Jump to content
Dogomania

PaulinaG

Members
  • Posts

    197
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by PaulinaG

  1. Do dr. Jagielskiego najlepiej osobiście. Na ogół czeka się na wizytę ale ja z Czesterem pojechałam z marszu i powiedziałam, że nie wyjdę dopóki nas nie przyjmie (przyjechałam 50 km specjalnie do niego po namiarze od weterynarza). W moim przypadku zadziałało.
  2. 24 września była pierwsza rocznica śmierci Czesterka... :-( Jak ten czas szyblo leci- nie dawno się zmagaliśmy z tą potworną chorobą, chwilke wcześniej przeżyliśmy najszczęśliwsze lata w naszym życiu a tu już minął rok... Ciągle o nim pamiętamy. Może to głupie ale przypomina nam się w różnych sytuacjach... Ale są to same przyjemne i wesołe sytuacje. Pamiętamy go jak najbardziej na wesoło. Obecnie spodziewam się dziecka, synka. Termin mam na początek grudnia. I nie raz się śmieliśmy, jak Czesiaczek by się zachowywał z nowym mini właścicielem... Meliśmy zawsze taki obraz, że spacerujemy z wózkiem i z Czesiaczkiem przywiąznym do wózka... Szkoda, że tego nie doczekał... Czesterku, pozostaniesz na zawsze w naszych serduchach...
  3. Nie wiem z jakiej części polski jesteś ale skonsultuj się z dr. Jagielskim z lecznicy na ul. Białobrzeskiej w Warszawie. To najlepszy onkolog w kraju.
  4. Fusico, dziękuję bardzo za ciepłe słowa. Przykro mi, że nie wiedziałaś nic... Zawiadomiłam wszystkie ciotki mailowo jak tylko Czesio zaczął chorować... Telefonów nie miałam... Brakuje nam go nadal. Bardzo... :-( Wszystko nam o nim przypomina... Nawet taki ogromny śnieg... Jak Czesio uwielbiał śnieg... Piszesz kochana, że to wszystko miało jakiś sens... Boże, jak ja nie rozumiem tego sensu! :angryy: Nie rozumiem jaki miało sens to wszystko przez co musiał On przejść. I my. Jaki sens miało tak potworne cierpienie. On nikł nam w oczach przez miesiąc. Rwaliśmy sobie włosy z tej cholernej bezsilności. Tak bardzo chcieliśmy mu pomóc. Tak bardzo chcieliśmy, żeby to był sen i Czesio wstał następnego dnia znów zdrowy... Czesio był bardzo dzielny. Wszystko dzielnie znosił: kroplówki, pigułki, zastrzyki robione przez nas... Tak dzielnie... Ataki bólu, kiedy biegał po mieszkaniu i wył. Potwornie wył a ja mogłam mu tylko masować boczki. I on mi ufał, kładł się wtedy przy mnie i przechodziło na jakiś czas... Niestety, taki dzień nigdy nie nadszedł... Minie 5 miesięcy odkąd Czesiaczek odszedł. I nadal jest nam ciężko pogodzić się z tym wszystkim. To był nasz synuś. Synuś z sierścią... Wiem, że Czestere jest teraz szczęśliwy. Nic go już nie boli. A jednak gdzieś tam w sercu ciągle kołatają się myśli: dlaczego to jemu się przytrafiło... Dziękuje jeszcze raz Fusico za ciepłe słowa i pamięć.
  5. A jednak pies zostanie prawdziwym wilkiem morskim :) [url]http://www.tvn24.pl/-1,1640475,0,1,pies-z-kry-jednak-wcielony-w-poczet-zalogi-baltiki,wiadomosc.html[/url] Czyli jednak szczęśliwe zakończenie... :multi:
  6. Gratulacje dla Fenderka. Życzę Wam, żeby teraz było już tylko lepiej. Tak trzymaj piesku...
  7. Oj tak... Smutne to będą święta...:placz: Tym bardziej, że Czester skończyłby w Boże Narodzenie 3 lata... :placz::placz::placz: A dzisiaj sypie śnieg... Jak Czesio uwielbiał śnieg... Biegał po nim i skubał go... Już nigdy nie będzie łapał śnieżek... Już nigdy nie będzie mi dane biegać z nim po śniegu... Szaleć i się wygłupiać... :placz: Tak bardzo mi go brakuje... W Wigilie miną 3 miesiące od jego śmierci... :placz::placz::placz:
  8. Dopiero tutaj, na takim wątku jak ten dociera do człowieka ile jest nieszczęść... Ile jest psich dramatów... Przeczytałam wątek Kiki. Strasznie maleńka cierpiała... Teraz już ją nic nie boli. Biega gdzieś tam po łąkach.. Może nawet z moim kochanym pyszczydłem... Czesterkiem... [*][*][*]
  9. Przeczytałam cały wątek... Tak mi przykro... :-( Ile maleńka się wycierpiała... [*][*][*] Znam ten ból w sercu. We wrześniu odszedł mój Czester... Już Kikunie nic nie boli... Już dziewczynka nie cierpi...
