Madallena Posted October 1, 2009 Posted October 1, 2009 a wiecie, że jesteśmy uzależnione od psow? :razz: Psiomanki :eviltong: Quote
Madallena Posted October 1, 2009 Posted October 1, 2009 lada dzień będzie uśpiony!!! Może zamiast gadać głupoty i oczerniać pomożecie temu psiakowi bo zaraz będzie za późno :( [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f1155/zabija-mnie-bez-pomocy-typ-moskiewski-strozujacy-konieczna-pomoc-144669/[/URL] Quote
orpha Posted October 1, 2009 Posted October 1, 2009 no Madallena tos mnie na wieczor dobila , az sie boje tam zajrzec :shake: Po raz kolejny domagam sie sklonowanie mnie , bo zaczynam nieogarniac :shake: Quote
orpha Posted October 2, 2009 Posted October 2, 2009 no to ja wam offa zapodam zapraszam do Trampa [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f28/brak-deklaracji-paluch-ratunku-wola-tramp-146899/[/URL] Quote
Madallena Posted October 3, 2009 Posted October 3, 2009 No pewnie. Jak o pomoc dla psow chodzi to cisza ale jak poobrzucac sie blotem i poklocic to sa chetni! Quote
sleepingbyday Posted October 6, 2009 Posted October 6, 2009 [quote name='Berek']No ale... jakie mieliście podstawy żeby umieścić na stronie akurat taki tekst? Ktoś z Was jeździ do Boguszyc? Macie bezpośredni kontakt z wolontariuszami ktorzy tam działają? :cool1:[/quote] a ja pociagne ta kłótnię. info od jakiejs osoby o sytuacji w boguszycach, bez sprawdzenia "drugiej strony" naraża na szwank wiarygodność osoby umieszczającej ten tekst. przecież może być tak, ze zaraz jakis typ, jak powiedzmy klamczyński, napisze łzawy tekst, albo wykona łzawy telefon, jak go to wariatki szkalują i co, bach to na stronę? można sie nieźle przejechać. a swoja drogą,w tym tekście -NIC o psach. NIC.... :shake: Quote
Ewa i flatki Posted October 6, 2009 Posted October 6, 2009 [quote name='sleepingbyday'] a swoja drogą,w tym tekście -NIC o psach. NIC.... :shake:[/quote] Po co? - przecież one są przedmiotem a nie podmiotem tych działań :-( Tam, gdzie chodzi o zwierzęta, pisze się głównie o ich losie, prawda? Quote
ciborka Posted October 6, 2009 Posted October 6, 2009 Nie rozumiem, tak zażarcie drążycie temat, a do tej pory nikt nie wysłał swojego stanowiska i zarazem sprostowania o którym pisałam wcześniej do autorki tekstu... dziwne... I dające do myślenia. Ciągnijcie sobie temat dalej jeśli macie czas i ochotę, choć to nie ten adres, ja nie mam na to czasu - mam ważniejsze sprawy. Quote
orpha Posted October 6, 2009 Posted October 6, 2009 no kurteczka na wacie co za baby jedne no :eviltong: Quote
boksereczkaa Posted October 7, 2009 Posted October 7, 2009 Wydaje mi się, że dyskusja trochę za bardzo zaczęła odbiegać od tematu... Już od dłuższego czasu nie widzę, żeby pojawiały się tu jakiekolwiek posty na temat psów z Palucha, ich stuacji i tego jak można im pomóc :( Quote
ciborka Posted October 7, 2009 Posted October 7, 2009 To skoro już odbiegliśmy od Palucha zamieszczę tylko link do wątku naszego nowego podopiecznego Gordona... Jest w fatalnym stanie - babeszioza, zaawansowana choroba skóry (trwają badania, prawdopodobnie gdzybica, mamy nadzieję, że nie nużeniec), wyłysiałe placki na brzuchu i łapkach... POMOCY!!!!! :(:(:(:( [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f1161/roczny-gordon-ma-babeszioze-chorobe-skory-blagamy-o-pomoc-148320/[/URL] Quote
