Jump to content
Dogomania

Husky i długie podróże


pawelek

Recommended Posts

Witam!

Od stycznia posiadamy pięknego psa husky :) A że bardzo lubimy podróże, spacery po górach, nad morzem i w ogóle spacery...:cool3:

I co do podróży pytania:
1. gdzie sadowicie psiaka (nasz leży albo pod nogami pasażera z przodu/tyłu lub na tylnej kanapie- docelowo chciałbym go przeprowadzić do bagażnika :cool3: )
2. Nie mam klimy w aucie, a nowe zapowiada się raczej dopiero k. grudnia - mam nadzieje JEEP :cool1: - więc co robić w upały, bo Delphi ziajaniem robi za dodatkowy nawiew :crazyeye:
3. Na razie problem sierści bagatelizuje, ale jest biało - i to jak :lol: Używacie jakichś pokrowców lub coś?

Nasz pies "generalnie" (8/10 przypadków) śpi sobie podczas podróży, był już w Sandomierzu kilka razy (250 km podróży), w Lublinie (300 km podróży), Łodzi - wiele razy (100 km podróży) i ogólnie zabieram go zawsze ze sobą jak gdzieś jadę. Ale w planach mamy objazd po europie. ok 7.000 km, spanie pod namiotem. Jak to zrobić, żeby było miło, przyjemnie i bezpiecznie dla wszystkich? Może ktoś już zrobił taką podróż? Może ktoś może polecić jakieś przewodniki z campingami ( a może ktoś spał w "polu"?)...

Za wszystkie odpowiedzi z góry dzięki :multi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pawelek']Witam!

Od stycznia posiadamy pięknego psa husky :) A że bardzo lubimy podróże, spacery po górach, nad morzem i w ogóle spacery...:cool3:

I co do podróży pytania:
1. gdzie sadowicie psiaka (nasz leży albo pod nogami pasażera z przodu/tyłu lub na tylnej kanapie- docelowo chciałbym go przeprowadzić do bagażnika :cool3: )[/quote]

Jako że nie mam bagażnika w typie combi moja sucz (też huszczak:evil_lol:) jeździ na tylnej kanapie, w szelkach przeznaczonych do jazdy autem (trixie takowe produkuje;))

[quote name='pawelek']2. Nie mam klimy w aucie, a nowe zapowiada się raczej dopiero k. grudnia - mam nadzieje JEEP :cool1: - więc co robić w upały, bo Delphi ziajaniem robi za dodatkowy nawiew :crazyeye: [/qupte]
Zawsze gdy pies siedzi z tyłu (bardziej leży) uchylam delikatnie okno tak na góra 2-3 cm

3. Na razie problem sierści bagatelizuje, ale jest biało - i to jak :lol: Używacie jakichś pokrowców lub coś?

Za wszystkie odpowiedzi z góry dzięki :multi:[/quote]

Ja mam takie tanie coś z Biedronki (:cool1:) i to kładę jak jedziemy gdzieś :cool3: bo mi sierść też nie zawadza ale to mamusia nas wozi :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pawelek']Witam!

Od stycznia posiadamy pięknego psa husky :) A że bardzo lubimy podróże, spacery po górach, nad morzem i w ogóle spacery...:cool3:

I co do podróży pytania:
1. gdzie sadowicie psiaka (nasz leży albo pod nogami pasażera z przodu/tyłu lub na tylnej kanapie- docelowo chciałbym go przeprowadzić do bagażnika :cool3: )[/quote]


gratuluje pieska:lol:
Ja mam mojego na tylnym siedzeniu ale przypietego do pasow w szelkach... w bagazniku mozna ale powinienes go przypiac zeby nielatal na zakretach albo w klatce.... ale jak ja jade na dlugie podroze w lecie to i tak caly bagaznik zapakowany wiec nie zabardzo miejsce jest....

[quote name='pawelek']
2. Nie mam klimy w aucie, a nowe zapowiada się raczej dopiero k. grudnia - mam nadzieje JEEP :cool1: - więc co robić w upały, bo Delphi ziajaniem robi za dodatkowy nawiew :crazyeye: [/quote]

nic tylko okno otwierac... na calosc :p


[quote name='pawelek']
3. Na razie problem sierści bagatelizuje, ale jest biało - i to jak :lol: Używacie jakichś pokrowców lub coś?[/quote]

tak ja mam "specjalny" hamak zapinany do tylnego siedzenia ze pies niespadnie miedzy siedzenia, jak ma brudne lapy to niezabrudzi siedzen i siersc latwiej wytrzepac, ale Ci powiem ze zwykly koc na siedzeniu pomaga .
A co do siersci:mad:.... poczekaj jak zacznie sie robic cieplo i i pies zacznie zrzucac... wtedy zobaczysz.... a tak naprawde to nic zabardzo nieporadzisz, masz husky bedziesz mial siersc wszedzie...

