autenaki Posted January 17, 2005 Share Posted January 17, 2005 Witam zaprzęgowców!:D Od dawna fascynowały mnie psy zaprzęgowe, szczególnie husky syberyjskie. Niestety, warunki do tej pory nie pozwalały mi na przyjęcie takich psów pod swój dach. Co prawda mieszkałam w domku z ogrodem, ale nie miałam sumienia zamknąć ich w kojcu 3 x 4, nie mówiąc o samym mieszkaniu, tereny wokół osiedla nie były sprzyjające treningom, sąsiedzi zbyt blisko, wycie doprowadziłoby ich do szału, no ogólnie kicha. Rozsądek brał górę nad... fascynacją. Aż tu nagle okazało się, że życie moje i mojej rodziny diametralnie się zmieniło i... obecnie jestem wraz z mężem posiadaczką 4,5 ha ziemi na wsi, na której powstaje nasze siedlisko! :D W związku z powyższym, prawdopodobnie jesienią, będę gotowa na przyjęcie pod swój dach pierwszego haszczaka. Bardzo poważnie zastanawiam się nad zaadoptowaniem bezdomnego, dorosłego psa, z wszystkimi tego konsekwencjami. Piszę o tym już teraz, licząc na Wasze rady, bo chcę być do tego momentu dobrze przygotowana. Z wielką radością przyjmę każdą Waszą uwagę, poradę, krytykę i wyciągnę z nich odpowiednie wnioski. Dodam tylko, że nie jestem zupełnie zielona, psy towarzyszą mi od urodzenia non stop, dawniej miałam własną hodowlę ON, niestety musiałam z niej zrezygnowac ze względu na zmianę miejsca zamieszkania. Dużo na temat psów zaprzęgowych czytałam i mniej więcej wiem czego się spodziewać. A może podpowiecie mi jakie lektury jeszcze powinnam przeczytać, jakie filmy obejrzeć, trochę tego jest w sklepach internetowych. Dzięki i pozdrawiam. :D :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Billa Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 J mama sukę rasy syberian huski od 15 miesięcy. Od początku wpajałam jej powszechnie znane zasady wychowania które wyczytałam w ksiązkach Jan Fenelly "zapomnieny jezyk psów" i Fischera "okiem psa" Oczywiście każdy pies jest inny i na niektóre osobniki te zasady niekoniecznie dziełają (szczególnie na huskie) Ale ja nie nażekam billa mnie słucha i nie sprawia kłopotów (mama nawet mówi o niej "pies anioł") Wcześniej nigdy nie miałam psa i teraz myśle sobie że może to dobrze bo tak do końca nie wiem jak grzecznę są inne rasy i wydaje mi sie ze jak tylko moja suka reaguje na spacerze i przychodzi do mnie to już jest super grzeczna :D Ale trzeba tu mieć szczególnie duuuuużo cierpliwości bo co jakiś czas ten piesek przypomina sobie co to znaczy wolnosć i wtedy mozna chcąc nie chcąc spędzić więcej czasu na spacerze :evil: Oczywiści nigdy nie oduczy sie huskiego polować (na kurki w szczególności- UWAGA NA WSI i kopać dziury w ogrodzie). Ale myśle ze jeśli mialaś pieski to na pewno znasz sie na nich dużo lepiej niż ja!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Billa Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 No i spacery spacery spacery spacery- wtedy większość problemów jakie niesie ze soba posiadanie haszczaka ucieka!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
focusik Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 Jak to mowia szczesliwy Husky to wybiegany Husky.. I cala w tym prawda.. nie ma piekniejszego widoku jak biegjacy husky i wracajacy do domu z jezykiem na brodzie :) Zycze powodzenia i mam nadzieje ze w koncu nadejdzie ten dzien ze bedziesz szczesliwa przyjaciolka Haszczakow :) Buzka ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ETM Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 [quote]Bardzo poważnie zastanawiam się nad zaadoptowaniem bezdomnego, dorosłego psa, z wszystkimi tego konsekwencjami. [/quote]Tu bym sie zastanawial. Jak widac, masz liczne stadko psiakow, a jak zle trafisz, i Twoj nowy haszczak ostro pogoni bractwo? 8) W kazdym badz razie musisz taką ewentualna brac pod uwage przy adaptowaniu, tzn. wpierw zapoznaj go ze swoim zwierzyncem. Bo towarzysko mu sie na pewno u Ciebie spodoba, cale stado od razu. I tylu fajnych partnerow do 'berka'.8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
