Jump to content
Dogomania

Rozcięta poduszka


Lilithy

Recommended Posts

Witam serdecznie,
pewnie temat owy był już założony, ale nie wiem czy mam pisać nowy post czy przyczepić się jak rzep do podobnego..
W poniedziałek Tegi jak zawsze szalał na polanie w lesie u nas na osiedlu.. jak wróciłam w czasie mycia zauważyłam odrobinę krwi i zaraz też spłynął kleszcz.. myślałam że gdzieś go ugryzł... jednak za godzinę zauważyłam na kanapie na której leżał trochę krwi i się okazało że na łapie ma rozciętą mała poduszkę na długości 1 cm... leciało mało krwi.. w ogóle na spacerze nie pisnął.. nie dał żadnego znaku że go boli nawet nie kulał... w domu chodził normalnie.. przemyłam mu betadyną bo tylko to miałam.. nałożyłam opatrunek.. moi rodzice stwierdzili że to małe rozcięcie i nic mu nie będzie, więc nie poszłam do weterynarza. Następnego dnia kupiłam Triblotic i smarowałam i opatrunek nałożyłam..na każdy spacer mu nakładam.. na noc ściągam. Dziś ta rana wygląda tak:

[IMG]http://img6.imageshack.us/my.php?image=dsci0045k.jpg[/IMG]http://img6.imageshack.us/my.php?image=dsci0045k.jpg

niestety Tegi jest zrażony do weterynarzy.. nienawidzi gdy ktoś go dotyka na łapach.. w domu to tylko ja mogę.. jest dużym psem (mieszanka owczarka niemieckiego z rodwajlerem) i raczej go nie utrzymam jak mu odbije i się rzuci broniąc swojej łapy...
powinnam z nim iść tego samego dnia do weterynarza... byłam głupia..
proszę o jakieś konstruktywne rady będę wdzięczna :)

edit:
przepraszam jeśli w złym dziale...

na co mam zwracać szczególna uwagę?
dzwoniłam do weterynarza kazała patrzeć czy nie puchnie.. ale nie ma spuchniętej..

Link to comment
Share on other sites

Miałam 3 dni temu to samo z tymczasowiczka Raaja przecieła opuszek o wiele mocniej niz Twoj pies, było to na ostatnim wieczornym spacerze a wiec zauważyłam to dopiero po powrocie do domu jak w przedpokoju zrobiła sie delikatna rzeźnia, sunia chodziła normalnie jakby nigdy nic, przemyłam woda utleniona zakleiłam bo krew nadal sie saczyła, na drugi dzien tak jak ty tribiotic i własnie wczoraj sunia kulała najbardziej łapka lekko spuchła w ogole nie chciała na niej stawac, dzisiaj jest juz lepiej staje na łape szalała jak dzik z drugim psem, ciezko wyznac sie z tego zdjecia OCB bo nic dziwnego w tym nie widze, rany na łapch sa ciezkie do wyleczenia bo pies ciagle "nadwyreża" to miejsce, jezeli niechesz stresowac psa to obserwuj rane i jezeli zauwazysz cos nie pokojacego to idz do weta jezeli poczujesz nieprzyjemny zapach z rany to tez. Moja adoptowana sunia miał problem z łapami przez miesiac ponad bo "wychodziło" z niej schronisko, czasami "odpadał" jaj cały opuszek ale przy dobrej diecie i opiece szybo rany sie goiły i od prawie 2 lat nie ma juz problemu