  10. Kochani... Po moich doświadczeniach z okrutną chorobą Czesterka jaką jest nowotwór, mam prośbę. Nie wiem czy ktoś z pozostałego rodzeństwa jeszcze tu zagląda. Może... Zróbcie badanie krwi pozostałym szczeniorkom. To naprawdę nie wiele kosztuje a można zareagować wcześniej. Nie, nie twierdzę że pozostałe "maluchy" są chore ale jeżeli jest to sprawa genetyczna... Po prostu upewnicie się tylko, że pozostała piątka jest zdrowa. Ucałujcie wszystkie mordki ode mnie.
  11. Dzisiaj przyśniło mi się moje najukochańsze pyszczydło. Pierwszy raz odkąd go zabrakło Obudziłam się taka spokojna. Wydaję mi się, że Czester się ze mną pożegnał... Sen był piękny. I wesoły i smutny. Ale ten spokój zaraz po przebudzeniu... Dziękuję Czesiaczku... [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images43.fotosik.pl/78/c9c53a4e5148bf21.jpg[/IMG][/URL]
  12. [COLOR="#000000"][B][FONT="Arial"][SIZE="4"]24 września 2009 odszedł od nas po krótkiej chorobie najukochańszy Czester.[/SIZE][/FONT] W Boże Narodzenie skończyłby 3 lata...[/B][/COLOR] :placz: [url]http://www.dogomania.pl/threads/144869-Podejrzenie-ostrej-biaA-aczki-limfocytarnej-u-Czestera[/url] [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images46.fotosik.pl/204/b6b37fec2f0b4b71.jpg[/IMG][/URL] Pierwsze objawy choroby miał około 15 sierpnia. 21 sierpnia zdiagnozowano u mojego pyszczydła białaczkę limfocytarną (choć do końca było wahanie między białaczką a chłoniakiem). Dostał jedną chemie u dr. Jagielskiego- na więcej nie pozwolił organizm, białe wzrosły ale czerwone drastycznie spadły. Czekaliśmy na poprawę łykając mase pigułek, dostając mase kroplówek. Były dni poprawy, kiedy biegał, szalał jak jeszcze w lipcu. Dzień po moich urodzinach stan drastycznie się pogorszył Ataki bólu, wymioty... 20 września miał operacji brzuszka (z powodu ataków bólu i płynu w jamie brzusznej). Chirurg stwierdził, że to chłoniak V stadium... Diagnoza: nieoperacyjny... A ja wyłam w domu... Wyłam z bezsilności... I miałam taką ogromną wiarę w sobie, że wszystko będzie dobrze... Że zacznie pracować trzustka, która przed operacją przestała. Że zacznie jeść. Że rany się zagoją i będziemy znowu biegać po łąkach i szaleć na jego ukochanej działce... Czekał na nas całą noc, do rana. Aż się obudzimy do pracy. Rafał wstawał pierwszy... Czester czekał, żeby odejść w naszych objęciach. Wszystko trwało parę minut a mi się wydawało, ze mijają godziny... I krzyk Rafała: oddychaj Czesiu, oddychaj... Wszystko straciło dla mnie sens... 24 września odszedł na moich i męża rękach... A 25 grudnia skończyłby 3 lata... Ból i pustka w sercu jest do dzisiaj nie do opisania... A dzisiaj Czesiaczek pierwszy raz mi się przyśnił odkąd nas opuścił. Obudziłam się taka spokojna jakby się ze mną w tym śnie pożegnał... [SIZE="3"]Dziękujemy Czesiaczku, za cudowne 2,5 roku które mogliśmy z Tobą spędzić... Byłeś i na zawsze pozostaniesz najukochańszym psem w naszym życiu...[/SIZE] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/43639ed1d09fcb4f.html][IMG]http://images46.fotosik.pl/205/43639ed1d09fcb4fm.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1233bf1ab96b1206.html][IMG]http://images45.fotosik.pl/205/1233bf1ab96b1206m.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d00fe261a9132856.html][IMG]http://images46.fotosik.pl/205/d00fe261a9132856m.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3d73cf180f4ba885.html][IMG]http://images43.fotosik.pl/205/3d73cf180f4ba885m.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6d2f441527cb4383.html][IMG]http://images46.fotosik.pl/205/6d2f441527cb4383m.jpg[/IMG][/URL] [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images43.fotosik.pl/78/c9c53a4e5148bf21.jpg[/IMG][/URL]
  13. [quote name='elainfo']byliscie najwspanialszymi opiekunami dla Czesia..daliscie mu tyle miłości i szczęscia - miał krótkie ale szczęsliwe zycie z Wami. Był waszym dzieckiem. Trzymajcie sie !!!on Was teraz pewnie pilnuje tam z góry i zamrtwia sie widząc jak rozpaczacie..[/QUOTE] Elainfo a Tobie dziękuję za te wszystkie ciepłe słowa otuchy... Zresztą wszystkim dziękuję.
