Jump to content
Dogomania

16-letni shih-tzu i poważne problemy z ząbkami...


Kate-80

Recommended Posts

Witam,

W lipcu mój Shih-Tzu skończył 16 lat i w strasznym stanie ma zęby (nie dość, że okropny i bardzo grubo osdzony kamień na ząbkach, to w dodatku niektóre zęby się ruszają, a jeden jest jakoś tak dziwnie wbity i mu krwawi). Jakiś czas temu miał fistułę przy kle, na którą dostał antybiotyk w czopkach - trochę pomogło, ale niewiele. Najgorsze, że od jakiegoś tygodnia nie chce w ogóle jeść - niby ma ochotę, podchodzi do miski, ale rezygnuje. W końcu troszkę zjada, ale baaaardzo maleńko. Resztę wypełnia wodą. Myślę, że ten brak apetytu to z bólu. Na pewno bardzo go boli. Gdybym ja miała w takim stanie zęby też bym nie jadła.

Wet prowadzący już od dłuższego czasu namawia na zrobienie porządku z tymi zębami. Natomiast inna wetka, u której konsultuję moje zwierzaki (raz na jakiś czas przyjeżdża z Warszawy do Trójmiasta) mówi, że w przypadku Smerfusia narkoza jest bardzo ryzykowna i ona by się tego raczej nie podjęła... Według niej, piesek ma objawy móżdżkowe (chodzi jak żołnierz - dotyczy to przednich łapek, zachowuje się jakby nie potrafił odróżnić wysokości/odległości, brak odruchu zagrożenia itd).

Poza tym, ma poważne problemy z kręgosłupem - 2 lata temu przeszedł już chwilowy paraliż, ale na szczęście leczenie farmakologiczne i lasery pomogły. Jednak okresowo występuje u niego kulawizna - po pewnym czasie samoistnie przechodzi. Nie wiadomo, czy to z powodu kręgosłupa, czy wypadającej rzepki, czy jeszcze czegoś innego. Ma mocne zwyrodnienia kręgosłupa, które są widoczne i wyczuwalne. Tylnie łapki ma słabiutkie i chodzi jak na szczudłach. Pewnie reumatyzm też robi swoje. Jak dłużej leży w jednej pozycji, to trochę trwa zanim rozchodzi.

Od czasu do czasu, jakby się zataczał tzn. zarzuca go na jeden boczek. Nie wiemy, czy to objaw neurologiczny, czy kręgosłup.

Wetka mówi, że z powodu kręgosłupa, podczas narkozy musiałby być przekładany z jednej strony na drugą, żeby nie leżał dłużej w jednej pozycji. Ale według niej narkoza jest ryzykowna głównie z powodu tych objawów móżdżkowych.

Bywa, że piesek się trzęsie (najczęściej główka) tak jak czasem u weterynarza, tylko że teraz zdarza się to bez powodu. Jest przy tym przytomny. Ostatnio dość często występuje u Smerfusia również drżenie/wzmożone odruchy podczas spoczynku - ale jak się go dotknie czy obudzi to drżenie ustaje.

Pół roku temu miał badane serduszko (EKG) i jak na jego wiek jest w normie. Ale od dawna w b. krwi wychodzi podwyższony mocznik, na szczęście kreatynina mieści się w normie (czasem jest nawet poniżej normy). Jednak widok nerek na USG nie jest zadowalający. Wet prowadzący tłumaczy to wiekiem...

Jest jeszcze coś. W zeszłym roku o mało go nie straciliśmy. Ukąsił go kleszcz [IMG]http://www.forum.80s.pl/images/smiles/icon_evil.gif[/IMG] Zrobił mu się brzydki odczyn i wet podał mu antybiotyk (Caboctan czy jakoś tak - w tym wszystkim najdziwniejsze jest to, że już wcześniej był nim leczony i nic mu nie było), po którym pies dostał jakiegoś wstrząsu(?). Zaczął się zataczać, dostał drgawek, był osowiały, na nic nie reagował. Na szczęście mu przeszło. Wyniki badań na choroby odkleszczowe wyszły ujemnie (babeszjoza, borelioza). W sumie nie wiadomo, co mu było i dlaczego tak zareagował na antybiotyk... Od tej pory boimy się mu cokolwiek podawać. A co dopiero mówić o narkozie. Poza tym, po takim zabiegu też trzeba podawać przez jakiś czas antybiotyki i leki przeciwbólowe(?).

