Jump to content
Dogomania

autenaki

Members
  • Posts

    21
  • Joined

  • Last visited

autenaki's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='ETM']Psa... Pradem....Bryyyy. :evilbat:[/quote] Też tak uważam, nie miałam [b]na szczęście[/b] okazji wypróbować tej obrózki, mój wyjący pies (zwykły kundel, żaden husky) zostanie po prostu przeprowadzony w nasze nowe miejsce zamieszkania, a tam bedzie mógł wyć do woli! :D Ale przez rok mieszkania w bloku z notorycznie i non stop wyjacym pod moja nieobecność (często długą) ukochanym Bryniem naprawdę miałam juz różne myśli... Moi sąsiedzi również i wcale im się nie dziwię. To była desperacja, impas, postawienie pod scianą! Bo co zrobić w sytuacji, kiedy zadne sposoby nie działają, zastosowanie, w innych przypadkach z powodzeniem (mam 4 psy), języka psów jest problematyczne, bo pies jest niewidomy, do pracy iść trzeba, a kochany Brynio wyje bez przerwy, często parę godzin przed południem i parę po południu, naprawde dziwie się, że nie doszło do interwencji policji czy SM, przychodzili nawet ludzie z sąsiednich bloków. A myślę, że jeśli te obróżki zostały dopuszczone do obrotu w UE, nie mogą zrobic psu krzywdy, chociaz sam fakt... prądem... No tak...
  2. Minął ponad rok od ostatniego wpisu, ale myślę, że ta wiadomość może się przydać niejednemu zrozpaczonemu właścicielowi wyjąco-szczekajacego psa. Są takie obroże w Polsce, oto link: [url]http://www.pieski.baneros.com/[/url] Cena dość wysoka jak na polskie warunki, ale czasem nie ma wyjścia, wiem coś na ten temat... :-? :( Pozdrawiam. :)
  3. LECZNICA DLA ZWIERZĄT dr. JACKA SZULCA , Zgierz k/Łodzi ul.Kościuszki 22, tel. (042) 716-24-47; (042) 715-28-98, [url]www.lecznica.org.pl[/url] W lecznicy świetny sprzęt , szpital, sklep, a przede wszystkim genialny lekarz - specjalista chorób psów i kotów. Lecznica wyróżniona tytułem "Leczę z sercem".
  4. Moje psiaki mają podobną przypadłość, najczęściej zdarza się to na czczo. Wet powiedział, że to może być nadmiar kwasów żołądkowych, które drażnią i powodują wymioty, lub niedostatek błonnika. Poradzł, żeby do karmy (suchej, zmoczonej wodą) dodawać otręby przenne. Pomaga. Pozdrawiam. :)
  5. [quote name='basia']autanaki, nie wiem o jakiej wsi mowa ale z reguły ludzie wsi przyzwyczajeni są do różnych odgłosów zwierzęcych :) Przed 5 rano pieją koguty, krowy na pastwiskach tez muczą co jakiś czas a wiejskie burki przecież potrafią nie raz szczekać i całą noc :wink: Oczywiście trzeba być wyrozumiałym i starać się uciszać swoich podopiecznych ale chyba na wsi mniej będzie przeszkadzać wycie niż w miejskim blokowisku :wink:[/quote] No ja mam taką nadzieję, moja wiocha to taka z tych bardziej wiochowatych, ale słyszałam, że ludzie wsi nie lubią wycia psów ze względów... zabobonnych... :-? Żegnają się, plują trzy razy przez lewe ramię i te rzeczy... :roll: :wink:
  6. [quote name='agacia']Jezdze jezdze 8) Konie to byla moja milosc jeszcze przed haszczakami :wink: I dalej zreszta jest 8)[/quote] Fajnie! To mamy wiele wspólnego, mnie również konie towarzyszą od wielu lat, właściwie moje życie jest nierozerwalnie związane z końmi, mamy takiego kochanego, karego wałaszka, wielką miłość mojej córki, zdobyła na nim wiele trofeów sportowych, teraz konisko korzysta z zasłużonej emerytury. :D A Ty jeździsz sportowo czy rekreacyjnie? Oops... nie wiem, czy to miejsce na taki temat... to nie jest "horselandia" przecież... :wink: Jak masz ochotę możemy pogadać na priwie. :D Może mamy wspólnych znajomych, swojego czasu jeździliśmy po całej Polsce na zawody. Pozdr. :D
