Jump to content
Dogomania

Pomocy! 2 miesiące sam w mieszkaniu


Iza.krak

Recommended Posts

Witam, jestem tutaj po raz pierwszy, bardzo proszę o pomoc w sprawie pewnego biednego psiaka.
Imię: Dżok
Płeć: pies
wiek 5-6 lat (tak mi powiedziano)
kastracja: nie
wielkość: niewielki piesek do kolan

Jego pani jest w szpitalu - miała wylew 2 miesiące temu. Od tego czasu pies jest wprawdzie regularnie karmiony i wyprowadzany na krótkie spacery przez życzliwych sąsiadów, ale jest przez większość czasu sam :shake: (straszne!). Jego stan psychiczny jest już bardzo zły – podobno na widok człowieka chowa się teraz pod lóżko.
Dogląda go też sporadycznie syn tej pani. Poznałam go tydzień temu na imprezie, od niego dowiedziałam się o psie i dostałam jego zdjęcia – mam jego telefon i adres mailowy. Jest bardzo przytłoczony chorobą matki, która będzie wymagała teraz opieki 24h na dobę, psa chce oddać w dobre ręce, ale nie wie, jak się za to zabrać, szuka tylko wśród znajomych, jak dotąd nieskutecznie. Powiedział mi, że po 10 sierpnia nie będzie się miał kto opiekować psem. Nie znam dobrze tego człowieka, nie wiem, co się z psiakiem stanie. Nie mam z nim aż tak dobrego kontaktu.
Jest to niewielki piesek, ma podobno 5 -6 lat, jest fanatykiem czystości. Był bardzo miły i przytulaśny. Nie ma w domu szelek i smyczy, bo chodzi sam przy nodze. Jest przyzwyczajony do mieszkania w bloku i windy, lecz nie jezdził samochodem i nie chce do niego wsiąść.

Nie mogę go zabrać na dłużej, bo wyjeżdżam za 2 tygodnie, a poza tym nie znam się na psach. Czekam na lepsze zdjęcia psa, dam wtedy ogłoszenie na Allegro i w Dzienniku Polskim.

[URL="http://1.bp.blogspot.com/_edP5J_0bg7k/SnXfsvGbzNI/AAAAAAAAAO0/si-fPiSY_UE/s1600-h/3a.jpg"]
[/URL]

Link to comment
Share on other sites

cholera.. podnoszę bo pilna sprawa...
Pisz do Frotki, ona ma zawalone, kupe na głowie, ale moze coś poradzi......

[IMG]http://img194.imageshack.us/img194/2995/79229345.jpg[/IMG]

[IMG]http://img12.imageshack.us/img12/9616/52632515.jpg[/IMG]

[IMG]http://img194.imageshack.us/img194/8382/95749628.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za wstawienie zdjęć. Piesek jest od dwoch godzin u mnie. Nie da się dotknąć, warczy na mnie. Na szczęście jest malutki, więc się go nie boję. Nie da sobie szelek założyć (zawsze chodził bez szelek i smyczy przy nodze). Ale co innego mnie bardziej martwi - coś jest nie tak z jego tylnymi nogami. Czasem utyka, siada bardzo niezgrabnie, a kiedy leży, nogi od czasu do czasu lekko drgają. :-(
Wczoraj go widziałam po raz pierwszy w jego domu, tam mnie akceptował...
Nie miałam nigdy psa i nie zamierzam mieć, postanowiłam jednak pomoc temu biedakowi, trochę mnie to wszystko jednak przeraża...
Nie umiem wstawiać zdjęć, więc daję linka do jeszcze jednego zdjęcia. [URL]http://1.bp.blogspot.com/_edP5J_0bg7k/SnmNVbB8R8I/AAAAAAAAAO8/XOv7zvphCPQ/s1600-h/piesek1aa.jpg[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Bardzo proszę o namiary ma dobrego weterynarza w Krakowie. Mieszkam na osiedlu Podwawelskim, może z tej strony miasta. Probowałam przeszukać forum, ale się strony u mnie nie otwierają.
Czy weterynarz mogłby przyjść do domu?
Piesek bardzo kuleje i ciągle liże sobie stawy. Mnie też bolą łapki, chodzę na fizjoterapię, więc tym bardziej mu wspołczuję, mimo, że mnie dzisiaj ugryzł.
A rano biedak siedział pod łożkiem i się trząsł. Za to ożywia się bardzo, gdy idziemy na spacerek - bez smyczy, bo nie da się dotknąć, ale nie ma z nim żadnych problemow, już za pierwszym razem rozpoznał przy powrocie moj blok.
Dziękuję Asior za wstawienie zdjęcia - wczoraj było, lecz dziś go jakoś nie widzę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asior']LARA strasznie Ci dziękuje za przybycie, bio jak widzisz krakusy raczej nie wyrywają sie z pomocą :roll:[/quote]