Opisałam te wszystkie objawy, żeby ukazać ogólny stan zdrowia Smerfusia. Strasznie boimy się narkozy, a do czyszczenia zębów podaje się znieczulenie ogólne. Poza tym niektóre ząbki (jak nie większość) nadaje się do usunięcia. Z drugiej jednak strony, jeśli nie będzie jadł, to przecież piesek się wykończy. Na pewno już jest osłabiony. Nie wiemy co robić :-(

Ostatnio w ogóle jetem rozbita, bo w maju straciłam kochaną królisię. Odeszła dwa dni po operacji - pomimo, że tak ślicznie i szybko się wybudziła, a podczas operacji nie było żadnych problemów. Wet był taki pewny siebie. Niestety, przeliczył się :-( Nie sądzę, że bezpośrednią przyczyną śmierci była narkoza, bo to raczej wyglądało na jakiś skręt żołądka. Myślę, że po prostu byla źle postawiona diagnoza. Skąd nagle takie wzdęcie i taki stan skoro przed operacją aż tak źle nie było. Wet tłumaczył, że toksyny przenikają przez ścianę żołądka i atakują pokolei nerki, płuca itd... powiedział też, że często zdarza się to również psom. Ale skąd te toksyny? Wieczorem, dzień przed śmiercią żołądek robił się coraz większy i twardszy. Myślicie, że narkoza miała na to jakiś wpływ? Wcześniej moja królinia miała 2-krotnie podawaną narkozę i za każdym razem ślicznie ją znosiła i szybko dochodziła do siebie - nawet po poważnej operacji żołądka dwa lata temu. Tak bardzo żałuję, że tym razem posłuchałam weta i zdecydowałam się na operację (kastrację) - chociaż na USG widoczna była pogrubiona ścianka macicy i wet podejrzewał, że to to powodowało złe samopoczucie zwierzątka (m.in. słaby apetyt). Ale trzeba było z tym na razie poczekać...

Tym bardziej teraz, po stracie Zuzi boję się o Smerfusia, boję się narkozy jeszcze bardziej. Gdyby coś się stało, to nigdy nie wybaczylibyśmy sobie tego.
Co zrobilibyście na moim miejscu? Zaryzykować czy pozostawić tak jak jest (ale to też żadne rozwiązanie)? Co robić? :-(

Bardzo proszę o jakąkolwiek radę, cokolwiek :-(

Link to comment
Share on other sites

Za wiele Ci nie pomogę ,ale miło się czyta posty tak przepełnione troską o swojego starego pupila:)
A co do braku apatytu to zapewne z powodu tych bolących zębów.Może jakieś zmiksowane papki byś mu dawała??Ból ograniczy się do minimum ,bo będzie musiał tylko nabrać do ryjka i połknąć.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za odzew :)

Staramy się mu jedzonko drobnić jak tylko się da. Poza tym, jada tylko mokre, suchego nie je od kilku lat. Dzisiaj kupiłam gerberki dla niemowląt i spróbujemy to mu podać. Ale on zawsze był wybredny, więc nie wiem, czy zje.
Chyba trzeba będzie zacząć dokarmiać go przez strzykawkę, ale boję się, że strzykawka jeszcze bardziej podrażni mu dziąsełka i chore ząbki. Zresztą, nigdy nie było łatwo podać mu czegokolwiek do pyszczka :shake:
Jednak takie rozwiązania są dobre na chwilę, nie na dłuższą metę...

Przed chwilką go ważyłam i z 5.3kg schudł do 4.6kg. To dużo jak na pieska w tak krótkim czasie. Jak nie będzie jadł, to będzie coraz słabszy :-(

Może ktoś wie, czy psom można podawać ludzkie preparaty odżywcze takie jak np. Ensure lub Nutridrinki?

