Jump to content
Dogomania

Agresywny labrador do uśpienia. Mamy 2 dni:/


Betbet

Recommended Posts

Wiem, że to nie do końca ten dział , ale jest on najczęściej odwiedzanym przez doświadczone osoby, a czasu jest mało. Licze na wyrozumiałość modów!!!!!!!
Nie wiem czy ten pies ma jeszcze jakieś szanse, ale szukam pomocy już wszędzie, może ktoś jeszcze ma pomysł co robić?

Pies jest labradorem. Oto wszystko, o co wypytałam właścicielkę:

1.Wiek: 3 lata . Wzięty gdy nie miał jeszcze roku.
2. Skąd: córka znalazła ogłoszenie. pojechała po niego do Białegostoku. Pies oddany niby z powodu alergii. córka nie skojarzyła faktu, ze pies trzymany był na podwórku w kojcu, kojec i buda były pogryzione...
3. Badania: stała obserwacja weta
4.Szkolenie: pierwsze w okolicach Żukowa, ale Pani się nie podobało więc przerwane. Drugie w Hauwardzie na Żabiance. Nic nie dało. Behawiorysta stwierdził, że pies mógł być bity. Dostaje środki uspokajające. Nic nie dają.
5. Rodowód: brak
6. Agresja od kiedy - Od początku był ponoć "taki dziwny". Zaczęło się od kota-domownika, którego gonił i robi to do tej pory. potem na podwórku częste walki z alaskanem, po których wielokrotnie był szyty. Potem zaczał atakować ludzi. Najpierw sąsiada, zupełnie nagle przy stole ugryzł. Potem córkę, nastepnie właścicielkę. Ugryzł ją w chwili, gdy pochyliła się by poprawić mu opatrunek. Nawet go nie dotknęła. Potem gryzł juz raz za razem coraz częściej. Ostatni raz w tę niedzielę zaatakował przyjaciółkę rodizny, którą doskonale zna.

Pani dziś/jutro musi podjąć decyzję bo Ci ludzie boją się mieszkać we własnym domu...Pies gryzie tak na fest. Bez ostrzeżenia wali na całego i to tak dotkliwie, że osoby były zszywane...

Nie mam pomysłu już co jeszcze mozna zrobić i jak go ratować. Czy w ogóle ratować? Bo jesli w końcu zaatakuje za ostro...? Człowiek na sumieniu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Betbet']dalam na labradory,info jest jeszcze jakies forum? Zatsanaiwam się..na co jeszcze nie wpadlismy co moznaby zrobić...[/quote]

Jeśli ktoś pomoże to można Psiaka wysłać do hotelu, są tutaj hotele pracujące z bardzo trudnymi przypadkami.

Daj znać na PW jeśli potrzebny kontakt do cudotwórcy

Link to comment
Share on other sites

Wiecie co w Klembowie jest Azyl plus hotel dla psów i szkolenia psów z tego co wiem to oni wyprowadzają psy z takiego stanu wiem , że zabrali amstafa ze schroniska w Celestynowie , który był do uśpienia bo zagryzł cztery psy . Ogólnie mieli troche psów agresywnych może oni coś zaradzą są w stanie wziąc psa na szkolenie stacjonarne ja myślę , że daliby radę i nie mają metod przemocy żaden z pracowników nie ma prawa na psa podnieść ręki więc zostawic psa można bez obaw . Nie wiem ile kosztuje takie szkolenie i ile trwa ale obecnie jak tam jeżdzę to mają psy na takich szkoelniach .
Może dziś będę u swoich sierot więc mogłaby zapytac ale nie wiem czy będę miałą tam jak dotrzeć jeżeli ktoś może to podam tel i proszę dzownić 0 504 649 287 p.Celina oraz bezpośrednio do Pana któy zajumje się skzoleniami 507 292 311

Próbujcie . Podejrzewam , że oni będą sugerowali kastrację ale pewnie dopiero jak nie da sie nic z nim zrobić samym szkoleniem bo wiem , że mieli psy agresywne u któych myśleli o kastracji ale udawało się ich zmienic więc nawet nie były kastrowane .