autenaki Posted January 18, 2005 Author Share Posted January 18, 2005 [quote name='ETM']Tu bym sie zastanawial. Jak widac, masz liczne stadko psiakow, a jak zle trafisz, i Twoj nowy haszczak ostro pogoni bractwo? 8) W kazdym badz razie musisz taką ewentualna brac pod uwage przy adaptowaniu, tzn. wpierw zapoznaj go ze swoim zwierzyncem. Bo towarzysko mu sie na pewno u Ciebie spodoba, cale stado od razu. I tylu fajnych partnerow do 'berka'.8)[/quote] To oczywiste, że najpierw podejmę próbę, mogę nawet zabrać całe swoje stado na "wycieczkę" zapoznawczą. Wiem, że dobrze jest pierwsze spotkanie przeprowadzić na neutralnym terenie. Poza tym "ogródek" mam duży, mogę tereny przeznaczone na wybiegi podzielić na sektory i powolutku przyzwyczajać psiaki do siebie. Wiem, wiem, podmurówka co najmniej 1 m w dół, siatka 2,5 m w górę, co najmniej "4"-ka, najlepiej z górną częścią skierowaną w stronę wnętrza wybiegu. Jak w więźniu... normalnie :wink: A i tak nic nie wiadomo... :-? Pozdr. :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 Ten "ogródek" to mnie ciekawi niezmiernie... :D W jaki sposób odmienia się tak los, aby niespodziewanie zyskać ponad 4 hektary :o Ja tez tak chcę...... :roll: 8) :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 Nie no.. musze to jeszcze napisać :roll: :lol: :roll: Co czytam ten topik, to mi sie tak jarzy japa w usmiechu :D :D :D , że szok... Niesamowite, że się zdarzają takie rzeczy, że można nagle móc się przeprowadzić z miasta na taaaaaki kawał ziemi, miec mnóstwo terenu dla psów. :D To moze i dla mnie jest jeszcze kiedys nadzieja...? 8) Tylko mnie i męża praca dośc skutecznie uziemia w konkretnym miejscu... :( Już my byśmy wiedzieli, jak wykorzystac taki "ogródek" 8) :D Jeszcze raz zapytam - jak sie robi takie rzeczy ?... :roll: :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
autenaki Posted January 18, 2005 Author Share Posted January 18, 2005 [quote name='focusik']Jak to mowia szczesliwy Husky to wybiegany Husky.. I cala w tym prawda.. nie ma piekniejszego widoku jak biegjacy husky i wracajacy do domu z jezykiem na brodzie :) Zycze powodzenia i mam nadzieje ze w koncu nadejdzie ten dzien ze bedziesz szczesliwa przyjaciolka Haszczakow :) Buzka ![/quote] Myślę, że w moim przypadku przestrzeń do biegania zadowoli każdego haszczaka. Natomiast boję się panicznie ucieczek ze względu na bezpieczeństwo psa. Udało mi się do tej pory uniknąć "zgubienia" psa, chociaż parę razy było blisko. Mam na tym punkcie obsesję i chyba tego w przypadku haszczaków boję się najbardziej. Tereny do treningów mam idealne, martwią mnie tylko kontakty z wiejskimi ujadaczami, wiadomo, biegają luzem i czesto są zaczepne, ale to odległy jeszcze problem. Pozdr. :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ETM Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 6 cyfr plus dodatkowa. 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 [quote name='ETM']6 cyfr plus dodatkowa. 8)[/quote]No to na to sposobu podac sie nie da... :roll: Ale też próbuje, próbuję 8) Szczęściu trzeba dac szansę, aby mnie właśnie wybrało :biggrina: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
