Jump to content
Dogomania

Pies - niszczyciel (vide tematy dot. utrzymania bula)


Milena

Recommended Posts

A bluzki całe?:crazyeye:

Słabo się bawiły...

Moja maupa teraz tylko rozdrabnia swoje zabawki... No niby może, to tego się tylko nadają, ale właśnie mam całe mieszkanie w lateksowym kurczaku... w bardzo drobnych kawałkach...
Główkę kury nosi w pysku jako trofeum...:diabloti:


[SIZE="1"]PS.
Nie to, że byłam naiwna i kupiłam psu lateksowego kurczaka... one nie żyją długo... ale jak go sama znalazła na spacerze, to pozwoliłam przynieść do domu i wykończyć... trochę nim potrzepała na boki, trochę popodrzucała, a potem metodycznie... jedna kurza łapka, druga kurza łapka... potem na 5 kawałków, potem te 5 kawałków na kolejne 10 kawałków każydy... itd.[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 284
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Mojej Emi niestety nie przeszło gryzienie i chyba już jej nigdy nie przejdzie, ja się nauczyłam z tym żyć jak wychodze z domu to najpierw jest rytuał: wynoszenie materaca z łóżka, chowanie totatlnie wszystkiego w zasięgu jej mordki itd. Nie kupuje nic nowego do domu, bo się boje że to pożre :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli chodzi o kupowanie nowych rzeczy to muszę przyznać, że byłam odważna. Miałam meble w kuchni, każde drzwiczki były obite listewkami. Chyba nie muszę mówić, że codziennie zbierałam mnóstwo wykałaczek.

No i kupiłam nową kuchnię!! I jest cała a jest już drugi miesiąc :)

Link to comment
Share on other sites

Co do mebli to Cartman obgryza nam tylko jedną gałkę od biurka :roll: jest to z super drewna więc zjada ;) no ale tak to nic nie gryzie. Co do bluzek to jedna nie przeżyła , ale nie była na szczęście dużo warta, reszta za to prania ponownie :placz: Moi zazwyczaj nie niszczą bo Cartmana zamykam, to Loona też wtedy nic nie robi, no ale jakoś ich razem zostawiłam no i to potwierdziło, że klateczka to fajna sprawa :) nic nie zniszcza, sobie krzywdy nie zrobią, cały ten czas prześpią i jest OK :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asztir']Co do mebli to Cartman obgryza nam tylko jedną gałkę od biurka :roll: jest to z super drewna więc zjada ;) no ale tak to nic nie gryzie. Co do bluzek to jedna nie przeżyła , ale nie była na szczęście dużo warta, reszta za to prania ponownie :placz: Moi zazwyczaj nie niszczą bo Cartmana zamykam, to Loona też wtedy nic nie robi, no ale jakoś ich razem zostawiłam no i to potwierdziło, że klateczka to fajna sprawa :) nic nie zniszcza, sobie krzywdy nie zrobią, cały ten czas prześpią i jest OK :)[/quote]:evil_lol::evil_lol::evil_lol:[I]lepiej pomyśl co Ty trzymasz w tej szufladzie :razz:[/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asztir']:lol::lol::lol: a to ja nie wiedziałam ;) od moich niech się lepiej trzymie z daleka, co prawda dla alergików, ale drogie :mad: ;)[/quote][I]no prosze jaki mądry pies , wie że staffiki też mają tendencje do alergii to woli ,,dmuchać na zimne'' i stosuje anty alergiczne :evil_lol:[/I]

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Historia zasłyszana od Acroby:

