Jump to content
Dogomania

HUSKY ZŁODZIEJE


HUSKYTEAM

Recommended Posts

Witam wszystkich,
Co pewien czas, wiemy to wszyscy, ginie komuś haszczak. Jeżeli jest to wynik spuszczania ze smyczy w lesie, to "nie ma sprawy" - znajdzie się albo nie.
Ale husky to psy ładne, i są często kradzione. Złodziejom robotę ułatwia to, że
a) husky pójdzie za każdym.
b) husky często żyją na wybiegu, do którego dostęp jest łatwiejszy niż do domu.
Złodziei osobiście nienawidzę tak, że jestem gotów szukać danego przediomu czy psa DO SKUTKU. Jednak w pojedynkę niewiele można zdziałać. Co innego jak byśmy współpracowali. Pamiętajcie, że złodziej kradnie dlatego, że ma gdzie sprzedać. Oczywiście jestem przekonany, że na forum nie ma ani jednej osoby, która kupiła psa z niewiadomego źródła. Ale do rzeczy:
Proponuję Wam ogólnopolską akcję odnajdowania skradzionych haszczaków. Akcję taką widzę w ten sposób, że jeżeli komuś ewidentnie zostanie skradziony pies, to wszyscy go próbują znaleźć. Tak naprawdę możliwości sprzedania złodziej nie ma aż tak wiele (i czasu też). Są to:
- Giełdy zwierząt (np. w Słomczynie k/Warszawy, przy giełdzie samochodowej)
- Ogłoszenia internetowe (Allegro, [url]www.gratka.pl[/url] itd)
- Ogłoszenia w prasie (Oferta, GWyborcza itd.)
Gdyby złodzieje wiedzieli, że właściciele huskych stanowią zgraną i gotową na poświęcenia grupę, odpuszczą, wierzcie mi. Taka jest natura złodzieja - w końcu kradnie żeby się nie narobić.
Osobiście jestem gotów odwiedzać regularnie wspomnianą giełdę w Słomczynie (dużo psów, huskopodobne też widziałem) i jeździć sprawdzać podejrzane ogłoszenia gazetowe w Wraszawie i okolicach. Mieszkacie na terenie całej Polski. Gdyby w tydzień czy dwa po kradzieży poszukać psa w takich miejscach "potencjalnego zbytu" myślę, że miałoby to sens.
Napiszcie czy Wam ten pomysł się wydaje sensowny, ewentualnie jak widzicie jego organizację.

Jako anegdotkę napiszę, że bliskiemu znajomemu ukradli haszczaka. Dzwonili, chcieli 1000 zł okupu. Używali nawet takiego argumentu, że znajomy ma dziecko i byłoby szkoda gdyby psy się coś stało. Naradziliśmy się co robić, zapadła decyzja. Znajomy przy następnym telefonie (dzownili z budek telefonicznych, za każdym razem zmieniając miejsce) powiedział:
-Słuchaj gnoju, masz dwa wyjścia. Albo oddajesz psa za darmo i nic Ci nie robię, albo go znajdziemy sami, teraz, za tydzień czy za dwa lata, a wtedy własna matka cię nie pozna. Jedno jest pewne: grosza za niego nie dostaniesz.
Złodzieje podrzucili psa następnego ranka na posesję.

Link to comment
Share on other sites

Huskyteam,

Myślę, że to dobry pomysł. Nie można nikomu zagwarantować, że w 100%. Ale tak jak wspominałeś wcześniej złodziej kradnie "żeby się nie narobić", czyli takiego haszczaka (lub innego psa) będzie chciał się szybko pozbyć. Myślę, że Ci, którzy mają dostęp do takich "pieskich" giełd mogliby tam wpadać czasami i zadawać sprzedawcom mnóstwo pytań typu z jakiej hodowli, itp. Myślę, że każdy uczciwy sprzedawca rozsądnie odpowie na pytanie, natomiast wydaje mi się, że złodziej prędzej czy później zacznie się plątać. Może głupi pomysł, ale zawsze coś. Popieram Cię Huskyteam takim kradzieżom musimy przeciwdziałać wspólnie!

Link to comment
Share on other sites

Profilaktyczne patrole huskich (najlepiej z psami jeszcze :wink: ) na targowisko-bazarach. Hmm. To by nawet moglo przegonic z tychze potencjalnych paserow czyli i popycik zmejszyc. Jakby to jeszcze naglosnic...
Bo jak juz ukradnie i sie takiemu sprzedaz zablokuje, to gotow sie jeszcze ze strachu pozbyc psa gdzies w lesie...

Link to comment
Share on other sites

witam
mysle ze mozna by polaczyc to z Bezdomnymi Szpicami [url]http://bezdomne.szpice.zahoryzontem.org/znal3.html[/url]
gdzie dziala Wera,moze napisz do niej.tam sa ogloszenia tez o zaginionych psach bylo by wiadomo jakich psow szukac na gieldach.ze strona wspolpracuja ludzie ktorzy dzialaja w terenie moze mogliby zagladac tez czasem na gieldy.
a czy malamuty tez moga liczyc na pomoc :lol: ?

