ocelot Posted December 11, 2009 Posted December 11, 2009 Watas ale przecież nikt Was nie oskarżał. zrozumcie..., niepokoimy się o psa, bo jest dla nas ważny? Bardzo ważny. Poświęciliśmy trochę czasu i zaangażowania, żeby go uratować i dlatego chcemy wiedzieć co u niego. Nie wymagam ja osobiście bloga, ale... jakiejś informacji co kilka tygodni. To naprawdę tak wiele? Większość z nas pomagając zwierzętom spotkała się z takim okrucieństwem, że całkiem możliwe, że tracimy zdrowy osąd tego wszystkiego. ale zrozumcie... nam na szczęściu Skrytka bardzo zależy. Quote
Energy Posted December 11, 2009 Posted December 11, 2009 Watas chciałybyśmy po prostu zobaczyć zdjęcia szczśliwego Skrytka w domu, czy to tak strasznie dużo? Jeśli masz problem ze wstawieniem zdjęć to chętnie to zrobię. Mogę w każdej chwili wysłeć Ci na pw adres mailowy... Quote
asik007 Posted December 11, 2009 Posted December 11, 2009 Mam zdjęcia, które dzisiaj dostałam. Mam w telefonie. Muszę poszukać kabla to późnie wstawię. Quote
Basia1968 Posted December 11, 2009 Posted December 11, 2009 no i widzicie rozpętała sie wojna ale o co?? na nikogo nikt nie napada, nie chcemy ingerować w niczyje sprawy, ani oczywiście nikogo nachodzić, gnębić itd.itp. Tylko zrozumcie ludzie, gdy zobaczyłam tego psiaka na zdjęciu i wołanie Zuzanny o pomoc / dziecka przecież/ to po prostu serce mi stanęło praktycznie. Obdzwoniłam TOZ=y, Emira, domki tymczasowe, wszystkich znajomych żeby pomóc psiakowi. I cieszyłam się jak dziecko, gdy psiak w końcu doczekał się pomocy. Fizycznie nie mogłam pomóc, bo mieszkam za daleko, ale starałam się na ile mogłam aby ściągnąć ludzi na wątek, aby nagłośnić sprawę. Dzwoniłam do urzędu miasta w Tomaszowie, do Zuzi, kiedy psiak zniknął, a ona go szukała. [B]Czy to tak wiele, że chcę zobaczyc go szczęśliwego i chcę potwierdzenia, że faktycznie jest szczęśliwy. Watas Twoja postawa jest conajmniej nieuczciwa. Ludziom, którz poświęcili mnóstwo czasu na ratowanie psiaka dajesz w twarz. [/B]Asik007 nie mam żadnych pretensji i absolyutnie nic nie zarzucałam, tak samo jak Fundacji. Chciałam po prostu informacji. Quote
Energy Posted December 11, 2009 Posted December 11, 2009 [quote name='asik007']Mam zdjęcia, które dzisiaj dostałam. Mam w telefonie. Muszę poszukać kabla to późnie wstawię.[/QUOTE] To super:p Quote
ZUZANNA11 Posted December 11, 2009 Author Posted December 11, 2009 Jedno, dwa słowa i doszło do konfliktu. Zupełnie niepotrzebnego. Asik wkłada ogrom zaangażowania i serca w pomoc psom. Każdą wolną chwilę poświęca psom, a to jeździ z psem do weterynarza, a to do hotelu, innym razem gna na drugi kraniec Polski z psem do nowego domku. Do tego jest przemiłą, wrażliwą osobą. Bardzo szczegółowo sprawdza nowe domki. Po krótkiej rozmowie telefonicznej wie czy dana osoba warta jest zachodu, czy nie. Oddając sprawy adopcji danego psa, jestem w pełni pewna, ze pies trafi w doskonałe ręce. I to jest specyfika całej, "wspaniałej" dogomanii. Jedno przekręcone słowa, trochę emocji i nowa osoba, która mogłaby pomagać psom w przyszłości zniechęca się. Pamiętam jak zostałam tu, na dogo nazwana nazwana bachorem. Pamiętem, dziewczyna napisała, żebym lepiej "hopała" wątki, bo dla dzieci nie ma miejsca. A ja miałam najszczersze chęci, chciałam pomóc. :roll: Quote
