Jump to content
Dogomania

Lecter(*) Etna-PIGbullka,Morris-CaneCundel,Lucynka-szczurzynka,Kruszynka-burbulinka


Recommended Posts

Posted

Etna z tym wielkim uśmiechem [url]http://i53.tinypic.com/555f02.jpg[/url]
ze świrem patyczkowym [url]http://i52.tinypic.com/21evvv4.jpg[/url]
tak bardzo przypomina mi naszą Fionusię ... też jest jak iskra, żywioł

a Morrisek z tym cielęcym spojrzeniem [url]http://i51.tinypic.com/28moho3.jpg[/url]
normalnie jak Mona ... ona też taka, zamyślona, z plączącymi się łapami, ciapowata


cudne te Twoje psiska ... a Etnę to Ci kiedyś ukradnę ;)

Posted

[quote name='furciaczek']Spojzenie boskie:loveu:
[URL]http://i51.tinypic.com/28moho3.jpg[/URL]

Mniejszego kijaszka nie bylo??:evil_lol::evil_lol:
[URL]http://i51.tinypic.com/fuyjc9.jpg[/URL][/QUOTE]
spojrzenie cielaka ;)
etnusia to subtelna panieneczka, same delikatne kijaszki wybiera

[quote name='furciaczek']Kocham ten usmiech TTB
[URL]http://i54.tinypic.com/1ih0fr.jpg[/URL]
No uwielbiam!!:loveu::loveu::loveu:[/QUOTE]ja też:loveu:

[quote name='agnieszka32'][URL]http://i51.tinypic.com/28moho3.jpg[/URL] nic, tylko tulić :loveu:

[URL="http://i54.tinypic.com/1ih0fr.jpg"][/URL][/QUOTE]tulić, głaskać, miziać, drapać...:evil_lol:

[quote name='chita'][URL="http://i51.tinypic.com/28moho3.jpg"][/URL]
[URL]http://i54.tinypic.com/16blf6c.jpg[/URL]
:evil_lol::evil_lol::evil_lol: nam kiedys szyba boczna w aucie pękła jak pies ujadal...:roll: :evil_lol: [/QUOTE]no nie gadaj!:crazyeye:
to widac etna jest "cieniaska" bo gałąź nie spadła:roll:

[quote name='ms_arwi']A Etna wisi na galeziach? (moze dziwnie brzmi to pytanie :smile: )[/QUOTE]wisiałaby gdyby doskoczyła:evil_lol:. mam gdzieś filmik jak oczepiła się gałęzi na tej naszej leśnej działeczce ale dosięgała stopkami do ziemi ;)

[quote name='fioneczka']

cudne te Twoje psiska ... a Etnę to Ci kiedyś ukradnę ;)[/QUOTE]:mad::mad:własnymi zębami zagryzę jak mi ktoś będzie chciał psiska podprowadzić:evil_lol:


dziś jestem w domku z kamilem, wczoraj bolało go ucho i miał gorączkę. dziś od rana wesolutki, widać leki działają ale do przedszkola go nie puściłam.

Posted

[quote name='agaga21']
no nie gadaj!:crazyeye:
to widac etna jest "cieniaska" bo gałąź nie spadła:roll:
[/QUOTE]

no to bylo nasze pierwsze auto, mielismy je dwa tygodnie wtedy:evil_lol: Tz sprzatal je na podworku i zamknął Tiane (z avatarka) na podworzu przy domu a pod brame wjechal ktos trąbiac, drzwi miał otwarte a jak Tiana zaczela ujadac nagle szyba poszła w drobny mak:evil_lol:bylam w ciezkim szoku, do dzis nie wiem czy to zmeczenie materialu bylo czy siła dzwieku:diabloti: ale Tianka tak miała, nie lubiła gosci, jednemu co mercedesem przyjechał lampe przednią zjadla:p