sleepingbyday Posted October 8, 2009 Posted October 8, 2009 [quote name='orpha']no kurteczka na wacie co za baby jedne no :eviltong:[/quote] nie mogłam siem powstrzymić.... :diabloti: [quote name='ciborka']Nie rozumiem, tak zażarcie drążycie temat, a do tej pory nikt nie wysłał swojego stanowiska i zarazem sprostowania o którym pisałam wcześniej do autorki tekstu... dziwne... I dające do myślenia. Ciągnijcie sobie temat dalej jeśli macie czas i ochotę, choć to nie ten adres, ja nie mam na to czasu - mam ważniejsze sprawy.[/quote] masz rację. miałam pisac do p. Eli mejla, ale tyle ci powiem, że najpierw delegacja mnie dopadła a potem chorba (ergo-brak netu). a teraz to czuję, ze to już musztarda po obiedzie. jesli jednak p Ela wie, że sprawa ma rózne oblicza, to być może sie wgłębi? głupio sie tak podkładać i tyle. Quote
Zofia.Sasza Posted October 9, 2009 Posted October 9, 2009 Powtarzam, to dziennikarz (w tym przypadku internetowy) ma obowiązek sprawdzać przekazywane informacje. Quote
boksereczkaa Posted October 12, 2009 Posted October 12, 2009 Mam do Was pytanie, czy regulamin wolontariatu dostępny jest jedynie w shcronisku? Czy można znaleźć go gdzieś w internecie? Proszę o odpowiedź. Quote
enia Posted November 24, 2009 Posted November 24, 2009 forum miau też walczy : [URL]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=101036&start=0[/URL] Quote
kingula Posted November 24, 2009 Posted November 24, 2009 Nie wiem, czy to odpowiednie miejsce ale coz... Poszukujemy wolontariuszy z Palucha chetnych do zaprezentowania swoich podopiecznych w spotach na psia.tv. Zainteresowanych prosze o kontakt na pw, sprawa dosc pilna :) Quote
emiriel Posted November 29, 2009 Posted November 29, 2009 na miau.pl temat palucha przejęła never, która jest zorientowana w sprawach na miejscu: [url]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=94381&start=225[/url] [url]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=101036&start=0[/url] Quote
Leni Posted December 27, 2009 Author Posted December 27, 2009 [URL]http://www.psy.warszawa.pl/[/URL] 26 grudnia 2009 r. Ten dzień był zdominowany przez cierpienie Burusia... Zabrałam go na spacer i gdy zobaczyłam w jakim stanie się znajduje natychmiast zadzwoniłam do Pani Dyrektor. Gdy jej nie ma to trudno jest uzyskać pomoc i decyzje.... Powiem szczerze, myślałam o eutanazji. Patrzył na mnie pełnymi wyrzutu oczami. Nie uśpiłabym swojego własnego psa w takiej sytuacji - dla mnie eutanazja to absolutna ostateczność. Ale Buruś cierpi w samotności, bez swojego człowieka, bez przytulania, ciepłych słów i serdeczności tak potrzebnych w cierpieniu. Wtedy ono ma jakiś sens... Cierpienie Burusia jest spotęgowane koszmarem schroniska. Cierpi w samotności. Zapytałam opiekunów czy też tak uważają. Takie było ich zdanie... Pani Dyrektor zarządziła przez telefon aby zaprowadzić Burusia pod tlen do szpitala... Zaprowadzono go jednak do geriatrium, gdzie po prostu zmienił miejsce i znalazł się w obcym dla niego otoczeniu, nowym świecie, który niepotrzebnie wprowadzał dla niego stres, dodatkowe cierpienie... jakby go miał mało. Tak w samotności, daleko od swojego posłanka i miejsca, które uznał za dom, w nowym, nieprzyjaznym dla niego otoczeniu miał umierać? Pracownicy nie wykonali polecenia Pani Dyrektor i zamiast pod tlen przeprowadzili Burusia do geriatarium chcąc go ukryć przed wolontariuszami i pozbyć się kłopotu. Osoby przeprowadzające Burusia głośno śmiały się i żartowały - z czego... ? Z głupiej wolontariuszki, która ze złami w oczach prosiła o pomoc dla podopiecznego, z Pani Dyrektor, która bezsilna, daleko do schroniska usiłowała pomóc, z cierpienia psa, który umierał... Buruś potulnie szedł, ledwo szedł i zamiast odrobiny czułości otrzymał kolejną porcję cierpienia od tych, dla których jest tylko psem, dla których uczucia wolontariuszy to śmieszne fanaberie, którzy biorą urzędnicze, wysokie pensje za to, że tu są i przechadzają