkunastokrotnie) np. na spacerze podczas nauki chodzenia przy nodze , i przy nauce czesania regularnego) ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted October 28, 2009 Share Posted October 28, 2009 Kazdy wybiera, co mu pasuje. Jednak na zdrowy rozsadek nabial nie jest bardziej ciezkostrawny niz fast food, a tym jest stale ta sama dieta, czy smak, wypelniony polepszaczami i konserwantami. Widzialas, w jaki sposob te "psie" kabanosy i ciasteczka sa przechowywane, jaka jest data przydatnosc ;) ? Bilansowanie to tez mit, jest po prostu usredniony sklad karmy, a kazdy pies ma indywidualne zapotrzebowanie. No i po co dodatkowy smak, skoro juz idzie lapka kurza, karma i "kabanos", nie wystarczy pokroic na kawaleczki lapki czy "kielbaski"? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
charlotta Posted October 28, 2009 Author Share Posted October 28, 2009 znalazłam dziś malutkie przysmaki które Kiss dostaje jako nagrody :D no powalczyliśmy z resztą kołtuników ( nowym grzebieniem a przedewszystkim spryskiwaczem ułatwiającym rozczesywanie yorkowych włosków ):multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaria Posted December 19, 2009 Share Posted December 19, 2009 Jak ktos ma jednego, dwa a nawet trzy yorki, nie pracuje (nie przebywa poza domem ponad 10 godzin) to może pozwolić sobie na karmienie psa w sposób tradycyjny (można by tu pokłócić się o to co to znaczy). W innych przypadkach pozostaje sucha karma plus dodatki. Raz, że dla wygody, czy jak kto woli z lenistwa. Dwa, że tak jest bezpieczniej dla psa. A że monotematycznie. Cóż, takie jest życie. Ciężkie dla niektórych. A poważnie. Większość hodowli nie ma szans na przygotowywanie karmy tradycyjnej. Powód, czas i cena. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted December 20, 2009 Share Posted December 20, 2009 Absolutnie się nie zgodzę - po prostu trzeba chcieć... Zwłaszcza jeśli mówimy o yorkach, które jedzą naprawdę niewiele w porównaniu choćby z amstaffami. Wystarczy raz w tygodniu ugotować garnek jedzenia i zamrozić w porcjach. Jest też barf, jeszcze mniej czaso- i pracochłonny. Jak ktoś nie ma czasu czy jest za leniwy, żeby raz na tydzień przejść się po mięsnych i zrobić zapas do zamrażalnika, plus raz w miesiącu ukręcić papkę warzywną do zamrożenia w porcjach - to cóż, wygląda na to, że nie ma czasu, żeby hodować psy albo jest na to za leniwy :) Zresztą jak mozna brać się za hodowlę, kiedy pracuje się ponad dziesięć godzin na dobę poza domem :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaria Posted December 20, 2009 Share Posted December 20, 2009 To słucham bardzo, kto może się brac się za hodowlę? Chętnie poznam kryteria. Nie chcę pisać o zamrożonym jedzeniu i jego wartości odżywczej. A nawet gdyby mrożona, to ciekawe czy codziennie karmiłbyś przypuśćmy od 20 do 40 zwierząt, papką po której powinnieneś umyć te 20-40 ryjków. Gratuluję pomysłu. Sprawdza się przy kilku sztukach i przy większych rasach, ale na pewno nie przy yorkach, które znane są z tego, że mają długi włos (nawe jeśli jest w papilocie) i wymaga on raczej czystości. W innym wypadku skleja się, jest zjedzony i po włosie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted December 20, 2009 Share Posted December 20, 2009 Kto może się brać za hodowlę? Proste, ktoś kto ma wiedzę, czas i pieniądze - a przynajmniej sam jest w stanie się utrzymać bez zysków ze sprzedaży szczeniąt. Nikt nie mówi, że ma to być jedna osoba. Czemu nie chcesz pisać o wartości odżywczej zamrożonego jedzenia? Chętnie podyskutuję fachowo na ten temat, bo mi akurat wiadomo, że to jeden z najlepszych i najzdrowszych sposobów przechowywania świeżej żywności, z minimalną utratą wartości odżywczej ;) Nawet nie porównywałabym go z ogromnym stopniem przetworzenia i konserwowaniem chemicznym suchej karmy. No cóż, skoro główne kryterium żywienia psa to to, żeby broda mu się nie pobrudziła, to gratuluję podejścia, koniec tematu :) Swoją drogą 20-40 psów to już niezła