Posted

[quote name='agaga21']

wisiałaby gdyby doskoczyła:evil_lol:. mam gdzieś filmik jak oczepiła się gałęzi na tej naszej leśnej działeczce ale dosięgała stopkami do ziemi ;)
[/QUOTE]

Pytam, bo np. Mia uwielbia wisiec na galeziach ;) Czasem jak sie uwezmie na jakas, to skacze do niej, a jak nie moze juz doskoczyc, bo za bardzo obgryzla, to stoi pod nia i szczeka zeby pani nagiela galaz. Najlepiej jak galaz jest nagieta, bo wtedy jakby silowala sie z drzewem. Ma przy tym tyle radosci z tego niszczycielstwa... Dobrze, ze las jest pelen drzew :evil_lol: Dusiak jakos nie moze zalapac o co tej Mijorce chodzi i zamiast na galezi woli wisiec w tym czasie na obrozy Mii... :diabloti:
Sprobujcie ponaginac Etnie jakies glazie na spacerze, mysle, ze sie dziewczynie spodoba. A ile energii przy tym zuzyje! :)

Posted

[quote name='ms_arwi']Pytam, bo np. Mia uwielbia wisiec na galeziach ;) Czasem jak sie uwezmie na jakas, to skacze do niej, a jak nie moze juz doskoczyc, bo za bardzo obgryzla, to stoi pod nia i szczeka zeby pani nagiela galaz. Najlepiej jak galaz jest nagieta, bo wtedy jakby silowala sie z drzewem. Ma przy tym tyle radosci z tego niszczycielstwa... Dobrze, ze las jest pelen drzew :evil_lol: Dusiak jakos nie moze zalapac o co tej Mijorce chodzi i zamiast na galezi woli wisiec w tym czasie na obrozy Mii... :diabloti:
Sprobujcie ponaginac Etnie jakies glazie na spacerze, mysle, ze sie dziewczynie spodoba. A ile energii przy tym zuzyje! :)[/QUOTE]ja wiem o co chodzi ale nie jestem pewna czy to dla etny bezpieczne. podejrzewam, że by wisiała bardzo chętnie. zaraz wrzucę filmik, na którym etna maltretuje drzewko(nasze prywatne z leśnej działeczki)

Posted

[quote name='agaga21']no własnie nie wiem czy mnie na nią stać...zapytałam o cene i czekam na odp.[/QUOTE]

widzialam na niebieskim wystawiona na bazarku za 30zl + przesylka ;) [url]http://www.amstaff-pitbull.eu/viewtopic.php?f=67&t=5060[/url]

Posted

:placz::placz::placz:

właśnie wróciłam od weterynarza.:placz::placz:
moje psy rozszarpały kota sąsiadów:placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz:
kazałam go uśpić i cholernie mi smutno:placz::placz::placz::placz:



mąż wypuścił jak zwykle psy do ogrodu, nagle usłyszałam szczekanie ale inne niż zwykle. wybiegłam do ogrodu, mamy tam strasznie ciemno ale zobaczyłam że morris niesie coś białego w pysku:placz:
krzyknęłam, on puścił i wtedy etna kota złapała. dobiegłam, krzyczałam,złapałam etne za kark. puściła kota. leżał na ziemi, miałczał strasznie i się nie ruszał:placz::placz:
wzięłam go do domu, włożyłam do kartonika i zaczęłam dzwonić po wetach. jeden leżał chory, drugi był na urlopie nad morzem a trzeci powiedział, że mogę go przywieźć, on go obejrzy ale nic mu nie zrobi bo "nie ma warunków":angryy:
zadzwoniłam do czwartego, kilkanaście km za wolsztynem, powiedział, żeby kota przywieźć.
zawiozłam i dopiero tam zobaczyłam w jakim był stanie:placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz::placz:
teraz już nie cierpi i tylko ja po nim płaczę...........

