Jump to content
Dogomania

hodowla Aquilonis


zakla

Recommended Posts

Aquilonis się zgłasza. :)
Faktycznie bardzo domowa z nas hodowla i to nie tylko pod kątem wychowania i socjalizacji, ale tez częstotliwości miotów. Ten jest naszym pierwszym (choć moja mama kilkanaście lat temu prowadziła hodowlę bassetów i ma spore doświadczenie jako hodowca) i na jakiś czas ostatnim. Ogromnie to angażujące czasowo no i muszę mieć pewność, że znajdę chetnych na małe, więc zanim kolejna ekipa odpowiednich ludzi się uzbiera, parę lub nawet paręnaście lat może minąć. ;)

Krótko o rodzicach - a przez to o ich spodziewanych charakterkach i eksterierze (więcej faktów, rodowody i foto znajdziecie na [url]http://opsach.blox.pl[/url] ). Będę całkiem szczera, bo przecież zależy mi, by szczenięta trafiły w ręce ludzi świadomych swojego wyboru:

[B]Hermes [/B]jest moim ideałem aussie. Versatile, pięknie zbudowany, klasycznie umaszczony, zdrowy i z ogromnym zapałem do pracy. Nie ma tej okropnej głowy a la "ratlerek", która mnie razi u wielu psów (wąska kufa, wysoki stop...)- zresztą nie tylko u aussies. Po prostu podobają mi się solidne pyski, głowy i generalnie mocna budowa (nie mylić z ciężką). Jedyną jego wadą jest czasem zaczepny stosunek do innych samców. Ale zdaję sobie sprawę, że to głównie moja wina, bo nie daję mu tyle sportu, ile powinien dostawać. Problem ten z pewnością zniknąłby lub znacząco zmalał przy kastracji, bo Hermes jest przy tym niezwykle przyjacielski do suk, szczeniąt i ludzi. No i domyślam się, że jedną z przyczyn jego męskich utarczek jest to, że przywiozłam go do domu, gdy miał pół roku. Do tego czasu chował się w przemiłej hodowli w Czechach, na wsi, bez dobrego kontaktu z obcymi psami i miejskim zyciem. M.in. dlatego jestem tak uczulona na socjalizację psów i kładę na nią duży nacisk. Nasze szczenięta będą od poczatku do końca pobytu w hodowli chowane super pozytywnie z dużą ilością przeróżnych bodźców - na tyle, na ile pozwoli nasza pani weterynarz, która prowadzi małe przez szczepienia.
Hermes ma ogromne zacięcie do agility, frizbi, psich sztuczek, towarzyszenia koniom i do pływania. Domyślam się też, że sprawdzałby się również w innych sportach, których po prostu nie dane nam było spróbować. Mielismy też spotkanie z owcami i tam również Hermes pokazał klasę. Niestety czasowo nie dałabym rady zaangażować się również w owce. Braliśmy udział w kilku zawodach agility, ale w końcu skupiliśmy się na nauce i ćwiczeniach prywatnie - bez oficjalnej kariery sportowej. Tak więc dotychczas ćwiczymy dla siebie. Niedawno Żakla zajęła się trochę Hermesowym agility, więc może chłopak wróci do sportu przez duże S. :)

[B]Scarlett [/B]to znajcznie delikatniejsza dziewczyna z pracującej linii. Delikatniejsza zarówno w budowie jak i w charakterze. Jest mniejsza, o krótszej szacie i pozbawiona tej hermesowej zaczepności w stosunku do psów. Jest bardzo karna, bezproblemowa na spacerach i w domu. Ma ogromną pasje do aportowania piłeczek i do ...tropienia. Bawimy się w zabawy węchowe i ona nas wciąż zadziwia jakimś wrodzonym talentem - bo przecież ani ja ani mama nie mamy pojęcia o nauce tropienia. W agility przestaliśmy się z nią bawić, bo zacięłysmy się na hopkach. Po prostu straciła na nich motywację. Na szczęście nie ma to przełożenia na inne psie aktywności. Jest zywa, spragniona współpracy z człowiekiem, aktywna i zdeterminowana do swoich ulubionych zabaw (rzeczona piłeczka, sztuczki itp.), w których sama się nagradza (niestety nie jest żarta na jedzenie jak Hermes, więc stosujemy inne formy motywacji). Ona też nie miała takiej socjalizacji szczenięcej, jaką bym sobei wymarzyła. Były pewne problemy z transportem jej do Polski z USA i niestety przez 2 tygodnie doświadczyła wielu nieprzyjemnych bodźców, które mogły negatywnie wpłynąć na jej pewność siebie.
Z budowy nie jest tak piękna jak Hermes. Jej pracująca, drobna sylwetka nie przypada też do gustu sędziom na wystawach - ale nie ma też żadnych dyskwalifikujących wad i trudno się do czegoś powaznie przyczepić oprocz ogólnego wrażenia - zdecydowanie nie show). Ma smukłe łapy, węższą kufę i płyciej od Hermesa osadzone oczy. Zachwyca przy tym swoim umaszczeniem i oczami. Ponieważ ma mistettowy rodowód, istnieje szansa, że błękit jej oczu wynika z oddzielnego genu błękitnych oczu, typowego dla tej hodowli. Jest czekoladowym marmurkiem, o pięknie nasyconej czekoladzie (bardzo nie podobają mi się jasne redziki, które wyglądają jak wyblakłe lub oblane karmelem). Jej maść po prostu rzuciła mnie na kolana. No i oczy nie są po prostu niebieskie. Mają piękną, hipnotyzującą barwę.

[B]Teraz krótko o szczeniętach[/B]. Naprawdę krótko, bo info zamieściłam już na blogu hodowli i regularnie je aktualizuję.
Wszystkie są prawidłowo umaszczone, ciemne i bardzo różnorodne. Po prostu piękne. Mamy 6 piesków:
2 red merle (jeden dośc jasny, drugi o większych czekoladowych plamach)
2 black tri (jeden wygląda praktycznie tak samo jak Hermes - drugi jest bardzo ciemny, grubiutki i ma niewiele bieli).
1 red tri (również piękny, nasycony kolor czekoladowy)
1 blue merle (klasycznie, ślicznie umaszczony)
I 4 suczki:
1 red merlaczka (pierwsza w miocie, absolutnie cudnie umaszczona, ciemna)
1 blue merlaczka (niezwykle pięknie umasznona, nietypowa)
2 red tri (przepiękne sunie, z których jedna, mniejsza, ma naprawdę bardzo mało bieli).

[B]Więcej info na blogu:[/B] [url]http://opsach.blox.pl[/url]
[B]i na maila do mnie[/B] :) [email][email protected][/email]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...