  14. Sacha, trzymam za Was kciuki. Nam niestety zabrakło szczęścia... Ale to nie znaczy, że Wam się nie uda. Musisz być dzielna. My staraliśmy się być dzielni przy Czesiaczku. Do ostatniej chwili wierzyliśmy jak szaleni, że wszystko się uda... Nawet jak odchodził, nie wierzyliśmy że to juz koniec. Musisz być dzielna i kochac swojego psiaka jak szalona. Szczególknie teraz. Trzymam za Was kciuki.
  15. Również polecam klinikę na Białobrzeskiej i dr. Jagielskiego. Dla mojego Czesiaczka było już za późno ale Jagielski jest najlepszym onkologiem w Polsce.
  16. Elainfo... Troszkę czas zasklepił potworną ranę w sercu. Ale nadal jest mi i Rafałowi ciężko. To było takie najukochańsze pyszczydło... Filmik jest jednym z ostatnich filmikmów Czesterka. Jeszcze przed operacją. Cztery dni przed odejściem Czesia Rafał mu nakręcił filmik. Czesio jest na nim taki smutny... Jak nigdy... Zresztą jak się skończy oglądać filmik to pod spodem są małe ikonki z pozostałymi filmikami Czesia, które zamieszczaliśmy. Brakuje go nam... Cągle bardzo... Ale na zawsze pozostanie w naszych serduchach... Czesio...
  17. Na pożegnanie naszego najukochańszego Czesterka... Urodził się 25.12.2006, odszedł od nas 24.09.2009... [url=http://www.youtube.com/watch?v=WCTByF2nJtE&feature=related]YouTube - 20.09.2009 Żegnaj Czester :...([/url]
  18. Na pożegnanie naszego najukochańszego Czesterka... Urodził się 25.12.2006, odszedł od nas 24.09.2009... [url=http://www.youtube.com/watch?v=WCTByF2nJtE&feature=related]YouTube - 20.09.2009 Żegnaj Czester :...([/url]
  19. Dziękuje Cioteczki za wsparcie. Teraz już wiemy, że Czesiaczek nie chorował na białaczkę tylko miał chłoniaka... :placz: I to w bardzo zaawansowanym stadium... :placz: To wszystko co znaleźli podczas operacji w brzuszku to były zaawansowane zmiany nowotworowe... :placz:
  20. Dziękuję bardzo wszystkim za wsparcie. Najgorsza jest ta pustka... W sercu... W domu... Nikt nas nie wita... Nikt nie kładzie swojego ukochanego pyszczydła na łóżku, na nogach, na brzegu wanny kiedy się kąpaliśmy... Brakuje stukotu pazurków na podłodze... I kłaczków rozsianych po całym mieszkaniu... Brakuje wpatrzonych oczu kiedy szykuje coś w kuchni i kiedy podjadam coś na kanapie... Brakuje nam go bardzo... I ten ból... Ogromny ból w sercu... Wszystko w nas, w środku wyje z bólu... :cry::cry::cry::cry::cry: Był/jest kochanym, mądrym psem. Był/jest naszym największym, najwierniejszym przyjacielem. Był po prostu wyjątkowy i niesamowity. Nie rozumiemy dlaczego to właśnie Czesio musiał tak cierpieć. Poza tym cały czas mamy obraz przed oczami jak umierał... Ręcę mi się trzęsą jak teraz do Was pisze... Łzy mi lecą z oczu, piszę właściwe na oślep... Czesio w środę, jak wróciłam o 23 z pracy czuł się słabiutko. Rafał go jeszcze namówił, żeby podszedł do mnie i przywitał mnie. I maleńki przyszedł do mnie... Ostatni raz... Wyszłam z nim jeszcze na spacerek. Ale siusiu nie zrobił. Rafał z nim spacerował o 20 z pół godziny. Czesterek spotkał swoją narzeczoną- Mikulkę. Jest taka sama jak Czesio. Identyczna. Tylko 5 lat starsza... I Czesio ucieszył się na jej widok... Podbiegł do niej... Szalał troszkę przy niej... Po moim wyjściu wieczornym z Czesiaczkiem nie miał już siły wejść po schodach. Przystawał na każdym półpiętrze... Jak wróciliśmy to coś nas tknęło i Rafał porobił nam zdjęcia... Jak sobie siedzimy, leżymy... Rafał w ciągu dnia też mu porobił troszkę zdjęć... I poszliśmy spać... Czesterek czekał na nas do rana... Słyszeliśmy w nocy, że się