Jump to content
Dogomania

Lecter(*) Etna-PIGbullka,Morris-CaneCundel,Lucynka-szczurzynka,Kruszynka-burbulinka


Recommended Posts

Posted

Jestesmy w domu, ucieklismy dziś przed poludniem, bo pogoda się diametralnie zmienila. Taki plus wyjazdow niedakeko od domu, że mozna w każdej chwili się zebrać i wrócić i w domu czekac na kolejne ciepłe dni ;) etna ma narosl na dziąśle, nie wiem czy się martwic ale wyczytałam już że to pewnie niegroźny nadziąślak. Poza tym chyba przexiębiła pęcherz bo moczu nie trzyma :(

Posted

Oj to trzymam kciuki za Etnusię!
Nadziąślaka trzeba usunąć bo Etna dużo gryzie różnych rzeczy- badyli i może jej się to rozkrwawiać; ja niedawno usuwałam Julce - kauterem wet to odciął i pięknie się zagoiło bez szwów, bez krwawienia; nadziąslaki mają to do siebie, że czasem odrastają, ale to trzeba kontrolować paszczę

Posted

[quote name='malawaszka']Oj to trzymam kciuki za Etnusię!
Nadziąślaka trzeba usunąć bo Etna dużo gryzie różnych rzeczy- badyli i może jej się to rozkrwawiać; ja niedawno usuwałam Julce - kauterem wet to odciął i pięknie się zagoiło bez szwów, bez krwawienia; nadziąslaki mają to do siebie, że czasem odrastają, ale to trzeba kontrolować paszczę[/QUOTE]
A duzego miala? Własnie zmienilam koc na poslanku...calutenki mokry, mam incurin, zawsze jej pomagal na sikanie.

Posted

Buba (TTB) miala nadziaslaki w calej paszczy,nasz wet usunal laserem ,mowil ,ze to nowotwor lagodny ,ktory moze odrosnac ,ale nie musi...to bylo ponad 7 lat temu i jest spokoj do tej pory :multi:(nawet wycinka nie dal do kontroli,bo mowil ,ze nie trzeba )Buba nie miala zakladanych szwow ...

Posted

[quote name='agaga21']A duzego miala? Własnie zmienilam koc na poslanku...calutenki mokry, mam incurin, zawsze jej pomagal na sikanie.[/QUOTE]

no Julka miała sporego - na górze przy przednich zębach - wyrastał za zębami i pchał się do przodu tak, że ząbki poluzował :shock:
a x lat temu mój Boluś ['] też miał usuwane nadziąślaki i jemu odrosło po około pół roku :( każdy psiaczek ma inaczej

Posted

zdrówka!
najlepiej pokazać nadziąślaka (bo to pewnie to) sprawdzonemu wetowi. On oceni. Faktycznie jak Etna może sobie podrażniać (wtedy może krwawić a dodatkowo czytałam, że podrażnienie "zmusza" do rośnięcia) to wtedy się usuwa, chociaż nasz jeden pies ma i wet na razie kazał obserwować- no ale psiak jest onkowaty i ma 16 lat, więc każde już usypianie jest w naszym przypadku niebezpieczne.

Posted

To jest po zewnetrznej stronie. Na razie nie duże. Będę to obserwowac. Na ten moment to jej bezwiedne sikanie jest problemem, moze ma jakiś stan zapalny. Dałam jej incurin i zobaczymy cxy będzie jakas poorawa po weekendzie. Jak nie to do weta w poniedzialek. A z resztą chyba jutro z nią podjade.

Posted

Jak nie urok to srebrne wesele. Ja z nadziąślakami nigdy do czynienia nie miałam. Żaden mój pies nie miał. Zdrówka dla Etny, pewnie dziewczyna się zaziębiła i stąd to sikanie. Ona w ogóle jakaś wrażliwa jest... Ciągle z pęcherzem problemy ma...

I mam nadzieję, że od 1 do 7 sierpnia w tych Waszych rejonach będzie cudna, letnia pogoda ;-) W każdym razie taką zamawiam :-) Bo ja tak blisko do domu mieć nie będę, żeby wrócić ;-)

Posted

[quote name='bira']Jak nie urok to srebrne wesele. Ja z nadziąślakami nigdy do czynienia nie miałam. Żaden mój pies nie miał. Zdrówka dla Etny, pewnie dziewczyna się zaziębiła i stąd to sikanie. Ona w ogóle jakaś wrażliwa jest... Ciągle z pęcherzem problemy ma...