Od czasu do czasu podaję Smerfusiowi witaminy dla seniorów (wita-vet senior) i Arthroflex na stawy, ale on ich wręcz nienawidzi... jak jeszcze w miarę normalnie jadał, to do posiłku dodawałam Gelacan Fast, choć za tym też nie przepada.

Aha, od kilku miesięcy dostaje lek o nazwie Karsivan - tylko, że raz go zje, a raz nie. Czy ten lek trzeba podawać ciągle? Czy nic się nie stanie, jeśli przerwie się podawanie tego leku? Wetka go zaleciła, ale w sumie nie powiedziała jak długo go stosować, a ja zapomniałam zapytać.

Link to comment
Share on other sites

Ja wiem, że rzadko udzielam się na forum i moje pytania zwykle pozostają bez odpowiedzi... Ale teraz naprawdę potrzebuję pomocy i jakiejś rady. Wy macie większe doświadczenie z psami i podejmowaliście już różne decyzje, a Smerfuś jest moim pierwszym i jedynym pieskiem. Nie wiem, co robić. Wet prowadzący ciągle namawia na leczenie zębów. On nawet nie bierze pod uwagę, że brak apetytu może być od czegoś innego. Mówi, że jak zrobi się porządek z zębami, to problemy się skończą i poprawi się stan pieska. Podobnie mówił w przypadku mojej królisi :-(
A jeśli będzie gorzej? Jak przez ten głupi zabieg stracimy go? Ja nie jestem przekonana, że ten brak apetytu to z powodu zębów, bo w takim stanie ma je już od dłuższego czasu i dotychczas jakoś jadł. Od wczoraj nawet niechętnie pije.
Znajomi wokół odradzają czyszczenie zębów i narkozę w tym wieku...

Wczoraj rano byłam u weta. Na moje życzenie pobrał krew. W poniedziałek zobaczymy jakie będą wyniki. Wet wyrwał mu również tego ruszającego ząbka. Przed chwilką nakarmiliśmy go gerberkiem dla dzieci, ale wypluwał. Trochę się ślini i ta jego ślina jest dość gęsta i klejąca. Może go gardło boli? Kiedyś też tak było - zaczynało się od stopniowego braku apetytu, następnie w ogóle przestał jeść, był osowiały i 'wymiotował' takim gęstym i klejącym śluzem. Wet w Trójmieście mówił tylko o zębach, chciał mu je czyścić. Niechętnie podał mu kroplówkę. Nawet nie szukał innej przyczyny. W tamtym czasie tak się złożyło, że wetka do której chodzimy na konsultacje przyjechała akurat do Trójmiasta. Ona stwierdziła zapalenie migdałków. Pamiętam, że podała leki (m.in. antybiotyk), wzmocniła aminokwasami i B-complex i psu się poprawiło. Doszedł do siebie i odzyskał apetyt. Ja już nie wiem co robić, jak mu pomóc. Boję się, że jeszcze bardziej mu jakiś wet zaszkodzi... Ta wetka jest ostrożna z doborem leków i nie bagatelizuje objawów. Najgorsze, że nie wiadomo, kiedy teraz przyjedzie :-(

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Kate poszukaj dobrego weta od zębów i zkonsultuj pupila z jeszcze jednym lekarzem-tyle co moge Ci poradzić.Jeżeli badanie serca i krwi było dalej niż pół roku temu powtórz i skansultuj z innym specjalistą weż stare wyniki i całą jego medyczną dokumentacje.Pies już raz był pod narkozą z tego co wyczytałam w jakim był wtedy wieku??

Link to comment
Share on other sites

Jak dla mnie to wybór jest oczywisty -
utrzymywanie psa z tak masywnymi zmianami zapalnymi to krótka droga nie tylko do wygłodzenia ale przede wszystkim zharatania a/ serca b/ nerek c/ stawów d/ zołądka. W efekcie pewne jak w banku poważne kłopoty i cierpienie dla psa - to się samo nie wyleczy :shake: ani nie cofnie
Jeśli ogólny stan psa jest jeszcze ( pisze "jeszcze" bo za chwilę po takich głodówkach i infekcji z zepsutych zębów to juz będzie miła przeszłość ) dobry to narkoza ( a zwłaszcza wziewna) jest zupełnie w granicach rozsądnego ryzyka.
[B]Podejmując więc ryzyko zabiegu[/B] ( uważam jednak mocno przez Ciebie wyolbrzymione Twoimi przykrymi doświadczeniami) [B]dajesz psu realną szansę[/B] na dalsze zycie w zdrowiu i komforcie.
[B]Rezygnując - skazujesz na pewny ból[/B] i wegetowanie już do końca w pogarszającym się stanie zdrowia.
Uważam, że nie tylko długość ale i jakość życia należy brać pod uwagę podejmując tego typu obarczone ryzykiem decyzje.