kręcił... Rafał miał wcześniej jechać do pracy, żeby wcześniej wrócić do domu do Czesiaczka... Ale nie chciało mu się wstać... Wstał później... Czesterek siedział pod oknem w tubie, w której spał żeby nie rozgryźć szwów... Rafał odezwał się do mnie, że ma mokrą mordkę i tubę. Wytarł go. To była ślina. Zwlekłam się z łóżka, dotnęłam go- znowu miął mokrą brudkę. Zdjęłam mu tube... Rafał miał już wychodzić z domu... Czesio zaczął tak strasznie ciężko oddychać... Przyszedł z mojej strony łóżka, tam miał posłanko i położył się przy mnie. Rafał usiadł przed nim... Ja siedziałam na łóżku i masowałam mu brzuszek, grzbiecik... Myśleliśmy, że jest mu duszno. Rafał otworzył w sypilani okno. I w kuchni też- żeby zrobić przeciąg... Czesio położył się na boczku, położył główkę... Cały czas do niego mówiliśmy... Cały czas mizialiśmy... Patrzył cały czas na Rafała... Nagle tak strasznie się napiął... I te wielkie oczy wpatrzone w Rafała... Napiecie znkiknęło... I głos Rafała: oddychaj Czesiu... Oddychaj... A później nasz krzyk... Płacz... Tuliliśmy go jeszcze bardzo długo... :bigcry::bigcry::bigcry::bigcry::bigcry: Zawieźliśmy Czesia ostatni raz na jego ukochaną działke... Z jego ulubioną piłeczką i najulubieńszą zabawką: kilkoma naszymi skarpetkami zawiniętymi w jedną... Jak Czesio ogromnie się cieszył z tej skarpetki... Tak bardzo nam go brakuje... Bardzo... :placz::placz::placz::placz::placz: Wiem, że teraz już go nic boli... Nie cierpi... Ostatnio był taki smutny... Wydaje nam się, że uchronił nas od podjęcia tej najgorszej decyzji... Wybrał sam... Ale dlaczego to wszystko potoczyło się tak wcześnie??? Dlaczego Czesterka musiało to dopaść??? Żył miesiąc odkąd się dowiedziliśmy... Miesiąc... W Boże Narodzenie skończyłby 3 lata... :placz::placz::placz: Wierzymy tylko, że był z nami tak samo szczęśliwy jak my z nim... Dziękujemy Ci Czesiu za cudwone i najpiękniejsze trzy lata, które mogliśmy z Tobą spędzić... Pozostaniesz na zawsze w naszych sercach... Nasza kochana mordeczka... :-(:-(:-(:-(:-( Zapamiętajmy go takiego szczęśliwego... Zdjęcia są z 11 lipca 2009... Z jego działeczki... [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6d2f441527cb4383.html][IMG]http://images46.fotosik.pl/205/6d2f441527cb4383m.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3d73cf180f4ba885.html][IMG]http://images43.fotosik.pl/205/3d73cf180f4ba885m.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d00fe261a9132856.html][IMG]http://images46.fotosik.pl/205/d00fe261a9132856m.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1233bf1ab96b1206.html][IMG]http://images45.fotosik.pl/205/1233bf1ab96b1206m.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/43639ed1d09fcb4f.html][IMG]http://images46.fotosik.pl/205/43639ed1d09fcb4fm.jpg[/IMG][/URL] [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c8ccf524259b37b6.html][IMG]http://images45.fotosik.pl/205/c8ccf524259b37b6m.jpg[/IMG][/URL]
  21. [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images46.fotosik.pl/204/b6b37fec2f0b4b71.jpg[/IMG][/URL] [B]Dzisiaj nad ranem, o 5.35 odszedł od nas Czester... :cry::cry::cry: Byliśmy przy nim do samego końca...[/B] [B]Został pochowany w swoim najulubieńszym miejscu- na naszej i Jego ukochanej działce... Nie jestem w stanie nic więcej napisać, ból w sercu jest nie do opisania...[/B] [B]Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa.[/B]