[quote]Wyszłam z psami. Koło północy było. Wracam do domu od strony podwórka. Ciemno jak..... nie powiem gdzie. Psy bez smyczy. Wchodzimy na klatkę schodową, a tu widze że psy chca lecieć po schodkach bo coś usłyszały. Myslę sobie-ktoś idzie. Więc wołam psy.. tak srednio wymagająco bo słyszę że od siebie z przedsionka wychodzi sąsiadka. Staffiory jak zobaczyły sąsiadkę to się ucieszyły i dawaj się do niej witać, a ta gada coś do nich. Mój wzrok padł na Ambrę bo jakoś tak dziwnie zahamowała przed sasiadką i wlepiła gały poniżej kolan sąsiadki. Od razu załapałam o co chodzi: KOT. I wołam Ambre ..ale było za późno...cholera ocenila odleglość że ja do niej mam dalej niż ona do kotka. Wołam do sąsiadki czy tam jest kot.A sąsiadka : hi hi hi ..tak..ale on w domu. Dla wyjaśnienia: u nas są przedsionki na każdym piętrze. I najpierw się wchodzi na przedsionek a dopiero potem do mieszkań. Sąsiadki drzwi od domu są akurat na koncu przedsionka, naprzeciwko drzwi wejściowych. A jak sąsiadka mówi że kot w domu to ja zwolniłam krok a Ambra wrecz przeciwnie. Sąsiadka uchachana otworzyła drzwi szerzej a Amperek..myk na przedsionek. A sąsiadka: oj a ja drzwi od domu nie zamknełam...a w drzwiach od domu stał kotek i Ambre wyzywał. No to Ambra dawaj do niego. Sasiadka dostala głupawke ..i zamiast drzwi od domu zamknać się cieszyła okrutnie. A ja usłyszałam odgłosy :miau..miau..brzdęk..miau..miau...i odgłos tłuczonych talerzy..miu ..miau..łup! Segment upadł? Hmmm..wparowałam za Ambrą do kuchni..a tam ciemno...sasiadka posikując ze śmiechu wpadła za mna. Do tego sąsiad z informacją że jest północ i co tu sie dzieje? Ja Ambrę za fraki i wywalam z domku sasiadki. A sasiadka dalej robi : hi hi hi ...hi hi hi..ja się kajam..przepraszam..a ona: nic sie nie stało...MIETEK JUTRO POWIESI TE FIRANKI....
[/quote]


:Cool!: :roflt: :bigcool: :megagrin:

I po raz kolejny po przeczytaniu historii Acroby jest mi dużo lżej na sercu... nie tylko ja mam przerąbane :evil_lol:

PS. Topik wyciągam, bo chyba się przyda, jako że w towarzystwie pojawiło się kilka nowych szczeniaków :diabloti: :diabloti: :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dag']Historia zasłyszana od Acroby:




:Cool!: :roflt: :bigcool: :megagrin:

I po raz kolejny po przeczytaniu historii Acroby jest mi dużo lżej na sercu... nie tylko ja mam przerąbane :evil_lol:

PS. Topik wyciągam, bo chyba się przyda, jako że w towarzystwie pojawiło się kilka nowych szczeniaków :diabloti: :diabloti: :diabloti:[/quote]:evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:[I]i znów TZ spojrzał na mnie wzrokiem ....wiele mówiącym:razz:[/I]

Link to comment
Share on other sites

Leśka nie należy do nabardziej żarłocznych buli.:evil_lol::evil_lol::evil_lol: Początkowo uwielbiała kabelki i w ten sposób poszły dwie myszki dwie klawiatury dwie pary głośnikow, słuchawki,ładowarka. Zjadla tez pierwsza część Harrego portiera(musiałam synowi odkupic bo siś wściekł) Zerzarła boki od wersalki(mam nowe łóżko), kanapa w salonie jeszcze się trzyma. zabawek nie liczę ... acha poszły dwie amerykańskie barbie mojej córki....objadla im ręce i nożki.... wszystkie pluszaki... moja córka stwierdziła że jest już za stara na zabawy pluszakami (musiała:evil_lol:)..........aaaaa ulubiona zabawa było zakopywanie piłeczek w doniczkach i w ten sposób nie mam w tym roku kwiatków na balkonie (wysypałam też z nich ziemię)

Link to comment
Share on other sites

no widzisz ile niepotrzebnych rzeczy miałaś w domu??? :crazyeye:

Pieski nam tylko pomagają sprzątać!!!