fabryczka; hodując na taką skalę trzeba chyba zatrudniać już pracowników albo zaangażować na pełny etat całą rodzinę - no chyba że taka "hodoffla" to trzymanie psów w klatkach/kojcach, i wrzucanie codziennie odmierzonej miarkę suchej karmy. Wtedy faktycznie, nawet jedna osoba będąca poza domem 12 h dziennie sobie poradzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaria Posted December 20, 2009 Share Posted December 20, 2009 Wiedza, czas i pieniądze. Jak to ładnie brzmi. Ciekawe ile hodowli w Polsce tak wystartowało? Ba, w ogóle na świece? W ilu dużych hodowlach yorków Pan był? I to nie przez kilkadziesiąt minut. Widział Pan jak karmią yorki największe hodowle w Polsce i za granicą? Teoria to jedno. A praktyka to drugie. Pan z przykładów kreuje rzeczywistość. A nazywając fabryczką hodowle powyżej 20 yorków obnaża Pan swój brak wiedzy w tym temacie. I jednocześnie określa Pan swój (rozumiem negatywny) stosunek do dużych hodowli w ogóle. I proszę się nie obrażać, ale Pana wypowiedzi w tym temacie pachną idealizmem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted December 21, 2009 Share Posted December 21, 2009 Jak już to PANI ;) Hodowli yorków odwiedziłam dwie, nie na kilkadziesiąt minut a o wiele dłużej, wprawdzie dość dawno temu kiedy jeszcze planowałam zakup psa tej rasy, ale wrażenie zrobiły na mnie jak najlepsze. Psów było w jednej dwanaście, w drugiej kilka, mieszkały w domu na zasadzie członków rodziny i cała rodzina sie nimi zajmowała. Jedna hodowla żywiła karmą, druga karmą i gotowanym jedzeniem; o surowej diecie wtedy jeszcze w Polsce nie było mówione. Jakoś obie hodowle w 100% spełniały moje standardy, ale fakt, żeby do nich dotrzeć odrzuciłam kilkanaście albo i kilkadziesiąt, po korespondencji mailowej i telefonicznej. No ale skoro moje podstawowe i jak dotąd myślałam zupełnie normalne kryteria to jakiś wybujały idealizm, to może te hodowle po prostu mi się śniły albo zawieruszyłam się w jakiejś mitycznej krainie? Cóż, może to źle, ale zawsze uważałam, że warto dążyć w górę, a nie starać się zrównać z ogółem, które niekoniecznie postępuje etycznie i właściwie. No i niestety, wzorem do naśladowania nie zawsze są dla mnie te największe i najbardziej utytułowane hodowle (z których nierzadko wychodzą psy przepiękne eksterierowo, a o strasznej psychice), ale te które potrafią realizować cele hodowlane traktując psy zarazem jak przyjaciół, a nie maszynki rozpłodowe. Wiedza, czas, pieniądze to takie niedoścignione środki? Wiedza to wkład własny pracy, do rozpoczęcia hodowli trzeba mieć choć podstawową, książkową. Czas - każdy pies wymaga czasu, nie tylko na podstawową opiekę, ale i wychowanie, wystawy. Pieniądze - oczywiście że też są potrzebne, za coś trzeba psy utrzymać, przcież nawet kupując świetną suczkę najpierw trzeba ją odchować, pokryć koszty wyprowadzenia miotu i dopiero mówić o ewentualnym przychodzie. To są najbardziej PODSTAWOWE środki do rozpoczęcia hodowli psów... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted December 21, 2009 Share Posted December 21, 2009 Martens po co sobie życie utrudniać z tym gotowanym jedzeniem? raz że mniejsza wartość odżywcza, 2 że łatwiej się psu zatruć, 3 że brudzi włosy-szczególnie u yorka jak ktoś mądrze zauważył, 4 że mniejszy czas przechowywania. co do tego że osoba będąca 12godzin poza domem nie powinna prowadzić hodowli-jak najbardziej się zgadzam. i z tym nie ma co polemizować. ja sama jestem na etapie studiów, i zastanawiam się cały czas czy zająć się hodowlą w przyszłości+może jakaś praca której czas sama bym sobie ustalała, czy normalna praca-tyle że wtedy już bez hodowli... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted December 21, 2009 Share Posted December 21, 2009 [quote name='pa-ttti'] raz że mniejsza wartość odżywcza, 2 że łatwiej się psu zatruć, 3 że brudzi włosy-szczególnie u yorka jak ktoś mądrze zauważył, 4 że mniejszy czas przechowywania. [/QUOTE] Zgodzę się tylko i wyłącznie z argumentem trzecim, czyli że brudzi włosy ;) Mniejsza wartość odżywcza - dokładnie odwrotnie z uwagi na mniejszy stopien przetworzenia, chociażby. Argument drugi jest dla mnie w ogóle niezrozumiały - zatruć? Czym? W gotowanym jedzeniu raczej nie trafiąją się rakotwórcze konserwanty (mięso i warzywa świeze, ryżu się nie konserwuje), ani nie spotka się w nim środków używanych do eutanazji zwierząt, co odkryto już niejednokrotnie w karmach. Czas przechowywania może być praktycznie dowolny, po zamrożeniu. Mnie raczej intryguje jak strasznie konserwuje się karmę, bądź co bądź z mięsem, że może leżeć kilka lat w temperaturze pokojowej ;) Ale już chyba odchodzimy od tematu, możemy podyskutować w dziale "żywienie", choć tam w zasadzie wiele już o tym pisano. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
indygo Posted April 16, 2010 Share Posted April 16, 2010 witam, na dogomanii jestem nowa, zwłaszcza w dziale yorków :) sama mam rodowodową sunię shar pei ( jak w avatarze). ma 1,5 roku i jest przekochana. zwracam sie do was z pytaniem - być może mi pomożecie. szukam suni york dal mojej 10-letniej siostrzenicy. od razu wyjaśnię, że na prośbę jej rodzicow ( nie tak, ze kupie psa komuś i tylko problemu narobię). wiadomo, że ma to byc piesek rodowodowy, sunia ale... nie musi miec potencjału wysatwowego. ma to być piesek do kochania. po prostu nie możemy wydać 2,5-3 tys. na psa. chcę żeby był to psiak zdrowy, radosny, dobrze socjalizowany, ze znajacej sie na rzeczy hodowli. mozecie cos doradzić? aha najlepiej gdyby można było go odebrać tak maj/czerwiec. z góry dziękuję :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
g@l@xy Posted April 17, 2010 Share Posted April 17, 2010 [quote name='zaria']Sprawdza się przy kilku sztukach i przy większych rasach, ale na pewno nie przy yorkach, które znane są z tego, że mają długi włos (nawe jeśli jest w papilocie) i wymaga on raczej czystości. W innym wypadku skleja się, jest zjedzony i po włosie.[/QUOTE] i dlatego: karmię BARFem, nie robię papilotów, chodzę z nimi do lasu, na rolki, na łąkę, nad jezioro, włosy zawsze mamy nieco krótkie co punktuje na wystawie w dół ale... ale moje psy są normalne, szczęśliwe mam gdzieś że się ubrudzą, że włos nie dotknie nigdy ziemii i że sędzia na wystawie przyczepi się do włosów którym brakuje do ziemii z dobrych 7 cm :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted April 17, 2010 Share Posted April 17, 2010 dokładnie. ja też nie rozmiem ludzi którzy "z miłości" do tej rasy trzymają wypapilotowane yorki w klatkach rzeby się nie brudziły. włos to jedno, a temperament- bardzo wesoły, żywiołowy-to drugie. yorki to wspaniałe psy i trzeba im pozwolić tymi psami być. moje yorasy też chodzą na spacery do lasu, biegają po ogrodzie. tylko na początku robiłam papiloty i uważam że jeśli są dobrze zrobione to nie powinny przeszkadzać w codziennym życiu psa, i spokojnie taki pies może sobie biegać po lesie. jeśli chodzi o karmę-zostaję przy suchej gotowaną łatwiej się zatruć bo: ma po przechowywaniu jakiś czas już w sobie bakterie-domowa karma nigdy nie będzie tak czysta mikrobiologicznie jak sklepowa, po drugie: nie ma konserwantów. i pomimo że to z jednej strony plus, to z drugiej strony działa na niekorzyść bo szybciej się psuje, i własnie większe ryzyko zatruć. A powiedzmy sobie szczerze-kto kupuje do domowego wyrobu karmy składniki z upraw ekologicznych?? a przecież te pozostałe też mają zanieczyszczenia, konserwanty, dodatki...warzywa są pryskane, w mięsie są też różne g***na. co do wysokiej wartości odżywczej mrożonego żarcia- zgadzam się, jest wysoka dopóki leży w zamrażalniku. potem po rozmrożeniu dużo z niej składników ucieka, a o sposobach rozmrażania zachowujących te składniki niewielu ludzi wie. natomiast karma sucha coprawda jest wysoko przetworzona, ale potem jest wzbogacana w te składniki. dlatego ja wybieram mniej naturalną, ale za to bezpieczną i odżywczą formę karmienia psów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted April 17, 2010 Share Posted April 17, 2010 [quote name='pa-ttti'] gotowaną łatwiej się zatruć bo: ma po przechowywaniu jakiś czas już w sobie bakterie-domowa karma nigdy nie będzie tak czysta mikrobiologicznie jak sklepowa, po drugie: nie ma konserwantów. i pomimo że to z jednej strony plus, to z drugiej strony działa na niekorzyść bo szybciej się psuje, i własnie większe ryzyko zatruć.