karjo2 Posted February 20, 2010 Share Posted February 20, 2010 To w koncu udalo sie opanowac psa na spacerach i wychodzi bez lekow, za to co sie dzieje w domu? Tak lakonicznie piszesz, ze niewiele mozna wnioskowac... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moniek193 Posted February 21, 2010 Author Share Posted February 21, 2010 Jezu, przepraszam bardzo pomyliłam sobie wątki :D Jeżeli chodzi o te spacery to z Sara zaczyna robić postępy, ostatnio wychodzimy coraz dalej i na coraz dłużej :) Nie będę na nią zbytnio naciskać, myślę, że po jakimś czasie zrozumie, że to nic strasznego, tym bardziej, że i ja już się tak jej "napadami" nie przejmuję :) A ponieważ Sara ma ostatnio jakieś problemy z zostawaniem w domu i gryzie wszystko co w padnie jej w pysk założyłam drugi wątek i sobie je po prostu pomyliłam, przepraszam bardzo ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted February 21, 2010 Share Posted February 21, 2010 To wrzuc link do tego watku, szukajka nie dziala ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pies Pustyni Posted February 21, 2010 Share Posted February 21, 2010 Skoro do tej pory problem istnieje,to sie wtrace. [QUOTE]Kiedys wybralam sie z nia i 2 moimi kolezankami na spacer i poprostu szlysmy, nagle zobaczylam ze zaslyszmy bardzo daleko a Sara sie nie boi,[/QUOTE] Z tego powinnas byla wyciagnac wnioski.Bylas zagadana czyli nie zwracalas zbytnio uwagi na psa,a wiec nie mialas okazji przekazac mu swojego stresu. Tak mi sie wlasnie wydaje,ze spodziewajac sie co cie spotka na spacerze,nie jestes zrelaksowana,spokojna itd.A takiego wlasnie, opanowanego,pewnego siebie,zdecydowanego przewodnika potrzebuje kazdy(szczegolnie zestresowany) pies.Jesli dorzucic to,co piszesz na temat jej zachowania w towarzystwie innego psa,wychodzi na to,ze suka nie ma do ciebie pelnego zaufania. Zwroc uwage jak taki wzbudzajacy jej zaufanie pies sie zachowuje,bo moze po prostu emanuje spokojem i to wystarczy,zeby suka sie lepiej poczula. pzdr Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moniek193 Posted February 21, 2010 Author Share Posted February 21, 2010 [url]http://www.dogomania.pl/threads/178807-4-letnia-bokserka-od-jakiegoA-czasu-poA-era-wszystko?p=14005654#post14005654[/url] ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted February 21, 2010 Share Posted February 21, 2010 No i dostalas tam (prawie miesiac temu) troche podpowiedzi :razz:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moniek193 Posted February 21, 2010 Author Share Posted February 21, 2010 [quote name='karjo2']No i dostalas tam (prawie miesiac temu) troche podpowiedzi :razz:.[/QUOTE] Wiem, tyle, że one nie przyniosły żadnych rezultatów w zastosowaniu .. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zebra12 Posted March 13, 2010 Share Posted March 13, 2010 Tak czytam sobie ten wątek i wiecie, rozumiem tego psa... Rozumiem, bo sama cierpię na nerwicę lękową. Są dni, miesiące, gdy jest ok, a nagle jadąc tramwajem czuję narastający atak paniki. Ponieważ następuję wtedy gwałtowny, niekontrolowany wyrzut adrenaliny, pojawia się odruch ucieczki, ochota, żeby biec. To oczywiście z kolei poteguje panikę... Pies przeżył zmianę znanego mu środowiska, na inne, nieznane, dziwne. Na środowisko, ktore inaczej pachnie, są w nim inne odgłosy, inne ścieżki, inne psy, koty, ptaki. Wychodzi na spacer i nagle pojawia się ten strach. Ja przezyłam ciężką chorobę dziecka i rozwód, nieplanowaną ciążę (wszystko w jednym czasie). I u mnie wtedy się zaczęło. Unikam tłumów. Widząc większą grupę ludzi, zachowuję się jak Twój pies. Serce mi wali, ledwo widzę na oczy... Dlatego Twoja sunia nie reaguje. Panika wszystko blokuje. Ale taki atak mija zwykle po około 20 minutach. Tyle, że może się powtarzać kilka razy w ciągu dnia. Dla chorego jest koszmarem. Cierpliwość, miłość, zrozumienie i przede wszystkiem NIE ZMUSZANIE na siłę do przełamywania strachu, powinno pomóc. Ewentualnie jakieś leki uspokajające. U ludzi pomagają też antydepresanty. Bo lęk jest związany z depresją. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted March 13, 2010 Share Posted March 13, 2010 Zebra, nie uczlowieczalabym tak psa. Akurat 'ludzkie' pomysly na zachowanie niekoniecznie sie sprawdza, podobnie, jak niekoniecznie sie sprawdza przy roznych ludziach z podobna reakcja lekowa. Zreszta problem po czesci juz sie sam rozwiazal. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katienka Posted March 19, 2010 Share Posted March 19, 2010 przepraszam, blad Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta9494 Posted March 19, 2010 Share Posted March 19, 2010 Sam???A jak to się stało,że problem sam się wyeliminował? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jacowka Posted April 10, 2010 Share Posted April 10, 2010 Moniek napisz coś więcej jak w tej chwili zachowuje się twój pies. Ja mam ten sam problem, tylko że u Mnie to husky a strachliwa od urodzenia. Plus to to że ma 5 miesięcy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moniek193 Posted April 10, 2010 Author Share Posted April 10, 2010 [quote name='jacowka']Moniek napisz coś więcej jak w tej chwili zachowuje się twój pies. Ja mam ten sam problem, tylko że u Mnie to husky a strachliwa od urodzenia. Plus to to że ma 5 miesięcy.[/QUOTE] A piesek jest z hodowli, czy nie znacie jego historii ? Bo może mieć traumę po czymś co wydarzyło się w pierwszych tygodniach po urodzeniu, ważne jak był traktowany. My z Sarą ciągle ćwiczymy, dzięki radom Marty :) Sara dalej ma lęki, tego u 4-letniego psa z dnia na dzień się nie pozbędzie, ale ja widzę znaczną poprawę, Sara bardziej mi ufa na spacerach, łatwiej jest mi nad nią zapanować i nie panikuje już tak bardzo jak kiedyś ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
marta9494 Posted April 11, 2010 Share Posted April 11, 2010 Moniek:)Bardzo sie cieszę,że idzie wam coraz lepiej,gratuluję:)Bez Twojego uporu i wytrwałosci i wiary w Sarę na pewno by sie nie udało:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fioneczka Posted April 19, 2010 Share Posted April 19, 2010 Witam wszystkich właścicieli bojących doopek ;) i oczywiście tych którzy wpadli tu z dobrą radą także :) Pozwolicie ze nie będę zakładała kolejnego wątku. Myślę ze moja "historia" jest w temacie więc wkomponuję się tutaj ;). W styczniu odeszła moja ukochana astka Fionka. W marcu podjęliśmy decyzję że zamieszka z nami inna bida schroniskowa. Wyszło jak wyszło (długa historia) i pojechaliśmy po 10 miesięczną sunię z hodowli Pokerowy Żywot z okolic Częstochowy. Przyprowadzono nam dwie dziewczynki, ta którą byliśmy zainteresowani, przeleciała jak wiatr koło nas kilka razy, oblizała wszystkich po kolei skacząc na nas. Druga również radosna delikatniej przywitała się z każdym z nas (mój mąż, ja i syn), polizała i usiadła przy nogach mojego syna kładąc mu łepetynkę i łapkę na udzie. Wiedzieliśmy że ona już wybrała. Cieszyła się, lizała po rękach, przytulała. Super psinka. Rzeczywistość dopadła nas (a raczej ją) zaraz za bramą hodowli, która mieści się na wsi za wielkim betonowym murem. Sunia przywarła do ziemi. Z obawą patrzyła na samochód, przechodzącego człowieka. Musieliśmy wsadzić ją do auta bo sama wejść nie chciała, bardzo się bała. Pan wytłumaczył nam że nigdy nie jechała samochodem. Przez 1,5 -2 godziny jazdy sunia drżała. Panicznie reagowała na mijane na autostradzie samochody. Później wtulona w mojego syna zasnęła. Po dojechaniu na miejsce, wyszła z auta i poszliśmy na siku. Było już ciemnawo. Poruszała się w miarę normalnie, jednak bardzo się spinała kiedy obok przejechał samochód. W domu zachowywała się pogodnie. Nie odstępowała nas na krok. Mieszka z nami moja mama, Mona nie pozwoliła jej się dotknąć, bała się. Praktycznie na drugi dzień zaczął się „dramat” i śmiało mogę powiedzieć, jej i nasz. Sunia zaprotestowała chodzeniem po schodach, w dół nie było mowy, w górę szybko, byle jak najszybciej do domu. Na dworze makabra, świat ją przeraza!!! Obecnie, chodzi po schodach i do góry i na dół. Bawi się z psem znajomych pod warunkiem że w poblizu 500 m nie ma nikogo. Przestała bać się samochodów. Panicznie boi się ludzi. Spina się wtedy, jest czujna ale nie ucieka już w takiej panice jak było to na początku (ok miesiąca). Reaguje szczekaniem na domofon czy dzwonek do drzwi. Biegnie do przedpokoju, przyjmuje postawę obronną i …. w chwili kiedy ktoś obcy wejdzie, sika ze strachu. Podczas „wymuszonego” dotyku przez obcą osobę jest spięta i ślini się. Do dnia dzisiejszego nie zaakceptowała mojej mamy. Uznaje tylko mnie, męża i syna. Nie da się skupić jej uwagi ani na smakołykach, ani ulubionej piłce w chwili kiedy czuje się zagrożona … jest wtedy „nieobecna”. Chętnie poczytamy dobre rady ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.