;) ciotki, a nie lepiej psa najpierw wyprowadzić jakoś na prostą? kto weźmie psa, który gryzie i się rzuca? jakiś dt/ hotel?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='__Lara'];) ciotki, a nie lepiej psa najpierw wyprowadzić jakoś na prostą? kto weźmie psa, który gryzie i się rzuca? jakiś dt/ hotel?[/quote]
Tylko cholera w hotelach w wakacje jest dramat z miejscem :shake:
10 sierpnia to już za 3 dni!!!
Gdzie dokładnie jest to mieszkanie? I przepraszam bo przeleciałam troche po łebkach Ty Iza do niego chodzisz? Czyli masz klucze do mieszkania?

Link to comment
Share on other sites

Asiorku
wklejam Ci to co napisałam na Krzyczkach:
"Nie mam pomysłu na dzień przed urlopem. Spróbuj zgodnie z naszą rozmową babkę uprosić o jakąś pomoc sąsiadów.
Mogę zapłacić za błyskawiczne allegro dla psa. Może to coś pomoże?
Zapłacę jak wrócę, gdybyś miała nóż na gardle, to pożyczaj kasę a jak wrócę to oddam. A może dać go do hotelu w sytuacji podbramkowej?"


Teraz czytam, że pies ma problemy z nogami i jest u Pani Izy.
Pani Izo!
Pies jest w obcym dla siebie miejscu, po dwóch miesiącach zamknięcia bez ludzi i łapki go też bolą. Ma prawo się tak zachowywać, bo jest nieufny. Czy Pani ma pieniądze na wizytę domową weta?
Bo uważam, że nawet jeżeli by Pani chciała z nim iść do jakiegoś weta, to psa Pani tam nie doprowadzi. Trzeba poprosić o wizytę domową a w tej sytuacji nie ma znaczenia gdzie Pani zadzwoni:
Telefony do znanych mi lekarzy: Sanocka : 012 655-55-33
Chłopska ( jest drogo): 012 658-83-65, Orlich Gniazd ( trzeba się nagrywać na sekretarce i lekarz oddzwania): 012 635-16-28.
Proszę założyć psu szelki lub obrożę ( o ile się da i nie ściągać).
Czy nikogo nie ma z Krakowa w okolicach Podwawelskiego?
A co z synem Pani Izo? Nie można liczyć, że coś pomoże?
Przecież to ukochany pies jego matki?
Czy w hotelu w Wieliczce nie ma miejsc? Dzwonił ktoś do Pana Tomka?

Link to comment
Share on other sites

Bardzo wszystkim dziękuję za zainteresowanie i wsparcie! Z pieskiem układa się coraz lepiej. Wiem już, czemu gryzł: ma takie miejsce na dywanie, gdzie układa resztki smakołykow, np. kości do gryzienia. Ja tych resztek nie zauważyłam, a on rzucał się na mnie w ich obronie. Dzis mnie też złapał za kostkę, ale bardzo niegroznie. Teraz, kiedy tam leży nie probuję nawet go dotykać i omijam.
Dał już sobie założyć szelki, na widok smyczy bardzo się ucieszył, daje się głaskać po brzuszku, kiedy ma lepszy nastroj.
Na razie może być u mnie. Problem z tym, że 22 - 30 jadę na wcześniej zapłacone i długo oczekiwane wakacje. Wcześniej też miałam jechać do rodzicow na 3 dni, chyba zrezygnuję. Nie znam się na psach, nie wiem, czy hotel jest dobrym wyjściem dla niego, może lepiej komuś tu zapłacę za wyprowadzanie go? Nie będzie mi łatwo znalezc taką osobę. Nie ufam pettisiterom z ogłoszeń.

Bardzo się cieszy ze spacerow, bardzo się ożywia, "śmieje się", ale zaraz zaczyna utykać, biedak.
Nie sika w domu, nie niszczy, szczeka sporadycznie, jest inteligentny.
Allegro zrobię jutro. Zrobię mu też stronę na blogu i wstawię film.
W poniedziałek jedziemy samochodem z synem właścicielki na Sanocką, ale ten człowiek ma teraz takie kłopoty, że pożniej już nie będę nawet mu zawracać głowy. A pies, jak się okazało, siedział sam 3 miesiące, a nie dwa. Noz się w kieszeni otwiera. Dzisiaj jest dobrze, ale wczoraj wieczorem zachowywał się tak, jakby mnie nie było, zupełnie nieobecny, wycofany, udawał, że mnie nie słyszy, wolałam go nie dotykać.