Posted

Aga :glaszcze:...tak bywa ... :( natura rządzi


Znajomych pies spał w domu na 1 posłaniu z ich kotką za to nie odpuścił żadnemu kociakowi który naruszył obszar ich ogrodu ... do końca życia nie dało się go oduczyć

Posted

straszne to, straszne!
nie sądziłam, ze one są w stanie dorwać kota. ale kiedyś widziałam, jak kot się "zamotał" i mało brakowało.wczoraj niestety ten biedak nie miał szczęścia :( :(
nie moge patrzeć dziś na moje psy. nie chcę ich dotykać ani do nich mówić. wiem, że to nie ich wina, że one już zapomniały ale jakoś nie moge się przemóc.
wiecie, wczoraj byłam tak roztrzęsiona i do tego jeszcze ci weterynarze mnie spławiali-każdy po kolei...:shake::shake:

furciaczku, co się stało jak z hektorkiem jechałaś? nic nie wiem...

Posted

Agatka, przestań! A co ja miałam mówić? Marusia chciała zagryźć mi Figę, patrzyłam jak moje psy walczą ze sobą, Figa cała pokąsana, krew, cierpienie :( - przecież musiałabym za to do końca życia Marusię nienawidzić. To są tylko psy, one przecież nie myślą jak my. Ileż to razy moje psy rozszarpały krety, nornice, szczury, o ptakach nie wspomnę... To są zwierzęta, polują, nic na to nie poradzimy :(

Pomyśl sobie, że Etna i Morris nie mają pojęcia, dlaczego tak się teraz zachowujesz... przecież one teraz cierpią, bo Ty nie chcesz nawet na nie patrzeć :(

Ja wiem, że łatwo mi mówić, bo nie ja musiałam zawieźć tego biednego kotka do uśpienia, ale całe szczęście, że ten kotek miał Ciebie - większość kotów w takich przypadkach kona w męczarni godzinami, ten nie cierpiał długo, bo mu pomogłaś...

Posted

Ajjj :(

Jedziemy z Ania, jedziemy...widzimy martwego kota rozplaszczonego na ulicy...mijamy go i Ania krzyczy "On sie ruszal"...wiec po hamulcach, nawracamy...droga szybkiego ruchu, Tiry itp...stajemy i patrzymy jak o centymetry kola mijaja kociaka...wkoncu udalo sie zatrzymac ruch, kocyk i zdrapywanie kota z asfaltu...zyje! rusza sie, dyszy, mialka...wies totalna, odludzie...no nic do auta i gazem do najblizszego domostwa, mijamy fabtyke owocow...zatrzymujemy sie, babeczka slyszac o co chodzi powiedziala ze pojedzie przed nami i zaprowadzi do weta, Hektor zaczal sie interesowac kotem, kot zaczal pelzac wiec kota w karton i do auta tej babeczki...dojechalysmy ja boso przez miasto z tym zakrwawionym kotem lece do kliniki...wetka obejzala, nie dawala wiekszych szans na przezycie ii decyzja usypiamy czy nie...nie bylo wyjscia, trzymalam biedaka gdy dostal zastrzyk w serduszko...straszne...potem sie okazalo ze oni tam nie utylizuja i z tymi zwlokami pojechalysmy dalej, szczescie udalo sie telefonicznie zalatwic utylizacje w schronisku w Bydgoszy...inaczej czekaloby nas chyba kopanie gdzies w lesie czy na polu...straszne to bylo, nie moglam sie pozbierac przez kilka dni po tym...to uczucie jak kociak wydaje ostatni oddech, jak cialo nagle sztywnieje...jak odchodzi...koszmar kurna no :(

Posted

gosiu, straszna historia :(

aga, ja wiem, rozumiem to ale muszę się po prostu oswoic z tą myślą, ze moje psy zabiły tego kota. musze zapomnieć o jego rozpaczliwym miałczeniu, o tym na wpół bezwładnym, chudym ciałku, częściowo oskalpowanym:placz:
pół nocy płakałam, po prostu muszę się pozbierac po wczorajszym wieczorze :(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...