Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Fajnie ze P.Gosia wyraziła swoja opinie .
Czyli potwierdza się to co ja pisałam i tyle razy podkreslałam ....Nie będe wstawiac swoich cytatów bo to bez sensu ....
Ksenia po zadomowieniu się i wielkiej inteligencji jaką posiada wykosi w najmniej oczekiwanym momencie zwierzę ,które według niej stanowi konkurencję .
Nie jestem specem ale kieruję się intuicja i ta nigdy mnie nie zawiodła ...
Ksenia to kochana sunia miałysmy okazję poznac się dobrze przez prawie rok ,ale niestety sunia z problemem ....

Posted

Długo wczoraj rozmawiałam z Panią Gosią o Kseni. Mamy kilka spraw do rozważenia. Główne to te: czy chcemy walczyć o Ksenię z determinacją i dużym zaangażowaniem czy po prostu wybierzemy łatwiejszą drogę, poddamy się. Zostawiam to pod rozwagę.
Więcej napiszę po powrocie do domu.

Posted

[QUOTE]Nic dobrego tego psa nie spotka dopóki doputy nie zmieni się jego otoczenie.[/QUOTE]

E.... od jak dawna to piszę? Nie kolejny hotel z behawiorystą nawet bo Ksenia gdy trafi do DS mniej doświadczonego wyuczone czy wytrenowane reakcję znikną. Ona potrzebuje domu z jasno określoną pozycją w "stadzie" mówiąc krótko Ksenia to wspaniała "broń" i tak jak broń wymaga osoby odpowiedzialnej i świadomej która nie spowoduje że "broń" stanie się zagrożeniem. Nie każcie jej kochać kolejnych osób, które zawiodą jej miłość wierność i oddanie. Nie ma widoków na DS to może kochający DDT trzeba znaleźć. Gdyby nie Pusia z ADHD i staruszka schorowana Niunia ("odpad" z Policji z takich samych powodów jak Ksenia. U nas przez te 9 lat zagryzła raz i to indyka który atakował ją przez dwa tygodnie aż kiedyś nie podczas naszej nieobecności na podwórku wreszcie się doigrał ) wziąłbym ją do domu na zawsze.
Nie winię tu Kseni to niestety nieodpowiedzialne traktowanie psa doprowadziło do pogłębienia problemów.
A wybacz Moniko największym z błędów było wywiezienie psa z okolic Wrocławia gdzie były osoby które robiły wszystko aby psu pomóc. To Ty swoją decyzją nie wiem może na zasadzie "ja wiem lepiej" dodatkowo skomplikowałaś życie psu. Nie piszę tego po to aby Ci "dokopać" ale aby uświadomić że nasze nieprzemyślane działania szkodzą zwierzęciu o którego dobro "walczymy".

Posted

[QUOTE] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/128284-AltaCaraya"][B]AltaCaraya[/B][/URL]
[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/statusicon/user-online.png[/IMG] [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/ranks/4mldogomas.gif[/IMG] [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/reputation/reputation_pos.png[/IMG]

DołączyłNov 2011PrzeglądaZamość i Rzeszów:)Posty823
[h=2][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/icons/icon1.png[/IMG][/h] [INDENT] funiu owszem jest kochana ale nie moze tak byc ze morduje.
Rozmawialam z pania Gosia powiedziala ze taki pies jest po
prostu niebezpieczny. Szkoda tylko ze tak duzo czasu minelo zanim
ktokolwiek psa zechcial "ocenic" [/INDENT]

[/QUOTE]A to słaba znajomość wątku. Już osoby z Wrocławia i okolic znające się znakomicie na psach postawiły "diagnozę". Nie podam ników bo mogę sobie tego nie życzyć ale ich obecność była widoczna na wątku do czasu.
A i funia i Handzia o tym pisały. I AD też słówko dorzuciła.

Posted

No dobrze ja wszystko rozumiem tylko mam jedno pytanie. Dlaczego osoba ODPOWIEDZIALNA za psa nie podjela zadnych krokow? Dlaczego Marina jako osoba niezewiazana z psemrozmawia z behawiorysta na wlasny koszt probuje pomoc i sie dowiedziec czegos?
Wybacz ale mnie to po prostu zaczyna smieszyc;) 3 lata pies sie tula z miejsca na miejsce dogomaniacy zbieraja kasiore a pies gnije po hotelach bo wraca z adopcji! Pani Malgosia slusznie napisala ze to jest ignorowanie psa tylko nie widze celu tej ignorancji.
3 lata zmarnowane. Ja czasem powatpiewamw dogo i kochane ciotki.
Lady Monia a tobie sie dziwie bo co przejze twoje watki to twoje psy sa niedopilnowane.
Moja dobra rada zajmim sie trzema ale konkretnie a nie dwudziestoma byle jak.
Jak cos jest byle jak jest do dupy. Ksenia jest zywym przykladem na to ze nie
mozna i nie powinno sie traktowac psa jak zabawki.

