Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

dziewczyny uczulam Was też, żebyście jako pierwsze mięsne danie dla dziecia nie dawały kurczaka... tylko indyka.. Znajoma mi tak tłumaczyła, ze kurczaki są pasione sterydami i innymi uzdatniaczami.. A indyki ponoć są zbyt delikatne i nie mogą im podawać sterydów, tylko po prostu je pasą, znaczy tuczą... ale żadnych chemicznych substancji....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='moana'][COLOR=darkgreen]Aaa tam, trzeba kupować...;) Nasz, jeszcze nienarodzony, synuś, jako że potomkiem jest pary wegetarian, bezmięsny jest od zera :diabloti: Zazdroszczę mu, bo ja do 18 roku życia zjadałam zwierzęta... :cool1:[/COLOR]

[COLOR=darkgreen]Swoją drogą śmiem twierdzić, że jedzenie w polskich sklepach, w porównaniu z irlandzkim rynkiem jest świetne! Irlandczycy nie produkują już razowych chlebów (na szczęście operatywni Polacy się za to zabrali), [/COLOR]
[COLOR=darkgreen]warzywa i owoce tak szybko 'pędzą' że mają chemiczny smak, "Fantę" nazywają sokiem pomarańczowym... ech...[/COLOR][COLOR=darkgreen]:shake: [/COLOR][COLOR=darkgreen]Nawet jedzenie typu 'organic' nie zawsze ma właściwy smak... [/COLOR]
[COLOR=darkgreen]Jak przyjeżdżam do Polski, to jem i jem i jem... :evil_lol:[/COLOR]
[COLOR=darkgreen]Więc kupujcie to co lepsze, mniej reklamowane, naturalne... Może jak będzie popyt na to, to nie zniknie z półek jak za morzem...[/COLOR][/quote]

to niestety prawda. szynka zwykla smakuje tu jak papier. moja mama, wielki smakosz, odwiedzila mnie tu tylko 2 razy na te 5 lat i za kazdym razem wpadala w ciézká depresjé. losos wédzony -niedosolony i niedowédzony, trzeba solic i pieprzyc samemu i jeszcze cytryná skropc zeby to przelknác. teraz mam metodé - kto do mnie przylatuje, przywozi mi ze 3 kawalki piéknego lososia norweskiego wédzonego w Polsce. mrozé, podobnie jak ciasta, których tu praktycznie jest wybór moze 5 rodzajów i tez zadnej jakosci. odkád mieszkam w Irlandii marzé o domowym torcie smietankowym albo z orzechów wloskich! :evil_lol:

[quote name='elinka']Tak, tak. Będąc to tu, to tam byłam, niestety, zmuszona do kupowania czegoś białego i dmuchanego, nielitościwie klejącego się do zębów. Trudno było to nazwać chlebem. Ale teraz sama sobie piekę chleb (no chyba, że mi się nie chce to wtedy idę do sklepu). A jak pachnie w domku, ech...:saint1:. Mąkę pszenną i żytnią z pełnego przemiału (razową, graham) można bez problemu kupić w młynach, a więc nie ma z tym problemu. Dodatkowo kupiłam sobie od rolnika ziarno pszenicy i mielę je w zwykłym młynku do kawy. Polecam taką alternatywę. Pieczenie chleba nie jest trudne. A jaki pyszny jest taki chlebek. Tylko uprzedzam, później ten ze sklepu już nie smakuje. ;)

[/quote]

Haaaa. odnosnie irlandzkiego puszystego chlebka. to ten ich tostowy zwykly, najwiécej dziada tu sprzedajá. na samym poczátku mojego pobytu kupilam toto na toscika, tak jak paré osób kolo mnie w markecie. zjadlam bez smaku w sumie, co jeszcze poglébilo mojá depresjé w krainie deszczów i braku smaku. zapomnialam o tym czyms a po tygodniu... odkrylam POMARANCZOWÁ plesn na chlebku :crazyeye:. caly wlasciwie byl juz puchaty i slicznie lososiowy :diabloti:

