Pipi Posted April 22, 2009 Author Posted April 22, 2009 Weronia,wszystkie ciachnięte i tak jak napisała Anetek100,trzy oddane.Lampo,Demon i Balbina. Jak sprawdzę konto to napiszę ile jeszcze jest pieniążków/w sobotę dobrze?/,Zostanie jeszcze odrobaczenie,i odpchlenie.Zawiozłam dla Pani wet.kartkę ile psów trzeba odrobaczyć i ile każdy waży i wet policzy ile trzeba tabletek.Operowała wtedy jakiegoś pieska,dlatego zostawiłam karteczkę.Jak będę w mieście to odbiorę tabletki.Trochę ostatnie dni nie bardzo mi to wszystko wychodzi,ale poprawie sie i poukładam sobie dzień.Muszę poprostu sie przestawić.Miałam pracować zawsze na popołudnie,ale kazali do końca tygodnia przychodzić na 7 rano,a po niedzieli będę na 12.Dlarego taki galimatias narazie u mnie.Sama nie bardzo wiem na jakim świecie żyję he he.Jeszcze kilka dni i sie poukłada(mam nadzieję).Spokojnej nocy pa pa. Quote
Pipi Posted April 22, 2009 Author Posted April 22, 2009 Bardzo przepraszam ja źle napisałam,bo do ciachnięcia są jeszcze trzy piesy.Saba,Nora i Gutek,te z Poświętne-go.Narazie nie można,bo Nora skończyła cieczkę jakieś trzy tygodnie temu,to jeszcze za wcześnie.Saba jest chora, to nie ma jak,a Gucio dziki i wet mówi,że trzeba pomyśleć o jakiś lekach dla niego uspokajających,trochę bardziej go wyciszyć i wtedy ciachnąć.Tak narazie jeszcze czekam.Mam nadzieję,że z Arki pieniędzy wystarczy na to. Quote
bea_m Posted April 22, 2009 Posted April 22, 2009 Gutek to szczenie 6 miesięczne więc ani nie zapyli i do kastracji sie nie nadaje. A psiaki przerabiają karmę na nawóz w tępie błyskawicy. Karma się kończy (czego Pipi tu nie napisała a nieśmiało pisnęła przez telefon :roll: ) Quote
enia Posted April 23, 2009 Posted April 23, 2009 Gutka trzeba wykastrować, ale jak to zrobić żeby stres był jak najmniejszy? a karmę może Pipi niech kupi z tych bazarkowych funduszy co? nie wiem czy woli gotować czy suche podawać.... Quote
bea_m Posted April 23, 2009 Posted April 23, 2009 No gdzie gotować jak ona taka zalatana teraz :roll: Praca, tz w szpitalu daleko, psi sztuk chyba z 16 (?) koty. A co z odpchlaniem i odkleszczaniem? Piniążki z bazarków nie miały iść właśnie na to? Quote
enia Posted April 24, 2009 Posted April 24, 2009 [quote name='bea_m']No gdzie gotować jak ona taka zalatana teraz :roll: Praca, tz w szpitalu daleko, psi sztuk chyba z 16 (?) koty. A co z odpchlaniem i odkleszczaniem? Piniążki z bazarków nie miały iść właśnie na to?[/quote] z dwóch bazarków Pipi dostała na konto pieniadze, z trzeciego bazarku kupiłam obroże p/pchelne i p/kleszczowe i wyśle pocztą;) niestety starczyło tylko na 10 sztuk. Quote
Nadziejka Posted April 24, 2009 Posted April 24, 2009 [COLOR=SeaGreen]kochana [COLOR=Blue]Pipi:loveu:pozdrawiam ciebie goracooooo :loveu:Twoich najblizszych i :Dog_run::Dog_run::kociak::kociak::kociak::kociak::kociak:zwierzaczki :loveu:calusyyy dla Was ! powiedz prosze , jak z wrzodami u meza ..bo to jest potworny bol , jak sie otworza , wtedy trzeba szybko operowac:shake::shake: Jak sobie kochana kobietko dajesz rade ? Trzymam mocnoooo za Ciebie , badz silna :loveu::loveu::loveu::thumbs::ylsuper:[/COLOR][/COLOR] Quote
Pipi Posted April 25, 2009 Author Posted April 25, 2009 Mój TZ od wczoraj już w domu,ale do matki chyba pojedzie,bo jeszcze nad nim skakać nie mam siły.A teraz musi na diecie być i żaden z niego porzytek w domu.Zaraz pojadę zdjąć szwy dla Alutki,Misi,Misia i Ozzy,a jak wrócę to do Białegostoku z Sabcią i Norką.Na zdjęcie szwów do Bielska Podlaskiego.U mnie w Wyszkach są weci,ale szwów nie zdejmują/kino co nie?/ Mam w skarpecie 640 zł.To dużo pieniążków.Na jakiś czas kupie karmy za to co zostanie po zapłaceniu za odrobaczanie i Fiprex,jeśli oczywiście nie macie nic przeciwko. Wieczorem jak wrócę,to napiszę co i jak z Norką i Sabą.Nora jedzie na USG. Quote
