Jump to content
Dogomania

WALKI PSÓW


Leon.T

Recommended Posts

  • Replies 57
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Albo ja nie rozumiem subtelnych zawiłości tej dyskusji, albo cosik tu nie tak. Nijak się nie ma nasz stosunek do psów w ogóle a sytuacją, w której musimy zareagować i obronić naszego psa, czy rozdzielić psy,które ze sobą walczą.

Ogólnie rzecz ujmując rasa,której psa posiadam,również została stworzona do niechlubnych poczynań w przeszłości, jednakże teraz hodowla idzie w zupełnie innym kierunku. Dziś na moim lóżku leży pies rodzinny a nie krwawy morderca.Dobrze o nas świadczy,że znamy historię rasy i zdajemy sobie sprawę z możliwości naszych zwierząt, ale równie dobrze jest umieć przyznać,że walki i związany z tym przestępczy proceder,zboczona,chora rozrywka jest z gruntu zła. Każdy z nas (chyba) zdaje sobie z tego sprawę, więc o co się spieracie??

Link to comment
Share on other sites

Jak sięgnę pamięcią to Leon jest stworzony do leżenia na kanapie?

Nie wiem ale jak by moje psy tylko lezaly na kanapie to jakos specjalnie dumny bym z tego nie byl.

:evil:

Zapewniam Cię, że każdy bllterier uwielbia kanapę lub fotel, a co ma duma do tego?!!
Link to comment
Share on other sites

Speed ja zdania nie zmienie co do sposobu postępowania z agresywnymi psami, które napadaja na mojego bulla.

A co do "klepki" to ma ona zastosowanie przy zacięciu się psów ( czyli czegoś w stylu szczękościsku ) a nie w sytuacji gdy jeden pies rozszarpuje innego i rzuca nim w amoku( jeszcze przy takiej różnicy wagowej ! )

Po prostu nie miałbyś fizycznej możiwości włożenia takiej klepki do pyska corsiaka w takim stanie w jakim on był podczas ataku.

Link to comment
Share on other sites

Żadne zwierzę nie zabija dla zabawy :evil:

Tutaj się mylisz Złośnico - nasze poczciwe gołąbki pocztowe zabijają dla przyjemności... :-?

Tego nie wiedziłem, takiej rozrywki w Malborku nie ma, ale baraszkowanie w trzcinkach za żabkami też jest fajną zabawą !

Zgadza się nasze zwierzaczki są drapieżne, ale Złośnicy, o co innego chodziło!

Link to comment
Share on other sites

Złosnica rozmumię Cię, bo także nie uważam żeby jakiekolwiek forma napaści i agresja w stosunku do mojego psa powinna miec miejsce. Ale czasami nie da się takich, że tak to ujme "wypadków", nawet jeśli super pilnujemy naszego psa uniknąć. jednak nigdy nie uderzyłabym psa z kopa w głowe lub pysk, zawsze sa jakies inne możliwości- wiem z autopsji, a także niestety była światkiem takich przygód i nigdy nie kopałam. Nie chcę się rozwodzic, bo także może stać się tak że ktoś wyrwie z mojej wypowiedzi fragment :)

Masz rację Lilit lezy na kanapie i możemy byc dumne z naszych baranków :wink:

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Jak to zwykle bywa - obie strony mają trochę racji.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie się przecież upierał że terriery typu bull nie zostały wyhodowane po to aby walczyć. Ale to było kiedyś.

Teraz - kiedy walki psów są zakazane, większość tych psów pełni rolę psów rodzinnych i towarzyszących. Nie są nawet psami obrończymi w pełnym tego słowa znaczeniu.

Z resztą...

Postawiłbym dość ryzykowną tezę, że po kilkudziesięciu pokoleniach hodowli pod kątem eksterieru, większość psów typu bull & terrier utraciła dawne cechy, które predystynowały je do roli zwycięzców w tzw. "zabawie ludowej"... czyli psich walkach...

Wystarczy spojrzeć jaką metamorfozę przeszedł SBT czy AST w stosunku do swoich protoplastów choćby w samym eksterierze, żeby zdać sobie sprawę iż psy te nie posiadają już dawnej "wartości bojowej". Nie wspomnę już o tym, że hodowcy nie selekcjonują już psów pod względem odwagi, siły charakteru, bojowości ale raczej - wręcz przeciwnie.