Takze jedzenie dobre w Irlandii mozna kupic jedynie w najdrozszych delikatesach, dotarlam do raptem 3 w promeniu mojego zasiégu (nie wiem czy poza Dublinem w ogóle takie otwierajá, chyba ze lokalne markety z wlasnymi warzywami). Jako ze nie gotujé i jem znikome ilosci, nie wychodzi to najdrozej dla 2 doroslych osób i psa. Ale jako ze nadszedl kryzys i juz nam obciéli 10% z pensji, moze niedlugo przejdé na malo strawne Fish&Chips za 5 euro porcja (wyzywilaby calá rodziné, a tu sá zjadane przez pojedynczych osobników- mozna potem poznac na ulicy stosowaná dieté).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fiorsteinbock']Która dla nas lepsza, gazowana czy niegazowana? ostatnio znajoma czytala, ze wg. najnowszych zalecen jednak gazowana :crazyeye:[/quote]

Fiorst, ja bym jednak pozostała przy wodzie niegazowanej. Ta zwykła, oczywiście dobra woda nigdy nie może zaszkodzić. Natomiast co do gazowanej trzeba chociażby czekać na zalecenia, zawsze są jakieś wątpliwości.

[quote name='clockwork']:crazyeye::crazyeye:musicie tyle gadać??? kiedy ja to poczytam ??? :mad::cool1:[/quote]

hi, hi.... to prawda. :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

[quote name='Asior']dziewczyny uczulam Was też, żebyście jako pierwsze mięsne danie dla dziecia nie dawały kurczaka... tylko indyka.. Znajoma mi tak tłumaczyła, ze kurczaki są pasione sterydami i innymi uzdatniaczami.. A indyki ponoć są zbyt delikatne i nie mogą im podawać sterydów, tylko po prostu je pasą, znaczy tuczą... ale żadnych chemicznych substancji....[/quote]

Asior, od dzisiaj kupuję tylko indyki. :eating:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicja'][FONT=Arial]poza tym weźmy jeszcze taka ewentualność że dzieciątko będzie jadło w domu eko zarełko , a pójdzie w świat i dostanie na talerz ten przemysłowy chłam ...to katastrofa gotowa ,a tak organizm pomału zatruwany przyzwyczaja sie do tych produktów .[/FONT]

[/quote]

[B]ja, jak zawsze, zgadzam się z drogą memu sercu, Alicją :diabloti:[/B]
[B]Każdy niech robi co chce, ale super zdrowe i ekologiczne dzieci, całkiem szybko pójdą w świat i już na pierwszej przerwie w szkole kupią sobie danonka, kabanoska i chipsa :roll: [/B]
[B]Chodowanie dzieci pod kloszem zwykle kończy się ze szkodą dla tych dzieci i taka jest prawda.[/B]
[B]Wiele prawdy jest w tym, że najwiecej alergików wyrasta ze sterylnych domów, a kłopoty trawienno-żywieniowe mają te dzieci, które jadły super zdrowo i ekologicznie. [/B]
[B]W takich czasach żyjemy i poszukiwanie czystych źródlanych wód oraz zdrowej marchewki, rosnącej w zdrowej ziemi z dala od niezdrowych wyziewów, wcale w przyszłości na zdrowie wyjść nie musi.[/B]
[B]Takie moje zdania i tyle.[/B]

Link to comment
Share on other sites

Tak se czytam i czytam ;-)

I wiecie co? Zuzka od 6 miesiące wpierdziela Danonki i Danio... Wodę pijała i pija Żywca... Kubusie również. Zaszczepiona na pneumokoki i inne takie...

nie dajmy się zwariować! Wszystko, ale z umiarem :-)

A teraz (ma 2,5 roku) jest na etapie zup, w których zje wszystko, makaronów i kotletó schabowych, ew. piersi kurcząt zrobionych jak schabowe, ew. ryby zrobionej jak schabowy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iza i Avanti']Tak se czytam i czytam ;-)

I wiecie co? Zuzka od 6 miesiące wpierdziela Danonki i Danio... Wodę pijała i pija Żywca... Kubusie również. Zaszczepiona na pneumokoki i inne takie...

nie dajmy się zwariować! Wszystko, ale z umiarem :-)[/quote]

O, błoga ignorancjo! Pewnie, robić i jeść to co się lubi. Kto by tak nie chciał? Przecież szczepionka załatwi wszystko.