Link to comment
Share on other sites

Taks narkozy wziewnej nie podaje się do czyszczenia zębów:oops: wet musi mieć dostęp do pyszczka.



ciężko jest podjąć decyzję dotyczącą narkozy w takim wieku psiaka. moja sunia ma 16 lat i ząbki też kiepskie ale nie czyścimy bo u niej jest jasno powiedziane, że narkoza= wyrok.:shake:
jak będziesz miała badania krwi zrób ekg i zadecydujcie z wetem jakie jest ryzyko / pamiętajmy, że ryzyko jest zawsze- nawet u młodego i silnego psa/. lekarz może podać narkozę odwracalną - to zawsze jest mniejsze ryzyko.
jeśli piesek cierpi przez ząbki to i tak zabieg Was czeka; ból, niejedzenie i popsute zęby działające i uszkadzające inne organy to tez zagrożenie.

co do Gerberków pomysł jest super- ja mojej suni daje obiadki dla dzieci
jeśli piesek nie może jeść proponuję kupić u weta CONVALESTENS / nie wiem czy dobrze napisałam nazwę:oops:/- preparat / do rozpuszczenia w wodzie/ podaje się psom np. po zabiegach i w sytuacjach osłabienia-to taki pokarm w płynie.

trzymam za Was kciuki

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Witam i przepraszam, że dopiero teraz się odzywam. Bardzo wszystkim dziękuję za odpowiedzi i rady.

[quote name='"DAGA1505"']
Pies już raz był pod narkozą z tego co wyczytałam w jakim był wtedy wieku??
[/quote]
Nie wiem, gdzie to wyczytałaś, ale masz rację. Piesek był już kiedyś pod narkozą, miał wówczas ok. 10 lat. Zabieg trwał dość krótko (z niewiadomej przyczyny), zęby i tak nie zostały dokładnie wyczyszczone (już wtedy niektóre były ruchome, ale wet stwierdził, że na razie szkoda wyrywać), a pies bardzo długo dochodził do siebie - niby był wybudzony, ale jeszcze następnego dnia rano chodził jak pijany i głównie spał. Kamień na zębach miał już ponownie po miesiącu :roll: Nawet nie wiemy, jaką wtedy dostał narkozę...

Teraz, to ja się nie tyle obawiam o serduszko, co bardziej o sprawy mózgowe. Nie wiem, jak znieczulenie ogólne wygląda w przypadku, gdy występują obj. móżdżkowe. Według jednej wetki (dr Anna Czubek, która od czasu do czasu przyjeżdża z Warszawy do Trójmiasta) istnieje duże ryzyko narkozy. Nawet ostatnio nie zaszczepiła go na wściekliznę, bo się bała. Nie wiadomo też, dlaczego w zeszłym roku Smerfuś zareagował na antybiotyk, który otrzymał po ukąszeniu kleszcza tak jak zareagował (wspomniałam o tym w moim pierwszym poście). Prawie go straciliśmy.

Wet, do którego od tygodnia jeździmy z pieskiem na lasery (na ten jego kregoslup) też twierdzi, że w jego przypadku narkoza jest bardzo ryzykowna... natomiast lekarz prowadzący cały czas namawia na zrobienie porządku z zębami. I kogo tu słuchać?