  22. [URL=www.fotosik.pl][IMG]http://images46.fotosik.pl/204/b6b37fec2f0b4b71.jpg[/IMG][/URL] [B]Dzisiaj nad ranem, o 5.35 odszedł od nas Czester... :cry::cry::cry: Byliśmy przy nim do samego końca...[/B] [B]Został pochowany w swoim najulubieńszym miejscu- na naszej i Jego ukochanej działce... Nie jestem w stanie nic więcej napisać, ból w sercu jest nie do opisania...[/B] [B]Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa.[/B]
  23. Już jesteśmy w domku... Czesio śpi... Sam zabieg Czesio przeszedł super. Nie było najmniejszych problemów ani podczas operacji ani z wybudzaniem... A ja wyje... :cry: Chirurg miał dla mnie bardzo złe wiadomości. Czester jest nieoperacyjny :-( "...zmieniona zapalnie sieć większa w okolicy wnęki wątroby odźwiernika trzustki, kreski żołądka i dwunastnicy pokryte siecią, konglomerat zrośniety z nerką prawą i ścianą powłok brzusznych, trzustka objęta procesem zapalnym, [B]zmiana nieoperacyjna[/B]... ...Podejrzenie zmiany rozrotowej, znacznie powiększone ww chł kreski jelita, 1,5 litra wysięku koloru popłuczyn mięsnych... ...[B]W związku z brakiem możliwości usuniecia zmiany wydaje się wskazanie kilkudniowe żywienie pozajelitowe[/B]..." To mamy na wypisie... Rokowania są złe. Prawdopodobnie są to zmiany nowotworowe, być może chłoniak. Zmiany trwały już od jakiegoś czasu. Dziwne, że nic nie wyszło na poprzednich usg. Nasz chirurg porobił zdjęcia tych zmian i ma się konsultować z innymi lekarzami w tym z Jagielskim. Powiedział, że obserwujemy Czesiaczka przez kilka dni, nie możemy dawać nic do jedzenia- karmimy pozajelitowo, pić może w małych ilościach ale musimy się zastanowić nad jedynym sensownym rozwiązaniem.. :placz: Powiedział, że zdarza się że organizm sam naprawia to czego człowiek nie jest w stanie ale generalnie to jest w kategorii cudu... Generalnie w tej chwili czekamy kilka dni czy stan zacznie się poprawiać, następnie dostanie specjalny pokarm- mały objętościowo ale badzo odżywczy i będziemy sprawdzać czy jedzonko będzie przyswajane... Czesiu, niech zdarzy się właśnie nam taki cud... Napraw sam to, czego my nie jesteśmy w stanie... Walcz maleńki, walcz... Żyj kochany, żyj...
  24. Zaprowadziłam Czesia. Miał jeszcze usg, dostał jeszcze płyny i zasnął przy mnie... Teraz pozostaje tylko czekać na telefon, ze już się obudził i czeka na nas...
  25. Jutro otwieramy Czesia... :-( Jest duże ryzyko takiej operacji ale niestety od piątku jego stan bardzo się pogorszył i bez operacji byłaby to dla niego tylko męczarnia. Wczoraj pół dnia wymiotował żółcią i pianą, dzisiaj pojawił się mocz żółty i z pianą (co świadczy o znajdującym się w moczu białku). Od tygodnia zjadł może ze trzy razy, cały czas jest na kroplówkach. Zapalenie otrzewnej nie ustępuje mimo podawanych antybiotyków, brzuszek jest cały czas bolący (mimo podawanych zastrzyków przeciwbólowych) i stąd nasza decyzja jest taka a nie inna... :( Właśnie wróciliśmy od naszego lekarza z kroplówek. Nasz lekarz jest chirurgiem i już na temat operacji z Jagielskim konsultował się w piątek (oni się znają z SGGW). Jeden był za operacją, drugi przeciwny. Gdybyśmy widzieli, że antybiotyk mu pomaga to czekalibyśmy nadal tak jak chce Jagielski ale nie jest lepiej. Jest gorzej z godziny na godzine i nie możemy dłużej czekać. Mamy tylko nadzieję, że Czesiaczek jest nadal silny, że opreacje zniesie bez problemów. Wierze w to z całej siły... Otworzą go, wypłuczą z ropy jelitko itd. poszukają przyczyny (czy coś mu tam utknęło co zraniło jelito czy może jest jakaś inna przyczyna zapalenia otrzewnej). I wrócimy sobie do domku... Trzymajcie za nas kciuki.
×
×
  • Create New...