Jump to content
Dogomania

Iza.krak

Members
  • Posts

    10
  • Joined

  • Last visited

Iza.krak's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie. Znalazła się starsza pani, która za zwrot kosztów będzie się nim na pewno dobrze opiekować. Płaci syn byłej właścicielki. Piesek już nie jest młody, ma z 10 lat. Nie jest już tak zalękniony, jak poprzednio, no i niestety, utył mi - nie wiedziałam, ile mu dawać do miski.
  2. [quote name='Asior']z tego co wiem, kiedy pies kładzie głowę na kolanach człowieka, to JEST TO PRÓBA DOMINACJI... [/quote] Piesek poczynił postępy, teraz się wspina i kładzie głowę na BIUSCIE. Co na to behawioryści? Przy tym tak niesamowicie patrzy w oczy. Gdybyż tylko nie probował przy tym lizać po twarzy... Zero agresji w tym psiaku. Gryzł, bo był w rozpaczy. Szkoda, że ten piesek nie jest ładniejszy, bo trudno będzie kogoś znalezć, a jest miły i inteligentny. Gdybym była starszą panią prowadzącą osiadły tryb życia, zatrzymałabym go.
  3. Bardzo też lubi kłaść pyszczek koło mnie na łożku. Jak to zinterpretować? Ja myślę, że on się nauczył tak prosić o głaskanie. Zrobiłam mu Allegro [URL="http://www.allegro.pl/show_item.php?item=708897686"]Piesek w żałobie - kto mu da dom? (708897686) - Aukcje internetowe Allegro[/URL] bardzo byłabym wdzięczna za wszelkie krytyczne uwagi. Nie napisałam o drażliwych kwestiach, tzn. chorych stawach i agresji. Ja zresztą nie uważam, żeby ta agresja była poważnym problemem, tylko na pewno nie nadaje się do dzieci. dopisane o 14;20 Właśnie wszedł mi na łożko i położył na mnie, tak niesamowicie się przytulał i patrzył mi w oczy, zupełnie jak dziecko. Zwyczajnie się popłakałam...
  4. To było jego ulubione zachowanie wobec pana i pani, było traktowane jako przejaw uczucia i prośby o głaskanie. Pan umarł w zeszłym roku. Jest taki zabiedzony, że nie wyobrażam sobie, żeby chciał kogokolwiek zdominować.
  5. Do wyprowadzania to się jeszcze ktoś znajdzie, ale mam lepszy pomysł - szukam osoby, ktora chce spędzić tydzień w Krakowie rekreacyjnie - mam mieszkanie prawie w centrum, z widokiem na Wawel - a przy okazji zajmie się psem. Tylko, że nie będzie łatwo - dopiero co rzucił się na mnie z okropnym warczeniem i gryzł po łydce (ale nie ma śladu). Przychodzi do mnie, kładzie głowę na kolanach, a potem chce gryzć. Staram się go głaskać bardzo powoli i delikatnie, i to nie po łapkach, żeby nie urazić, i czasem to bardzo lubi. Zastanawiam się, czy taki mały piesek mogłby mnie pogryzć do krwi. Właśnie uświadomiłam sobie, że ten piesek boi się zamknięcia w mieszkaniu. Na spacerze to zupełnie inny pies - zdumiewająco posłuszny, nawet bez smyczy, reaguje bardzo dobrze na imię, macha ogonem, przytula się do mnie, jest bardzo wesoły i przyjazny. W mieszkaniu gaśnie po dziesięciu minutach, leży apatyczny, kiedy go wołam, nie drgnie mu nawet ucho, czasami widzę, że boi się mojego spojrzenia i mojego głosu. Cierpi, zamknięty w jakimś swoim świecie. Kiedy widzę, że z nim zle, idziemy na krotki spacer, ale ciężko mu wchodzić nawet po tych kilku schodach do windy, a poza tym zaraz kuleje. A na ręce go nie wezmę, bo nie pozwoli. Waży na moje oko z 10 kilo. Marzy mi się ogrodek dla niego, i towarzystwo innego niewielkiego pieska (chyba lubi), szybko by wyzdrowiał. Gdyby go ktos wziął, zapłaciłabym tej osobie pieniądze, ktore i tak mam na niego wydać. Hotel wykluczony.
  6. Bardzo wszystkim dziękuję za zainteresowanie i wsparcie! Z pieskiem układa się coraz lepiej. Wiem już, czemu gryzł: ma takie miejsce na dywanie, gdzie układa resztki smakołykow, np. kości do gryzienia. Ja tych resztek nie zauważyłam, a on rzucał się na mnie w ich obronie. Dzis mnie też złapał za kostkę, ale bardzo niegroznie. Teraz, kiedy tam leży nie probuję nawet go dotykać i omijam. Dał już sobie założyć szelki, na widok smyczy bardzo się ucieszył, daje się głaskać po brzuszku, kiedy ma lepszy nastroj. Na razie może być u mnie. Problem z tym, że 22 - 30 jadę na wcześniej zapłacone i długo oczekiwane wakacje. Wcześniej też miałam jechać do rodzicow na 3 dni, chyba zrezygnuję. Nie