Posted

[quote name='AltaCaraya']No dobrze ja wszystko rozumiem tylko mam jedno pytanie. Dlaczego osoba ODPOWIEDZIALNA za psa nie podjela zadnych krokow? Dlaczego Marina jako osoba niezewiazana z psemrozmawia z behawiorysta na wlasny koszt probuje pomoc i sie dowiedziec czegos?
Wybacz ale mnie to po prostu zaczyna smieszyc;) 3 lata pies sie tula z miejsca na miejsce dogomaniacy zbieraja kasiore a pies gnije po hotelach bo wraca z adopcji! Pani Malgosia slusznie napisala ze to jest ignorowanie psa tylko nie widze celu tej ignorancji.
3 lata zmarnowane. Ja czasem powatpiewamw dogo i kochane ciotki.
Lady Monia a tobie sie dziwie bo co przejze twoje watki to twoje psy sa niedopilnowane.
Moja dobra rada zajmim sie trzema ale konkretnie a nie dwudziestoma byle jak.
Jak cos jest byle jak jest do dupy. Ksenia jest zywym przykladem na to ze nie
mozna i nie powinno sie traktowac psa jak zabawki.[/QUOTE]

Co do Moniki to się zgodzę Tyle że to chodzi o rozwiązanie problemu Kseni.
Nie szukajmy winnych bo i LadyS w mojej ocenie nie jest w porządku a obecny hotel też oferowywał co innego a wyszło inaczej. Co do reszty to wszyscy tu zostali postawieni przed faktami dokonanymi i mari23 i funia itd.
Nie bijmy piany bo to nic nie da. Ja zapytam wprost czy chcesz przejąć wątek? Jeśli tak to i odpowiedzialność za Ksenię. Przemyśl konkretne rozwiązania wyznacz cele i będziemy do nich dążyć.

Posted

O Nie absolutnie- ja nie zamierzam wypijac piwa ktore ktos nawazyl.
Tym bardziej ze rozmawialam z behawiorem i ktos musi tego bardzo pilnowac.
Ja jesli bede mogla pomoc to pomoge ale nie wezme sobie na leb kolejnego
psa ktoremu nie bede mogla poswiecic tyle czasu ile potrzebuje.
Nie pochwalam takich dzialan i nie musze rozumiec ich.
Czy bicie piany? nie-- moze ktos wreszcie powinien wytlumaczyc
niektorym ciotkom ile dobrego robia ale tez zlego. Mierz sily na zamiary.
Pomagaj ale z glowa. Tutaj tej glowy i rozsadku gdzies w ktoryms
momencie zabraklo. efekty sa widoczne. Szkoda tylko ze w tym wszystkim
jest pies..

Posted

[quote name='AltaCaraya']O Nie absolutnie- ja nie zamierzam wypijac piwa ktore ktos nawazyl.
Tym bardziej ze rozmawialam z behawiorem i ktos musi tego bardzo pilnowac.
Ja jesli bede mogla pomoc to pomoge ale nie wezme sobie na leb kolejnego
psa ktoremu nie bede mogla poswiecic tyle czasu ile potrzebuje.
Nie pochwalam takich dzialan i nie musze rozumiec ich.
Czy bicie piany? nie-- moze ktos wreszcie powinien wytlumaczyc
niektorym ciotkom ile dobrego robia ale tez zlego. Mierz sily na zamiary.
Pomagaj ale z glowa. Tutaj tej glowy i rozsadku gdzies w ktoryms
momencie zabraklo. efekty sa widoczne. Szkoda tylko ze w tym wszystkim
jest pies..[/QUOTE]

Masz rację tylko ukrzyżowanie Moniki nie rozwiąże problemu Kseni.
Mnie chodzi o psa i tylko jego dobrostan jest moim celem.