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Pierwsze słysze, ze Husky pójdzie za każdym!!! Husky jest psem, który lubi się bawić, ale do mojego psa nie podejdzie żaden obcy czlowiek!

Wiecie czasem jak czytam wasze wypowiedzi i przypominam sobie co mi pisano, gdy kupiłem psa tej rasy to zastanawiam się, skąd we właścicielach Husky'ch tyle stereotypów. Oczywiście, że psa można ukraść, ale mój pies nie pójdzie za żadnym człowiekiem. Jest nauczony czekania na mnie np. przed sklepem, wtedy nawet nie interesują go inne psy. Wie jaki ma obowiązek i jeśli złamie ustalone prawa czeka go kara. Jeśli ktoś chciałby mi ukraść psa jedyną metoda jest siatka narzucona na niego i brutalna kradzież. Nie chciałbym być jednak w skórze kogokolwiek, kto później puściłby psa luzem bedąc obok niego. Mój pies jest nauczony, iż wykonany nieprawidłowo gest w jego kierunku oznacza konieczność ataku z jego strony. Mam dwie szrany na ręku właśnie dlatego, iż w zamieszaniu próbowałem psa chwycić za obrożę w nieodpowiedni sposób.

Mogę spokojnie zostawić wózek z dzieckiem pod sklepem - mój pies nie odejdzie ani na krok od wózka, a próba zbliżenia sie kogokolwiek obcego do wózka = najeżonej sierści u psa i postawie, która zniechęca nawet moich znajomych do podejścia. Nie jest on idealnie wychowany, ma wady, z którymi wciąż walcze. Ale to są drobiazgi przy tym co tak naprawdę udało mi się wpoić psu.

Nie piszę tego, aby się chwalić, zresztą wypowiadam się tu już bardzo rzadko, z pewnych względów. Piszę to, żeby zwrócić wam uwagę, że z Husky'm można wiele osiągnąć pod warunkiem, iż traktujemy psa poważnie i poważnie podchodzimy do obowiązków jakie nakłada na nas posiadanie psa.

Co zaś do samego tematu - dopóki będzie popyt, będą też kradzieże. Skąd mogę wiedzieć, czy wypowiadający się tutaj właściciele Husky nie kupili właśnie okazyjnie taniego Husky na giełdach samochodowych. Ileż z tych okazji to własnie kradzione psy. Każdy kto kupuje psa z niepewnego źródła giełda, ogłoszenia itp. przyczynia się właśnie do rozwoju kradzieży i miotów psów u pseudohodowców. Zresztą większość ogłoszeń jakie ja widzę np. w prasie, to są właśnie "nielegalne" mioty, bądź psy, których właściciele po jakims czasie się rozmyślili. Na moim osiedlu było rok temu okolo 8 Huskych - zostały 3 słownie trzy!!! Gdzie się podziały pozostałe psy?!?! Sprzedane - bo nie można było z nim wytrzymać!!! Tak mi powiedział młody chlopak, który chciał wychodzić z moim psem i swoim na spacery. Gdy był mały taki fajny to było ok, ale gdy zaczął mieć swoje potrzeby, no to juz miłość się skończyła.

Nigdy złodziejowi nie udowodnicie, ze ukradł psa, chyba że macie tatuowanego. Nawet sam właściciel, który rozpozna psa, nie będzie wstanie udowodnić, ze to był jego pies! Więc jedyną formą walki z kradzieżami jest prawo - ustalenie przepisów zabraniających "nielegalnych" miotów, co pozwoli ukrócić między innym proceder sprzedaży psów bez papierów, a więc takich, których pochodzenie trudno udowodnic nawet samemu właścicielowi.


Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Jestem bardzo ciekawa jak osiagnałeś u husky takie efekty
[quote]mój pies nie pójdzie za żadnym człowiekiem[/quote]
[quote]Mój pies jest nauczony, iż wykonany nieprawidłowo gest w jego kierunku oznacza konieczność ataku z jego strony[/quote]
[quote]Mogę spokojnie zostawić wózek z dzieckiem pod sklepem - mój pies nie odejdzie ani na krok od wózka, a próba zbliżenia sie kogokolwiek obcego do wózka = najeżonej sierści u psa i postawie, która zniechęca nawet moich znajomych do podejścia[/quote]

Prawdę mówiąc jestem w lekkim szoku :o
Czy to jeszcze jest husky?

Link to comment
Share on other sites

No właśnie - i jak z tym mam walczyć??

Czy Husky ma mieć zawsze opinię uciekiniera, demolanta, falszywca??