Link to comment
Share on other sites

Myślę że nie ma powodów do paniki...ranka jest mała i jak sama piszesz nie krwawi a psiak nie kuleje. Możesz zakładać opatrunek na czas spacerów,żeby jej nie zabrudził i urządzać mniej forsowne spacery. I jeśli nic złego się nie będzie działo to do tygodnia powinna się zagoić.
Nam przytrafiło się coś takiego w zimie...pod śniegiem roztrzaskana butelka-mała opuszka przedniej łapy paskudnie rozcięta prawie pod pazurem...dopiero w domu przy zmianie tempertury krew popłynęła strumieniami...zmieniane opatrunki, skórzana rękawiczka na łapę (na szczęście miałam taką z jednym palcem) i jakoś trzeba było przetrwać ten najtrudniejszy czas spacerów: topniejący śnieg , sypana sól i gojenie się rany. Trwało to ok 10-12 dni, ale bez ingerencji weta i bez niepotrzebnego stresu. Wogóle starałam się żeby ranka jak najczęściej była "wietrzona" i żeby psi jęzor- z trudem bo z trudem- ale też miał swój udział w gojeniu :czyli bez opatrunku na noc i częściowo w czasie dnia. Nie wyobrażam sobie szycia i potem swobodnego biegania na tej łapie....przecież szwy też bolą.A tak moja rękawiczka była dodatkową osłoną i amortyzatorem dla chorej poduszki i sunia mogła normalnie chodzić. Na szczęście zagoiło się dobrze czego i Wam życzę...

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za rady...
eh.. no co do krwawienia to we wtorek po spacerze miał jeszcze ślady krwi ale w środę już nie..
weterynarz powiedział że mam mu przed nałożeniem opatrunku przemywać wodą utlenioną... tylko, że Tegi się zachowuje wtedy katastrofalnie... dziś próbował zagryźć butelkę wody utlenionej... w ogóle jak mu nakładam opatrunek cofa łapę jakby go bolała.. wiem że może go boleć, ale czy mam to jakoś odbierać że jest gorzej z jego łapą?
nie ma spuchniętej.. ma trochę cieplejszą tą poduszkę.. albo już mam jakieś schizy.. kuleje tylko wtedy jak ma opatrunek i za długo leży to pierwsze parę kroków kuleję a potem już chodzi normalnie.. byłam dziś u weterynarza ale bez psa, kazał smarować tym Triblotic'iem i obserwować łapę.. Łapę ma lepsza niż wczoraj, takie coś różowe mu tak trochę wyłazi z tej rozciętej rany.. nie pozwalam mu jej lizać tak jak zalecił weterynarz...
Pewnie trochę przesadzam, ale jak Tegi był mały okazało się, że może nie chodzić, stąd ta moja panika za każdym razem jak mu się coś dzieje..


już oglądałam buty ochronne dla psów.. kupie mu napewno :D

czekam jeszcze na jakieś mądre wskazówki, porady...

Link to comment
Share on other sites

Moja Joy ostatnio tak samo rozcięła łapę, ale było pełno krwi. Obmyłam pierw wodą, wodą utlenioną, maścią gojącą rany, skarpetę i obwiązałam taśmą klejącą :eviltong: Pomogło po paru dniach - a jeśli na spacer to jej obwiązywałam jeszcze folią przezroczystą taką. I się wygoiło. Więc bez paniki.

Link to comment
Share on other sites

Moja propozycja jest może sprzeczna z tym co zalecił wet, ale....
Ja skończyłabym już z wodą utlenioną bo raz,że drażni psa- no chyba Tegi nie zmyśla sobie reakcji, a dwa -dodatkowo rozmiękcza rankę i opóźnia gojenie.
Jeśli na spacerze opatrunek nie spada,to nie ma sensu przemywać rany wodą utlenioną. Skończyłabym też smarowanie triblotic'iem i pozwoliła psiakowi na "zadbanie o siebie" to nie była "aż" tak poważna rana żeby w nieskończoność "wspomagać" jej gojenie... myślę że jeszcze kilka dni i zapomnisz o całej sprawie. Zresztą obserwujesz na bieżąco i widzisz zmiany.
A co do chwilowego krwawienia...to wiadomo jeśli te 20parę kg stanie na tej łapie to może krwawić....chwilowa kulawizna też jest normalna...a co do temp. poduszek to wiadomo,że są wentylem bezpieczeństwa psa więc dobrze że są ciepłe...w końcu to jego miejsce "potliwości"...
To chyba tyle...życzę więcej luzu bo Tegi jeszcze zbyt nerwowy się przy Tobie zrobi