autenaki Posted January 18, 2005 Author Share Posted January 18, 2005 [quote name='Manu']Ten "ogródek" to mnie ciekawi niezmiernie... :D W jaki sposób odmienia się tak los, aby niespodziewanie zyskać ponad 4 hektary :o Ja tez tak chcę...... :roll: 8) :D[/quote] Manu... zamyka się oczy i mówi...TERAZ ALBO NIGDY! Podjęliśmy po prostu karkołomną decyzję, sprzedaliśmy wszystko co mieliśmy i uciekamy na wieś! Nie ukrywam, że okoliczności nam sprzyjały, nie jesteśmy związani z konkretnym miejscem pracy, dzieci juz poza domem... Moje życie teraz nabiera innego wymiaru, będę mogła (mam nadzieję!) zrealizować swoje... dawne, ciche marzenia... mieć swoje stadko psów, ciszę, spokój, obserwować bażanty, sarny, zające, myszołowy... Haszczaki też będą to wszystko obserwować... :-? :-? :wink: [quote name='Manu']To moze i dla mnie jest jeszcze kiedys nadzieja...?[/quote] Jeśli tylko tego chcesz to zawsze jest nadzieja. Znam takich, co do pracy dojezdżają do miasta (10 i 20 km) i szybciej sa na miejscu niż ci co jadą z innego miejsca w tym mieście. I mniej paliwa wyjdzie, bo bez korków. Wszystko jest do zrealizowania, trzeba tylko znać swoje potrzeby i możliwości i mieć trochę odwagi. Wierz mi, to wbrew pozorom nie jest takie trudne, naprawdę! Pozdrawiam! :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ETM Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 [quote]Wszystko jest do zrealizowania, trzeba tylko znać swoje potrzeby [/quote]Manu zna juz swoje potrzeby: tak ze 6 sztuk luzem biegajacych haszczakow, moze nie? :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Billa Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 Autenaki nie martw sie wiejskie psy boja się wilków :D korzej z bezbronnymi kurami które po polskiej wsi tez chodza luzem... PS Ale nie martw sie tak bardzo tymi ucieczkami . To nie jest tak ze haszczak po spuszczeniu ze smyczy myśli tylko : uciekne uciekne uciekne :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
autenaki Posted January 18, 2005 Author Share Posted January 18, 2005 [quote name='Billa']Autenaki nie martw sie wiejskie psy boja się wilków :D korzej z bezbronnymi kurami które po polskiej wsi tez chodza luzem... PS Ale nie martw sie tak bardzo tymi ucieczkami . To nie jest tak ze haszczak po spuszczeniu ze smyczy myśli tylko : uciekne uciekne uciekne :D[/quote] A kura? Jak nie jest na swoim podwórku to ja już nic na to nie poradzę...:roll: 8) Co do ucieczek, to zawsze będę miała duszę na ramieniu, jak do tej pory... :( pzdr. :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 [quote name='Billa'] Ale nie martw sie tak bardzo tymi ucieczkami . To nie jest tak ze haszczak po spuszczeniu ze smyczy myśli tylko : uciekne uciekne uciekne :D[/quote]Jaaasneee... W taki miejscu jak u Autenaki będzie: zapoluję :angel: zapoluję :angel: zapoluję :angel: :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 [quote name='ETM'][quote]Wszystko jest do zrealizowania, trzeba tylko znać swoje potrzeby [/quote]Manu zna juz swoje potrzeby: tak ze 6 sztuk luzem biegajacych haszczakow, moze nie? :lol:[/quote]Oj... może ja lepiej zamilknę... :o :lol: :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
focusik Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 wszystko zalezy ttylko i wylacznie od tego gdzie puszczany jest ze smyczy. jak byl maly to byl uczony wolania i chodzil bez smyczy przed blokiem, pozniej zaczal troceh szalec ilatac po ogrodkach przed blokiem i jesc co tam ludzie z okna zucaja dla ptakow. decyzja zapadla ze na smycz. ale mimo wszystko gdy wychodzimy na laki nie ma adnego problemu z ucieczka, przychodzi na zawolanie zawsze. wiec to glownie od miejsca zalezy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Billa Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 Nie sądzę aby to zalęzało od miejsca. Ale dlatego ja uważam że husky+wieś to nie jest najlepsze rozwiazanie. Wiem wiem zależy jaka wieś. Ale ja już jestem przeczulaona na tym punkcie bo w czasie Świąt Billa wpadła do kurnika (wyglądał na zamknięty i był ogrodzony ale właściciel zapomniał zamknać bramki...) i 5 kurek poszło w jednym momęcie...a kaczki i gęsi to tak przy okazji jak była keszcze szczeniaczkiem :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