[quote name='pawelek']
Nasz pies "generalnie" (8/10 przypadków) śpi sobie podczas podróży, był już w Sandomierzu kilka razy (250 km podróży), w Lublinie (300 km podróży), Łodzi - wiele razy (100 km podróży) i ogólnie zabieram go zawsze ze sobą jak gdzieś jadę. Ale w planach mamy objazd po europie. ok 7.000 km, spanie pod namiotem. Jak to zrobić, żeby było miło, przyjemnie i bezpiecznie dla wszystkich? Może ktoś już zrobił taką podróż? Może ktoś może polecić jakieś przewodniki z campingami ( a może ktoś spał w "polu"?)...

Za wszystkie odpowiedzi z góry dzięki :multi:[/quote]
hmm bezpiecznie.... ja jezdze po 340 km ale zawsze pies zapiety w pasach, zatrzymuje sie dwa razy zeby wyszedl zalatwic sie i wody napic, a co do namiotu to "spraw" sobie dluga linke( 15 metrow) i kolek do wbicia w ziemie zeby mozna bylo psa przywiazac na czyms dluzszym niz 2 metrowa smycz.......

Link to comment
Share on other sites

Mamy 6-metrowy łańcuch z kołkiem (łańcuch i śledź taki jak od krowy tylko lżejszy). Łańcuch ulegnie przedłużeniu ale powoli :) (dokupuje moduły 2m).

Zastanawiam się nad zamontowaniem dodatkowych wentylatorów tylko niestety pies boi się zbyt głośnego szumu. Zastanawiam się nad bagażnikiem, bo może się tam wygodnie położyć, jak trzeba to jest niewidoczny dla "władz". Moja siostra i mama woza swoje collie w bagażnikach i ogólnie jest im ok, ale towarzyski Delphi lata po całym samochodzie. Z tego co słyszałem pies najbezpieczniejszy jest z tyłu na dywanikach (pod nogami pasażerów). Chyba nauczę go tam leżeć podczas podróży. Nie wiem jak działają te pasy, ale jak dla mnie to nie wyglądają zbyt dobrze. Pies nie lata na boki na zakrętach jak usiądzie na siedzeniu?

Chyba pomyśle nad bagażnikiem dachowym na autko... wtedy całą przestrzeń w aucie wolna :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pawelek']Mamy 6-metrowy łańcuch z kołkiem (łańcuch i śledź taki jak od krowy tylko lżejszy). Łańcuch ulegnie przedłużeniu ale powoli :) (dokupuje moduły 2m).[/quote]


czemu nie.. moze byc ja mam stalowa linke, chodzi o to zeby pies z nudow nieprzegryzl sznura czy smyczy... ( moj w ciagu ostatnich dwoch miesiecy dwie nowe smycze przegryzl:evil_lol: bedac w samochodzi z tylu... niezapiety bo niedaleko jechalem:)



[quote name='pawelek']
Zastanawiam się nad zamontowaniem dodatkowych wentylatorów tylko niestety pies boi się zbyt głośnego szumu. Zastanawiam się nad bagażnikiem, bo może się tam wygodnie położyć, jak trzeba to jest niewidoczny dla "władz". Moja siostra i mama woza swoje collie w bagażnikach i ogólnie jest im ok, ale towarzyski Delphi lata po całym samochodzie. Z tego co słyszałem pies najbezpieczniejszy jest z tyłu na dywanikach (pod nogami pasażerów). Chyba nauczę go tam leżeć podczas podróży. Nie wiem jak działają te pasy, ale jak dla mnie to nie wyglądają zbyt dobrze. Pies nie lata na boki na zakrętach jak usiądzie na siedzeniu?).[/quote]
nie mam doswiadczenia z psami w bagazniku, Ale pies niepowinien latac po samochodzie... chodzi o to ze moze kierowcy przeszkodzic albo w czasie hamowania albo wypadku moze poleciec jak pocisk przez przednia szybe,
pasy dzialaja tak samo jak pasy dla czlowieka wiec albo masz specjalna uprzez przez ktora zapinasz pas do sprzaczki albo bezposrednie zapiecie od szelek do sprzaczki ( taka nieduza smycz) i wtedy masz mozliwosc ograniczenia ruchu psa.. bedzie sie mogl poruszac tylko po tylnym siedzeniu, nie lata na zakretach itp.. i najwazniejsze jak otworzysz tyllne dzwii to masz pewnosc ze niewyskoczy z samochodu jak szalony i gdzies pobiegnie...