I mam nadzieję, że od 1 do 7 sierpnia w tych Waszych rejonach będzie cudna, letnia pogoda ;-) W każdym razie taką zamawiam :-) Bo ja tak blisko do domu mieć nie będę, żeby wrócić ;-)[/QUOTE]

właśnie skontrolowałam posłanko-suche. to ja już nic nie kumam.
kasia, pogoda musi być a jak nie to jakoś się nasze kundle u nas będą musiały dogadać. tylko czy mi gruba kotów nie zje...?
jakoś damy radę :)

Posted

dałam dziś beniowi śniadanie. kurcze, widać, że on chciałby podejść bliżej ale się boi. 2m i bariera psychiczna :(
karol mówi, że jak mnie nie było, to kręcił się w pobliżu naszego domu, raz też go nakarmił ale też na odległość. i co tu zrobić???

Posted

etna dostała amoksycylinę, marbocyl i urinovet wspomagająco, mam jej też dać rutinoscorbin i ponoć ma przestać lać. na usg niewiele było widać, bo była wysikana ale jakaś tam jasna granica była, której ponoć być nie powinno i jeśli czegoś nie pomyliłam, to właśnie oznacza lekki stan zapalny.



a w ogóle to niezła z etny aparatka. tam gdzie byliśmy nad jeziorem mamy malutką ogrodzoną działkę wspólnie z iwoną-siostrą karola. brama jest zrobiona ze starych spawanych szerokich krat. ponieważ iwona ma yorka a my lucynę, to by psy nie uciekły pomiędzy tymi kratami, kiedyś tą bramę oplotłyśmy taką drobną siatką ogrodniczą.
etna chodziła nad jezioro kąpać się rano i wieczorem, gdy nie było jeszcze ludzi na plaży, w ciągu dnia siedziała na działce a my wychodziłyśmy max. na 2 godziny 2 razy w ciągu dnia. któregoś razu właśnie poszłyśmy z dziećmi na plażę, tłumy ludzi, nasze dzieci już zaczęły się kąpać aż tu nagle, nie wiadomo skąd, wpada do wody etna i zaczyna pływać w kółko, wydając z siebie takie gardłowo-warcząco-piszczące odgłosy:-o oczywiście wywołała popłoch w wodzie, ja nie miałam ze sobą kija, więc nie mogłam jej odwołać, bo ona chciała pływać:evil_lol: w końcu ją z wody wyciągnęłam, iwona pilnowała dzieci a ja na pasku od torebki zaciągnęłam ją z powrotem na działkę. okazało się, że rozwaliła siatkę od furtki, gdzie były najszersze kraty i wydostała się przez nie. w dodatku musiała się szamotać, bo zrzuciła obrożę, więc i adresówki nie miała. jeny, jak dobrze, że przybiegła akurat na tą samą plażę, na której my byłyśmy! od tamtej pory niestety musiałam ją zamykać na tarasie.

Posted

[quote name='magdabroy']Etna uciekinierka jak moja Tora :evil_lol:[/QUOTE]

zawsze miałam ją za bardziej poważną. u nas (poza kilkoma drzewkami) nigdy niczego nie zniszczyła. no ale jak była w schronisku w szczecinku, to zjadła jedne drzwi, by wyjść na zewnątrz, więc w sumie co to dla niej taka siatka ;)

Posted

[quote name='agaga21']właśnie skontrolowałam posłanko-suche. to ja już nic nie kumam.
kasia, pogoda musi być a jak nie to jakoś się nasze kundle u nas będą musiały dogadać. tylko czy mi gruba kotów nie zje...?
jakoś damy radę :)[/QUOTE]

Birra prędzej z kotami się dogada niż np. z Etną. W zasadzie tylko z nią mam obawy, że sie nie polubią...
Ostatnio nawet w domu rozmawialismy o tym, jak Birra przyjęła by nowego domownika... I doszliśmy do wniosku, że z psem było by/będzie ciężko, ale stado kotów jak najbardziej Birra by przyjęła. Taka dziwaczka mi się trafiła...

[quote name='agaga21']dałam dziś beniowi śniadanie. kurcze, widać, że on chciałby podejść bliżej ale się boi. 2m i bariera psychiczna :(
karol mówi, że jak mnie nie było, to kręcił się w pobliżu naszego domu, raz też go nakarmił ale też na odległość. i co tu zrobić???[/QUOTE]

Agata, a będziesz miała gdzie go umiescić jak da się w końcu oswoić i złapać?