Daj spokój i zacznij pracować nad psem.

Co zaś do innych efektów wychowania psa, użyj wyszukiwarki i przekonasz sie także w jaki sposób osiągnąłem rezultaty. Pisałem o tym około pół roku temu (chyba).

A główną tajemnicą jest - KONSEKWENCJA - zero ulgi dla złego postępowania.

Może zaszokuję Cię czymś jeszcze. Kiedy wychodzę z psem na spacer, lub np. wywiozę go poza miasto, do lasu, na pola. Pozwalam mu biegać ile tylko dusza zapragnie. Potrafi się wtedy oddalić nawet na 200 - 300 metrow znikając mi z oczu. Nie wołam go nigdy (wyjątek stanowi fakt, że np w pobliżu pojawił się ktoś inny z psem lub na koniu) w pozostałych przypadkach ja się poprostu odwracam i idę w drogę powrotną, pies gdy tylko zauważy zmianę kierunku wraca czym prędzej do mnie, gdy np. zapalam samochód jest to dla niego sygnał powrotu i gdybyś widział/widziała jak szybko wskakuje do samochodu to podobnie jak inni stałabys w lekkim szoku. To nie pasuje do waszych stereotypów. Wiem. Co jeszcze kota, zająca lub innego psa ma ochote poznać bliżej, ale jeśli ja wyraże zdecydowany sprzeciw zostawia go w spokoju niezależnie od tego czy jest na smyczy czy bez. Szokujące, zależy dla kogo.


Ohhh uprzedając kilka tekstów, przyznaję, oczywiście zdarza mu sie pobiec za kotem, zającem bez mojej zgody, ale nie częściej niż ma to miejsce w przypadku innych spokojniejszych ras. Ale wtedy otrzymuje dyscyplinarke :D



Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Tak się składa, że mam 6 husky w różnym wieku ( od 1 do 9 lat )*).
Nigdy żaden z nich nie uciekł :D choć w młodości, owszem, zdarzało im się nieco nadwyrężyć kilka sprzętów to jako dorosłe psy sa niezwykle miłymi domownikami. Wszystkie biegają na spacerach luzem, a samce pracują w zaprzęgu. Suczki natomiast są znacznie bardziej rozpieszczone i używane w hodowli, więc ich bieganie to czysta rekreacja.
Nie po to zdecydowałam się na husky aby obawiać się ich reakcji na "dziwne" ludzkie gesty.
Mam za to 100% pewności, że mogę bezpiecznie używać ich w dogoterapii. Nawet mocno złapane przez niepełnosprawne dziecko za ogon czy ucho pozostają absolutnie łagodne i spokojne :)
Do pilnowania i obrony wybrałam szpica wilczego -> ta rola jest zgodna z naturą tej rasy.

*) mała poprawka :wink: aktualnie mam 10 husky, bo 8 dni temu urodziły się nam 4 szczeniaczki :P

Link to comment
Share on other sites

A dlaczego wg. Ciebie pies nie może pełnić dwóch funkcji - dogoterapeuty i obroncy. Po co mi pies maskotka?? Podobnie rzecz ma się z labradorami i goldenami, to także psy służące do dogoterapii a jednocześnie potrafią pokazać zęby w odpowiednim momencie. To kwestia wychowania.

Moj pies przy moim 5 m-cznym synku, zachowuje się jak aniołek, ale też chcę aby moj syn był przez "swojego" psa chroniony. Wybacz, abym kupował jednego psa do obrony drugiego do zabawy a trzeciego na polowania :).


Tak tylko widzisz - twoje są w grupie, a wtedy nie mają potrzeby oddalania się co innego gdy Husky jeden jest sam, wtedy trzeba popracować nad tym, aby pies nie oddalał się od nas bez pozwolenia. I to się może udać pod warunkiem, że komuś się chce popracować nad własnym psem.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