[quote name='Iza i Avanti'](...)A teraz (ma 2,5 roku) jest na etapie zup, w których zje wszystko, makaronów i kotletó schabowych, ew. piersi kurcząt zrobionych jak schabowe, ew. ryby zrobionej jak schabowy...[/quote]

No tak, można jeść i robić wszystko, ale po to mamy rozum, aby wybierać to co dobre dla nas i naszych dzieci. Przecież to na nas, rodzicach ciąży ta odpowiedzialność. Takie małe dziecko nie potrafi dokonać wyboru, zje to co mu mama na talerzyku poda. Skąd wiesz, czy ta wieprzowinka nie odbije się w dorosłym życiu Twojej Zuzki jakimiś powikłaniami metabolicznymi czy chorobą wzroku (że nie wspomnę o wysokiej kancerogenności wieprzowiny)? Palacze też palą papierosy i twierdzą, że im papieros nie szkodzi no bo trzymają się przecież dobrze. Ile to już razy słyszałam stwierdzenie, że dym dobrze konserwuje.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elinka']O, błoga ignorancjo! Pewnie, robić i jeść to co się lubi. Kto by tak nie chciał? Szczepionka załatwi wszystko.



No tak, można jeść i robić wszystko, ale po to mamy rozum, aby wybierać to co dobre dla nas i naszych dzieci. Przecież to na nas, rodzicach ciąży ta odpowiedzialność. Takie małe dziecko nie potrafi dokonać wyboru, zje to co mu mama na talerzyku poda. Skąd wiesz, czy ta wieprzowinka nie odbije się w dorosłym życiu Twojej Zuzki jakimiś powikłaniami metabolicznymi czy chorobą wzroku (że nie wspomnę o wysokiej kancerogenności wieprzowiny)? Palacze też palą papierosy i twierdzą, że im papieros nie szkodzi no bo trzymają się przecież dobrze. Ile to już razy słyszałam stwierdzenie, że dym dobrze konserwuje.[/quote]


Zanim cokolwiek podawałam dziecku, za każdym razem kontaktowałam się z naszą pediartą, która jest diabetologiem w Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Dlatego też, nie pisz mi o ignorancji!!!
Wspominając o szczepionce, nie miałam na myśli tego, że załatwi wszystko... Dotyczyło to różnych przedstawianych tu opinii n.t. szczepić czy nie szczepić.

Również jej dzisiejsze menu jest konsultowane.

A Ty jesteś/będziesz/ byłaś pewna tego, co Twojemu dziecku podadzą w żłobku/przedszkolu/szkole? Jeśli tak, to gratuluję...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iza i Avanti']Zanim cokolwiek podawałam dziecku, za każdym razem kontaktowałam się z naszą pediartą, która jest diabetologiem w Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Dlatego też, nie pisz mi o ignorancji!!!
Wspominając o szczepionce, nie miałam na myśli tego, że załatwi wszystko... Dotyczyło to różnych przedstawianych tu opinii n.t. szczepić czy nie szczepić.

Również jej dzisiejsze menu jest konsultowane.(...)[/quote]

Izo, a odpowiedz mi, proszę, dlaczego w parkach na ścieżkach zdrowia świeci pustkami, natomiast w przychodniach panuje powszechny ścisk i tłok? Czy nie jest to popularne zjawisko, że leczymy objawy, a nie eliminujemy przyczyn? Dlatego ta szczepionka jest dla nas wygodnym rozwiązaniem. Ignorancja króluje pośród nas na dobre. Pisząc o tym nie chodziło mi osobiście o Ciebie, to nasza zbiorowa przywara. :wink:
Oczywiście, sprawy mają się trochę inaczej, jeśli chodzi o szczepienia ochronne dzieci, zarówno te obowiązkowe jak i dodatkowe. Córkę zaszczepiłam na wszystko. Jedynie miałam wątpliwości co do MMR II (MMR I na szczęście już nie stosują).