Tak wygląda świeżo posprzątany pokój, po tym, jak pieski bawiły się w bobry i rozdrobniły drewniany aport:

[IMG]http://img.photobucket.com/albums/v142/dagdag/Pigi/100_3297.jpg[/IMG]

A tak wygląda kanapa, którą 4 lata temu napoczęła Chruma, a teraz wykańcza ją Piga.

[IMG]http://img.photobucket.com/albums/v142/dagdag/Pigi/100_3298.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[B]Dag [/B]napisala
[QUOTE] A tak wygląda kanapa, którą 4 lata temu napoczęła Chruma, a teraz wykańcza ją Piga.

[IMG]http://img.photobucket.com/albums/v142/dagdag/Pigi/100_3298.jpg[/IMG][/QUOTE]

Hi hi hi...śliczna :evil_lol:
Ambra tez zżera wszystko co ma gąbkę w środku.Nam wyjadła cały środek oczywiście na samym środku wyrka... A te cos słabe tempo mają...

Link to comment
Share on other sites

Boze...jak ja bym chciala dac psom pileczke do zabawy...buuuu .Gdzie te czasy ze pies sie bawil zabawką piszczaca...buuu..gdzie te czasy ze szlam do sklepu kupic psu zabawke...buuuu ....

Tenisowe z kortow jakies tez ostatnio wytrzymalsze mi sie wydaja bo Gruby po ok. tygodniu zabawy rozwalil...a nawet sie przeciagaly ze soba...:crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

Kurcze, a ja mam tyle zabawek, kości, gryzaków, piłeczek, mogłabym sklep otworzyć i WSZYSKO jest całe... Muszę oddać stafika do reklamacji :mad: Jadę na wystawy i tak bardzo chciałabym sucz coś kupić, żeby sobie pogryzła, pańcia się tak cieszy jak piesek się cieszy a ta mupa nie chce nic rzuć, gryźć, rozcierać ani rozszarpywać :placz:
No, za wyjątkiem fioletowego jeżyka :diabloti: ma już 4 życie ;)

Link to comment
Share on other sites

Taaaak, żebyście się mogli ze mnie nabijać i robić zakłady, co to dzisiaj Martusia straciła i co straci jutro :mad:;):lol: Przebywanie z wami jest niebezpieczne, grozi całkowitym zafaflunieniem. :loveu: Do tego zaczynam być w mniejszości :cool3: jednostafikowcy na wyginięciu...
Nie wiem czy zauważyliście, ale stafiki opanowały całkowicie bullowate na dogomanii :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[I][B]:multi::multi::multi:ja tu jestem , ja , ja mam Asciorka :pnie fafika
Ozzy też nie niszczy:shake:nawet w piatek TZ odwiózł karme , gary , wykładzine i takie tam inne rzeczy łącznie z obrożami do schroniska i dałam też 3 gumowe zabawki z piszczałką / miał je od 1 dnia pobytu /gumową kość , jakieś piłeczki :cool3:i wszystko to NIEZNISZCZONE ....oddam gada do reklamacji :cool1:
[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

Jak Lidia przyjechała z mężem odebrać Cayę, to przywiozła moim sukom zabawkę wykonaną ze sznurka i materiału, takie niby frisbi. :lol:
Nie zapomnę ich miny, jak moje dzieczyny rozrdobniły tę zabawkę w ciagu kilku minut na maleńkie niteczki. Chyba się zastanawiali - co ich czeka jak wezmą Cayę:evil_lol:

A ja w domu nie mam ANI JEDNEJ zabawki - nic nie wytrzymuje :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Alojzyna napisala:
[QUOTE] A ja w domu nie mam ANI JEDNEJ zabawki - nic nie wytrzymuje :evil_lol:[/QUOTE]

Po tym jak zezarly czarnego ,niezniszczalnego Konga -obrazilam sie i nic im nie kupuje.Do pileczek dostep limitowany ;-)

Ale ostatnio Gruby przyniosl do domu gumowa owijke po jakim kablu,dosyc mocne to jest i sie ciagaja juz chyba ze dwa tygodnie :evil_lol: .Chyba zaczne za zlomiarzami biegac i kabelki im pomagac obierac :lol:

[B]Marta -[/B] Ty jeszcze nie odczulas w pelni przyjemnosci posiadania staffika. Wracasz do domu i myslisz :co ja tam zastane? ,co rozpracowaly tym razem? Serce Ci bije coraz mocniej, ręce zaczynaja sie trzasc jak otwierasz drzwi...naciskacz klamke..i nic...drzwi sie nie otwieraja...pchasz mocniej...ruszyly..co jest? Aaaaa...pieski sobie gumoleum zezarly i pozwijaly tak ze niemozna wejsc...ooooo jak milo ;-) .Polecam!!!