Link to comment
Share on other sites

Mój piesek miał ostatnio okrutne skalecznie opuszki...rozciął tak że trzebabyło szyć,nie było rady,milimetr dalej a odpadłaby mu cała :( Cięzko było to wygoić bo to zima,ciągle mokro,brudno a pies jest podwórkowy...kawałek poduszki mu niestety odpadło w tym miejscu powstaje nowa ale jest troszke bardziej "gorszej jakości" jest cienka...Rana Twojego pieska jest malutka,polecam rivanol w płynie do przemywania a w maści pod opatrunek i nic więcej :)) zawujać przed spacerkiem żeby się nie zmoczyło...powinno być dobrze,życzę zdrówka psiakowi !!

Link to comment
Share on other sites

:)
no już po krzyku.. rana się zrosła... pies żyję ;)... wykazuję jak zawsze nadmiar energii :D
było lepiej niż myślałam.. ale ze mnie zawsze panikara... moja rodzina uważa że mam szajbę na punkcie Tegiego :)
dzięki za rady..

co do wody utlenionej przestałam mu przemywać po 2 dniu..
aa Atrisko... prawie 40 kilowe ;P i wykazuję niespotykane pokłady cierpliwości do pani ;P jeszcze raz dzięki :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Mój psiórek przeciętą poduszkę miał w tym roku już dwa razy. Raz, tak poważnie- 02.01.2009. Potrzebne były szwy. Oprócz poduszki dużej rozciął sobie wtedy jeszcze nagdarstek. Więc szwy miał na dwóch przednich łapkach. Prawdopodbnie w śniegu było jakieś szkło. Czester również nie zapiszczał, biegał sobie jak gdyby nigdy nic, tylko że ja nagle zauważyłam mase kwri.
Drugi raz, rozciął sobie równiez dużą poduszke, jakoś tak w lutym. I również nic nie pisknął. Zauważyłam dopiero w domu, jak zobaczyłam czerwona podłogę w kuchni. Tym razem jednak nie poszłam do weterynarza. Małżonek już miał wprawę w opatrunkach: przelał Cześkowi rozcięcie woda utlenioną, założył opatrunek i zagoiło się szybciutko.
Niestety jesteśmy skazani na takie rany u naszych pisórków. Ludzie to bydło, wszędzie rozrzucają butelki i tego szkła jest wszędzie pełno. Trzeba naprawdę uważać i nie puszczać psa samopas na trawniki przy chodnikach. Chociaż nie ma reguły. Pierwsze rozcięcia z nowym rokiem Czester złapał na takiej mega polance przy lesie...
Tak naprawdę nie uchronimy przed takimi skaleczeniami naszych psów. Niestety...

Link to comment
Share on other sites

Widzę, że sprawa juz załatwiona ale napiszę jak ja sobie radzę z takimi rzeczami - może się komuś kiedyś przyda. Przemywam ranę [B]rivanolem[/B] (który ma tą zaletę, że nie szczypie, kiedyś mi też wet powiedział, że woda utleniona nie jest najlepsza na skórę psa) i posypuję [B]dermatolem[/B] (który wysusza i rana się nie sączy), raz dziennie smaruję też [B]propolisem[/B] (przyspiesza gojenie, tylko trzeba sprawdzić czy pies nie jest uczulony na produkty pszczele). Po tego typu zabiegach zakładam psu skarpetkę dziecięcą na jakieś 15min na łapsko żeby nie wylizywał. I oczywiście zabezpieczam łapę na spacery.
Metoda sprawdzona na moim psie, który ostatnio przeciął sobie dużą poduszkę na pół i krew się z niego lała jakby ją ktoś zarzynał.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...