szczerze..moj pies tez nigdy nie uciekl..tez zawsze wraca..i na moj wyrazny sprzeciw odejdzie od psa, sarny, krolika czy co tam chcesz i kiedy potrzeba pokaze zeby..ale nigdy w stosunku do czlowieka. nigdy nie podejme sie ucznia psa agresji do czlowieka w jakiejkolwiek sytuacji, bo nie wiem jak to sie skonczy. Po za tym Twoj husky jest mily dla Twojego dziecka i dla innych tez by pewnie był, bo to dzieci..zdrowe..w dogoterapii nie wiadomo jakby zareagowal na niekontrolowany bardzo silny scisk dziecka np za uczo czy za slabizne..
kiedys jakis chlopak na rowerze przejechal kolomnie i wyrwal mi smycz, na ktorej oczywiscie byl moj pies...mial on wtedy jakies 10miesiecy, (ja go wzielam ze schroniska jak mial 8) i z tego prosty rachuek, ze u mnie byl zaledwie dwa..i moj pies w jakis magiczny sposob poprostu sie wyrwal temu chlopakowi i do mnie wrocil..
innym razem musialam go na chwile na smyczy przypiac do drzewa a by pomoc koledze zlapac jego psa..moim blede bylo odejscie bez wydania komendy..kiedy tylko zniknelam psu z pola widzenia wyrwal karabinczy tak do mnie ciagnal..
kiedys sprawdzilam jakby sie zachowal moj pies gdyby ktos obcy probowal go uprowadzic spod np sklepu..dopoki ten ktos (to byl oczywiscie moj znajomy, ale pies go nie znal) stal z nim przed sklepem bylo ok..ale gdy probowal go odcianac na sile to pies narobil takiego raabanu..tak zaczal wyc i sie wyrywac, ze nia ma mowy o zwyklym odwiazaniu go i pojsciu dalej..
i watpie, zeby to byla kwestia tresury, kar czy nawet schroniska.. on tak poprostu ma..moze to kwestia wiezi miedzy nami.. ale mysle, ze taka akcja jest potrzebna..nigdy nie wiemy czy my sami nie bedziemy kiedys szukac swojego psa..
i mysle, ze nawet jezeli ktos zrobil kiedys blad i kupil psa z ogloszenia to nie zrobil tego z mysla, ze pomoze oszustom, tylko, ze bedzie mial przyjaciela..
i nie ma co demonizowac huskich..mozna osiagnac naprawde niesamowite efekty jezeli rozumie sie swojego psa i wie sie jak do niego podejsc.. a ile ma sie wtedy satysfakcji :D

Link to comment
Share on other sites

[quote]A dlaczego wg. Ciebie pies nie może pełnić dwóch funkcji - dogoterapeuty i obroncy[/quote]
Sorry, ale husky nie jest psem obrończym!
[b]Jakakolwiek agresja wobec człowieka (nawet "kontrolowana") jest bardzo poważną wadą charakteru u tej rasy.[/b]
Co innego zachowania obrończe u np. owczarka niemieckiego, który często jest również używany jako dogoterapeuta.
[quote]Wybacz, abym kupował jednego psa do obrony drugiego [b]do zabawy [/b]a trzeciego na polowania [/quote]
Wystarczy abyś dobrze przemyślał swój wybór i znalazł rasę, która równocześnie spełni wszystkie te kryteria :)
Jedną z takich ras jest np. elkhund.
A tak swoją drogą to pies nie jest przedmiotem do zabawy :roll:

[quote]twoje są w grupie, a wtedy nie mają potrzeby oddalania się co innego gdy Husky jeden jest sam[/quote]
Błąd logiczny :wink:
Moja pierwsza sunia przez pewien czas była sama i nie oddalała się :)
A po drugie to właśnie grupa/stado ma większe tendencje do oddalalnia się -> "polowania" na inne zwierzęta. I to właśnie opanowanie kilku husky jest znacznie trudniejszym zadaniem niż prowadzenie zaledwie jednego psa, z którym stosunkowo łatwo można wytworzyć wystarczająco silną więź aby się samowolnie nie oddalał.

[quote]trzeba popracować nad tym, aby pies nie oddalał się od nas bez pozwolenia. I to się może udać pod warunkiem, że komuś się chce popracować nad własnym psem[/quote]
...???
Czy sugerujesz, że ja nie pracuję z moimi psami, bo mi się nie chce?
Albo, że wybrałam powiększanie stada jako metodę na radzenia sobie z ucieczkami :o
I znów błąd -> z psem nie wystarczy "popracować".
Trzeba to robić stale i systematycznie :)

I a propos pracy z husky -> gdybyś uważniej czytał to forum to wiedziałbyś, że akurat ja jestem jedną z nielicznych tu osób, które usiłują obalić mit o niewychowalności husky i ich nałogowym "uciekaniu", a także aktywnie propaguję wszelkie inne (poza zaprzegami) sposoby pracy z tą rasą m.in. agility i obidience.

Link to comment
Share on other sites

Pieprzone forum - sory na to co napisalas odpowiem innym razem, bo napisalem odpowiedzi, ale cudem nie zostaly wyslane, poprostu piszac w miedzyczasie zostalem wylogowany.

Co zas do mojego bytu na forum, patrzac na wiekszosc wypowiedzi zniechecilem sie juz jakis czas temu, teraz zagladam od czasu do czasu. Czasem jak trafie na glupie stereotypy to mna zwyczajnie trzesie.

I jeszcze jedno nie lap za slowka typu - pies do zabawy - bo doskonale wiesz o co mi chodzilo w tej wypowiedzi.

Co zas do stada-grupy, w kazdej jest przewodnik, jesli on jest odpowiednio ulozony inne psy beda postepowaly podobnie. Wiec panowanie na grupa jak piszesz tak naprawde odnosi sie do panowania nad przewodnikiem stada.