Basia1968 Posted December 11, 2009 Posted December 11, 2009 Zuziu ale Asi nikt nic złego nie powiedział, to ona się uniosła. Chcemy tylko wiadomości. Ja tez pomagam i tez nie mało, ale mnie nie przeraża to i nie wycofuje się, bo ktoś pyta mnie jak tam ma sie psiaczek, któremu towarzyszyłam przy adopcji lub sprawdzałam domek. Więc nie rozumiem. szanuję pracę Asik na rzecz zwierząt ale niech ona tez nasza pracę uszanuje. Zreszta wszyscy na tym wątku pomagają jak moga psiakom. Quote
asik007 Posted December 11, 2009 Posted December 11, 2009 Mam zdjęcia ale z telefonu. [URL=http://img689.imageshack.us/i/19102009.jpg/][IMG]http://img689.imageshack.us/img689/3688/19102009.jpg[/IMG][/URL] Z kotkiem [URL=http://img94.imageshack.us/i/02112009q.jpg/][IMG]http://img94.imageshack.us/img94/4343/02112009q.jpg [/IMG][/URL] I z przyjaciółką [URL=http://img13.imageshack.us/i/19112009.jpg/][IMG]http://img13.imageshack.us/img13/4503/19112009.jpg[/IMG][/URL] Quote
asik007 Posted December 11, 2009 Posted December 11, 2009 No to jeszcze raz z kotkiem [URL=http://img94.imageshack.us/i/02112009q.jpg/][IMG]http://img94.imageshack.us/img94/4343/02112009q.jpg[/IMG][/URL] Quote
NusiaiJa Posted December 12, 2009 Posted December 12, 2009 [b][color="#ff0000"][u]no i o to nam tylko chodziło![/u][/color][/b] :-) :-) :-) i nie rozumiem jaki to problem aby za miesiąć przesłać jeszcze ze dwa nowe z choinką w tle???? ------ [color="#ff0000"][b]ale czy to taki problem napisać za jakiś czas: Skrytek wita i foto?[/b][/color] ------ Quote
Energy Posted December 12, 2009 Posted December 12, 2009 Jak miło zobaczyć zdjęcia Skryteczka:lol: Quote
ocelot Posted December 12, 2009 Posted December 12, 2009 Właśnie, zważywszy, że Skrytek i jego los nie był nam obojętny. Quote
Madziek Posted December 13, 2009 Posted December 13, 2009 Kilka razy przeczytałam ostatnie posty i coś tam ktoś tam źle zinterpretował, zrobiły się kwasy, ale najbardziej dziwi mnie to co napisała Watas. [quote name='Watas'] Tak się zabawnie składa, że na brak naszych postów na tym forum złożyło się kilka czynników (choroba, przeprowadzka, szereg służbowych wyjazdów), które w połączeniu z nieoczywistą obsługą tego forum złożyły się na taki a nie inny obraz (o kłopotach z umieszczaniem tu zdjęć czy choćby oglądaniem wątku wspominaliśmy już pani Asi kilkakrotnie, jednocześnie zapewniając, że ze Skrytkiem wszystko jest w porządku).Tak czy owak ani przez moment nie robiliśmy i nie robimy problemu w kwestii wizyt.[/QUOTE] to doskonale rozumiem, ale Asia zadzwoniła do mnie któregoś dnia, że niepokoi się o Skrytka, bo nie odbieracie telefonów od niej. Sama próbowałam się z Wami skontaktować - bez skutku. Poprosiłam amikat o wizytę, bo ona mieszka w okolicy. Jeździła 3 razy pod adres z umowy i nikogo nie zastała. Kilkanaście razy dzwoniła aż w końcu się dodzwoniła i wtedy dowiedziała się o przeprowadzce i chorobie. Ale przyznasz, że wcale nie było łatwo skontaktować się z Wami i dowiedzieć się co słychać u Skrytka. [quote name='Watas']I rozumiem, zdjęcia, z którymi mamy problem, byłyby dowodem, że wszystko jest w porządku. Ale czy na pewno? Przecież równie dobrze mogliśmy je zrobić w pierwszym tygodniu i pozbyć się psa z chwilą zamknięcia przesłony aparatu. Chyba, że to mają być psie dowody życia, takie z aktualną gazetą. Brzmi absurdalnie, czyż nie?