moj samochod ma klime ale najczesciej tylne okna otware, pies w oknie zadowolony:p, i ze jest przypiety to wiem ze niewyskoczy przez okno,

Chyba pomyśle nad bagażnikiem dachowym na autko... wtedy całą przestrzeń w aucie wolna :)[/quote]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pawelek']
Chyba pomyśle nad bagażnikiem dachowym na autko...[/QUOTE]

Już myślałam, że napiszesz, że tam psa ulokujesz ;)

Mój pies jeździ w bagażniku. Zamontowałam w aucie kratę i siedzi sobie za nią. Krata była konieczna, bo przełaził mi w trakcie jazdy przez siedzenia na tylne siedzenia. Poza tym doczyszczenie foteli z sierści graniczyło z cudem :p
Dobrze jest jednak psa przywiązywać, bo faktycznie lata po całym bagażniku. Ja jednak wolę wozić go w szelkach, bo mam obawy, że w razie gwałtownego manewru mogłoby go w obroży przydusić..:roll:

Link to comment
Share on other sites

Tak z puntu widzenia jazdy po Europie latem, przygotuj sobie trasy na nocki, w dzien odsypiajcie. I bezpieczniej i mniej korkow i upalem sie nie umeczycie.
To nie 30 stopni, to ok. 50 w nagrzanym aucie bez klimy, tkwiacym na autostradzie.
Same otwarte okna tez nie zalatwia sprawy, mozna latwo przewiac zwierzaka i zamiast wakacji bedzie latanie po wetach. Zreszta samemu mozna sie tez zalatwic, ze szyja nie ruszysz ;).
Co do sposobu wozenia psa, jak juz Ci napisali, to nie dla 'wladzy', tylko dla swojego i psiego bezpieczenstwa szelki i pas wpinany w zapiecie od standartowego pasa (bodajze Trixie cos takiego ma w ofercie) albo bagaznik i kratka.
Przydaja sie przerwy co 2-3 godzinki na rozprostowanie kosci i napojenie zwierzaka.
Aaa, ryzykowne jest zostawianie samego uwiazanego kolo namiotu, takie lapia za oko i kusza, wiec raczej tylko pod Twoja opieka.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za odpowiedzi (choć liczyłem choć na 1-nego, który był w takiej podróży :|).
Na pewno z Polski wyjedziemy po południu i mam nadzieje w 1 noc dojechać do Bratysławy, ale już do Wiednia przejazd w dzień, żeby w jeden dzień obejrzeć oba miasta. A dalej już można w nocy jeździć, ale znowu nie zawsze można się na camping w nocy załapać (czasem trzeba do rana czekać ). Ale pomysł dobry :)
No i tyle w temacie chyba. Planuję oczyścić bagażnik (zawsze tam wożę płyny i inne takie) za pomocą skrzyni w której wszystko umieszczę i będę miał głęboką nadzieję, że Delphi jej nie ruszy :). Jemu zrobię tam legowisko, przymocuję mocniej koło zapasowe, aby na niego nie spadło, no a bagaże chyba jednak na tylne siedzenia, a nie na dach... Do tego lodówka na chłodzenie napoi i wody dla psa (uwielbia zimnego żywca :) ). Namiot - pies śpi ze stadem, więc samego go nie zostawię na dworze. W domu śpi z nami w pokoju, ale na podłodze, a nie na łóżku.
Jakoś to będzie, a że wszyscy lubimy podróże (Delphi zna już komendę "hop" na którą wskakuje do auta [albo patrzy na mnie jak na idiotę, jak powiem hop przed otworzeniem drzwi :D ])

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Sierści w samochodzie chyba w 100% się nigdy nie pozbędziesz... :) ale napewno nawet zwykłe pokrowce nieco ochronią tapicerkę.

Jeśli psiak ma jeździć w bagażniku - paradoksalnie lepiej, żeby miał tam mniej miejsca niż więcej - tzn. tyle, aby mógł swobodnie usiąść, położyć się czy obrócić, ale żeby nie latał po całym aucie na zakrętach czy przy hamowaniu. Poobija się i go zemdli, a często dopiero po zapachu kierowca i pasażerowie orientują się, że w bagażniku zdarzyła się "awaria"... :-)

Przy podróżowaniu podczas upałów, jeżeli nie możecie ich uniknąć, trochę pomoże mokry ręcznik lub zmoczenie sierści na głowie.