  7. Trochę już wiem, dzięki Wam! :D Zastanawiam sie jeszcze na tym, czy nie zrobić kojca po prostu przykrytego od góry siatką... Tak na wszelki wypadek. [b]agaciu[/b], czy Ty jeździsz konno?
  8. [quote name='agacia']Co do siatki to niektore haszczaki lubia wspinaczke :wink:[/quote] To już wiem,:D tylko czy pokonają siatkę z wygiętą górną częścią do środka? Np. siatka 2 m wys. + 0,5 m pod kątem 45 stopni do środka. Jak myślicie? pzdr. :D
  9. Jeśli chodzi o kury, to mam w planie ogrodzenie dość dużego terenu (min. 100 m2), podmurówka 1 m głęboka, siatka "4"-ka, 2,5 m wys. dodatkowo zagięta w górnej części w stronę środka kojca. Jak myślicie, czy to wystarczająca przeszkoda? Na swobodne bieganie będę pozwalać tylko wtedy gdy będę [b]w miarę[/b] pewna, że pies przyjdzie na moje zawołanie i wyłącznie na terenie oddalonym od zabudowań. Mimo wszystko zdaję sobie sprawę, że do końca nigdy nie bedę mieć pewności, że mi jakiegoś numeru nie wytną... Z wyciem to już inna sprawa, sąsiedzi albo się przyzwyczają, albo... :( Co prawda najblizszego sąsiada będę mieć w odległośi ok. 300 m w linii prostej, ale wycie chyba nieźle się niesie... A w ogóle to jak wygląda sprawa wycia huskich, czy wyją non stop, czy tylko od czasu do czasu, czy tylko w nocy? Wolę wiedzieć... :roll: Pozdr. :D
  10. Moje całe życie w znacznym stopniu podporządkowane jest psom. Ale zdaję sobie sprawę, że pojawienie sie huskiego, najpierw pierwszego, a z czasem, mam nadzieję, kolejnych, :wink: dodatkowo mi to życie... hmmm.... uporządkuje. :D I nie tylko mnie... :wink: he, he. Staram sie do tego etapu jak najlepiej przygotować, i psychicznie, i kondycyjnie, i... naukowo. No i liczę na Wasze wsparcie! :D Duchowe, rzecz jasna! :D Pozdr. :D
  11. Jamniki, Niuńka i Tubę, przywiozłam aż z Mazur, z zaprzyjaźnionej jamniczej rodzinki, miały po 6 tygodni. Były... zaplanowane. :wink: Wychowywały się z kotką Mizieką i Abą, ON-ką. Niestety, Mizieka jakiś czas temu odeszła w wieku... 23 lat! :o Niedługo po niej odeszła Aba, była bardzo chora, miała 13 lat... Wkrótce po tym pojawił się Brynio! :D Znalazł go na ulicy mój mąż, spał na trawniku przy samej ulicy, żywił się sporadycznie odpadkami z pobliskiego baru mlecznego. Zabraliśmy go w ostatniej chwili, miał ciężką anginę, długo trwało leczenie, wszystko skończyło sie dobrze, jest z nami do tej pory, a to już 8 lat... Niestety, w dwa lata po jego przygarnięciu oślepł zupełnie... :cry: bez nadziei na odzyskanie wzroku... prawdopodobnie w wyniku jakiegoś wcześniejszego urazu, wypadku, kto wie... No i przyszła pora na Zamożnego... to jest dłuższa historia. Wracałam w piękny, upalny, lipcowy dzień z wakacji z Mazur, w samochodzie teść, teściowa, syn i dwa jamniki. No i ja. Przed Płockiem, na szosie, zauważyłam jakieś zamieszanie. Wielki TIR przede mną ostro zahamował, inne samochody też... ja też... Okazało się, że po szosie biega w tę i z powrotem jakaś przerażona bieda z wielkimi czarnymi