Jeśli chodzi o lekarzy to niejeden już zachęcał do lampki wina dziennie, że to niby dobre na krążenie. Osobiście zachowuję dystans nawet w gabinecie lekarskim, co nie znaczy, że uchybiam medycynie. Przykładowo: piszesz, że dajesz wodę Żywiec swojej Zuzi. A co na to diabetolog z Centrum Zdrowia Dziecka? Przecież wszystko to, co pisały tu dziewczyny o Żywcu nie jest wyssane z palca, sama widziałam program w TV na ten temat. Widzisz, lekarze czasami idą na rękę pacjentowi, oni mają na uwadze również naszą psychikę. Nawet weterynarz kiedyś mi powiedział, że większy problem ma z właścicielami niż ze zwierzakami.
Zresztą co tam lekarze, skoro nawet gotowe zupki w słoiczkach dla tych najmłodszych są ze schabikiem. Ale o tym cioteczki pisały już kilka stron wcześniej. :-)

[quote name='Iza i Avanti']
A Ty jesteś/będziesz/ byłaś pewna tego, co Twojemu dziecku podadzą w żłobku/przedszkolu/szkole? Jeśli tak, to gratuluję...[/quote]

Moja córka od września zaczęła uczęszczać do przedszkola i już w sierpniu na zebraniu organizacyjnym zaznaczyłam w ankiecie, czego moje dziecko nie je
(zaznaczam, że moja córka jest zdrowa, nie ma żadnych alergii pokarmowych). Codziennie dokładnie czytam menu, byłam nawet gotowa donosić zamienne potrawy dla córki. Ale po rozmowie z dietetyczką robi to przedszkole. Gdy jest schabowy, córka dostaje pierś z kurczaczka. Gdy jest galaretka dla córki mają kisiel. W grupie jest jeszcze jedno takie dziecko. Czyli jeśli się bardzo chce i w przedszkolu można przypilnować dietę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iza i Avanti']Tak se czytam i czytam ;-)

I wiecie co? Zuzka od 6 miesiące wpierdziela Danonki i Danio... Wodę pijała i pija Żywca... Kubusie również. Zaszczepiona na pneumokoki i inne takie...[/QUOTE]

Izuś... ale o skutkach danonków to dopiero przekonasz się za kilka lat....Teraz jest głośno o szczepionkach dla młodych dziewczynek zapobiegających rakowi szyjki macicy... Wypowiadał się jeden lekarz, i mówił, ze o skutkach tych szczepionek i o tym czy pomaga czy raczej szkodzi, to przekonamy się za kilkanaście lat...

Tak samo jest z mlekiem....
Tu masz bardzo ciekawy artykuł:

[url=http://www.wegetarianie.pl/Article1099.html]Pij mleko, będziesz kaleką :: Wegetarianie.pl :: Wegetarianizm weganizm - Portal Społeczności Wegetarian[/url]

i nie mówię,że ja mleka nie piję.. pije i to dużo, ale warto wiedzieć o tym co tam jest napisane....

nie pamiętam czy wklejałam Wam te artykuły o szczepionkach...
POwiem tylko tyle.. z którąkolwiek bym znajomą nie rozmawiała,( ja forach) która jest farmaceutką, to każda się wycofywała i mówiła, ze nie mogą nic pisać jawnie... nie wolno im się przyznać , ze szczepionki bardziej szkodzą niż pomagają

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iza i Avanti']Zanim cokolwiek podawałam dziecku, za każdym razem kontaktowałam się z naszą pediartą, która jest diabetologiem w Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Dlatego też, nie pisz mi o ignorancji!!![/QUOTE]
kochana, mnie niejednokrotnie pediatra mówiła ( nie moja tylko jak trafiałam na inną niż moja), żebym zaczęła od danonków.. A myślisz, ze jak jest z lekarstwami.... wiele lat temu były tzw tabletki z krzyżykiem.... wycofali je bo wyszło, że więcej szkodzą niż pomagają.. to wydali je teraz pod nazwą etopiryna... :roll:
ten sam skład inna nazwa, a ludzie chwytają reklamy i kupują etopirynę od goździkowej :roll:,

Link to comment
Share on other sites

Czyli to prawda, że mleko krowie jest dla cieląt, a kocie dla kociąt. Wszystko zgodnie z gatunkiem. Dla nas świetną alternatywą może być mleko sojowe. Jeśli chodzi o mleko krowie to bezpieczne jest mleko skwaszone.