Na reszta odpowiem w wolnej chwili

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

A moja suka zachowala sie wczoraj jak rasowy pies obronczy. 8) Pies byl na zeslaniu ze dwa tygodnie, wczoraj przyjechalismy i co? Spodziewalem sie goracych przywitan, balem sie ze mi dom rozniosa, a suczysko stanelo w drzwiach ze wsciekla mina a siersia zjezona i psa mi nie chciala do domu wpuscic, myslalem juz, ze go polknie, tak sie gotowala.
Corka mi pozniej wytlumaczyla, ze to tylko bylo gorace przywitanie z walkiem w stylu "gdzies sie wloczyl, jak Cie tu potrzebowalam" :evilbat:
BTW. Stereotypem w wypadku husky jest twierdzenie, ze jak sie czlowiek uprze, to zrobi z niego ON-a. Nie w przypadku haszczaka. Tu sie albo uda albo sie nie uda. Zalezy jaki haszcz.

Link to comment
Share on other sites

Silver, masz na pewno wspaniale wyszkolonego psa. Sądzę, że ta akcja może pomóc tym którym ukradziono psa. To, że to nie koniecznie musi dotyczyć Ciebie to fajnie. Ale jak widzisz psy innych są ufne, a złodzieje są przebiegli :(
Co do stereotypów: kradzione są również dobermany i inne rasy "groźne".

Link to comment
Share on other sites

Slver -> [quote]I jeszcze jedno nie lap za slowka typu - pies do zabawy - bo doskonale wiesz o co mi chodzilo w tej wypowiedzi.[/quote]
Przepraszam, ale cenię odpowiedzialność za słowa.
Oczywiście, że "wyczułam" kontekst, ale nie wszyscy są tak "wrażliwi" co prowadzi do wielu nieporozumień :P
Mam zatem nadzieję, że dobrze się domyślam odczytując "pies do zabawy" jako "pies, z którym można się pobawić" :roll:
Tylko, że do tego nadaje się KAŻDY pies :) a do pracy np. w zaprzęgu czy na polowaniu juz nie każdy :P

Aby pies nie został Ci skradziony wystarczy np. nie zostawiać go pod sklepem! Ten sposób "wyspacerowania" psa (i dziecka) uważam za krygodny :evil:
Zresztą znam wiele przypadków kradzieży psów obrończych zarówno spod sklepu (czyli trochę na własne zyczenie właściciela) jak i z posesji.
Napisał też o tym Gwarek.

I jeszcze jedno...
[quote]Co zas do stada-grupy, w kazdej jest przewodnik, jesli on jest odpowiednio ulozony inne psy beda postepowaly podobnie. Wiec panowanie na grupa jak piszesz tak naprawde odnosi sie do panowania nad przewodnikiem stada.
[/quote] W zasadzie zgoda, ale...
Co w takim razie się dzieje jeśli zabierasz na spacer tylko "zwykłego" członka stada, bez psiego przewodnika?
Nie masz z nim więzi i psisko robi co zechce :o
Problem w tym, że to Ty sam musisz być przewodnikiem całego stada, a nie któryś z psów :P
Aby tak sie stało konieczna jest intensywna więź z każdym psem i niemal bezustanna praca, a nie jakm to napisałeś popracowanie.
Poza tym stado jest formacją dynamiczną i relacje w nim podlegają ciągłym zmianom (np.ze względu na wiek, cykl rujowy iotp), które musisz śledzić aby pozostać na swojej pozycji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ETM']A co w tym dziwnego. Psa (nawet wlasnego) nigdy nie nalezy rozdzielac lapiac za obroze. Gryzie odruchowo.[/quote]
Dla mnie to jest dziwne. Silver nie napisał nic o rozdzielaniu psów tylko o zamieszaniu oraz, że ugryzł bo złapał go w nie odpowiedni sposób. Zrozumiałam, że jest jakiś sposób łapania, którego pies zawsze nie lubi nie zależnie od okoliczności.
Teraz to inaczej zinterpretowałam.

