Jump to content
Dogomania

ciągnięcie na smyczy-eksperyment


marta23t

Recommended Posts

wątków o ciągnięciu psa na smyczy i oduczaniu tj. wpajaniu prawidłowego chodzenia było wiele ale zakładam nowy bo eksperymentuje nowy sposób na oduczanie ciągnięcia i widzę rezultaty:crazyeye::crazyeye: i to szokujące rezultaty. wcześniej próbowałam wszystkiego: zainteresowania na przysmaki, metody drzewa, cofania się do punktu wyjścia. pies szarpał jak oszalały, popiskując parł do przodu jakby miała jakiś cel / nawet jak na horyzoncie nie było nic:-o/. uprzedzam, że pies to kurdupel ale dla mnie nauka chodzenia była/ jest na tyle ważna bo:
1/ wychodzę więcej niż z 1 psem i szarpiący nawet karzeł to problem- zresztą napędza szarpanie na smyczy pozostałych psów
2/ względy zdrowotne / chory kręgosłup i obdarte do krwi łapy:crazyeye:- a po asfalcie żeby dojść na trawkę trzeba/.

metoda była na tyle przypadkowa, że miała na celu ochronienie zdrowia psa i nie sądziłam, że zadziała aż tak..

kupiłam linkę 10 m - banalna sprawa ale:
1/ pies nie szarpie
2/pies idzie obok mnie na luźnej smyczy / czasem 3-4 metry ode mnie ale z boku- nie brnie do przodu
3/ jest skupiony na mnie obserwuje każdy mój ruch- przywołany natychmiast przychodzi / wcześniej nawet nie odwracał głowy jakby mnie nie było/
4/ widząc psa albo inny kuszący bodziec idzie nadal grzecznie- nie wybiega do przodu
5/ jak zawracam pies reaguje natychmiast i zawraca- nie prze do przodu


i tu powstaje moje pytanie: czy w ten sposób nie wprowadzam jakiś innych błędów wychowawczych??

wydaje mi się, że to ,,cudowne,, działanie spowodowane jest tym, że pies mając świadomość swobody bardziej się pilnuje - tzn mnie.

z ciekawości spróbowałam na drugim psie / chodził w miarę ładnie ale bez szału/ efekt jak wyżej:cool3:

co o tym myślicie?? jestem ciekawa szczególnie porad i opinii osób, które dużo z psami ćwiczą i szkolenia/ nauka są im bliskie / mają sporą wiedzę/ oraz osób z podobnymi problemami, które wypróbowałyby ą metodę i oceniły jej skuteczość

Link to comment
Share on other sites

Skoro nic wcześniej nie działało to nic tylko się cieszyć. Faktycznie pewnie wynika to z tego , że pies czuje się mniej pewnie. Zastanawiam się co wtedy, gdy pies odkryje prawdziwą długość linki :cool3: Ja na tym etapie wykorzystałabym od razu to , że pies się na Tobie skupia, że w ogóle zwraca uwagę i wyżej wymienionymi metodami próbowała osiągnąć efekt:)

Link to comment
Share on other sites

odkrył długość linki :cool3: ale zrobiłam zwrot w tył a ona prawie łapek nie pogubiła tak za mną leciała i od tego czasu już nie wybiega do przodu:evil_lol: wykorzystuje to skupienie na wprowadzenie innych komend min. siad w miejscu i ruszanie na komendę bo z tym był zawsze największy kłopot

Link to comment
Share on other sites

Ja mam SH i czym linka dłuższa tym lepsza...dla psa oczywiście, bo nawet gdybym miała taką na 50 m to i tak pewnie by jej brakło...
Baski należy do tych przypadków, które równie mocno co swojego właściciela kochają niezależność. My do oduczenia ciągnięcia na smyczy korzystamy z innej metody. Kiedy pies zaczyna ciągnąć, staje i stoimy do puki nie odpuści.
Nie wiem jeszcze do końca czy dobrze robię, ale widzę już efekty więc mam nadzieje że poskutkuje. Nie wiem tylko jak to się będzie miało do uprzęży i pracy w zaprzęgu...;) muszę się wybrać wczesnym chłodnym rankiem na rower.
Ale jak ktoś zna jeszcze jakaś ciekawą pozytywną metodę to może się ktoś odezwie na PW, chętnie poczytam gdyby to zawiodło ;)