Narkoza wziewna raczej odpada. Co prawda, jest możliwość takiego znieczulenia na Stryjskiej w Gdyni, ale ta ich maszyna chyba w ogóle nie jest używana. Więc co z tego, że lecznica posiada narkozę wziewną, jak lekarze nie mają z nią doświadczenia. Wiele razy mojemu wetowi (obecnie Maciej Debis) sugerowałam taki typ narkozy, ale wet bardzo niechętnie wypowiadał się na ten temat i zachęcał do tradycyjnego znieczulenia. Gdzieś czytałam (chyba kiedyś na vetserwisie), że [U]rzadko[/U] używana narkoza wziewna może okazać się dużo bardziej ryzykowna niż iniekcyjna. Poza tym, do narkozy wziewnej też podaje się najpierw środki m.in. uspokajające i zwiotczające mięśnie w sposób tradycyjny, a dopiero podem podaje się gaz poprzez założenie maseczki albo intubację.

Nadal bardzo martwimy się stanem naszego pieska, ponieważ ciągle nie chce jeść. Były pojedyncze dni, że nawet ładnie zjadł - już się cieszyliśmy, że odzyskał apetyt, ale nie trwało to długo. Teraz znowu nie chce jeść. Podchodzi do tego jedzenia, wącha, czasem poszczeka i odchodzi.
Dokarmiamy go Nutridrinkami (2x dziennie po 20ml), które nawet dosyć chętnie (jak na niego) pije ze strzykawki. Spróbowaliśmy podać mu wczoraj Convalescence Support Royala (proszek do rozpuszczenia w wodzie), ale baaaaardzo niechętnie to jadł. Weterynarz polecił też jakąś pastę odżywczą dla rekonwalescentów, przy okazji poprawiającą apetyt - Aptus firmy Orion. Znacie to? Powiedział, że jeśli chcę to może zamówić. Myślę, że chyba nie zaszkodzi spróbować?
Nie wiemy co już mu podawać, żeby zachęcić go do normalnego jedzenia.
Od wielu miesięcy dostaje tylko gotowane jedzonko - najczęściej gotowana cielęcina albo rosołek z kurczaka, do tego warzywa + zamiennie kluseczki, ryż/makaron, czasem kasza albo dukane ziemniaczki-ale bardzo rzadko, bo nigdy nie przepadał za nimi. Staramy się to rozdrabniać jak tylko się da. Wcześniej dostawał również suchą namoczoną karmę, ale gotowych karm on nigdy nie lubił, a przez ostatni rok to się jeszcze pogłębiło i w sumie codziennie wyrzucaliśmy wszystko nietknięte. Więc postanowiliśmy sami mu gotowac, tak jak zawsze lubił. Jednak jak już wiecie, od dłuższego czasu nawet tego nie chce jeść. A jeśli już to najchętniej smażone, grillowane czy np. białą kiełbasę, ale to przecież nie dla psa jedzenie i wątroba może na tym ucierpieć [IMG]http://www.lecznica-oaza.strefa.pl/forum/images/smiles/icon_rolleyes.gif[/IMG] Zawsze bardzo lubił flaki, więc dla zachęty dostał je wczoraj wymieszane z gotowaną cielęcinką i makaronem. Skusił się, ale w sumie niewiele tego zjadł. Dzisiaj nawet tego nie chce, trochę zjadł z ręki, ale minimalne ilości.
W ogóle [I][B]zanim cokolwiek zdecyduje się zjeść, to bardzo się przy tym trzęsie[/B][/I], jakby się bał tego jedzenia, jakby bał się zacząć jeść...

[B][I]Najgorsze, że strasznie schudł. Teraz wygląda jak wychudzony, zagłodzony pies. Same kości naciągnięte skórą, wyczuwalne żebra, a kości miednicy aż mu sterczą. Kręgosłup strasznie widoczny i wyczuwalny. Tkanki tłuszczowej ani mięśni to on już chyba nie ma.[/I][/B] Bardzo, bardzo martwimy się tym jego stanem :placz:

Z problemem zostaliśmy w zasadzie sami. Trójmiejscy weterynarze niewiele robią, bo pies stary [IMG]http://www.lecznica-oaza.strefa.pl/forum/images/smiles/icon_rolleyes.gif[/IMG] Jak już pisałam, jeden chce zrobić porządek z zębami i mówi, że jak się wyleczy zęby to wszystkie, a przynajmniej większość problemów się skończy. Pytanie tylko, czy w tym stanie pies przetrwa narkozę... Natomiast dwóch innych lekarzy odradza czyszczenie zębów - twierdzą, że za duże ryzko. Nie mamy pojęcia, co w takiej sytuacji robić, ponieważ pragniemy naszemu maluszkowi jakoś pomóc, a nie chcemy bardziej zaszkodzić [IMG]http://www.lecznica-oaza.strefa.pl/forum/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG] Nie chcemy też, żeby cierpiał [IMG]http://www.lecznica-oaza.strefa.pl/forum/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG]