Zmiany następują szybko i nieuchronnie. Spójrzcie jak wyglądał kiedyś buldog angielski, a jak wygląda obecnie. Kiedyś był psem walczącym, teraz - jest raczej psem towarzyszącym. Co do współczesnych terrierów typu bull - ja na dzień dzisiejszy byłbym daleki od nazwania np. wspólczesnego SBT psem bojowym. Powiedziałbym raczej że BYŁ ON psem bojowym. Kiedyś...

Spośród wszystkich terrierów typu bull na dzień dzisiejszy chyba tylko niektóre linie APBT mogłyby być nazywane psami bojowymi. Reszta może i nosi w sobie wiele cech psa bojowego, ale mam wrażenie że w większości wypadków ich występ na arenie zakończyłby się kwikiem po paru minutach walki...

Czasy walk dla niektórych ras, takich jak np. SBT minęły już chyba bezpowrotnie... I nie wiem jak wy, ale ja jakoś z tego powodu nie rozpaczam :wink:

Link to comment
Share on other sites

Spośród wszystkich terrierów typu bull na dzień dzisiejszy chyba tylko niektóre linie APBT mogłyby być nazywane psami bojowymi. Reszta może i nosi w sobie wiele cech psa bojowego, ale mam wrażenie że w większości wypadków ich występ na arenie zakończyłby się kwikiem po paru minutach walki...

Czasy walk dla niektórych ras, takich jak np. SBT minęły już chyba bezpowrotnie... I nie wiem jak wy, ale ja jakoś z tego powodu nie rozpaczam :wink:

Może trochę masz racje, ale tak do końca, tak nie jest, sam widzisz te sceny z tego programu są przykładem! A to tylko ziarko piasku. :cry:

Link to comment
Share on other sites

_dingo_ oj jak ja bardzo bardzo chciłabym, żeby to była na 100% prawda dardzo podoba mi się Twoja wypowiedź. naprawdę!

I przykro mi, ze tak jak Leon nie moge się do końca zgodzić. Lilit tam głeboko w sercu ma ukryty "ten gen", parę razy niestety miałam nieprzyjemność sie o tym przekonać. I nadal jej budowa i zwinność, mimo że duzo czasu spędza na kanapie i pozwala by koty właziły jej na głowę, jest idealna do potyczek - że tak to ujmę. Za pierwszym razem jak odpowiedziała na atak, 2 razy większego psa to nie mogłam uwieżyć ... "moja cielowata krówka to niemozliwe"... a jednak.

Trzeba miec oczy do okoła głowy, Lilit nigdy nie zaatakowała pierwsza, ale głupich właścicieli i ich psów dużo sie kręci wokół, a ja nie chce żeby mój pies komukolwiek (psu) zrobił krzwdę :wink:

wyżaliłam sie :wink:

pozdrawiam Patka&Lilit

Link to comment
Share on other sites

Trzeba miec oczy do okoła głowy, Lilit nigdy nie zaatakowała pierwsza, ale głupich właścicieli i ich psów dużo sie kręci wokół, a ja nie chce żeby mój pies komukolwiek (psu) zrobił krzwdę :wink:

i tu się z Tobą zgodzę i ja myślę dokładnie tak samo. I chciałabym, żeby każdy właściciel psa tak myślał, tym bardziej, jeżeli wie, że jego pies ma skłonności lub jest agresorem podatnym na zaczepki i trudnym do opanowania.

Ale tak nie jest :evil: i wszystkie psy które zaatakowały mojego Lukra właśnie takie były i dalej są i co gorsza dalej biegają luzem bez nadzoru. :evil:

Patka...ma nadzieję, że nie posądzasz mnie o celowy sadyzm ( w postaci zasadzenia kopa w pysk agresywnego psa ) ale wierz mi , że tamtych omawianych konkretnych sytuacji nie dało sie rozwiązać inaczej.

Próbowałam rozmawiać z właścicielami, zawrzec jakies porozumienie- nic do nich nie dociera :-?

Babka puszcza corsiaka na osiedlu luzem bez kagańca, czesto jest od niego oddalona o 100-200 m, pies nie reaguje na komendy, gdy następuje atak ona nie reaguje bo się boi!!! Pies niejednokrotnie wystartował jej na klatke w momecie gdy próbowała go odciagnąć!