Link to comment
Share on other sites

Do wyprowadzania to się jeszcze ktoś znajdzie, ale mam lepszy pomysł - szukam osoby, ktora chce spędzić tydzień w Krakowie rekreacyjnie - mam mieszkanie prawie w centrum, z widokiem na Wawel - a przy okazji zajmie się psem. Tylko, że nie będzie łatwo - dopiero co rzucił się na mnie z okropnym warczeniem i gryzł po łydce (ale nie ma śladu). Przychodzi do mnie, kładzie głowę na kolanach, a potem chce gryzć. Staram się go głaskać bardzo powoli i delikatnie, i to nie po łapkach, żeby nie urazić, i czasem to bardzo lubi. Zastanawiam się, czy taki mały piesek mogłby mnie pogryzć do krwi.

Właśnie uświadomiłam sobie, że ten piesek boi się zamknięcia w mieszkaniu. Na spacerze to zupełnie inny pies - zdumiewająco posłuszny, nawet bez smyczy, reaguje bardzo dobrze na imię, macha ogonem, przytula się do mnie, jest bardzo wesoły i przyjazny. W mieszkaniu gaśnie po dziesięciu minutach, leży apatyczny, kiedy go wołam, nie drgnie mu nawet ucho, czasami widzę, że boi się mojego spojrzenia i mojego głosu.
Cierpi, zamknięty w jakimś swoim świecie. Kiedy widzę, że z nim zle, idziemy na krotki spacer, ale ciężko mu wchodzić nawet po tych kilku schodach do windy, a poza tym zaraz kuleje. A na ręce go nie wezmę, bo nie pozwoli. Waży na moje oko z 10 kilo.
Marzy mi się ogrodek dla niego, i towarzystwo innego niewielkiego pieska (chyba lubi), szybko by wyzdrowiał. Gdyby go ktos wziął, zapłaciłabym tej osobie pieniądze, ktore i tak mam na niego wydać.
Hotel wykluczony.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iza.krak']Do wyprowadzania to się jeszcze ktoś znajdzie, ale mam lepszy pomysł - szukam osoby, ktora chce spędzić tydzień w Krakowie rekreacyjnie - mam mieszkanie prawie w centrum, z widokiem na Wawel - a przy okazji zajmie się psem. Tylko, że nie będzie łatwo - dopiero co rzucił się na mnie z okropnym warczeniem i gryzł po łydce (ale nie ma śladu). Przychodzi do mnie, kładzie głowę na kolanach, a potem chce gryzć. Staram się go głaskać bardzo powoli i delikatnie, i to nie po łapkach, żeby nie urazić, i czasem to bardzo lubi. Zastanawiam się, czy taki mały piesek mogłby mnie pogryzć do krwi.

Właśnie uświadomiłam sobie, że ten piesek boi się zamknięcia w mieszkaniu. Na spacerze to zupełnie inny pies - zdumiewająco posłuszny, nawet bez smyczy, reaguje bardzo dobrze na imię, macha ogonem, przytula się do mnie, jest bardzo wesoły i przyjazny. W mieszkaniu gaśnie po dziesięciu minutach, leży apatyczny, kiedy go wołam, nie drgnie mu nawet ucho, czasami widzę, że boi się mojego spojrzenia i mojego głosu.
Cierpi, zamknięty w jakimś swoim świecie. Kiedy widzę, że z nim zle, idziemy na krotki spacer, ale ciężko mu wchodzić nawet po tych kilku schodach do windy, a potem zaraz kuleję. A na ręce go nie wezmę, bo nie pozwoli. Waży na moje oko z 10 kilo.
Marzy mi się ogrodek dla niego, i towarzystwo innego niewielkiego pieska (chyba lubi), szybko by wyzdrowiał. Gdyby go ktos wziął, zapłaciłabym tej osobie pieniądze, ktore i tak mam na niego wydać.[/quote]

Boi się zamknięcia, gdyż przez 3 miesiące ktoś skazał go na udrękę w zamkniętym mieszkaniu, teraz to zapamiętał i będzie mu ciężko znowu zaufać, że nie grozi mu krzywda w zamkniętym mieszkaniu :shake:

Link to comment
Share on other sites

Nie znam się na psiej psychice, ale na moje oko to bardziej złożony problem.
P. Iza pisze :
[B][I]Przychodzi do mnie, kładzie głowę na kolanach, a potem chce gryzć.

Cierpi, zamknięty w jakimś swoim świecie

W mieszkaniu gaśnie po dziesięciu minutach, leży apatyczny, kiedy go wołam, nie drgnie mu nawet ucho, czasami widzę, że boi się mojego spojrzenia i mojego głosu.
[/I][/B][B][/B]
Jak dla mnie brak kontaktu z człowiekiem nie powoduje lęku przed nim. Wycofanie się - tak, ale lęk?? No i to gryzienie...
Może jakiś sąsiad go źle potraktował??[B][/B]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...