W dodatku te obj. móżdżkowe... często się potyka, dość niepewnie stawia przednie łapki, zachowuje się jakby nie potrafił odróżnić wysokości/odległości.

Na koniec podam jeszcze wyniki moczu i krwi.

[B]Wyniki krwi[/B] pochodzą z 5.IX.09, ale niestety nie zrobiono morfologi ani nie zbadano OB z powodu skrzepu w probówce [IMG]http://www.lecznica-oaza.strefa.pl/forum/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG] A wydaje mi się, że jeśli piesek nie je tak długo, to morfologia jest chyba istotna, jak również by móc podjąć decyzję o ew. narkozie. Parę innych rzeczy też pominięto.

[COLOR=darkblue]Glukoza: [B]62[/B] mg/dl [COLOR=black]([/COLOR][I][COLOR=black]70-120 mg/dl)[/COLOR][/I]
Mocznik: [B]87[/B] mg/dl ([COLOR=black][I]20-45 mg/dl)[/I][/COLOR][/COLOR]
[COLOR=darkblue]Kreatynina: [B]0.96[/B] mg/dl ([I][COLOR=black]1.0-1.70 mg/dl)[/COLOR][/I]
Białko: [B]68[/B] g/l ([I][COLOR=black]55-70 g/l)[/COLOR][/I]
Albumina: [B]31[/B] g/l ([I][COLOR=black]33-56 g/l)[/COLOR][/I]
ALAT: [B]57[/B] U/L ([I][COLOR=black]3-50 U/L)[/COLOR][/I]
Fosfataza Alkaliczna: [B]64[/B] U/L[/COLOR] ([I][COLOR=black]20-155 U/l)[/COLOR][/I]

Teraz [B]wyniki moczu:[/B]

[COLOR=red]1)[/COLOR] 10.IX.09 - trochę dziwny ten wynik, więc zrobiłam drugie badanie dla porównania.

[COLOR=darkblue][B]BADANIE OGÓLNE MOCZU:[/B] [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Kolor: żółty [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Przejrzystość: przejrzysty [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Glukoza: ujemny [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Bilirubina: ujemny [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Ciała Ketonowe: ujemny [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Ciężar właściwy: 1.015 (niestety badany z paska, kilka miesięcy temu zbadany był refraktometrem i wynosił ok. 1.040) [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Erytrocyty: 2+ [/COLOR]
[COLOR=darkblue]pH: 5 [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Białko: 1+ [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Białko ilościowo: 0.2 g/l [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Urobilinogen: w normie [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Azotyny: ujemny [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Leukocyty: 3+ [/COLOR]
[COLOR=darkblue][B]OCENA CYTOMETR[/B] - [B]Automatyczna analiza ilościowa[/B]/elementów upostaciowanych Sysmex UF-1000 [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Erytrocyty: 24 ilość/ul [I][COLOR=black]<20[/COLOR][/I]
Leukocyty: 449 ilość/ul [COLOR=black][I]<20[/I][/COLOR]
Nabłonki Płaskie: 14 ilość/ul [I][COLOR=black]<30[/COLOR][/I]
Wałeczki: 0.4 ilość/ul [COLOR=black][I]<2[/I][/COLOR]
Bakterie: 875 ilość/ul [I][COLOR=black]<130[/COLOR][/I]
Wał. Patologiczne: 0.2 ilość/ul [COLOR=black][I]<0.6[/I][/COLOR]
Nabłonki okrągłe: 2.4 ilość/ul [COLOR=black][I]<6[/I][/COLOR]
Kryształy: 2 ilość/ul [COLOR=black][I]<60[/I][/COLOR]
Śluz: 2 ilość/ul [COLOR=black][I]<10[/I][/COLOR]
KOMENTARZ: PRZELICZNIK JEDNOSTEK - ilość/ul/6.4=ilość w polu widzenia
[B]OCENA MIKROSKOPOWA:[/B]
Eryt. świeże: 2-5 w.p.w.
Eryt. wyługowane: 0-2 w.p.w.
Bakterie: nieliczne[/COLOR]