się po schronisku w "białych rękawiczkach". Na Paluchu jest dyrektor, zastępca dyrektora i liczni urzędniczy, biorący duże pieniądze, które mogłyby być przeznaczone dla psów... Pracuje Pani Dyrektor. Budżet Palucha jest uzależniony od liczby psów. Im więcej psów tym więcej kasy. Tak jednak stanowi statut, dający bezgraniczną władzę i absolutny brak kontroli, ta pozostałość komunistycznej rzeczywistości... Podobno jest zmieniany... przez schronisko... Pani Dyrektor pracuje ponad siły . Za siebie, za swoich pracowników, do późnych godzin nocnych. Oni opuszczają schronisko gdy wybije godzina bez względu na wszystko. Ale to Ona ich zatrudnia. zatrudnia ludzi, którzy się obijają, nie wykonują jej poleceń, a nawet sobie drwią.. Zatrudnia "prawą rękę", która wzywa policję na wolontariuszy, która w sytuacjach cierpienia psa i cierpienia jego wolontariusza mówi: "proszę się wynosić, to nasz pies i tylko my będziemy podejmować decyzje, a wam nic do tego...." Zatrudnia opiekuna, który wymyśla i używa przemocy fizycznej w stosunku do wolontariuszy... Zatrudnia aroganckiego pracownika biura adopcji, który odstrasza klientów... Topik, o którym piszę w poprzednim wpisie aktualności, był właśnie ofiarą "prawej ręki"... Dopóki tacy ludzie będę brali pensje na Paluchu nie będzie tu dobrze - na pewno nie będzie dobrze zwierzętom. Wolontariusze przecież dadzą sobie radę, a Ci, którzy się ślepo podporządkowują absurdom, bezdusznym zakazom i nakazom po prostu nie rozumieją problemu. Popatrzcie na cierpienie Burusia. [IMG]http://album.astral.pl/album/fotos/8718/21/7664/1.jpeg[/IMG] [IMG]http://album.astral.pl/album/fotos/8718/21/7664/2.jpeg[/IMG] [IMG]http://album.astral.pl/album/fotos/8718/21/7664/3.jpeg[/IMG] Quote
Ewa i flatki Posted December 28, 2009 Posted December 28, 2009 [B]Kora [/B]- ale ten wpis [B]Leni [/B]jest tak bolesny, drastyczny, że serce pęka. Jek jest sens pracy wolontariuszy, skoro są traktowani przez personel jak śmieci. Tak samo, jak zwierzęta :( Czy pracownicy są dla zwierzaków, czy zwierzaki dla nich, żeby mieli skąd pieniądze na utrzymanie co miesiąc brać ??? Tak się nie godzi, z tego postu czarna rozpacz bije ! Quote
Kora Posted December 28, 2009 Posted December 28, 2009 [B]Ewa i flatki[/B], na tym blogu juz nic mnie nie zdziwi odpowiem tak ja jakos nie mam problemow z personelem, choc czasem nie przebieram w slowach, ale nie o tym chcialam z Burusiem jestem bardzo zwiazana od poczatku kiedy pojawil sie pod Schroniskiem zawsze uczestniczylam we wszystkim co dotyczylo tego psiaka druga taka osoba z wolontariuszy byla Morisowa i Ola M o innych dowiedzialam sie z internetu. Paru wolontariuszy juz mu wczesniej zaszkodzilo kiedy bylo wiadomo ze cos jest z jego trzustka, ale czego oczekiwac od betonu. Bylam wczoraj u niego przywital mnie juz tylko slyszac, jak zobaczyl to sie zaczelo Burus chce zyc i zaden wolontariusz nie ma prawa decydowac o jego eutanazji, tego psa nie wolno forsowac to on ma wyprowadzac czlowieka na spacer (wczoraj kilku wolontariuszy widzialo dochodzi do pewnego miejsca zalatwia sie i daje znak ze chce wracac) nie wymiotowal nie slanial sie zjadl lekarstwa z reki i jedzonko specjalnie dla niego przygotowane dostal wode, ale wszystko zgodnie z zaleceniami lekarza juz od dawna sie do tego stosuje. Burus byl byl u kardiologa i innych specjalistow zaden z nich nie stwierdzil ze pies kwalifikuje sie do uspienia to nie jego czas. Quote
Ewa i flatki Posted December 28, 2009 Posted December 28, 2009 Czyli z Burusem jest w miarę dobrze? - nie schodzi w geriatrium bez opieki ? O to mi chodziło. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.