Posted

Nie ja nie chce kogos osadzac. Stronie od takich rzeczy.
Ale chcialabym zebyscie wszystkie zrozumialy ze 3 lata
zostaly zmarnowane. Niestety ale Ksenia moglaby juzdawno
dawno byc w domku i miec czlowieka gdyby nie zostalo zbagatelizowane
jej zachowanie.

Posted

[quote name='AltaCaraya']Nie ja nie chce kogos osadzac. Stronie od takich rzeczy.
Ale chcialabym zebyscie wszystkie zrozumialy ze 3 lata
zostaly zmarnowane. Niestety ale Ksenia moglaby juzdawno
dawno byc w domku i miec czlowieka gdyby nie zostalo zbagatelizowane
jej zachowanie.[/QUOTE]

Ale wszyscy którzy tu są to rozumieją! Tylko to zrozumienie nie rozwiązuje problemu KSENI!

Posted

[quote name='Marinka']Długo wczoraj rozmawiałam z Panią Gosią o Kseni. Mamy kilka spraw do rozważenia. Główne to te: czy chcemy walczyć o Ksenię z determinacją i dużym zaangażowaniem czy po prostu wybierzemy łatwiejszą drogę, poddamy się. Zostawiam to pod rozwagę.
Więcej napiszę po powrocie do domu.[/QUOTE]

Myślę, że to jest najwazniejszy post w tym wątku obecnie i nad tym trzeba pomyśleć. Bo niestety, ale naturą tego forum jest to, ze gdy dzieje się coś strasznego, to wszyscy się zlatują, a gdy sytuacja nieco się ustabilizuje - lecą gdzie indziej. Ja w ogóle rezygnuję w dużym stopniu z udziałów na forum, bo udało mi się wyadoptować mojego podopiecznego, który dwa lata siedział w hotelu - a był łagodny, wychowany i naprawdę fajnym psem. Są i takie psy, które siedzą po kilka lat,a są idealne do adopcji. Potem pies się zasiedzi, pieniądze lecą, pies się starzeje i ma coraz mniejsze szanse na adopcje, niestety.

Żeby nie było - nie uważam, że trzeba się poddać, ale uważam, że trzeba mierzyć siły na zamiary, a dotychczasowe prawie trzy lata wiele o tych siłach mówią.

Ja się w sprawie odpowiedzialności za Ksenię odezwałam już paręnaście stron temu - zobowiązałam się do aktualizacji 1 i 2 postu, bo tyle mogę. Absolutnie nie mogę - i zdania nie zmieniam od tamtej pory - przejąć za nią odpowiedzialności. Jak pisałam również wcześniej - uważam, że ladymonia powinna wykazac się w tej kwestii, bo w zasadzie ona prowadziła wątek psa i była za niego odpowiedzialna, twierdzi, że jest nadal, a wszystko załatwia Marinka czy mari23. Próbowałam kontaktować się z hotelem, wstawiałam foty - ale p. Agnieszka pytała również o sprawy, o których ja nie mam pojęcia, więc po co ma rozmawiać z dwiema osobami, skoro może z jedną raz, a porządnie?

Widziałam gdzieś prośbę o zmianę tytułu wątku - proszę w takim razie o propozycję, zmienię.

Posted

[quote name='LadyS']Myślę, że to jest najwazniejszy post w tym wątku obecnie i nad tym trzeba pomyśleć. Bo niestety, ale naturą tego forum jest to, ze gdy dzieje się coś strasznego, to wszyscy się zlatują, a gdy sytuacja nieco się ustabilizuje - lecą gdzie indziej. .[/QUOTE]
Owszem choc tam gdzie przybywam tam zostaje. Nie szukam szumu czy poparcia
innych dogomaniaczek.


[QUOTE] [COLOR=#000000]Ale wszyscy którzy tu są to rozumieją! Tylko to zrozumienie nie rozwiązuje problemu KSENI![/COLOR] [/QUOTE]
A powinno! Moja rada jest taka niech lady Monia podejmie decyzje
co dalej. W koncu jest opiekunka psa. Behawior powiedzial krotko
ze trzeba szukac psu doswiadczonego opiekuna ktory ja ustabilizuje.


