Jump to content
Dogomania

PaulinaG

Members
  • Posts

    197
  • Joined

  • Last visited

About PaulinaG

  • Birthday 09/11/1979

Converted

  • Location
    Żyrardów

PaulinaG's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Do dr. Jagielskiego najlepiej osobiście. Na ogół czeka się na wizytę ale ja z Czesterem pojechałam z marszu i powiedziałam, że nie wyjdę dopóki nas nie przyjmie (przyjechałam 50 km specjalnie do niego po namiarze od weterynarza). W moim przypadku zadziałało.
  2. 24 września była pierwsza rocznica śmierci Czesterka... :-( Jak ten czas szyblo leci- nie dawno się zmagaliśmy z tą potworną chorobą, chwilke wcześniej przeżyliśmy najszczęśliwsze lata w naszym życiu a tu już minął rok... Ciągle o nim pamiętamy. Może to głupie ale przypomina nam się w różnych sytuacjach... Ale są to same przyjemne i wesołe sytuacje. Pamiętamy go jak najbardziej na wesoło. Obecnie spodziewam się dziecka, synka. Termin mam na początek grudnia. I nie raz się śmieliśmy, jak Czesiaczek by się zachowywał z nowym mini właścicielem... Meliśmy zawsze taki obraz, że spacerujemy z wózkiem i z Czesiaczkiem przywiąznym do wózka... Szkoda, że tego nie doczekał... Czesterku, pozostaniesz na zawsze w naszych serduchach...
  3. Nie wiem z jakiej części polski jesteś ale skonsultuj się z dr. Jagielskim z lecznicy na ul. Białobrzeskiej w Warszawie. To najlepszy onkolog w kraju.
  4. Fusico, dziękuję bardzo za ciepłe słowa. Przykro mi, że nie wiedziałaś nic... Zawiadomiłam wszystkie ciotki mailowo jak tylko Czesio zaczął chorować... Telefonów nie miałam... Brakuje nam go nadal. Bardzo... :-( Wszystko nam o nim przypomina... Nawet taki ogromny śnieg... Jak Czesio uwielbiał śnieg... Piszesz kochana, że to wszystko miało jakiś sens... Boże, jak ja nie rozumiem tego sensu! :angryy: Nie rozumiem jaki miało sens to wszystko przez co musiał On przejść. I my. Jaki sens miało tak potworne cierpienie. On nikł nam w oczach przez miesiąc. Rwaliśmy sobie włosy z tej cholernej bezsilności. Tak bardzo chcieliśmy mu pomóc. Tak bardzo chcieliśmy, żeby to był sen i Czesio wstał następnego dnia znów zdrowy... Czesio był bardzo dzielny. Wszystko dzielnie znosił: kroplówki, pigułki, zastrzyki robione przez nas... Tak dzielnie... Ataki bólu, kiedy biegał po mieszkaniu i wył. Potwornie wył a ja mogłam mu tylko masować boczki. I on mi ufał, kładł się wtedy przy mnie i przechodziło na jakiś czas... Niestety, taki dzień nigdy nie nadszedł... Minie 5 miesięcy odkąd Czesiaczek odszedł. I nadal jest nam ciężko pogodzić się z tym wszystkim. To był nasz synuś. Synuś z sierścią... Wiem, że Czestere jest teraz szczęśliwy. Nic go już nie boli. A jednak gdzieś tam w sercu ciągle kołatają się myśli: dlaczego to jemu się przytrafiło... Dziękuje jeszcze raz Fusico za ciepłe słowa i pamięć.
  5. A jednak pies zostanie prawdziwym wilkiem morskim :) [url]http://www.tvn24.pl/-1,1640475,0,1,pies-z-kry-jednak-wcielony-w-poczet-zalogi-baltiki,wiadomosc.html[/url] Czyli jednak szczęśliwe zakończenie... :multi:
  6. Gratulacje dla Fenderka. Życzę Wam, żeby teraz było już tylko lepiej. Tak trzymaj piesku...
  7. Oj tak... Smutne to będą święta...:placz: Tym bardziej, że Czester skończyłby w Boże Narodzenie 3 lata... :placz::placz::placz: A dzisiaj sypie śnieg... Jak Czesio uwielbiał śnieg... Biegał po nim i skubał go... Już nigdy nie będzie łapał śnieżek... Już nigdy nie będzie mi dane biegać z nim po śniegu... Szaleć i się wygłupiać... :placz: Tak bardzo mi go brakuje... W Wigilie miną 3 miesiące od jego śmierci... :placz::placz::placz:
  8. Dopiero tutaj, na takim wątku jak ten dociera do człowieka ile jest nieszczęść... Ile jest psich dramatów... Przeczytałam wątek Kiki. Strasznie maleńka cierpiała... Teraz już ją nic nie boli. Biega gdzieś tam po łąkach.. Może nawet z moim kochanym pyszczydłem... Czesterkiem... [*][*][*]
  9. Przeczytałam cały wątek... Tak mi przykro... :-( Ile maleńka się wycierpiała... [*][*][*] Znam ten ból w sercu. We wrześniu odszedł mój Czester... Już Kikunie nic nie boli... Już dziewczynka nie cierpi...
  10. Kochani... Po moich doświadczeniach z okrutną chorobą Czesterka jaką jest nowotwór, mam prośbę. Nie wiem czy ktoś z pozostałego rodzeństwa jeszcze tu zagląda. Może... Zróbcie badanie krwi pozostałym szczeniorkom. To naprawdę nie wiele kosztuje a można zareagować wcześniej. Nie, nie twierdzę że pozostałe "maluchy" są chore ale jeżeli jest to sprawa genetyczna... Po prostu upewnicie się tylko, że pozostała piątka jest zdrowa. Ucałujcie wszystkie mordki ode mnie.