[/quote] nie, dowodem by nie były, ale z całą pewnością sprawiłyby radość wszystkim, którzy byli zaangażowani w ratowanie Skrytka. [quote name='Watas']ton ostatnich postów skłania nas do decyzji iż ten wpis jest naszym ostatnim na tym forum. [/QUOTE] no i tego nie rozumiem już zupełnie - troska o psiaka, który zapadł w serca tylu osób i ich niepokój o niego skłania Was do takiej decyzji? Spróbujcie zrozumieć, że niestety zbyt często obserwujemy choćby tu na dogomanii happy endy, które wcale nie są happy. Gdyby rzeczywiście było łatwo się z Wami skontaktować i dowiedzieć co u Skrytka to nie martwilibyśmy się tak. I powtarzam: rozumiem, że przeprowadzka, choroba i inne czynniki mogą utrudniać dostęp do forum/maila itd. Ale telefon jest łatwo odebrać lub choćby napisać smsa "Proszę o kontakt za tydzień, wtedy będę mogła/mógł spokojnie porozmawiać. U Skrytka wszystko w porządku." Nikt nie zmusi Was do tego, żeby udzielać się tu na forum, choć przyznam, że zgadzam się z Basią, że jest to z Waszej strony nieuczciwe wobec każdego kto pomógł Skrytkowi. Dopóki będziecie utrzymywać kontakt z Asią lub z Fundacją wszystko będzie w porządku. Na koniec dodam jeszcze, że cieszę się że Skrytek znalazł u Was dom i że jesteście z nim szczęśliwi. Quote
Basia1968 Posted December 13, 2009 Posted December 13, 2009 [B]Madziek [/B]dziękuję - Ty nas rozumiesz i wiesz co czujemy, gdy urywa się kontakt z domkiem psiaczka, któremu pomagamy. To jest bardzo osobiste, to właśnie tkwi w ludziach takich jak my z dogo /komitywie? jak ujęla Watas/ tak własnie w głębokiej komitywie uczuć, serca, dobroci, oddania dla tego co robimy - dla naszych pokrzywdzonych przecież przez ludzi zwierzaczków. Quote
agnest Posted December 13, 2009 Posted December 13, 2009 A ja napiszę już zupełnie spokojnie bo emocje już chyba opadły. Dziewczyny ja wiem że los Skrytka wszystkim leży na sercu ale postarajcie się zrozumiec Watasa. To dojrzały, odpowiedzialny facet. Razem z dziewczyną taktują Skrytka jak członka rodziny. Rozumiem że chciałyście zobaczyć zdjęcia i pewnie będziecie jeszcze chciały kiedyś zobaczyć następne, ja również. Skrytek jest już ich, nie nasz, i nie możemy w przyszłości wymagać żeby co dwa tygodnie wstawiali tu zdjęcia. Może trzeba to zrozumieć. Większość wątków umiera śmiercią naturalną po adopcji psiaka. Jest osoba (w tym wypadku Asik) która będzie miała stały kontakt z rodziną Skrytka. A przez podniesienie wrzawy w taki sposób jak to zrobiliśmy, Watas więcej się tu nie odezwie. To przykre, może uderzmy się w piersi aby taka sytuacja się nie powtórzyła (można było to rozstrzgać na PW) Bo został niesmak. I myślę że zniechęca się w ten sposób ludzi do adopcji z dogo. Quote
