Jump to content
Dogomania

Lilithy

Members
  • Posts

    6
  • Joined

  • Last visited

Lilithy's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. :) no już po krzyku.. rana się zrosła... pies żyję ;)... wykazuję jak zawsze nadmiar energii :D było lepiej niż myślałam.. ale ze mnie zawsze panikara... moja rodzina uważa że mam szajbę na punkcie Tegiego :) dzięki za rady.. co do wody utlenionej przestałam mu przemywać po 2 dniu.. aa Atrisko... prawie 40 kilowe ;P i wykazuję niespotykane pokłady cierpliwości do pani ;P jeszcze raz dzięki :)
  2. [quote name='Kacha3D']Dzisiaj idąc z Abrą miastem usłyszałam krótka wymianę zdań między matką a córka (wiek około 10 lat) na temat mojej suczy; =córka= - o jaki słodki piesek =mama= - no taki cielak :roll:[/quote] haha Skąd ja kto znam...:roll: - mamo, mamo zobacz jaki ten fajny piesek ma patyk.. - widzę co ma to bydle... :roll:
  3. [quote name='Okamia']Bo to rottweiler :evil_lol: a one sa złe i wylizują ludziom twarze na śmierć (moje własne doświadczenia), a i jeszcze miażdżą gdy pchają sie na kolana:evil_lol: więc czemu ty się dziwisz skoro to taka bestia jest :evil_lol:[/quote] oo tak.. z tym pchaniem się na kolana i wylizywaniem twarzy się zgadzam... o ja nie myśląca.. :D po tradycyjnym obszczekaniu następuje tradycyjna wymiana pieszczot.. mam złego psa oj mam.......:evil_lol: moja mała bestyjka *o*
  4. Witam :) Mnie parę razy spotkała sytuacja, która w sumie wywołuję u mnie uśmiech oraz załamanie.. Idę z Tegim na spacer do lasu.. W lesie.. Starszy mężczyzna: oo jaki ładny pies, co to za rasa Ja: (dumnie) mieszanka owczarka niemieckiego z rottweilerem Starszy mężczyzna: o mamo jaki straszny pies. Nie rozumiem dlaczego niby mój pies po zapoznaniu się z jego pochodzenie staje się taki okropny..
  5. Dzięki za rady... eh.. no co do krwawienia to we wtorek po spacerze miał jeszcze ślady krwi ale w środę już nie.. weterynarz powiedział że mam mu przed nałożeniem opatrunku przemywać wodą utlenioną... tylko, że Tegi się zachowuje wtedy katastrofalnie... dziś próbował zagryźć butelkę wody utlenionej... w ogóle jak mu nakładam opatrunek cofa łapę jakby go bolała.. wiem że może go boleć, ale czy mam to jakoś odbierać że jest gorzej z jego łapą? nie ma spuchniętej.. ma trochę cieplejszą tą poduszkę.. albo już mam jakieś schizy.. kuleje tylko wtedy jak ma opatrunek i za długo leży to pierwsze parę kroków kuleję a potem już chodzi normalnie.. byłam dziś u weterynarza ale bez psa, kazał smarować tym Triblotic'iem i obserwować łapę.. Łapę ma lepsza niż wczoraj, takie coś różowe mu tak trochę wyłazi z tej rozciętej rany.. nie pozwalam mu jej lizać tak jak zalecił weterynarz... Pewnie trochę przesadzam, ale jak Tegi był mały okazało się, że może nie chodzić, stąd ta moja panika za każdym razem jak mu się coś dzieje.. już oglądałam buty ochronne dla psów.. kupie mu napewno :D czekam jeszcze na jakieś mądre wskazówki, porady...
  6. Witam serdecznie, pewnie temat owy był już założony, ale nie wiem czy mam pisać nowy post czy przyczepić się jak rzep do podobnego.. W poniedziałek Tegi jak zawsze szalał na polanie w lesie u nas na osiedlu.. jak wróciłam w czasie mycia zauważyłam odrobinę krwi i zaraz też spłynął kleszcz.. myślałam że gdzieś go ugryzł... jednak za godzinę zauważyłam na kanapie na której leżał trochę krwi i się okazało że na łapie ma rozciętą mała poduszkę na długości 1 cm... leciało mało krwi.. w ogóle na spacerze nie pisnął.. nie dał żadnego znaku że go boli nawet nie kulał... w domu chodził normalnie.. przemyłam mu betadyną bo tylko to miałam.. nałożyłam opatrunek.. moi rodzice stwierdzili że to małe rozcięcie i nic mu nie będzie, więc nie poszłam do weterynarza. Następnego dnia kupiłam Triblotic i smarowałam i opatrunek nałożyłam..na każdy spacer mu nakładam.. na noc ściągam. Dziś ta rana wygląda tak: [IMG]http://img6.imageshack.us/my.php?image=dsci0045k.jpg[/IMG]http://img6.imageshack.us/my.php?image=dsci0045k.jpg niestety Tegi jest zrażony do weterynarzy.. nienawidzi gdy ktoś go dotyka na łapach.. w domu to tylko ja mogę.. jest dużym psem (mieszanka owczarka niemieckiego z rodwajlerem) i raczej go nie utrzymam jak mu odbije i się rzuci broniąc swojej łapy... powinnam z nim iść tego samego dnia do weterynarza... byłam głupia.. proszę o jakieś konstruktywne rady będę wdzięczna :) edit: przepraszam jeśli w złym dziale... na co mam zwracać szczególna uwagę? dzwoniłam do weterynarza kazała patrzeć czy nie puchnie.. ale nie ma spuchniętej..
×
×
  • Create New...