znam się na psach, nie wiem, czy hotel jest dobrym wyjściem dla niego, może lepiej komuś tu zapłacę za wyprowadzanie go? Nie będzie mi łatwo znalezc taką osobę. Nie ufam pettisiterom z ogłoszeń. Bardzo się cieszy ze spacerow, bardzo się ożywia, "śmieje się", ale zaraz zaczyna utykać, biedak. Nie sika w domu, nie niszczy, szczeka sporadycznie, jest inteligentny. Allegro zrobię jutro. Zrobię mu też stronę na blogu i wstawię film. W poniedziałek jedziemy samochodem z synem właścicielki na Sanocką, ale ten człowiek ma teraz takie kłopoty, że pożniej już nie będę nawet mu zawracać głowy. A pies, jak się okazało, siedział sam 3 miesiące, a nie dwa. Noz się w kieszeni otwiera. Dzisiaj jest dobrze, ale wczoraj wieczorem zachowywał się tak, jakby mnie nie było, zupełnie nieobecny, wycofany, udawał, że mnie nie słyszy, wolałam go nie dotykać.
  7. Asior, bardzo dziękuję za informację i zainteresowanie tym wątkiem.
  8. Bardzo proszę o namiary ma dobrego weterynarza w Krakowie. Mieszkam na osiedlu Podwawelskim, może z tej strony miasta. Probowałam przeszukać forum, ale się strony u mnie nie otwierają. Czy weterynarz mogłby przyjść do domu? Piesek bardzo kuleje i ciągle liże sobie stawy. Mnie też bolą łapki, chodzę na fizjoterapię, więc tym bardziej mu wspołczuję, mimo, że mnie dzisiaj ugryzł. A rano biedak siedział pod łożkiem i się trząsł. Za to ożywia się bardzo, gdy idziemy na spacerek - bez smyczy, bo nie da się dotknąć, ale nie ma z nim żadnych problemow, już za pierwszym razem rozpoznał przy powrocie moj blok. Dziękuję Asior za wstawienie zdjęcia - wczoraj było, lecz dziś go jakoś nie widzę.
  9. Dziękuję za wstawienie zdjęć. Piesek jest od dwoch godzin u mnie. Nie da się dotknąć, warczy na mnie. Na szczęście jest malutki, więc się go nie boję. Nie da sobie szelek założyć (zawsze chodził bez szelek i smyczy przy nodze). Ale co innego mnie bardziej martwi - coś jest nie tak z jego tylnymi nogami. Czasem utyka, siada bardzo niezgrabnie, a kiedy leży, nogi od czasu do czasu lekko drgają. :-( Wczoraj go widziałam po raz pierwszy w jego domu, tam mnie akceptował... Nie miałam nigdy psa i nie zamierzam mieć, postanowiłam jednak pomoc temu biedakowi, trochę mnie to wszystko jednak przeraża... Nie umiem wstawiać zdjęć, więc daję linka do jeszcze jednego zdjęcia. [URL]http://1.bp.blogspot.com/_edP5J_0bg7k/SnmNVbB8R8I/AAAAAAAAAO8/XOv7zvphCPQ/s1600-h/piesek1aa.jpg[/URL]
  10. Witam, jestem tutaj po raz pierwszy, bardzo proszę o pomoc w sprawie pewnego biednego psiaka. Imię: Dżok Płeć: pies wiek 5-6 lat (tak mi powiedziano) kastracja: nie wielkość: niewielki piesek do kolan Jego pani jest w szpitalu - miała wylew 2 miesiące temu. Od tego czasu pies jest wprawdzie regularnie karmiony i wyprowadzany na krótkie spacery przez życzliwych sąsiadów, ale jest przez większość czasu sam :shake: (straszne!). Jego stan psychiczny jest już bardzo zły – podobno na widok człowieka chowa się teraz pod lóżko. Dogląda go też sporadycznie syn tej pani. Poznałam go tydzień temu na imprezie, od niego dowiedziałam się o psie i dostałam jego zdjęcia – mam jego telefon i adres mailowy. Jest bardzo przytłoczony chorobą matki, która będzie wymagała teraz opieki 24h na dobę, psa chce oddać w dobre ręce, ale nie wie, jak się za to zabrać, szuka tylko wśród znajomych, jak dotąd nieskutecznie. Powiedział mi, że po 10 sierpnia nie będzie się miał kto opiekować psem. Nie znam dobrze tego człowieka, nie wiem, co się z psiakiem stanie. Nie mam z nim aż tak dobrego kontaktu. Jest to niewielki piesek, ma podobno 5 -6 lat, jest fanatykiem czystości. Był bardzo miły i przytulaśny. Nie ma w domu szelek i smyczy, bo chodzi sam przy nodze. Jest przyzwyczajony do mieszkania w bloku i windy, lecz nie jezdził samochodem i nie chce do niego wsiąść. Nie mogę go zabrać na dłużej, bo wyjeżdżam za 2 tygodnie, a poza tym nie znam się na psach. Czekam na lepsze zdjęcia psa, dam wtedy ogłoszenie na Allegro i w Dzienniku Polskim. [URL="http://1.bp.blogspot.com/_edP5J_0bg7k/SnXfsvGbzNI/AAAAAAAAAO0/si-fPiSY_UE/s1600-h/3a.jpg"] [/URL]
×
×
  • Create New...