To samo pan od Dobermana...dalej puszcza psa luzem pomimo zapłaconych już paru manadatów, pomimo, że sam przyznał sie nam, że ostatnio nie panuje juz nad tym psem!!! Podczas ataku dobermana na Lugera właściciel stał z załozonymi rekami!!! 0X i nawet nie powiedział przepraszam!! :evil:

Te opisane przeze mnie sytuacje to nie były zwykłe utarczki osiedlowe, gdzie kończy sie na szybkim rozdzieleniu psów i paru zadrapaniach. Po każdej z tych walk mój Luger miał głebokie rany, które bardzo ciężko się goiły.

Po ostatnim ataku corsiaka, potrzebna była operacja, drenaż zakażonych i ciężko gojących się ran i szycie. :cry: Teraz powoli dochodzi do siebie.

I jeszcze raz powtarzam, że nigdy nie uderzyłam żadnego psa z czystą satysfakcją bo miałam takie widzimisię :x Poprostu gdy zostałam postawiona przed dokonaniem wyboru : mój pies, jego dobro, zdrowie psychiczne i fizyczne i czyjś popaprany emocjonalnie agresor logicznym jest wybór i obrona za wszelką cenę mojego psa !

ufff..teraz ja się wyżaliłam :(

Link to comment
Share on other sites

Magda rozumiem i bryy, az mi cary przeszył ucałuj Lugerka w nosek. Przeklnęłabym sobie ale ... jak mozna! U nas jakos "te duże" psiury maja w miarę właścicieli "normalnych", klopot jest raczej z małymi samobójcami, no same rzucaja sie do Lilit :evil:

Także rozumiem ta cholerna bierność niektórych wlaścicieli, czasami to jest szok i rozumiem ale fakt znajomym trafił sie taki co aż buzie z zachwytu rozdziawil gorzej było po bo kolega chciał mu ja rozkwasić czasem nerwy puszczają :evil:

Ciężko żyć jak wokól masz takie "rozrywki"

Pozdrawiam a myslałam że mnie zlinczujesz :wink:

Ja bym mojego psa nie dała uderzyc i innych agresorów nie krzywdzę (wystarczy że Lilit ...) ale może masz racje są skrajne przypadki :evil:

pozdrawiam Patka&Lilit

Link to comment
Share on other sites

Mój kanapowiec, tylko czeka na okazje, uwielbia bujeczki, potrafi płakać za pieskiem! :cunao:

Wzrost i waga go nie interesuje, może być owczarek czy rojek najważniejsze żeby podszedł!

A zabawa murowana, mam wprawę unikać lub interweniować w takich sytuacjach!

:evil:

Link to comment
Share on other sites

Oj Leon ładne rzeczy :wink:

Lilit jest nauczona komendy "mały piesek" czyli więcej tolerancji, ale te nasze nieszczęsne osiedlowe jamniki ... mamy teorie, że one mają tak głupich właścicieli, że chcą popełnic samobójstwo, a żeby było co wspominac na osiedlu to akurat w paszczy Lilit :wink:

Pozdrawiam :D

Link to comment
Share on other sites

Pozdrawiam a myslałam że mnie zlinczujesz :wink:

Ja bym mojego psa nie dała uderzyc i innych agresorów nie krzywdzę (wystarczy że Lilit ...) ale może masz racje są skrajne przypadki :evil:

Każdy ma prawo do własnego zdania, ale trzeba też przynajmniej spróbować zrozumieć drugą stronę i jej reakcję w konkretnej sytuacji.

Bzdurne wyciąganie czyiś zdań z kontekstu prowadzi tylko i wyłącznie do kolejnych nieporozumień. :-?

I tak jak Leon T. napisał, trzeba umieć unikać takich sytuacji, ale to nie ja mam agresora i to nie ja powiinam chodzić obrzeżami osiedla, ale niestety jest inaczej :evil:

Link to comment
Share on other sites

Oj Leon ładne rzeczy :wink: :D

W wieku szczenięcym Leon był puszczany luzem, podgryzały go kundlaski, a jeden nawet dotkliwie! :cunao: Ale gdy podrósł zapłacił mu za to z nawiązką. Od tej pory posmakował i nabrał wprawy, izoluję go przed innymi pieskami. Jedynego psa, którego toleruje, to jest Borys mój drugi pies, i to tylko podczas mocno kontrolowanych zabaw!!! :evil:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...