[quote name='agaga21']etna dostała amoksycylinę, marbocyl i urinovet wspomagająco, mam jej też dać rutinoscorbin i ponoć ma przestać lać. na usg niewiele było widać, bo była wysikana ale jakaś tam jasna granica była, której ponoć być nie powinno i jeśli czegoś nie pomyliłam, to właśnie oznacza lekki stan zapalny.



a w ogóle to niezła z etny aparatka. tam gdzie byliśmy nad jeziorem mamy malutką ogrodzoną działkę wspólnie z iwoną-siostrą karola. brama jest zrobiona ze starych spawanych szerokich krat. ponieważ iwona ma yorka a my lucynę, to by psy nie uciekły pomiędzy tymi kratami, kiedyś tą bramę oplotłyśmy taką drobną siatką ogrodniczą.
etna chodziła nad jezioro kąpać się rano i wieczorem, gdy nie było jeszcze ludzi na plaży, w ciągu dnia siedziała na działce a my wychodziłyśmy max. na 2 godziny 2 razy w ciągu dnia. któregoś razu właśnie poszłyśmy z dziećmi na plażę, tłumy ludzi, nasze dzieci już zaczęły się kąpać aż tu nagle, nie wiadomo skąd, wpada do wody etna i zaczyna pływać w kółko, wydając z siebie takie gardłowo-warcząco-piszczące odgłosy:-o oczywiście wywołała popłoch w wodzie, ja nie miałam ze sobą kija, więc nie mogłam jej odwołać, bo ona chciała pływać:evil_lol: w końcu ją z wody wyciągnęłam, iwona pilnowała dzieci a ja na pasku od torebki zaciągnęłam ją z powrotem na działkę. okazało się, że rozwaliła siatkę od furtki, gdzie były najszersze kraty i wydostała się przez nie. w dodatku musiała się szamotać, bo zrzuciła obrożę, więc i adresówki nie miała. jeny, jak dobrze, że przybiegła akurat na tą samą plażę, na której my byłyśmy! od tamtej pory niestety musiałam ją zamykać na tarasie.[/QUOTE]

Czyli jednak gwiazda przeziębiona? Oby szybko przeszło.

O tym, że Etna taka pomysłowa to bym nie pomyślała. Birra jest cienias. Nie zdemolowała by płota. Zresztą ona nigdy niczego w domu ani nigdzie nie zniszczyła.

Posted

[quote name='zerduszko']Krokodyl wpadł do jeziora, to i popłoch był :lol:[/QUOTE]taaaak...bezzębny krokodyl :D
[quote name='bira']Birra prędzej z kotami się dogada niż np. z Etną. W zasadzie tylko z nią mam obawy, że sie nie polubią...
Ostatnio nawet w domu rozmawialismy o tym, jak Birra przyjęła by nowego domownika... I doszliśmy do wniosku, że z psem było by/będzie ciężko, ale stado kotów jak najbardziej Birra by przyjęła. Taka dziwaczka mi się trafiła...



Agata, a będziesz miała gdzie go umiescić jak da się w końcu oswoić i złapać?
[/QUOTE]
wiesz, etna generalnie inne psy ma w d... tylko na powitanie musi obszczekać ale już na wspólnym spacerze nie zwraca uwagi. jak się nie polubią, to tylko bira z nami pojedzie nad wodę. morrisa i lucyny i tak nie wezmę, bo dla nich to żadna przyjemność. gamoń by popływał ale boi się ludzi a lucyna lubi ludzi ale boi się wody...etna jako jedyna w pełni korzysta z takich wyjazdów ale w domu też jej dobrze ;)
a jak byśmy miały wylądować u nas, to będą musiały się polubić i już. w najgorszym wypadku kagańce na ryje i na smycz. mam jednak nadzieję, że pogoda będzie przynajmniej przyzwoita i posiedzimy nad jeziorkiem z dzieciakami :)

z beniem to nie wiem...nie mam gdzie go przetrzymać, chyba jeśli by mi się udało go złapać, to jedyne wyjście, to zawiadomić pobliskie przytulisko i tam go przetrzymają a stamtąd najwyżej iza będzie go zabierała już na własną rękę. innego pomysłu nie mam:shake:

Posted

Nie ma wyjścia, musi być ładnie. Ja się szykuję na pogodę :-)

A z psami się zobaczy. Jak będzie tak będzie, alternatywa jakaś jest ;-)

Posted

[quote name='bira']Nie ma wyjścia, musi być ładnie. Ja się szykuję na pogodę :-)

A z psami się zobaczy. Jak będzie tak będzie, alternatywa jakaś jest ;-)[/QUOTE]

kasia, to są obie już wiekowe panie, miejmy nadzieję, że raczej będą unikały konfliktów. fajnie by było obie zabrać ale nie ma takiej konieczności. zobaczymy, wszystko wyjdzie w praniu ;) a właśnie, jeśli o pranie chodzi, to weź byle jakie ciuchy bo tam się wszystko masakrycznie brudzi:evil_lol:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...