[/QUOTE] Pytanie tylko, po co psu karma idealnie czysta mikrobiologicznie? Po pierwsze to nierealne, jeśli karma nie ma być jednocześnie trucizną; po drugie jakaś ilość bakterii jest potrzebna do normalnego funkcjonowania flory bakteryjnej jelit i układu odpornościowego. Ktoś kiedyś pisał na dogo,że sucha karma leżąca w otwartym worze, w wilgoci, w domku letniskowym, nawet nie spleśniała - dla mnie to nie tyle powód do radości, że nie ma zarazków, tylko przerażenie, co w tym siedzi za "chemia", że jest to możliwe. Pies ma układ odpornościowy drapieżnika, i nawet zetkniecie się w pożywieniu z salmonellą, która u człowieka u psa wywołałaby cięzkie zatrucie, u psa nie da żadnych przykrych skutków. [quote name='pa-ttti'] A powiedzmy sobie szczerze-kto kupuje do domowego wyrobu karmy składniki z upraw ekologicznych?? a przecież te pozostałe też mają zanieczyszczenia, konserwanty, dodatki...warzywa są pryskane, w mięsie są też różne g***na. [/QUOTE] Tylko że dając psu świeże jedzenia, dostarczamy mu tylko "chemię" zwiazaną z technologią produkcji mięsa przykładowo; odpada multum składników, które są stosowane przy przetwarzaniu i konserwowaniu już w samym procesie produkowania karmy. A sztucznie uzupełnione witaminy nigdy nie będą w takim stopniu przyswajalne, co te z naturalnych źródeł, m. in. dlatego, że do ich właściwego wchłonięcia często są potrzebne całe kompleksy innych składników występujące naturalnie w danych produktach - ale to już trzeba się zagłębić w kwestie dietetyki bardziej, nie kynologii. P.S. Nie odbieraj mojego posta jako "walki" z Twoimi poglądami i namawiania na siłę do rezygnacji z karmy - po prostu staram się obalać mity na temat karm i świeżego jedzenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
...::Basia::... Posted April 17, 2010 Share Posted April 17, 2010 [quote name='indygo']witam, na dogomanii jestem nowa, zwłaszcza w dziale yorków :) sama mam rodowodową sunię shar pei ( jak w avatarze). ma 1,5 roku i jest przekochana. zwracam sie do was z pytaniem - być może mi pomożecie. szukam suni york dal mojej 10-letniej siostrzenicy. od razu wyjaśnię, że na prośbę jej rodzicow ( nie tak, ze kupie psa komuś i tylko problemu narobię). wiadomo, że ma to byc piesek rodowodowy, sunia ale... nie musi miec potencjału wysatwowego. ma to być piesek do kochania. po prostu nie możemy wydać 2,5-3 tys. na psa. chcę żeby był to psiak zdrowy, radosny, dobrze socjalizowany, ze znajacej sie na rzeczy hodowli. mozecie cos doradzić? aha najlepiej gdyby można było go odebrać tak maj/czerwiec. z góry dziękuję :)[/QUOTE] W każdej chodwli nzajdziesz za taka sume yorka z papierami:) wystarczy wpisać w google hodowle yorków i juz:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
indygo Posted April 17, 2010 Share Posted April 17, 2010 cóż... gdyby to było takie proste:roll: znalazłam mnóstwo y.hodowli, przeglądam te z woj. mazowieckiego. i co? zdecydowana większość oferuje mi psa za 2,5 -3 tys. zl :crazyeye:. każdy twierdz, że po najlepszych rodzicach i tylko na wystawy. yorków jest w Polsce naprawdę dużo i dziwi mnie, ze są aż tak drogie. moją czarną sharpejkę z rodowodem kupiłam tanie, a czarne sharpiki z rodowodem nie są znowu az tak częste w miotach. zależny mi na psie z rodowodem, ale hodowcy sami napędzają czarny rynek, któremu jestem kompletnie przeciwna.:cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
