Jump to content
Dogomania

ariam

Members
  • Posts

    6
  • Joined

  • Last visited

ariam's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='Kate-80']Ten post powinien znajdować się w innym dziale, ale napiszę go tu, żeby był cały obraz sytuacji. Jestem zrozpaczona, ponieważ dzisiaj (21.X) Smerfuś dostał jakiegoś ataku :placz: Zdarzyło się to 2-krotnie :placz: Pierwszy raz rano ok. 10.00. Wypuściliśmy go do ogródka na siusiu. Nagle słyszymy rozpaczliwe szczekanie, a właściwie wycie. Smerfuś leżał bezwładnie na boku i krzyczał. Nie wiedzieliśmy, co się dokładnie stało - czy coś z kręgosłupem, czy upadł... Początkowo myśleliśmy, że krzyczał z bólu, że to z powodu kręgosłupa. Nie był w ogrodzie sam, ale on jest malutki, a stało się to za krzaczkiem. Więc nie widzieliśmy samego upadku. Już od pewnego czasu słabo chodzi i zarzuca go na lewą stronę - dlatego podejrzewaliśmy, że może źle stanął albo chciał się odwrócić i się przewrócił... ALE nie.... O 13.00 pojechaliśmy do weta (bo dopiero o tej godzinie przyjmuje nasz wet). Pobrano mu krew, zrobiliśmy RTG i USG..... i właśnie podczas USG atak się powtórzył. Smerfuś zaczął potwornie szczekać, skowyć i cały zesztywniał, wystąpił bezdech. Jak się go podniosło, to główka leciała na bok. Wet próbował wyjąć mu język, ale nie udało się, bo dostał jakby szczękościsku. Zaraz go zabrał i chyba podał tlen. Piesek doszedł do siebie, ale wet mówi, że to bardzo zły objaw :placz: Powiedział, że te ataki to typowe ataki padaczkowe. Zdziwiłam się, bo drgawek jako drgawek nie miał, nie ślinił się itp... ale ponoć u psów w ten sposób objawia się padaczka. Generalnie jest bardzo słabiutki. Teraz odsypia. I dobrze, niech odpoczywa nasz maluszek :placz: Wczoraj przy karmieniu wydarzył się podobny atak, ale nie aż tak silny. Nagle zaczął szczekać i nie mógł stanąć na tylnie nóżki. Byliśmy pewni, że to z powodu kręgosłupa. Po chwili już chodził. Przed chwilką znowu dostał ataku...... :placz: Dłużej trwa niż poprzednie. na razie piesek jest nie przytomny, drży :placz: Już nie kończę tego postu. BŁAGAM, co robić w takiej syutuacji? Te ataki zdecydowanie za często występują :placz: Czy u takiego staruszka można to jakoś leczyć? :placz:[/QUOTE] Te objawy to typowe dla padaczki.Mojej suni tak się właśnie zaczynała padaczka.Miała leki przeciwpadaczkowe,ale one nie likwidowały padaczki,jedynie wydłużały okresy między napadami.Zdarzały się w póżniejszym okresie zazwyczaj 4 ataki w odstępach kilkugodzinnych i trwały one po około 3-4 minuty.Sunia była wtedy zawsze wyprężona,z silnymi drgawkami,ciekła jej ślina i popuszczała mocz. Po ataku "biegała" jak oszalała,trzeba było ją pilnować,gdyż chciała wtedy jeść bez umiaru i wiele pić.Musisz koniecznie iść do dobrego weta i zacząć stosować leki,bo początkowo te ataki nie są silne,ale z biegiem czasu się one nasilają.
  2. [quote name='Alicjarydzewska'][I][B]i napisz koniecznie co z sunieczka [/B][/I][/quote] A więc sunia przeszła kurację.Od piątku przez trzy dni otrzymywała po 2 zastrzyki plus antybiotyk dopochwowo.Wczoraj i dzisiaj po jrdnym zastrzyku.Wet zastosował : Syntarpen,Eurobioflox i Dexanethasane.Nie wiem,czy nie przekręciłam którejś nazwy.Teraz mam kupić w aptece lactovaginal do "odbudowy" zniszczonej flory bakteryjnej,ba zastosowany dopochwowo antybiotyk zniszczył zarówno dobre,jak i złe bakterie.Czy ktoś to już stosował? Prawdopodobnie to zapalenie pochwy i ewentualnie szyjki macicy (pozostałej po operacji):placz: .Psina wiele teraz śpi i jest nieco apatyczna.Fakt,że tęskni też za swoją Panią, mimo że opiekujemz się nią pieczołowicie.Wet kazał obserwować sunię,bo nieco tej wydzieliny (biała) jest jeszcze w pochwie.USG jest w porządku.Może to już koniec leczenia?Bo jako tako leczenie zostało zakończone.Jak myślicie-nie będzie nawrotów?? Pozdrawiam i szczerze jestem Wam wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.
  3. [quote name='Osiolek']Ariam, ja nie bardzo rozumiem - sunia byla wykastrowana z powodu ropomacicza, a mimo wszystko leje jej sie z narzadow rodnych? Dobrze zrozumialam? Jesli tak - czy nie jest to pecharz?[/quote] Pozostał jednak kikut i to najprawdopodobniej on ropieje,a antybiotyki nie pomogły.Jutro znów wizyta u weta.
  4. [quote name='eve66']Wyciek ropny z pochwy ,tak??? Jesli tak to popros o USG - to moze byc tzw. ropomacicze kikutowe. Antybiotyki nie koniecznie przy tym pomagaja.[/quote] Tak,wyciek.USG nic nie wykazało.Prawdopodobnie ropieje kikut.Więc jeśli nie antybiotyki,to co? Jutro idę do następnego weta.Dziękuję za podpowiedzi.
  5. [quote name='Alicjarydzewska'][I]A czy wet zrobił antybiogram z wycieku :razz:żeby wyleczyć trzeba wiedzieć co sie leczy , to naprawdę moze być gronkowiec jak juz dziewczyny napisały , koniecznie potrzebny posiew i antybiogram ...wtedy wiadomo co to jest i czym leczyć [/I] [I]Skąd jesteś?[/I] [/quote] Nie,niestety nie zrobił.Gwoli informacji-operacja była u innego weta,w pózniejszym leczeniu sunia była u innego (ponoć najlepszego) Mieszkam w Nowym Sączu.Żaden nie proponował takich badań.
  6. [B][SIZE=3]No i mam problem.5 letnia suczka była operowana w grudniu.Tak mi jej było żal.Po operacji drgawki,wymioty,przytulaliśmy i głaskaliśmy,bo serce się kroiło.No i teraz znów się zaczęło.Delikatny wyciek ropy w marcu-wet zlecił 2 rodzaje antybiotyków (raz dziennie po tabletce każdego przez 10 dni) Dopóki sunia miała lekarstwo,wszystko było w porządku.Ale po tygodniu od zaprzestania leków znów od czasu do czasu troszkę tej ropy wycieka.I co teraz? Czy ktoś miał ze swoją suczką podobny przypadek? Sunia ma 5 lat,nie ma wzmożonego pragnienia,ale czy tak będzie nadal? Koszt każdej wizyty też niemały bo około 90 zł.Prawdę mówiąc to wydaliśmy na leczenie już krocie, a psinie ciągle coś jest.Kocham zwierzęta i nie mogę patrzeć na cierpienie żadnej zwierzyny.Czy jakiś antybiotyk dla ludzi mógłby tu pomóc? Byłby też tańszy,a to też nie bez znaczenia.[/SIZE][/B]
×
×
  • Create New...