  11. Dzisiaj przyśniło mi się moje najukochańsze pyszczydło. Pierwszy raz odkąd go zabrakło Obudziłam się taka spokojna. Wydaję mi się, że Czester się ze mną pożegnał... Sen był piękny. I wesoły i smutny. Ale ten spokój zaraz po przebudzeniu... Dziękuję Czesiaczku... [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images43.fotosik.pl/78/c9c53a4e5148bf21.jpg[/IMG][/URL]
  12. [COLOR="#000000"][B][FONT="Arial"][SIZE="4"]24 września 2009 odszedł od nas po krótkiej chorobie najukochańszy Czester.[/SIZE][/FONT] W Boże Narodzenie skończyłby 3 lata...[/B][/COLOR] :placz: [url]http://www.dogomania.pl/threads/144869-Podejrzenie-ostrej-biaA-aczki-limfocytarnej-u-Czestera[/url] [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images46.fotosik.pl/204/b6b37fec2f0b4b71.jpg[/IMG][/URL] Pierwsze objawy choroby miał około 15 sierpnia. 21 sierpnia zdiagnozowano u mojego pyszczydła białaczkę limfocytarną (choć do końca było wahanie między białaczką a chłoniakiem). Dostał jedną chemie u dr. Jagielskiego- na więcej nie pozwolił organizm, białe wzrosły ale czerwone drastycznie spadły. Czekaliśmy na poprawę łykając mase pigułek, dostając mase kroplówek. Były dni poprawy, kiedy biegał, szalał jak jeszcze w lipcu. Dzień po moich urodzinach stan drastycznie się pogorszył Ataki bólu, wymioty... 20 września miał operacji brzuszka (z powodu ataków bólu i płynu w jamie brzusznej). Chirurg stwierdził, że to chłoniak V stadium... Diagnoza: nieoperacyjny... A ja wyłam w domu... Wyłam z bezsilności... I miałam taką ogromną wiarę w sobie, że wszystko będzie dobrze... Że zacznie pracować trzustka, która przed operacją przestała. Że zacznie jeść. Że rany się zagoją i będziemy znowu biegać po łąkach i szaleć na jego ukochanej działce... Czekał na nas całą noc, do rana. Aż się obudzimy do pracy. Rafał wstawał pierwszy... Czester czekał, żeby odejść w naszych objęciach. Wszystko trwało parę minut a mi się wydawało, ze mijają godziny... I krzyk Rafała: oddychaj Czesiu, oddychaj... Wszystko straciło dla mnie sens... 24 września odszedł na moich i męża rękach... A 25 grudnia skończyłby 3 lata... Ból i pustka w sercu jest do dzisiaj nie do opisania... A dzisiaj Czesiaczek pierwszy raz mi się przyśnił odkąd nas opuścił. Obudziłam się taka spokojna jakby się ze mną w tym śnie pożegnał... [SIZE="3"]Dziękujemy Czesiaczku, za cudowne 2,5 roku które mogliśmy z Tobą spędzić... Byłeś i na zawsze pozostaniesz najukochańszym psem w naszym życiu...[/SIZE] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/43639ed1d09fcb4f.html][IMG]http://images46.fotosik.pl/205/43639ed1d09fcb4fm.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1233bf1ab96b1206.html][IMG]http://images45.fotosik.pl/205/1233bf1ab96b1206m.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d00fe261a9132856.html][IMG]http://images46.fotosik.pl/205/d00fe261a9132856m.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3d73cf180f4ba885.html][IMG]http://images43.fotosik.pl/205/3d73cf180f4ba885m.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6d2f441527cb4383.html][IMG]http://images46.fotosik.pl/205/6d2f441527cb4383m.jpg[/IMG][/URL] [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images43.fotosik.pl/78/c9c53a4e5148bf21.jpg[/IMG][/URL]
  13. [quote name='elainfo']byliscie najwspanialszymi opiekunami dla Czesia..daliscie mu tyle miłości i szczęscia - miał krótkie ale szczęsliwe zycie z Wami. Był waszym dzieckiem. Trzymajcie sie !!!on Was teraz pewnie pilnuje tam z góry i zamrtwia sie widząc jak rozpaczacie..[/QUOTE] Elainfo a Tobie dziękuję za te wszystkie ciepłe słowa otuchy... Zresztą wszystkim dziękuję.
  14. Sacha, trzymam za Was kciuki. Nam niestety zabrakło szczęścia... Ale to nie znaczy, że Wam się nie uda. Musisz być dzielna. My staraliśmy się być dzielni przy Czesiaczku. Do ostatniej chwili wierzyliśmy jak szaleni, że wszystko się uda... Nawet jak odchodził, nie wierzyliśmy że to juz koniec. Musisz być dzielna i kochac swojego psiaka jak szalona. Szczególknie teraz. Trzymam za Was kciuki.
  15. Również polecam klinikę na Białobrzeskiej i dr. Jagielskiego. Dla mojego Czesiaczka było już za późno ale Jagielski jest najlepszym onkologiem w Polsce.
×
×
  • Create New...