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam z panią od labradora - pies jest umówiony na kastrację na dniach, ale wet uprzedził panią, że może być lepiej albo gorzej. Pani się waha w związku z tym. Znalazła w Gdyni behawiorystkę - p. Michalską. Ma się umówić.
Tak sobie myślę, że jeśli pani chce walczyć o tego psa to trzeba połączyć kilka działań - kastarcja (nie przyniesie co prawda efektu od ręki, ale na dłuższą metę pewnie tak), behawiorysta i pełna diagnostyka weterynaryjna.
Bo teraz to zaczęło się już błędne koło - pies już wie, że się go boją i stosuje swoje metody. A im bardziej je stosuje tym bardziej się pewnie boją.
Jedno tylko nie daje mi spokoju - jedna z sytuacji była kiedy pies zwymiotował, a osoba, która próbowała posprzątać stała się ofiarą. Pochylała się nad nim. Agresja bo bronił swojego hmmm, czy był wcześniej bity za brudzenie w domu?
[SIZE=2]Mój pół- krwi labek miał ciągoty dominacyjne, jak już kogoś wyczuł to nie popuścił. Ale jakoś sobie dawaliśmy z nim radę - pogryzł kilkakrotnie tylko mnie. Ale bardzo się o to prosiłam...[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Magda Michalska to bardzo dobry wybor,na pewno lepszy niz na żabiance.Jezeli z psem jest cos nie tak-Magda to wychwyci,mozna jej zaufac.
Nie sugerujcie oddanie psa na warunkach stacjonarnych.......to jakas masakra.Pies w klatce inaczej sie zachowuje,niz w domu,nie ma tylu sytuacji konfliktowaych,a wlasciciel nie ma zadnego wpływu na metody szkolenia psa,ktore moga byc bardzo brutalne.
Gdybym nie mogla poradzic sobie z moim psem i balabym sie go-uspilabym.Nie oddawalabym nikomu,bo los psa moglby byc tragiczny i szkoda kolejnych ludzi do pogryzienia .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='brazowa1']Magda Michalska to bardzo dobry wybor,na pewno lepszy niz na żabiance.Jezeli z psem jest cos nie tak-Magda to wychwyci,mozna jej zaufac.
Nie sugerujcie oddanie psa na warunkach stacjonarnych.......to jakas masakra.Pies w klatce inaczej sie zachowuje,niz w domu,nie ma tylu sytuacji konfliktowaych,a wlasciciel nie ma zadnego wpływu na metody szkolenia psa,ktore moga byc bardzo brutalne.
Gdybym nie mogla poradzic sobie z moim psem i balabym sie go-uspilabym.Nie oddawalabym nikomu,bo los psa moglby byc tragiczny i szkoda kolejnych ludzi do pogryzienia .[/quote]

Chyba się nie rozumiemy ... Klatki ? Metody brutalne ? Hah ... Niech i tak będzie każdy wie swoje . Ja wiem tyle , że psy są w kojcach w duzym gospodarczym budynku , murowanym , który jest podzielony na oddzielne pomieszczenia , które są duże . Psy nie są trzymane w żadnych klatkach . Co do brutalności metod to właśnie takie zachowania są bardzo tępione i jakiś czas temu pracownik , który skarcił psa klapnięciem tego samego dnia co dokonał takiego mądrego wyczynu zakończył pracę . Prowadził nasze zajęcia na szkoleniu i wiem dlaczego został zwolniony więc proszę nie wrzucać wszystkich do jednego worka , znim się cos uogólni to trzeba się zastanowić czy wszyscy tacy sami . Ja mam z tymi ludźmi kontakt bezpośredni i naprawdę to co robią dla psów to bardzo dużo , wyporowadzają psy ze stanów agresji , dominacji , zalęknione niemal wszystkie , odzyskują psy które chcą uśpic inne schroniska ponieważ oni mają tez azyl dla psów i wiecie co ? Wszystkie psy , które tam są w azylu i w hotelu te co są na szkoleniu stacjonarnym na widok pracowników mało nie skręcą im się tułowia tak się cieszą , biegają , skaczą aby tylko liznąć ich po buzi i co najlpesze nikt tam się przed tym nie broni a ogony tych psów kręcą się jak śmigło . Więc to chyba o czyms świadczy , na pewno nie o tym że mają jakieś brutalne metody wychowawcze dla mnie to jakieś bezsensowne stwierdzenie no chyba , że ktoś widział na włąsne oczy jakieś złe zachowania i na takiej podtswie ocenia . No i wracając do tych klatek to w wielu poradnikach wychowwczych piszą , że idelanym rozwiązaniem wręcz zalecanym jest na czas nieobecności włąscicieli trzymać psa w kennelu - klatce więc ... a po za tym to psy z tego azylu i hotelu są na wybiegu 3-4 razy dziennie , pracownicy tam są od tego żeby przez cały dzień powypuszczać wszystki psy kilka razy aby się załatwiły i popbiegały , bwią się z psami piłkami , uczą czystości we własnych kojcach .

Pisałąm o szkoleniu stacjonarnym bo z tego co czytałąm to piesek miał juz chyba bechawiorystę i nic to nie dało ale może teraz się uda .