Link to comment
Share on other sites

ja wypróbowałam wszystkie metody z tych porad: [url=http://www.dogs.gd.pl/kliker/praktyka/luzna_smycz.html]luzna smycz[/url]
niestety o ile na wszystkie psy podziałały to na moją sunię nic a nic. ze względu na ryzyko urazów i rany łap / doszło do tego że wylądowałyśmy u weta- krew się lała jak z rany, poduchy były aż do różowego zdrapane / a ma czarne/ i nastąpił obrzęk i stan zapalny:shake:/ zdecydowałam się na linkę licząc, że sunia przynajmniej nie będzie się okaleczać. no i stał się cud:multi: dla mnie to naprawdę jest cud- tym bardziej, że psinka jest strasznym nerwusem z podejrzeniem zmian neurologicznym i bagażem dziwnych zachowań i schorzeń:shake:
wydaje mi się, że ta moja ,,metoda,, z linką sprawdzi się tylko u psów, które są mało niezależne i nie mają odwagi na badanie świata;):oops:

Link to comment
Share on other sites

"cudowne efekty" możemy otrzymać również zmieniając psu "rytuał". Kiedy mamy psa chodzącego w obroży, na której nauczył sie ciągnąć zmieniamy mu ja na szelki, tym samym zmieniając "rytuał spacerowy". Obrożę uznajemy za spaloną, a na szelkach.. kujemy żelazo póki gorące ;)

Link to comment
Share on other sites

U mnie szelki si.ę nie spiszą, jako że na takich trochę lepszych niż spacerowych uczył się biegać przy rowerze, a teraz na uprzęży ciągnie pełną parą obojętnie co ma za sobą...nie ciągnie tylko na dławiku łańcuszkowym, a szkoda mi z nim na tym spacerować, kolczatka też odpada...:) trzeba determinacji w końcu się nauczymy :D

Link to comment
Share on other sites

  • 5 weeks later...

Brutus ma smycz tasmowa 6 metrowa. nie ciagnie, nie musi, chodzi na smyczy okazjonalnie. doskonale wie ze jezeli juz musze go wziac na smycz to gdy tylko przejdziemy teren np ulica, zostanie puszczony. on po prostu nie buntuje sie przeciwko smyczy bo rzadko jej doswiadcza. ale my mamy dobrze bo par pod domem bez przechodzenia przez ulice. wiec i luzu wiecej

Link to comment
Share on other sites

Bo moim zdaniem norma jest nauczenie psa poruszania sie na smyczy, zamiast dobierania kazdego spaceru tak, by jak najszybciej tego psa puscic i przestac sie "meczyc".
Dziwnie to wyglada w swietle czestego posiadania psa w warunkach miejskich, gdzie taka umiejetnosc jest podstawa spacerow.
A szczegolnie, gdy poleca rozwiazanie maksymalizacji spacerow bezsmyczowych osoba z dosc problemowym, podbiegajacym, nachalnym psem.

Link to comment
Share on other sites

i znow te uszczypliwosci. charakter odziedziczylas po psie czy na odwrot?
to ty masz zdaje sie nienaprawialny problem z psem. zdziwilabys sie widzac chodzenie Brutusa na smyczy, oraz bez niej. i to jak pieknie nauczyl sie olewac szerokim sikiem takich awanturnikow jak twoj pies patrzac na nich "zobacz pancia, psychiczny idzie" a goldeny maja te swoje miny i wyraz oczu, oj maja. jak zadne inne.
norma to jest szarpanie na smyczy i zero socjalizacji z innymi psami jak zauwazylam u wielu osob. a potem wielkie oczy bo pies zezarlby wszystko co sie rusza, bo nie wie co to osikanie tej samej galazki milion razy albo zwykla zabawa, czy chocby powiedzenie sobie nawzajem ok, nie bedzie przyjazni miedzy nami wiec ja ide w prawo a ty w lewo....
moj pies nie jest niewolnikiem ktorego nalezy zajechac praca, komendami czy pileczka. moj pies zyje sobie w spkojnym psim swiecie miedzy ludzmi, i jest spokojny, zrelaksowany. on nie ma problemow....poza jednym ale to juz fizjologia i sila wyzsza

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

podpinam sie pod ten temat bo wydaje mi się że pasuje....moja suńka mimo swoich 5 kg ciągnie na smyczy jakby ważyła ze 30...już brak mi sił...próbowałam juz chyba wszystkiego...i nic na nią nie działa...mam chyba z 10 różnych linek, smyczy...miałam szelki ale nie działały na dodatek je zeżarła...już naprawdę brakuje mi cierpliwości...spacery to dla mnie koszmar...spokuj był tylko 2 dni ostatnio po sterylce, bo nie miała sił ciągnąć...błagam...pomóżcie :(:(:( ps. Miśka ma ponad rok

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...