Link to comment
Share on other sites

[quote]Zrozumiałam, że jest jakiś sposób łapania, którego pies zawsze nie lubi nie zależnie od okoliczności.
Teraz to inaczej zinterpretowałam.[/quote]
Właśnie :)
Dlatego należy pisać/opisywać precyzyjnie.
Ja też zrozumiałam, że jest jakiś sposób łapania, którego pies zawsze nie lubi nie zależnie od okoliczności :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote]Ja też zrozumiałam, że jest jakiś sposób łapania, którego pies zawsze nie lubi nie zależnie od okoliczności [/quote]Tez moze byc, jesli okolicznosci niezwykle strsujaca sa. U mojego proby mycia zebow stymulowalo taka okolicznac, ze az sie zebami bronil. No i juz nie myjemy. :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Sliver - jeżeli mam być szczery, to powiem tyle: nie wierzę, że masz psa rasy Siberian Husky. Po drugie nie wiem skąd w Tobiue tyle złości - jeżeli masz ochotę zostawiać swojego psa pod sklepem i jesteś pewny, że nikt Ci go nie weźmie, to po cholerę to czytasz i się wypowiadasz? Ja miałem przypadek kradzieży szczeniaka (odzyskałem go tylko dzięki temu, że się nie boję chwycić robola-dresiarza za gardło i mu wyperswadować pewne zasady obowiązujące w świeci luczi cywilizowanych), znam osobiście przypadek kradzieży psa dla okupu.
Chcę coś podziałać, żebyśmy sobie wszyscy pomogli.
Natomiast nie pisz mi głupot o tym, że pies jest w stanie zrobić cokolwiek człowiekowi (husky, owczarek niemiecki czy billterrier). Jeżeli widziałeś kiedyś jak pracuje hycel, to wiesz o czym mówię (na każdego psa jest sposób, jeżeli znasz jego sposób ataku i psychikę. Jak nie wierzysz to poczytaj jak trenowali z psami żołnierze Specnazu). Mówisz, że się nie przechwalasz - ja też się nie przechwalam, powiem Ci, że żaden pies mi NIC NIE ZROBI, nawet jeżeli wejdę na posesję.
Podobnie jak SH posiadam 6 siberianów na własność, widziałęm już wiele innych i znam wiele osób, które tą rasę (czystą) hodują. Każdy skarży się na te same problemy, a więc uciekinierstwo, obojętność wobec obcych. Ta ostatnia cecha ma zresztą swoje korzenie w przeszłości - kiedyś zaprzęgi były kierowane przez wielu musherów, psy były kupowane, sprzedawane i podczepiane jak wagony w kolejce. Cecha pracy dla każdego właściciela była zatem zbawieniem dla kogoś, kto miał ładunek do przewiezienia i nie posiadał wystawrczającej ilości psów na własność - po prostu mógł je pożyczyć. Dziś też to ma miejsce - choćby występ Górowskiego na Alasce, gdzie jechał na cudzych psach.

Pzdr i życzę więcej spokoju

Link to comment
Share on other sites

[quote]Sliver - jeżeli mam być szczery, to powiem tyle: nie wierzę, że masz psa rasy Siberian Husky[/quote].

Hm, może masz rację :o muszę wziąć go na badania psychiatryczne, może rzeczywiście to jakas mieszkanka owczarka, a może amstafa. Zabiłeś mi ćwieka przyznaję :roll:


[quote]Po drugie nie wiem skąd w Tobie tyle złości - jeżeli masz ochotę zostawiać swojego psa pod sklepem i jesteś pewny, że nikt Ci go nie weźmie, to po cholerę to czytasz i się wypowiadasz?[/quote]

Staram się walczyć z czymś czego nie rozumiesz, co wynika między innymi z tego postu. Walczę ze stereotypami. Głównym i niezrozumiałym dla mnie stereotypem jest i będzie fakt istnienia mitu o braku możliwości wyszkolenia SH co tyczy się między innymi ucieczek. Gdybyś widział jakim dominantem był Lucky zapewne zastanowiłbyś się nad tym, co wpłynęło na fakt, że pies jednak dał się ułożyć wg moich oczekiwań.

[quote]Ja miałem przypadek kradzieży [b]szczeniaka[/b] (odzyskałem go tylko dzięki temu, że się nie boję chwycić robola-dresiarza za gardło i mu wyperswadować pewne zasady obowiązujące w świeci luczi cywilizowanych), znam osobiście przypadek kradzieży psa dla okupu.[/quote]


No, czyż nie napisałem wyżej w wątku, że jeśli ukraśćmojego psa to tylko siłowo. Wydaje mi się, że wyraźnie to zaznaczyłem. Zaznaczyłem także, iż nikt od tak zwyczajnie nie weźmie psa na smycz i z nim nie odejdzie. To kwestia wychowania psa.


[quote]Chcę coś podziałać, żebyśmy sobie wszyscy pomogli.
Natomiast nie pisz mi głupot o tym, że pies jest w stanie zrobić cokolwiek człowiekowi (husky, owczarek niemiecki czy billterrier). Jeżeli widziałeś kiedyś jak pracuje hycel, to wiesz o czym mówię (na każdego psa jest sposób, jeżeli znasz jego sposób ataku i psychikę. Jak nie wierzysz to poczytaj jak trenowali z psami żołnierze Specnazu). Mówisz, że się nie przechwalasz - ja też się nie przechwalam, powiem Ci, że żaden pies mi NIC NIE ZROBI, nawet jeżeli wejdę na posesję. [/quote]