Bardzo mnie ten wynik zaniepokoił. Poza tym, nigdy w takiej formie nie otrzymywałam wyników b. moczu - zwykle było tylko badanie ogólne i mikroskopowe. Dlatego postanowiłam ponownie zbadać mocz pieska [IMG]http://www.lecznica-oaza.strefa.pl/forum/images/smiles/icon_arrow.gif[/IMG]

[COLOR=red]2)[/COLOR] 22.IX.09

[COLOR=darkblue][B]BADANIE OGOLNE MOCZU:[/B] [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Kolor: żółty [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Przejrzystość: przejrzysty [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Glukoza: ujemny [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Bilirubina: ujemny [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Ciała Ketonowe: ujemny [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Ciężar właściwy: 1.020 (z paska) [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Erytrocyty: 3+ [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Ph: 6.5 [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Białko: 1+ [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Białko ilościowo: 0.26 [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Urobilinogen: w normie [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Azotyny: ujemny [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Leukocyty: 2+ [/COLOR]
[COLOR=darkblue][B]OCENA MIKROSKOPOWA:[/B] [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Nabłonki Pł.: nieliczne w.p.w. [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Pasma śluzu: nieliczne w.p.w. [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Leukocyty: 10-15 w.p.w. [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Eryt. świeże: 5-10 w.p.w. [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Eryt. wyługowane: 1-3 w.p.w. [/COLOR]
[COLOR=darkblue]Bakterie: pojedyncze w.p.w.[/COLOR]

Widać, że coś jest nie tak... Smerfuś zwykle wyniki moczu miał bez zarzutu - tylko raz kiedyś był leczony antybiotykiem z powodu ropomoczu, ale wszystko szybko wróciło do normy.

Przepraszam, znowu się rozpisałam :oops:

Link to comment
Share on other sites

Ten post powinien znajdować się w innym dziale, ale napiszę go tu, żeby był cały obraz sytuacji.

Jestem zrozpaczona, ponieważ dzisiaj (21.X) Smerfuś dostał jakiegoś ataku :placz: Zdarzyło się to 2-krotnie :placz:

Pierwszy raz rano ok. 10.00. Wypuściliśmy go do ogródka na siusiu. Nagle słyszymy rozpaczliwe szczekanie, a właściwie wycie. Smerfuś leżał bezwładnie na boku i krzyczał. Nie wiedzieliśmy, co się dokładnie stało - czy coś z kręgosłupem, czy upadł... Początkowo myśleliśmy, że krzyczał z bólu, że to z powodu kręgosłupa. Nie był w ogrodzie sam, ale on jest malutki, a stało się to za krzaczkiem. Więc nie widzieliśmy samego upadku. Już od pewnego czasu słabo chodzi i zarzuca go na lewą stronę - dlatego podejrzewaliśmy, że może źle stanął albo chciał się odwrócić i się przewrócił...

ALE nie....

O 13.00 pojechaliśmy do weta (bo dopiero o tej godzinie przyjmuje nasz wet). Pobrano mu krew, zrobiliśmy RTG i USG..... i właśnie podczas USG atak się powtórzył. Smerfuś zaczął potwornie szczekać, skowyć i cały zesztywniał, wystąpił bezdech. Jak się go podniosło, to główka leciała na bok. Wet próbował wyjąć mu język, ale nie udało się, bo dostał jakby szczękościsku. Zaraz go zabrał i chyba podał tlen. Piesek doszedł do siebie, ale wet mówi, że to bardzo zły objaw :placz: Powiedział, że te ataki to typowe ataki padaczkowe. Zdziwiłam się, bo drgawek jako drgawek nie miał, nie ślinił się itp... ale ponoć u psów w ten sposób objawia się padaczka. Generalnie jest bardzo słabiutki. Teraz odsypia. I dobrze, niech odpoczywa nasz maluszek :placz:

Wczoraj przy karmieniu wydarzył się podobny atak, ale nie aż tak silny. Nagle zaczął szczekać i nie mógł stanąć na tylnie nóżki. Byliśmy pewni, że to z powodu kręgosłupa. Po chwili już chodził.