[SIZE=1]Asior, o tym, że robisz świetne banerki to już dawno wiedziałam. Ale skąd Ty bierzesz te linki??? [/SIZE]:evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iza i Avanti']To wychodzi na to, że jestem niedouczoną i wyrodną matką... Eeeeeeeeeech... A ja naprawdę uważam, że można wszystko, ale bez przesady... I to się tyczy wszystkiego- karmienia dziecka, żywienia mnie i TZ-ta czy też sierściucha... Jedyne, czego w domu nie jemy to słodyczy... I fast food'ów.[/quote]

Iza nie znam Ciebie, ale przypuszczam, że jesteś dobrą i troskliwą mamą. ;) Jednak czy jesteś pewna, że można wszystko, ale bez przesady? Jeśli by tak było to skąd te wszystkie choroby, po co te wszystkie badania i ostrzeżenia specjalistów, wreszcie po co nasze osobiste doświadczenia? Życie to najlepszy tester. Zwróć uwagę, że nawet zwierzęta wszystkiego nie jedzą (za wyjątkiem Sierściucha, oczywiście ;):loveu:). Ludzie jedzą wszystko i na wszystko chorują.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elinka']Iza nie znam Ciebie, ale przypuszczam, że jesteś dobrą i troskliwą mamą. ;) Jednak czy jesteś pewna, że można wszystko, ale bez przesady? Jeśli by tak było to skąd te wszystkie choroby, po co te wszystkie badania i ostrzeżenia specjalistów, wreszcie po co nasze osobiste doświadczenia? Czy pisząc wszystko masz na myśli rzeczywiście wszystko? Zwróć uwagę, że nawet zwierzęta wszystkiego nie jedzą (za wyjątkiem Sierściucha, oczywiście ;):loveu:). Ludzie jedzą wszystko i na wszystko chorują.[/quote]

Pisząc wszystko- jeśli mówimy o diecie Zuzki- to jest to wszystko w granicach rozsądku... Jasne, że nie dam jej tatara, pangi, kogla-mogla, ale już spagetti czy ser pleśniowy- jeśli ma ochotę i chce spróbować- to tak.

[quote name='Maga100'][B]na szczęście jest nas wiecej :diabloti:[/B][/quote]

Ufffffffffffff... A już myślałam, że jestem sama :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iza i Avanti']To wychodzi na to, że jestem niedouczoną i wyrodną matką... Eeeeeeeeeech... A ja naprawdę uważam, że można wszystko, ale bez przesady... I to się tyczy wszystkiego- karmienia dziecka, żywienia mnie i TZ-ta czy też sierściucha... Jedyne, czego w domu nie jemy to słodyczy... I fast food'ów.[/QUOTE]

Iza.. niepotrzebnie bierzesz tak wszystko dl siebie.... :roll:
ABSOLUTNIE nie piłam do Ciebie.. sama jak pisałam pije mleko i starszy syn też.... Tak jak mówisz, wszystko z umiarem, ale jeśli idzie o danonki zdania nie zmienię.. nie wierze, ze bez efektów ubocznych jest dawanie dziecku danonka którego skład wapnia przekracza dawkę dla dziecka w danym wieku.. Jak myślisz, pozostanie to bez szkody dla dziecka??? (starszemu synowi -11 latkowi w tej chwili, dawałam danonki kiedy był mniejszy oczywiście nie kiedy nie miał roku, ale tak ok 1,5 r... wtedy nie było takiego dostępu do informacji jak teraz....
Jednak gdyby mi ktoś o tym, powiedział, to starała bym się zweryfikować informacje a nie od razu stawać okoniem :loveu:
Nikomu nie narzucam swojego zdania, ja podaje suche fakty, .... I NIE OCENIAM NIKOGO!!!!!