Wiesz, nawet niechce mi się komentować tego. Dla mnie ten kawałek tekstu, to jak rzut desperata na taśmę wybacz. Piszesz głupoty. Zgodzę się tylko z jednym, siłowo ukraść psa zawsze można. Są na to sposoby, ale wybacz, nie wyobrażam sobie akcji "siłowej kradzieży" w sytuacjach, o których ja pisałem. Poza tym lubie popierać się przykładami, żeby nieyć gołosłowanym. Moi znajomi mają suczke Husky. Razem chodzimy na spacery. Kiedyś wyjechali na miesiąc. Suczkę zostawili pod opieką rodziny, ona ich znała i z nimi wychodziła. Umowiłem się tym gościem, ze pójdziemy na spacer. Mój pies biegał luzem, jak zobaczył Sukę na smyczy u boku obcego facetą, zaatakował go. Tylko dzięki mojej szybkiej reakcji skończyło się na podartej kurtce. Facet do dziś boi się mojego psa, chociaż wychodziliśmy później też i Lucky się przyzwyczaił do niego.


[quote]Podobnie jak SH posiadam 6 siberianów na własność, widziałęm już wiele innych i znam wiele osób, które tą rasę (czystą) hodują. Każdy skarży się na te same problemy, a więc uciekinierstwo, obojętność wobec obcych. Ta ostatnia cecha ma zresztą swoje korzenie w przeszłości - kiedyś zaprzęgi były kierowane przez wielu musherów, psy były kupowane, sprzedawane i podczepiane jak wagony w kolejce. Cecha pracy dla każdego właściciela była zatem zbawieniem dla kogoś, kto miał ładunek do przewiezienia i nie posiadał wystawrczającej ilości psów na własność - po prostu mógł je pożyczyć. Dziś też to ma miejsce - choćby występ Górowskiego na Alasce, gdzie jechał na cudzych psach. [/quote]

Wiesz, ja ci odpowiem tak... z całym szacunkiem do was... nie ilość a jakość się liczy. To, że ktos ma np. 5-ro dzieci wcale nie musi być lepszym rodzicem i bardziej doświadczonym bo także może popełniać błędy wychowawcze, a nawet częściej je popełnia, ponieważ musi swoją uwagę rozproszyć na większą ilość. Podobnie rzecz ma się z psami. Nie przekonują mnie argumenty, gdy ktoś mówi mi ja mam 6 psów, więc co ty możesz mi powiedzieć, skoro masz jednego :o

Widzisz Twoja postawa należy do tych, które staram się piętnować. Bo to, że u Twoich znajomych istnieje fakt ucieczek Huskych, to tylko potwierdza moją regułe. Przecież mój pies też miał mnie w szerokim poważaniu, też były lepsze i bardziej interesujące rzeczy dla niego na spacerze. Ale ja to zmieniłem, ciężką pracą. Nie każdemu się jednak chce popracować nad psem. Tak SH piszę popracować a to dlatego, iż chciałbym ludziom uświadomić, szczególnie leniom, że jeżeli choć trochę swego czasu poświęcą psu i w dodatku będą konsekwentni to osiągną swój cel. Natomiast jeśli ktoś inny poświeci się naprawde wychowaniu psa, może osiagnąć niesamowite efekty wobec najbardziej upartego osła.


[quote]Pzdr i życzę więcej spokoju.[/quote]

Mój drogi spokoju to ja mam dużo, także na spacerze, który jest dla mnie relaksem, a nie wiecznym stresem z kłabiącymi się myślami co też mój pies znowu narozrabia.

Pozdrawiam

ps/ HUSKY TEAM - gdybym na początku, gdy kupiłem psa, słuchał rad właśnie ludzi takich jak Ty, dziś pewnie wciąż rozpaczałbym, nad tym jakiego wrednego psa mam. Bo nie słucha, bo ucieka, bo to bo tamto. Na szczęście szybko poszedłem po rozum do głowy. Zamiast czytać niektóre głupoty porozmawiałem sobie ze szkoleniowcami, z treserami, z ludźmi już posiadającymi Husky. Uważnie wyciągałem z nich wnioski. I mam to co mam. Jak dla mnie, możesz mego psa uwazać nawet za owczarka niemieckiego, bo tak zachowujący się Husky nie jest już Huskym, jak ktoś tutaj napisał. Mnie to zwisa, ważne, że mój pies będąć karnym czyt. zdyscyplinowanym zna swoje miejsce w domu i z tego powodu jest szczęśliwy. Bo faktem niezaprzeczalnym jest, iż każdy pies znający swoje miejsce w stadzie bedzie szcześliwy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sliver']
Umowiłem się tym gościem, ze pójdziemy na spacer. Mój pies biegał luzem, jak zobaczył Sukę na smyczy u boku obcego facetą, zaatakował go. Tylko dzięki mojej szybkiej reakcji skończyło się na podartej kurtce. Facet do dziś boi się mojego psa, chociaż wychodziliśmy później też i Lucky się przyzwyczaił do niego.