Link to comment
Share on other sites

My byliśmy kilka razy na długich wojażach z psami, wtedy jeszcze samochodem bez klimatyzacji, typu hatchback. Byliśmy we Francji, Estonii, Niemczech, na Węgrzech. Jeździliśmy z jedną suką, która siedziała w bagażniku, wraz z jedną torbą podróżną, żeby miała na czym głowę położyć :-). Ale generalnie całą drogę leżakowała do góry kołami i "peryskop" wystawiała tylko na parkingach.
Podróżowanie w nocy wydaje się dobrym pomysłem, my zazwyczaj wyjeżdżaliśmy po południu gdy jechaliśmy na zachód, wtedy słonko nam w oczy świeciło, a pies miał cień. Na południe też jeździliśmy na wieczór, ale wtedy zawsze nocowaliśmy tuż przy granicy i z samego rana ruszaliśmy dalej.
Ważne jest, żeby zaopatrzyć się w przyciemniane maty, które można zamontować na tylnej szybie, żeby słońce nie spaliło psa, gdy jest za naszymi plecami. I okna tylne też były cały czas otwarte. Chłodzenie było umiarkowane, ale jednak. I my i pies zawsze wracał z trasy zadowolony i zdrowy (bez zapaleń uszu, przeziębienia i tp.). Zatrzymywaliśmy się co 2-3 godziny, żeby dać psu pić i wyjść na siusiu, ale nie było to potrzebne tak często, bo ona wcale nie była zachwycona tymi postojami. Nie piła za często.
Musicie wypróbować kilka metod, a jedna na pewno Wam się sprawdzi.
Życzymy miłego wyjazdu!

Link to comment
Share on other sites

My staramy się wyjeżdżać na wakacje po koniec września na początku października wtedy słonko tak nie przygrzewa mocno. Nasz husky jeździ na tylnym siedzeniu, rozkładamy mu kocyk i uchylamy lekko okna żeby go nie zawiało. Nawet dzielnie znosi podróże:p

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Ja kiedyś woziłam psiaka w bagażniku, ale jak pomyslalam, co ewentualnie sie z nim stanie jesli jakieś auto we mnie wjedzie, przenioslam haszczaka na tylne siedzenie. Ma tam rozłozony kocyk, ktory zabezpiecza tapicerke przed obłoconymi lapkami (bo na siersc juz nawet uwagi nie zwracam), no i oczywiscie kupilam szelki + pas trixie. Na krotkie trasy (po miescie) zaczepiam mu tylko pas o obroze, ale jak wyjezdzamy dalej, koniecznie zapinam go wtedy jeszcze w szelki. Pies spokojnie moze siedziec, klasc sie, wietrzyc przy oknie, ale nie ma mozliwosci przejsc na przednie siedzenia. Dla mnie jest to chyba najbezpieczniejsze rozwiazanie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ARGIS']A jak to wygląda przy długich trasach ale pociągiem... ???
Jestem z lubelskiego a chce dojechac do Szczecina pospiesznym, spory kawałek drogi :roll:[/quote]

Często jeżdżę pociągami ;) Najważniejsze - kaganiec. Poza tym - jeśli pies jest w klatce nic za niego nie płacisz. Jeden pies-jedna osoba (niestety:shake:). Moje psy w pociągu są grzeczne, leżą w jednym miejscu, nigdy nie miałam z nimi problemów. :)

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=black][FONT=Verdana]Hej ja swojego czasu bardzo dużo podróżowałam z moim haszczakiem. Mamy zaliczoną podróż w Alpy. Samochód typu combi, zaciemniane szyby plus klima. Pies a raczej psy, bo mieliśmy ich 2 (haszczaki) jechały w bagażniku. Pod tyłkami miały kilka plecaków, ułożonych tak aby się nie ruszały i nie przygniotły psów. Miedzy bagażnikiem a siedzeniami mieliśmy siatkę aby psy nie wychodziły poza bagażnik. Wcześniej zaopatrzyliśmy sie u weta w tabletki uspakajające, bo myśleliśmy że, będzie problem, ale zużyliśmy je dopiero na sylwestra bo nie były nam potrzebne. Psiaki jechały ululane jak niemowlęta właściwie trzeba było je wygrzebywać z bagażnika na postojach. W jedną stronę podróż zabrała nam ok 17 godzin bez żadnych sensacji. W Alpach psy spały obok namiotów (przywiązane) nie było żadnego problemu, jeden minus to chodzenie z psem po górach w obecności owiec i takich tam- strasznie ciągnęły.[/FONT][/COLOR]
[COLOR=black][FONT=Verdana]Na latającą sierść polecam rolkę z klejem (stałe wyposażenie w naszym samochodzie).[/FONT][/COLOR]



[COLOR=black][FONT=Verdana]Tak to mniej więcej wyglądało Kumpel i Yuki widać kawałek sierści Ego[/FONT][/COLOR]
[U][COLOR=#0066cc][URL="http://img91.imageshack.us/i/pict0004x.jpg/"][img=http://img91.imageshack.us/img91/2959/pict0004x.th.jpg][/URL][/COLOR][/U]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...