Przed chwilką znowu dostał ataku...... :placz: Dłużej trwa niż poprzednie. na razie piesek jest nie przytomny, drży :placz:

Już nie kończę tego postu. BŁAGAM, co robić w takiej syutuacji? Te ataki zdecydowanie za często występują :placz: Czy u takiego staruszka można to jakoś leczyć? :placz:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

[quote name='Kate-80']Ten post powinien znajdować się w innym dziale, ale napiszę go tu, żeby był cały obraz sytuacji.

Jestem zrozpaczona, ponieważ dzisiaj (21.X) Smerfuś dostał jakiegoś ataku :placz: Zdarzyło się to 2-krotnie :placz:

Pierwszy raz rano ok. 10.00. Wypuściliśmy go do ogródka na siusiu. Nagle słyszymy rozpaczliwe szczekanie, a właściwie wycie. Smerfuś leżał bezwładnie na boku i krzyczał. Nie wiedzieliśmy, co się dokładnie stało - czy coś z kręgosłupem, czy upadł... Początkowo myśleliśmy, że krzyczał z bólu, że to z powodu kręgosłupa. Nie był w ogrodzie sam, ale on jest malutki, a stało się to za krzaczkiem. Więc nie widzieliśmy samego upadku. Już od pewnego czasu słabo chodzi i zarzuca go na lewą stronę - dlatego podejrzewaliśmy, że może źle stanął albo chciał się odwrócić i się przewrócił...

ALE nie....

O 13.00 pojechaliśmy do weta (bo dopiero o tej godzinie przyjmuje nasz wet). Pobrano mu krew, zrobiliśmy RTG i USG..... i właśnie podczas USG atak się powtórzył. Smerfuś zaczął potwornie szczekać, skowyć i cały zesztywniał, wystąpił bezdech. Jak się go podniosło, to główka leciała na bok. Wet próbował wyjąć mu język, ale nie udało się, bo dostał jakby szczękościsku. Zaraz go zabrał i chyba podał tlen. Piesek doszedł do siebie, ale wet mówi, że to bardzo zły objaw :placz: Powiedział, że te ataki to typowe ataki padaczkowe. Zdziwiłam się, bo drgawek jako drgawek nie miał, nie ślinił się itp... ale ponoć u psów w ten sposób objawia się padaczka. Generalnie jest bardzo słabiutki. Teraz odsypia. I dobrze, niech odpoczywa nasz maluszek :placz:

Wczoraj przy karmieniu wydarzył się podobny atak, ale nie aż tak silny. Nagle zaczął szczekać i nie mógł stanąć na tylnie nóżki. Byliśmy pewni, że to z powodu kręgosłupa. Po chwili już chodził.

Przed chwilką znowu dostał ataku...... :placz: Dłużej trwa niż poprzednie. na razie piesek jest nie przytomny, drży :placz:

Już nie kończę tego postu. BŁAGAM, co robić w takiej syutuacji? Te ataki zdecydowanie za często występują :placz: Czy u takiego staruszka można to jakoś leczyć? :placz:[/QUOTE]

Te objawy to typowe dla padaczki.Mojej suni tak się właśnie zaczynała padaczka.Miała leki przeciwpadaczkowe,ale one nie likwidowały padaczki,jedynie wydłużały okresy między napadami.Zdarzały się w póżniejszym okresie zazwyczaj 4 ataki w odstępach kilkugodzinnych i trwały one po około 3-4 minuty.Sunia była wtedy zawsze wyprężona,z silnymi drgawkami,ciekła jej ślina i popuszczała mocz. Po ataku "biegała" jak oszalała,trzeba było ją pilnować,gdyż chciała wtedy jeść bez umiaru i wiele pić.Musisz koniecznie iść do dobrego weta i zacząć stosować leki,bo początkowo te ataki nie są silne,ale z biegiem czasu się one nasilają.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...