Mój drogi spokoju to ja mam dużo, także na spacerze, który jest dla mnie relaksem, a nie wiecznym stresem z kłabiącymi się myślami co też mój pies znowu narozrabia.

Pozdrawiam
[/quote]

Gdybym miała takiego psa to na pewno nie chodziłabymna spacery spokojnie :( Ale w końcu to nie Ty się go boisz tylko Twój znajomy :x

Link to comment
Share on other sites

Najtrudniej jest czytać ze zrozumieniem. No ale to nie moj problem Gwarek.

Wiesz wyjaśnię ci to jak dziecku :lol:

Prawowici właściciele suki nigdy nie mieli problemów z moim psem. Lucky zaatakował, osobę dla niego całkowicie obcą, która prowadziła jego kolezankę od codziennych zabaw na smyczy. Tego człowieka nigdy nie widział na oczy. Jego reakcja była całkowicie prawidłowa. Weźmy inny przykład (zmyślony). Mam syna powiedzmy, że mój syn będąc na dworze zostanie zaczepiony przez obcego faceta. Jeśli ten facet będzie w jakikolwiek siłowy sposób zmuszał dziecko do pójścia z nim mogę być w 99% pewnym, że mój pies zareaguje na to. Chociaż nigdy tego nie sprawdziłem (mały ma 5 m-cy) i mam nadzieję, że nigdy taka sytuacja się nie pojawi.

Czy teraz to jest w miarę zrozumiałe. Mój tok myślenia jest inny od Twojego, ale warto czasem wyjść poza swoje utarte stereotypy.

Jeszcze jedna rzecz, radzę tutaj zauważyć, iż jestem jednym z niewielu na tym forum, którzy potrafią otwarcie powiedzieć, że mój pies oprócz zalet ma też WADY !!! Wy swoje wady opisujecie w sposób żartobliwy, lekceważąc realne zagrożenie wynikające z tych wad. Jak np. uciekczka psa w mieście (niebezpieczeństwo dla kierowców) i wcale nie trzeba wtedy psa puszczać bo w chwili nieuwagi może się on poprostu wyrwać ze smyczą z ręki.

Wiekszość tutaj, np. akceptuje ucieczki swoich Husky'ch tłumacząc swoja nieudolnośc w wychowywaniu psa, jego rodowodem, charakterem itp. Najlepiej zwalać winę na wszystkich, tylko nie na siebie.

A to, że pies skoczył, na tego faceta... sęk w tym, ze nawet on majac pewne obawy wobec mojego psa, przyznał, że Lucky broni tych co kocha i lubi.

Jednak jak ktoś chce oczywiście zaraz dopisze swoją filozofie, jaki to mój pies jest grooooooooźny, agreeeesyyyyywny itp.

A, gdyby się wam chciało poczytać archiwa, nie tylko na psach zaprzęgowych, zauważylibyście, ze takie zachowanie było moim celem. I ja go osiągnąłem.

Niejednokrotnie opisywałem tutaj sytuację dla mnie denerwującą, gdy idąc z psem miałem problem z ludźmi chcącymi podchodzić żeby poglaskać mojego psa. Miałem tego dość, teraz takich problemów nie mam. Wystarczy ściagnięcie smyczy, aby widok psa zniechęcał do podejścia (najeżona sierść).

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Zarzucasz nam brak umiejętności czytania ze zrozumiemiem, której sam nie posiadasz :P
Huskyteam ma owszem problemy z ucieczkami, podobnie jek wielu innych posiadaczy husky, ale to nie oznacza, że nie wychował swoich psów :roll:
Nie zauważyłeś, że to jest dla niego TYPOWY dyskomfort posiadacza tej akurat rasy i w pełni zaakceptował ten stan m.in. dlatego, że wybrał husky z powodu jego ogromnych zalet użytkowych jako psa zaprzęgowego a nie psa towarzyszącego czy obrończego.
Z kolei ja nie mam ŻADNYCH problemów z ucieczkami co jest dowodem na to, że jak się chce, ma czas i ochotę, to można husky odpowiednio ułożyć tracąc równoczesnie nieco na walorach użytkowych/zaprzęgowych.

Pies dokonujący ataku na człowieka, który nie zagraża jego właścicielowi na dodatek BEZ WYRAŹNEJ KOMENDY PRZEWODNIKA jest psychicznie wykoślawiony i nie nadaje się do pracy obrończej!

Wiesz co gościu...
Szkoda sobie na ciebie strzępić język.
Jesteś najmądrzejszy na świecie, bo wydaje ci się, że [b]znasz się na psach lepiej osoby mające na swoim koncie dziesiątki WYSZKOLONYCH zwierzaków[/b].
Żyj sobie w tym przekonaniu...
ale daj też żyć innym i przestań tu lepiej w ogóle zaglądać.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...