Życzę powodzenia

Link to comment
Share on other sites

a czym jest kojec? przeciez klatką.
Nie oddalabym w zyciu psa na szkolenie stacjonarne,po prostu musze miec wpływ na to JAK uczy sie mojego psa.Jezeli nie widze,nie zaufam,czy nie uzywaja prądu,kolczatek.Prawdopodobnie ludzie z hotelu poradza sobie z psem swietnie,ale to nie oni maja sobie z nim radzic,tylko wlasciciele.

Poza tym,zapewne pies wspaniale sie czuje ,bedac porzucony w schronisku.Zrozumialam,ze hotel znajduje sie przy schronisku?Bo dla psa to porzucenie-on nie wie,ze zaplacono za jego opieke gruba kase.

Jak szkolenie stacjonarne ma rozwiazac problemy domowe z psem? to nie jest kwestia nauki psa siad i waruj,tylko ukladu miedzy właścicielem,a psem.W klatce,z ktorej pies jest wypuszczany i spragniony kontaktu z czlowiekiem-nie ma tylu sytuacji konfliktowych,ktore generuje codzienne zycie z psem.

5 lat temu mieliśmy rocznego laba,przywiezionego z USA.W schronisku w klatce-super,świetnie,wszystko mozna bylo robic.Mimo informacji z dwoch poprzednich domow o problemach.Potem w boksie w DT-znowu wspaniale,lagodność i wdziek.A w domu-masakra,pilnowanie przedmiotow,łacznie z garnkiem na gazie w kuchni,ataki agresji wobec wlaścicieli.Z piatej proby umieszczenia go w domu,wrocił po dwoch godzinach ,a ludzie nie byli przypadkowi,zas adopcje przeprowadzali spece od szkolenia.Rozważana byla eutanazja,na szczeście los postawil na drodze psa dom z kojcem,w ktorym sie swietnie czuje i pewnego siebie wlaściciela.Natomiast to było 5 lat temu,gdy tylu labow do adopcji jeszcze nie bylo.

oczywiscie kazda proba ratowania psa jest wskazana,ale tez pytanie,na ile pieniedzy moga sobie wlaściciele pozwolić.
Dobrze,ze maja kontakt z M.Michalska.Bo szczerze powiedziawszy,to na bechawioryste do tej pory nie udalo sie wlaścicielom trafic :roll:

Link to comment
Share on other sites

Kwestia pieniędzy jest bardzo ważna właściciele widać chcą ratowac psa więc jeżeli jeszcze do tego finansowo dadzą radę to jest szansa , że pioes wyjdzie z obecnego stanu .

Kwestię szkolenia stacjonarnego pozostawiam bez komentarza bo to za dużo sprzeczek :) jedynie tyle , że ludzie jednak decyduja się i przywożą psy odbierają i są zadowoleni .

Link to comment
Share on other sites

Byc moze dzieli labradory,info dotarlismy do informacji o przeszłości psa...uuu nie było lekko...nie było dobrze, nie było właściwie. Niestety coś nie ma kontaktu z właścicielką labradora. A dobrze, żeby Michalska wiedziała przez co prawdopodobnie psiul przeszedł zanim zacznie prace nad nim.

Czekam na kontakt z wlascicielka bo co wiecej pozostało

Link to comment
Share on other sites

ci ludzie od razu powinni byli zacząć od kastracji - pies powinien się wyciszyć...natomiast co do pracy z psem - jestem przeciwna oddawania psa na szkolenie, hotele i inne tego typu ekscesy - no chyba, ze się już psa nie chce! Ludzie powinni dostac wskazówki jak pracować z psem i pies musi pracować ze swoimi ludźmi, szkoleniowiec powinien przychodzić do domu i wychwycić w jakiej sytuacji pies zachowuje sie tak a nie inaczej - ale w domu, tam gdzie pies mieszka i z ludźmi, którymi mieszka - inaczej może być tak, że pies będzie slepo wykonywał polecenia szkoleniowca, będzie grzeczny itd - a wróci do domu i zacznie się to samo - nie tędy droga:shake:

Link to comment
Share on other sites

Ja to się zaczynam modlić, zeby ten pies im niczego nie zrobił. Dlatego też wczoraj w rozmowie telefonicznej nie dawałam żadnych rad oprócz jednej: niech zrobią tak, jak podpowiada im rozum, żeby nie doszło do tragedii.
Nikt nie będzie im wypominał, zarzucał jeśli uśpią psa.
Pani tak strasznie płakała w telefon. Czuc, czuć że oni go kochają i walcyzli o niego jak potrafili. Straszne, że ktoś zgotował im oraz psu umyślnie taki horror.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...