ocelot Posted December 13, 2009 Posted December 13, 2009 agnest nikt nie podniósł wrzawy, grzecznie padały pytania co u Skrytka. Ja nie muszę bić się w piersi, bo na nikogo nie napadłam. Los Skrytka jak był porzucony w Lubochni mi lezał na sercu i leży do tej pory. Wydzwaniałam i prosiłam o pomoc obcych ludzi, angażowałam znajomych dziennikarzy, obcych ludzi. Im się też chyba coś należy za zaangażowanie prawda? I zazwyczaj staram się tonować emocje na dogo, ale to raczej Watas nas powinien przeprosić. Z to że powiedział delikatnie mówiąc "Odchrzańcie się od mojego psa" Tylko zapomniał dodać, że my Skrytka ratowaliśmy i zbieraliśmy na niego fundusze. Na dogo jestem od dwóch lat i też mi się odechciewa czasami adoptujących wiesz? Mi naprzykład zdjęcia psów wyadoptowanych przysłanych na maila pozwalają przeżyć cotygodniowe wizyty w schronisku. Dają wiarę, że warto!!!!! że się opłaca!!!! a wiecie jaka to trauma? jaka? Czyli dla tych co zrobili swoje nawet dziękuję nie? Ok świetnie. I chyba Madziek naświetliła sytuację, że skontaktować się nie można było? a gdzieś to mam. aha teraz na pytanie co u Skrytka mam odpowiedzieć "pomogliście teraz spadajcie" tak?!!!! No to ja tak wybaczcie nie potrafię Quote
agnest Posted December 13, 2009 Posted December 13, 2009 Rozumiem Cię doskonale. Ale pies teraz jest ICH. Jeśli nie masz zaufania do innych osób takich jak ja czy Asik które na miejscu sprawdziły dom to dlaczego nie pisałaś o tym wcześniej? Dogo działa na zasadzie jakiegoś zaufania, bez tego się pozabijamy. Skrytek na zawsze pozostanie w moim i Twoim sercu ale WYADOPTOWUJEMY psy po to, by były szczęśliwe i byśmy mogły ratować inne, czyż nie? Watasowi puściły nerwy bo po przeczytaniu kilku postów poczuł się jak domniemany przestępca. Dlatego napisałam o biciu w piersi, żeby w przyszłości pisać na PW. I nie oczekujmy od ludzi aby dziękowali nam do końca życia za to, że ratowaliśmy Skrytka? Oni dali mu dom i miłość i to jest najlepsze podziekowanie. Przynajmniej dla mnie. Na pewno pamiętają o tym że był ratowany przez tylu ludzi. Wzięli go, bo wzruszyła ich cała ta historia. Ja wiem, że kontakt z nimi będzie i na pewno poproszę jeszcze o zdjęcia ale teraz czas zając się innymi bidami... Quote
ocelot Posted December 14, 2009 Posted December 14, 2009 Agnest ale ja mam zaufanie i do Ciebie i do Asik!!!!!! Mam niesamowite zaufanie i to mnie gubi, ale akurat nie w Waszym przypadku. I do Watasa też mam wbrew pozorom, ale rozczarowana chyba postawą mogę być? I nie będę się bią w piersi, gdyż nikt nie napisał nic co mogłoby go zrażić, wręcz odwrotnie Agnest było. Odwrotnie, bądź obiektywna dobrze? Ja miałam się nie wypowiadać po pełnym żalu, nieuzasadnionych pretensji poście Watas, ale bicie w piersi mnie zdenerwowało. Ależ ja nie chcę podziękowań. Chcę informacji o Skrytku tylko. to tak wiele? A swoją drogą, Watasa psa ratowało kilkadziesiąt osób prawda? I moim zdaniem należą się im informacje za czas, trud, pieniądze któe włożyli. I miłość, przede wszystkim miłóść którą obdarzyli Skrytka. Ok. nie muszę pisać na pw bo nie mam nic do ukrycia. Mogę więcej sie na wątku Skrytka nie odezwać proszę bardzo. Jest jeszcze kilka innych psów które pomocy potrzebują/potrzebowały. czekam tylko na relację z wizyty poadopcyjnej. Bo coś sie tym wszystkim ludziom należy. Chyba , że ja się mylę. Quote