elinka, google jest moim kumplem :) oprócz tego dość dużo siedzę w necie, stad te wszystkie linki.. mam baaaaardzo rozbudowane zakładki ;)

Link to comment
Share on other sites

Asiorku! Ależ ja nie biorę wszystkiego do siebie ;-) To, jak i co piszę, zawsze jest przesiąknięte nutką hmmmmmmm.... autoironii? Czytam... może nie sprawdzam wszystkich informacji, ale staram się być na bieżąco. W miarę... Ale jakoś bardziej mam zaufanie do pediatry Zuzki, niż do tego co wyczytam. :-)

Link to comment
Share on other sites

Izus i masz do tego prawo :)a co do pangi.. ja ją tak lubię..... :placz:.... nadal ją czasem jejm.. ale już nie tak często jak dawniej :(

a tak na rozładowanie tematu, troche offtopicowo....

Zachwyca mnie ta mała......
wygrała amerykański GOT TALENT :)
[url=http://www.youtube.com/watch?v=TrPshDKV-Wc]YouTube - Kaitlyn Maher's Electronic Press Kit (EPK)[/url]

[url=http://www.youtube.com/watch?v=y7RIuukDINc]YouTube - "Above All" -- Kaitlyn Maher -- 5yo[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Iza i Avanti']Asiorku! Ależ ja nie biorę wszystkiego do siebie ;-) To, jak i co piszę, zawsze jest przesiąknięte nutką hmmmmmmm.... autoironii? Czytam... może nie sprawdzam wszystkich informacji, ale staram się być na bieżąco. W miarę... Ale jakoś bardziej mam zaufanie do pediatry Zuzki, niż do tego co wyczytam. :-)[/quote]

A ja u pediatry goszczę dopiero wtedy, gdy zachoruje moja córka. A że w poczekalni zawsze dłuuuuuuuga kolejka, nawet nie można co za dużo o coś panią doktor pytać. Dlatego chętnie czerpię informacje z książek, czasopism, netu, a nawet z Biblii. Wypytuję inne matki - koleżanki, wszystko weryfikuję i dopiero na końcu słucham tego co ma do powiedzenia pediatra. Jeśli chodzi o moje dziecko nigdy nie ufam żadnemu człowiekowi, nawet pediatrze. Moja córka mając dwa latka bardzo ciężko chorowała. Będąc z córką w szpitalu widziałam nienaganne starania lekarzy i poświęcenie pielęgniarek. Była nawet chwila, że rozpłakałam się z powodu beznadziejności sytuacji. Jednak zauważyłam, że zawsze potrzebna była ta weryfikacja ze strony matki. Instynkt macierzyński pomagał mi wybrać te najsłuszniejsze rozwiązania. Dlatego wcale nie uważam zdrowia dziecka za zabawny temat. Naprawdę, nie ma co tu żartować, że się jest niedouczonym. Zresztą kto z nas jest?
Oczywiście, nikogo tutaj nie oceniam, każdy niech robi to, co uważa dla siebie za najwłaściwsze. Wątek jest poradnikowy, a więc rozumiem, że tylko o porady tu chodzi. Ktoś coś napisze, ja coś napiszę i na tym to wszystko tu polega. A jeśli jeszcze ktoś trzeci na tym skorzysta to świetna sprawa. W końcu wszystkie tutaj jesteśmy dla naszych brzdąców, prawda? :loveu::loveu:

Link to comment
Share on other sites

A ja napiszę Wam coś na temat mleka krowiego.
Mój najstarszy syn jak się urodził miał potworną skazę mleczną - wysiękową.Wyglądał jakby miał poparzoną buzię,bez naskórka,sączący się z tego płyn,dodatkowo potwornie swędziało,więc problem ze spaniem.Już miał skierowanie do szpitala wojewódzkiego,ale na szczęście pomogła ostatnia maść,którą nota bene można było podawać dopiero 2 latkom,a on miał 5 miesięcy!!!
Po kilku latach uczulenie na mleko utrzymywało się w umiarkowanym stopniu,tzn.jak za dużo to go obsypywało.
Jak miał syn 5 lat a córka roczek pojechaliśmy na wakacje do Węgierskiej Górki,do mojej kuzynki.Miała ona krowę.I co???
Zero uczulenia na mleko!!!Na dodatek synowi tak bardzo ono smakowało,że często prosił kuzynkę o szklankę mleka i wypijał sobie,oczywiście gotowane,nie surowe.