...::Basia::... Posted April 17, 2010 Share Posted April 17, 2010 [quote name='indygo']cóż... gdyby to było takie proste:roll: znalazłam mnóstwo y.hodowli, przeglądam te z woj. mazowieckiego. i co? zdecydowana większość oferuje mi psa za 2,5 -3 tys. zl :crazyeye:. każdy twierdz, że po najlepszych rodzicach i tylko na wystawy. yorków jest w Polsce naprawdę dużo i dziwi mnie, ze są aż tak drogie. moją czarną sharpejkę z rodowodem kupiłam tanie, a czarne sharpiki z rodowodem nie są znowu az tak częste w miotach. zależny mi na psie z rodowodem, ale hodowcy sami napędzają czarny rynek, któremu jestem kompletnie przeciwna.:cool3:[/QUOTE] No ale przecież sama twiardziłaś ze za taką sume pieniedzy chcesz psa kupić. A skoro na wystawy nie chcesz to niech twoja siostrzenica wraz z osobą dorosłą pojeździ po hodowlach i wybierze który sie jej najbardziej podoba i tyle:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pa-ttti Posted April 17, 2010 Share Posted April 17, 2010 no oczywiście, każdy może mieć swoje zdanie. w tej kwestii chciałabym usłyszeć opinie jakiś specjalistów od karmienia psów, bo myślę że takie "zwykłe" osoby jak my mogą sobie tylko pogadać. ja studiuję żywienie-ale człowieka-także nie uważam się w najmniejszym stopniu za osobę mającą szeroką wiedzę na temat karmienia psów. niemniej ja mam psiaki dosyć wrażliwe, i wystarczy że zjedzą coś nie tak, a już mają biegunkę. może to i wynik ciągłego karmienia ich suchą karmą- może nie mają wystarczająco "wyrobionego" układu odpornościowego... i dlatego fajnie byłoby się tym razem wybrać na jakieś seminarium na temat żywienia psów:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Yorkomanka Posted April 17, 2010 Share Posted April 17, 2010 [QUOTE] No ale przecież sama twiardziłaś ze za taką sume pieniedzy chcesz psa kupić. A skoro na wystawy nie chcesz to niech twoja siostrzenica wraz z osobą dorosłą pojeździ po hodowlach i wybierze który sie jej najbardziej podoba i tyle[IMG]http://www.dogomania.../images/smilies/icon_smile.gif[/IMG][/QUOTE] Basia ona napisała że [B]nie[/B] może tyle wydać [QUOTE] [U][B]nie[/B][/U] możemy wydać 2,5-3 tys.[/QUOTE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
...::Basia::... Posted April 17, 2010 Share Posted April 17, 2010 [quote name='Yorkomanka']Basia ona napisała że [B]nie[/B] może tyle wydać[/QUOTE] Aaaaaa nie doczytałam. Przepraszam W takim razie popytaj o pety:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
indygo Posted April 17, 2010 Share Posted April 17, 2010 pety znaczy się psy towarzyszące :D pytam, pytam. a co ciekawe - przy telefonicznym kontakcie paru hodowców mówiło, że ma psy po 2,5 a na gratce były po 1,5. no już sama nie rozumiem... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
...::Basia::... Posted April 17, 2010 Share Posted April 17, 2010 Pety-psy które sie na wystawy nie nadają (wady genetyczne np. zły zgryz):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
*kleo* Posted April 17, 2010 Share Posted April 17, 2010 [quote name='pa-ttti']niemniej ja mam psiaki dosyć wrażliwe, i wystarczy że zjedzą coś nie tak, a już mają biegunkę. może to i wynik ciągłego karmienia ich suchą karmą- może nie mają wystarczająco "wyrobionego" układu odpornościowego... i dlatego fajnie byłoby się tym razem wybrać na jakieś seminarium na temat żywienia psów:)[/QUOTE] Moje dziewczyny są od małego na suchej karmie, a specjalnie wrażliwe nie są jak czasem dostaną na smaka coś innego. Aczkolwiek ekspertem w żywieniu psów też nie jestem, to tak tylko z moich obserwacji ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aurunia Posted April 17, 2010 Share Posted April 17, 2010 [quote name='indygo']pety znaczy się psy towarzyszące :D pytam, pytam. a co ciekawe - przy telefonicznym kontakcie paru hodowców mówiło, że ma psy po 2,5 a na gratce były po 1,5. no już sama nie rozumiem...[/QUOTE] Z suczką w tańszej cenie może być trudniej z reguły są one droższe ( nawet jeśli będzie to pet ). Z pieskiem myślę że nie będzie tak trudno. Trzeba tylko dobrze poszukać. Mam nadzieje że znajdziesz odpowiedniego pieska. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.