Basia1968 Posted December 14, 2009 Posted December 14, 2009 [quote name='Watas']Wygląda na to, że to właśnie ja i mój chłopak będziemy odpowiedzialni z Skrytka już niebawem. Nasza ukochana psinka, Żaba, opuściła nas niedawno i akurat szukaliśmy pieska, który pomógłby nam wypełnić powstałą pustkę i zajął miejsce w kącie łóżka. Smutna historia Skrytka, jego zdjęcia, a na nich ta wciąż ufna mordka między uszkami jak u nietoperza sprawiły iż nabraliśmy przekonania, że to właśnie u nas, w naszym domu, Skrytek znajdzie swoje miejsce. [B]Patrząc na listę postów w tym temacie, widzę wyraźnie jak wiele osób jest zainteresowanych losem tego małego nieszczęśnika. Obiecuję więc co jakiś czas uzupełniać na tym forum jego historię, od tej pory pisaną już w jasnych barwach. [/B] Pozdrawiam Patrycja[/QUOTE] [B]Dla przypomnienia wstawie tylko posty Watas [/B] Quote
Basia1968 Posted December 14, 2009 Posted December 14, 2009 był jeszcze jeden post dotyczący wstawienia zdjęć i blogu, ale nie chce mi się szukać. Tak więc - każdy ma sumienie i każdy postąpi wg niego, ale to już kwestia tego jakimi jesteśmy ludźmi. Ja zakończyłam swój "byt" na wątku Skrytka.[B] Piesku mam nadzieję, że jesteś i będziesz kochany do końca swoich dni. [/B] Quote
agnest Posted December 14, 2009 Posted December 14, 2009 I szkoda że ja o chlebie a wy o niebie... Znajomi czy rodzina Watasa jeśli będą chcieli zaadoptować psa to usłyszą TYLKO NIE DOGOMANIA! O to mi chodziło. Ale nie ma sensu to pisanie... Quote
NusiaiJa Posted December 14, 2009 Posted December 14, 2009 przecież nikt nie chciał odebrać im psa, to jasne że jest ich i tak zostanie!!! czy prosząć o zdjęcia popełniłyśmy jakąś zbrodnie, kogoś zraniłysmy, obraziłyśmy?????????????????????? dziwię się tylko Tobie agnes, tak TOBIE, że TY własnie nas nie rozumiesz.... no ale nic. koniec kropka -------------------------------------- cisza na morzu wicher rwie, kto się odezwie.... tra la la la ;-) Quote
coronaaj Posted December 15, 2009 Posted December 15, 2009 [quote name='Basia1968']czy ktokolwiek wie cokolwiek o Skrytku?? czy ślad po nim zaginął, zaczynam sie niepokoić. Żeby nie było tak jak z Kropeczką:angryy::angryy: kto ma kontakt z domkiem stałym?? kto robł wizyte przed i poadopcyjną? Czy umowa została spisana? może oste pytania, ale niestety trud tylu ludzi i żeby nie miec 10 minut na wklejenie zdjęcia i wpisanie krótkiej informajci co u psiaka??[/QUOTE] Nikt nie odpowiedzial na zadane pytania Basi.....prosze odpowiedziec...bo troche podejrzane szczegolnie z przeprowadzka. Kto podpisywal umow adopcyjna, kto robil wizyte przedadopcyjna?????? Nic nie bylo wiadomo, ze panstwo sie przeprowadzaja????? Quote
agnest Posted December 15, 2009 Posted December 15, 2009 Ja już mam dość. Zostaje przy swoim zdaniu, mam chyba prawo. Rozmawiajcie z osobą która podpisywała umowę czyli z Asikiem. Pozdrawiam Agnieszka Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.