Po powrocie do domu i mleku ze sklepu uczulenie wróciło.

Jak dla mnie wniosek prosty - to nie mleko uczula tylko to co w nim jest.Dlaczego mleko od krowy jest białe a to w sklepie niebieskawe?
Chcąc zrobić kwaśne mleko to nie wiadomo czy wyjdzie...Czasem wychodzi jakiś glutowaty,ciągnący się kisiel o gorzkim smaku,którego nie można przełknąć,nie mówiąc o tym,że w litrowym słoiku jest pół litra wody a na wierzchu dopiero mleko.
Spróbujcie zrobić kwaśne mleko z mleka prosto od krowy - cały słoik to mleko!!!


Co do reszty,to ja mojej niespełna dwuletniej córce pozwalam próbować każdego jedzenia.Skoro jej smakuje i pasuje to niech je.Oczywiście bez fast foodów i chipsów.No i wiem na przykad,że nie lubi owoców leśnych,zwłaszcza jagód.Nie jada żadnych serków o tym smaku....nie chce i już.

Nie dajmy się zwariować,dziecko prędzej czy później i tak zje to co reszta dzieci je i nie będziemy mieć na to żadnego wpływu...

Oby to było później...

Link to comment
Share on other sites

podpisuję się ręcamy i nogamy pod wszystkim. Mleko stoi w lodówe dwa tyg i nie kwaśnieje...a ja przyzwyczajona kiedyś, że następnego dnia kwaśnieje a 3 dnia to już do ziemniaczków sie nadaje. Ale od wielu lat kuż zaprzetałam nawet prób z robieniem mleka kwaśnego. A do tego dopiszę i pewnie sie naraze niektórym, że wczoraj mój 8-miesięczny żarłoczek na widok talerza z wędliną nauczył się w końcu raczkować, znaczy się zgrał nogi z łapkami i przygnał do talerza z prędkością światła, więc co miałąm zrobić? Musiał dostać wędlinki. Co gorsza pogryzłam mu ją, bo jednym zębem to by rady nie dał. Zreszta grzech popełniam jeszcze większy: Oblizuję smoczek, który spadnie:evil_lol: a dziecko nadal zdrowe

Link to comment
Share on other sites

ja nigdy nie oblizuje nic małej, łyżeczki, smoczka nic
Tak właśnie dzieci się próchnicą zarażają
jetem bardzo uważna na to co daje swemu dziecku
moja ma skazę białkowa więc wszystko co z mlekiem odpada, wiec problem danonków i mleka u nas nie istnieje jeszcze. Dodatkowo po jabłku wyskakują jej krosteczki na twarzy:cool1: nie lubi brokuł, kalafiora, uwielbia banany i mogła by jeść tylko to +marchewka/dynia z indykiem (czasem kurczakiem -wiem, ze to chemia, ale i tak przecież będzie jeść w przyszłosci kuraki)
Ogólnie jest strasznym niejadkiem i nie lubi żadnego soczku owocowego... tylko te granulowane herbatki w ostatecznosci wypije:roll: (a one to tez niestety chemia)


z jej osiągnięć:
Jak skończyła 7 miesiecy to zaczeła raczkowac, teraz ma 8 miesiecy i 11 dni i juz umie wstawac i zrobić kilka kroczków jak sie czegoś trzyma.:cool3:
Waży teraz juz pewnie 7,500 kg albo coś koło tego (jest szczupłym dzieckiem)
Żadko mówi 'tata' za to od kilku dni mówi 'meme' lub 'mama' -ale tak bezwiednie to powtarza

(tata powiedziała pierwszy raz w niedzielę patrząc mi głęboko w oczy... jej tata nie słyszał bo leżął w szpitalu niestety)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...