uszami. Oczywiście nie zastanawiałam się długo, po hamulcach i na pobocze. Stało tam już dwóch oprychów, z obrzydliwym uśmieszkiem czekających na tragiczny finał. Na moje pytanie czyj to pies, natychmiast wskoczyli do samochodu i dali wióra! :evil: Zabrałam się więc wraz z synem za odławianie nieszczęśnika. Ale gdzieeee tam! My w jedną stronę, psina w drugą, tu TIRy, tam rozpędzone osobowe, omijają, hamują, teść z teściowa bladzi i zieloni na przemian, ja z synem rajd miedzy jednym TIRem a drugim, horror! :o Tak z pół godziny, psina cudem uniknęła smierci, w końcu my wykończeni w tym upale, padliśmy na pobocze. Psina w pewnej odległości też. No i synek mój, powolutku, na czworakach, zbliżył się do niego na wyciągnięcie reki. I łaps!!! Był nasz!!! Jest do tej pory, już 6 lat i jest najfantastyczniejszym psem pod słońcem, o kryształowym charakterze, chociaż długo trwało zabliźnianie urazów psychicznych. A teść do tej pory mi wypomina, że narażałam życie jego wnuka... dla jakiegoś tam psa... no cóż... może i tak... Ufff, trochę chyba przydługo... sorry... :roll:
  12. Wiem Manu, wiem, przecież napisałam, że żartuję! :D [quote name='Manu']sama marzę, aby byc w podobnej sytuacji[/quote] Sytuację można sprowokować... :D :D :wink: Aaaaa! Jeszcze zapomniałam, że mój drugi jamnik "zaszlachtował" na śmierć młodą kunę! Walka była zażarta, chciałam ocalić zwierzątko, ale niestety jamnik był szybszy... :cry:
  13. [quote name='Manu']Jaaasneee... W taki miejscu jak u Autenaki będzie: zapoluję :angel: zapoluję :angel: zapoluję :angel: :wink:[/quote] No dzięki!!! :wink: Zachęcacie jak możecie! :wink: Żartuuuję! :D Wiem już o tym wszystkim i psychicznie się przygotowuję do miłych rozmów z sąsiadami. Debet w kurniku, wycie i te rzeczy... :wink: Najważniejsze, żeby krzywdy psu nie zrobili, niestety mam takie doświadczenia również...:( :( Ale nic już chyba nie jest w stanie mnie zniechęcić... przepadłam... :D :wink:
  14. [quote name='Billa'] Ale dlatego ja uważam że husky+wieś to nie jest najlepsze rozwiazanie. [/quote] Ale hysky + miasto chyba też nie najlepsze... :-? I jedno i drugie ma swoje plusy i minusy, najważniejsze to mieć wyostrzoną czyjność i umiejętność przewidywania pewnych sytuacji. Chociaż wiem z doświadczenia, że to nie zawsze wystarczy... niestety... :( Czekałam kiedyś dluuugo na mojego jamnika w środku lasu (postanowił zapolować na sarenkę :-? ), słysząc jak jego ujadanie oddala się i cichnie... nie jest to miłe uczucie. Tenże sam jamnik urwał głowę kurze sąsiada bo chciał ją przeciągnąć przez oczko od siatki... :-? Na oczach mojego kilkuletniego wtedy dziecka... Inną kurę sąsiada napoczął od... kupra, bo był jeszcze młody i nie miał doświadczenia... :-? Tak więc pies polujący nie jest mi obcy...
  15. [quote name='Billa']Autenaki nie martw sie wiejskie psy boja się wilków :D korzej z bezbronnymi kurami które po polskiej wsi tez chodza luzem... PS Ale nie martw sie tak bardzo tymi ucieczkami . To nie jest tak ze haszczak po spuszczeniu ze smyczy myśli tylko : uciekne uciekne uciekne :D[/quote] A kura? Jak nie jest na swoim podwórku to ja już nic na to nie poradzę...:roll: 8) Co do ucieczek, to zawsze będę miała duszę na ramieniu, jak do tej pory... :( pzdr. :D
×
×
  • Create New...