Link to comment
Share on other sites

Wiesz Acroba, z całym szacunkiem, ale nie mam namniejszej ochoty na tak dogłębne poznanie radości z posiadania stafika:evil_lol::evil_lol::evil_lol:
Ale doskonale wiem o czym mówisz, bo mialam kiedyś astkę, która była mistrzynią w demolowaniu mieszkań a nawet całych domów. Nie wiem czy ktokolwiek z was miał tę ogromną przyjemność zbierania przez cały dzień pojedynczych okruszków styropianu na trzech podwórkach sąsiadów, po tym, jak psinka zrobiła sobie jamkę w ocieplonej ścianie. Taki... instynkt piewotny się w biduli obudził :diabloti:
Albo jak to jest, gdy lecą siki po schodach przez 3 piętra, bo się psu nie chciało czekać a sąsiadka z dołu krzyczy, że mi chyba pralka wylała...
I doskonale wiem jak to jest gdy w końcu po godzinie udaje ci sie otworzyć drzwi do np. kuchni, w której pozostał piesek dla bezpieczeństwa (bo co może zrobić w kuchni, w której nic nie ma) a wykładzina jest zwinięta w rulonik pod drzwiami, stół przestawiony na drugą stronę kuchni (najczęściej razem z wykładziną pod drzwiami), szafki nie mają uchwytów, krzesła i stół nie maja nóżek a na betonie leży stado wesołych kupek, rozmazanych po ścianach...
A jaką szaloną radość sprawia kupowanie co tydzień nowych butów, którą to możliwość daje ci twój cudowny pies... :diabloti:
I nieopisaną frajdę sprawia znalezienie pod łóżkiem (przy głowie) wyrzyganych ślimaków koloru pomarańczowego, które to w nieograniczonej ilosci twój wygłodniały piesek wchłonął razem z gnijącą kapustą, zanim podbiegłaś zamknąć mu jadaczkę. Jak wiele człowiek może się nauczyć o tych przesympatycznych, bezmuszelkowych stworzeniach, które po przejściu przez żołądek robią się długie i sztywne jak linijki.
Niezapomniane chwile można przeżywać też na spacerach, kiedy twój piesek ozdabia się co wyjście różnokolorowymi goownami (ludzkie najlepsze, polecam lekko rozrzedzone, w kolorze sieny palonej) i ta radosć pieska, gdy ma łeb i oko zaklejone papką jelitową i wygląda jak Reksio tylko pachnie inaczej... Zwłaszcza wtedy, gdy spieszysz się na pociąg.
Największy aplauz można otrzymać podczas jazdy w zatłoczonym autobusie komunikacji miejskiej, kiedy to rozpieszczany przez współpasażerów psiaczek robi nagle gigant kałużę na środku autobusu... nie wiedzieć czemu, nagle pisko przestaje być w centrum uwagi...
A jak jest wesoło , gdy twój super bezpośredni psiaczek wali kloka na środku rynku, na środku dworca PKP, w domu teściowej...
Wiem jak to jest... mogłabym tak pisać bez końca.
DLATEGO NIGDY WIĘCEJ :mad:
Nie dałam foce możliwości rozwinięcia skrzydeł, jedyne na co mogła sobie pozwolić to wyłączanie doopą kompa, bo tak jak i wasze psy, ciągle kręci mi sie przy sprzęcie :evil_lol:
Co nie znaczy, że moja rodzina fafiorów się nie powiększy ;) Jestem zafafluniona na całego :loveu::lol:;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...