autenaki Posted January 18, 2005 Author Share Posted January 18, 2005 [quote name='Billa'] Ale dlatego ja uważam że husky+wieś to nie jest najlepsze rozwiazanie. [/quote] Ale hysky + miasto chyba też nie najlepsze... :-? I jedno i drugie ma swoje plusy i minusy, najważniejsze to mieć wyostrzoną czyjność i umiejętność przewidywania pewnych sytuacji. Chociaż wiem z doświadczenia, że to nie zawsze wystarczy... niestety... :( Czekałam kiedyś dluuugo na mojego jamnika w środku lasu (postanowił zapolować na sarenkę :-? ), słysząc jak jego ujadanie oddala się i cichnie... nie jest to miłe uczucie. Tenże sam jamnik urwał głowę kurze sąsiada bo chciał ją przeciągnąć przez oczko od siatki... :-? Na oczach mojego kilkuletniego wtedy dziecka... Inną kurę sąsiada napoczął od... kupra, bo był jeszcze młody i nie miał doświadczenia... :-? Tak więc pies polujący nie jest mi obcy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
autenaki Posted January 18, 2005 Author Share Posted January 18, 2005 [quote name='Manu']Jaaasneee... W taki miejscu jak u Autenaki będzie: zapoluję :angel: zapoluję :angel: zapoluję :angel: :wink:[/quote] No dzięki!!! :wink: Zachęcacie jak możecie! :wink: Żartuuuję! :D Wiem już o tym wszystkim i psychicznie się przygotowuję do miłych rozmów z sąsiadami. Debet w kurniku, wycie i te rzeczy... :wink: Najważniejsze, żeby krzywdy psu nie zrobili, niestety mam takie doświadczenia również...:( :( Ale nic już chyba nie jest w stanie mnie zniechęcić... przepadłam... :D :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted January 18, 2005 Share Posted January 18, 2005 Ja to Cie akurat nie zniechęcam - sama marzę, aby byc w podobnej sytuacji 8) :D ...tak sobie zażartowałam :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
autenaki Posted January 18, 2005 Author Share Posted January 18, 2005 Wiem Manu, wiem, przecież napisałam, że żartuję! :D [quote name='Manu']sama marzę, aby byc w podobnej sytuacji[/quote] Sytuację można sprowokować... :D :D :wink: Aaaaa! Jeszcze zapomniałam, że mój drugi jamnik "zaszlachtował" na śmierć młodą kunę! Walka była zażarta, chciałam ocalić zwierzątko, ale niestety jamnik był szybszy... :cry: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ania_P Posted January 20, 2005 Share Posted January 20, 2005 [quote name='autenaki']Tenże sam jamnik urwał głowę kurze sąsiada bo chciał ją przeciągnąć przez oczko od siatki... :-? Na oczach mojego kilkuletniego wtedy dziecka...[/quote] :o :o :o Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chippewa1 Posted January 21, 2005 Share Posted January 21, 2005 Mój pies w wielu miesięcy zaledwie 4 dopadł i zjadł w całości 3 gołębie upolowane na naszym osiedlu. Kiedy dorósł do miesięcy 8 , postanowił że taką małą zwierzynę ma gdzieś i rozgonił stado krów spokojnie pasących się na ogrodzonej wątpliwym płotem łączce. Krowy nie były uwiązane w związku z czym zabawę miał przednią . Nie chciał ich co prawda jeść , ale widocznie uznał że są za grube i przyda się im mały galopik. W życiu nie widziałam tak wysoko skaczących krów ( pokonywały ogrodzenie wysokości 1,5 m). Właściciele krów nawet mnie za bardzo nie ochrzanili - w takim byli szoku:) Odtąd , puszczany jest jedynie w dużym parku , w którym najchetniej zajmuje się rozkopywaniem krecich kopców. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.