Przed chwila zapytalam pania Gosie czy ktokolwiek zadzwonnil do niej w sprawie
psa odpowiedziala tak Marinka;) Nie bylo tel z hoteliku, lady tez nie zadzwonila.

edit. Dodam jeszcze jedno ze to nic nie kosztowalo:)
A i jak przeczytam tak jak na watku ambry ze net sie zerwal
a telefon rozladowal to zamilkne - bo nic madrego nie bylabym w stanie
odpowiedziec:)

Posted

[quote name='AltaCaraya']Owszem choc tam gdzie przybywam tam zostaje. Nie szukam szumu czy poparcia
innych dogomaniaczek.
[/QUOTE]

Dla jasności - to nie była żadne szpila czy docinki, tylko po prostu ogólna obserwacja - sama tego doświadczyłam na wątkach swoich tymczasów, czy widać to na wątkach psow, które były odebrane w złym stanie, a potem wydobrzały - i zero osób wspierających. Ot, forum.

Posted

[QUOTE]A powinno! Moja rada jest taka niech lady Monia podejmie decyzje
co dalej. W koncu jest opiekunka psa. Behawior powiedzial krotko
ze trzeba szukac psu doswiadczonego opiekuna ktory ja ustabilizuje.[/QUOTE]

Powaliłaś mnie. chcesz wychowywać Monikę kosztem Kseni?
Nie rób choć i Ty krzywdy psu proszę. Sama piszesz że Monika swoimi decyzjami psa skrzywdziła a teraz chcesz jej decyzyjność w sprawie Kseni zostawić? Nie rozumiem tej logiki. Tobie chodzi o dobro Kseni?

Posted

Owszem. Przede wszystkim chodzi mi o dobro psa! Po pierwsze to jak ja moge
zadecydowac dalej co bedzie z psem? Czy to ja zbieram na hotelik i przekazuje sumy?
Ja go tam umiescilam? Ja nie zamierzam wychowywac kogos kto jest dorosly to raz a dwa
napewno nie kosztem psa:) Wiec nie wiem skad ten zarzut. Jest krotka pilka!
Kto w takim razie podejmie sie prowadzenia psa? No chyba ze Lady monia czuje sie na silach. Ja tylko nie radze olewac pani Gosi bo jak ona nas oleje to wtedy bedzie problem

Posted

Troszkę postaram się opanować emocje tego forum...

Bardzo długo rozmawiałam wczoraj z Panią Gosią...przyznam, że na początku byłam załamana, straciłam wiarę i sens mojej bytności tutaj...taki zagubiony mały człowieczek...Pani Gosia postawiła mnie do pionu - "Pomagać, to PO=pomagać MĄDRZE" Ale nie o moje uczucia tu chodzi...

Pani Gosia, powiedziała dobitnie, że jeśli zostawimy sytuację tak, jak wygląda teraz to od razu możemy podjąć decyzję o UŚMIERCENIU Kseni.

Pani Gosia, jako osoba ogromnie empatyczna nie zostawi nas z tym samych... Musimy zacząć od siebie...musimy dojrzeć i z rozsądkiem i determinacją zająć się sprawami Kseni.

Już sam fakt, że podsunęła mi kilka propozycji rozwiązań dobitnie o tym świadczy :)

I tak:
- możemy zostawić Ksenię u Pani Agnieszki - wówczas Pani Gosia przyjechałaby na 4-5 dni, aby zobaczyć Ksenię na własne oczy, ocenić jej stopień agresji i nauczyć Panią Agnieszkę poprawnego wykonywania ćwiczeń - koszt 50 zł za dobę + miejsce do spania i wyżywienie...i tu pojawia się "tylko"...no właśnie tylko, czy Pani Agnieszka przy tylu obowiązkach i psach znajdzie czas na pracę z Ksenią ( tu nie chodzi o godzinę czy dwie...a cały dzień poświęcony tej pracy...
- możemy umieścić Ksenię w "Sforze" w Ośrodku - koszt to 520 złotych bez faktury, z fakturą drożej o Vat - Tutaj Ksenia miałaby nie tylko wikt i opierunek, ale zapewnione szkolenie
- możemy... o tym jeszcze nie napiszę, bo nie mam zgody osoby, którą zaproponowała Pani Gosia.

Wątek powinna poprowadzić osoba, która postara się to wszystko ogarnąć...

Posted

[quote name='Marinka']
Wątek powinna poprowadzić osoba, która postara się to wszystko ogarnąć...[/QUOTE]

Myślę podobnie, ze wątek powinna prowadzić osoba bezpośrednio odpowiedzialna za Ksenię.

Posted

Paczek, lubię Cię i dlatego to napiszę... Nie atakuj osób o których nic nie wiesz ... nie oceniaj.

Nie o zadymę tu chodzi a o konstruktywne myślenie...

W powyższym poście napisałam niezbyt składnie...niestety ręce wolniejsze od tego co pomyśli głowa... dlatego proszę zadawajcie pytania...chętnie odpowiem :)

Posted

[quote name='LadyS']Myślę podobnie, ze wątek powinna prowadzić osoba bezpośrednio odpowiedzialna za Ksenię.[/QUOTE]

I tu się mylisz...wcale nie musi to być ta sama osoba

Posted

SPOKÓJ! Koniec dyskusji. Czekam co napiszę Marinka i napiszę Wam jak teraz kiedy pojawił się konkretny człowiek widzę ta sytuację.Fakt może i zmarnowałam 3 lata Kseni ale nie krzywdziłam jej świadomie nie wiedziałam co zrobić i nikt też konkretnie nie powiedział co można zrobić. Osobami które mi pomagały w tym wszystkim są mari23, marinka i funia.

I proszę nie atakujcie mnie.

Posted

[quote name='Marinka']Troszkę postaram się opanować emocje tego forum...

Bardzo długo rozmawiałam wczoraj z Panią Gosią...przyznam, że na początku byłam załamana, straciłam wiarę i sens mojej bytności tutaj...taki zagubiony mały człowieczek...Pani Gosia postawiła mnie do pionu - "Pomagać, to PO=pomagać MĄDRZE" Ale nie o moje uczucia tu chodzi...

Pani Gosia, powiedziała dobitnie, że jeśli zostawimy sytuację tak, jak wygląda teraz to od razu możemy podjąć decyzję o UŚMIERCENIU Kseni.

Pani Gosia, jako osoba ogromnie empatyczna nie zostawi nas z tym samych... Musimy zacząć od siebie...musimy dojrzeć i z rozsądkiem i determinacją zająć się sprawami Kseni.

Już sam fakt, że podsunęła mi kilka propozycji rozwiązań dobitnie o tym świadczy :)

I tak:
- możemy zostawić Ksenię u Pani Agnieszki - wówczas Pani Gosia przyjechałaby na 4-5 dni, aby zobaczyć Ksenię na własne oczy, ocenić jej stopień agresji i nauczyć Panią Agnieszkę poprawnego wykonywania ćwiczeń - koszt 50 zł za dobę + miejsce do spania i wyżywienie...i tu pojawia się "tylko"...no właśnie tylko, czy Pani Agnieszka przy tylu obowiązkach i psach znajdzie czas na pracę z Ksenią ( tu nie chodzi o godzinę czy dwie...a cały dzień poświęcony tej pracy...
- możemy umieścić Ksenię w "Sforze" w Ośrodku - koszt to 520 złotych bez faktury, z fakturą drożej o Vat - Tutaj Ksenia miałaby nie tylko wikt i opierunek, ale zapewnione szkolenie
- możemy... o tym jeszcze nie napiszę, bo nie mam zgody osoby, którą zaproponowała Pani Gosia.

Wątek powinna poprowadzić osoba, która postara się to wszystko ogarnąć...[/QUOTE]



Osobiście jestem za ośrodkiem Sfora.

Proszę ,żeby Marinka i mari23 zdecydowały czy mam być opiekunem Kseni.
Wtedy w moich obowiązkach jest:
Kontaktowanie się z panią Gosią
Kontakt z Ośrodkiem
Przelewanie pieniędzy.

Nie chce prowadzić wątku Kseni ponieważ nie wychodzi mi to dobrze.

Posted

[quote name='PACZEK']E....
A wybacz Moniko największym z błędów było wywiezienie psa z okolic Wrocławia gdzie były osoby które robiły wszystko aby psu pomóc. To Ty swoją decyzją nie wiem może na zasadzie "ja wiem lepiej" dodatkowo skomplikowałaś życie psu. Nie piszę tego po to aby Ci "dokopać" ale aby uświadomić że nasze nieprzemyślane działania szkodzą zwierzęciu o którego dobro "walczymy".[/QUOTE]

Paczek...ja niestety nie widzę efektów tej chęci pomocy...więc gdzie ona?
Agnieszkal2 została zostawiona samej sobie...taka jest prawda...

Dość jednak o tym co było i czego choćbym chciała cofnąć się nie da :( ... to już historia.
Idźmy do przodu mając na uwadze wyciągnięte z tej Historii lekcje

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...