_ogonek_ Posted April 26, 2009 Posted April 26, 2009 [quote name='Pipi']Mój TZ od wczoraj już w domu,ale do matki chyba pojedzie,bo jeszcze nad nim skakać nie mam siły.A teraz musi na diecie być i żaden z niego porzytek w domu.Zaraz pojadę zdjąć szwy dla Alutki,Misi,Misia i Ozzy,a jak wrócę to do Białegostoku z Sabcią i Norką.Na zdjęcie szwów do Bielska Podlaskiego.U mnie w Wyszkach są weci,ale szwów nie zdejmują/kino co nie?/ Mam w skarpecie 640 zł.To dużo pieniążków.Na jakiś czas kupie karmy za to co zostanie po zapłaceniu za odrobaczanie i Fiprex,jeśli oczywiście nie macie nic przeciwko. Wieczorem jak wrócę,to napiszę co i jak z Norką i Sabą.Nora jedzie na USG.[/quote] Tryzmajcie się mocno :loveu::loveu::loveu: Quote
Pipi Posted April 27, 2009 Author Posted April 27, 2009 Witam.Dopiero dzisiaj udało mi się pojechać z suniami do weta.Kupiłam więcej sedalinu i dałam im po 1,5 dawki i po ok 2 godzinach już bez problemu dały się wziąć na ręce i zanieść do samochodu.Nora nie jest w ciąży/na szczęście/,Sabie znowu lekarz pobrał krew i zeskrobinę.W piątek mam zadzwonić.Encorton kazał odstawić,bo poprawa jest niewielka.Na moje pytanie,co wyszło w badaniu krwi, pan doktor odpowiedział nic.Dlaczego pobierał dzisiaj jeszcze raz krew jakoś nic nie odpowiedział.Dostałam tylko dla psów tabletki od depresji i lęków.Lek nazywa się Amitriptylinum 10 mg(amitriptylini hydrochloridum) i mają one po ok 2 tygodniach być spokojne i się nie bać.Może wtedy będzie łatwiej z nimi pracować.Nie wiem co mam robić,bo to są psychotropy.Pisze,że lek może zaburzać sprawność psychofizyczną. Biedne te piesy,tak mi ich szkoda.Wszystkie psy chociaż raz dziennie biegają do woli,bawią się. . . . ,a one siedzą w tej zagrodzie i nawet trawy nie mają,bo wydeptały i od sikania nie odrasta.W dodatku z nerwów chyba, kopią ciągle jamy.Nie wiem jak mogę im jeszcze pomóc?Tak bardzo przydała by się im indywidualna opieka.A najbardziej mi szkoda Gutka.On młody i nie wybiegany, w dodatku strasznie wszystkiego się boi. ok,dosyć tych gorzkich smutków.Jutro będzie lepszy dzień.:roll::evil_lol: Quote
Pipi Posted April 27, 2009 Author Posted April 27, 2009 Zapomniałam dodać,że Luki i Poli nie oddałam,bo okazało się,że ci państwo to nie ci o których myślałam. A ci nie spodobali mi się poprostu.Mają w domu już dwa psy i nic mi nie powiedzieli.Kiedy zajechałam,żeby sprawdzić domek,w domu tym było dużo ludzi/goście to byli/ i wszyscy pijani.Psy przylgnęły do mnie i gotowe były wyjść natychmiast razem ze mną.Pan powiedział,że to przybłędy i jak weźmie odemnie suczki, to te wyrzuci,bo szczekać nie chcą.Psy wypiły tam całe prawie wiadro wody,bo nawet miski nie maja.Stoi tylko garnek zielony od glonów i na dnie jakaś śliska woda.Powiedziałam im,że pogadamy jeszcze,ale jak pan będzie mniej zmęczony.Zadzwonił do mnie ten pan następnego dnia i bardzo przepraszał,że nie wypadł najlepiej,ale to koledzy przyjechali z zagranicy i nie mógł odmówić.Powiedziałam,że się nie gniewam,ale suk nie oddam,niech pan zadba o te co ma bo to piękne pieski. Rozmawiałam z sąsiadami tego pana i oni powiedzieli mi,że on popija,ale nie krzywdzi tych piesków i karmi ich tym samym co sam je i śpi z nimi,że je przygarnął do siebie bo się plątały po ulicy.Sąsiadka powiedziała,że nawet pożyczał od niej pieniądze,żeby do weta pojechać,bo kilka miesięcy temu jeden z tych piesków potrącił samochód i on go woził do weta i uratował.Sama nie wiem,ale jakoś się zraziłam do tych ludzi/jest tam i kobieta,żona tego pana/,powiedziała mi,że nigdy w życiu nie pozwoli żeby mąż wyrzucił pieski.To mieliby cztery.Czy ja wiem? Quote
bea_m Posted April 27, 2009 Posted April 27, 2009 A może do tych państwa TOZ podesłać? Może cioteczki wytłumaczą jaka jest instrukcjia obsługi psa :cool3::mad: Quote
agaciaaa Posted April 27, 2009 Posted April 27, 2009 Pipi, nie oddawaj tym ludziom suniek. To nie jest odpowiedzialny dom. Trzymam kciuki za dzikuski, może te leki pomogą. A jak zdrowie męża, lepiej? Quote
Pipi Posted April 27, 2009 Author Posted April 27, 2009 Bea_m,myślałam o tym,żeby tam kogoś podesłać,ale co to da?,pozbędzie się wtedy,a tak to mają dom jednak.Ja co jakiś czas będę tam przy okazji przejeżdżać koło tego domu.Mieszkałam tam na tej ulicy kiedyś przez dwa lata.Opiekowaliśmy sie domem i dziećmi koleżanki,która za granicą tyrała.Teraz ci ludzie tam mieszkają,bo kumpela nie wróciła do kraju.Zabrała dzieci i sprzedała dom.Mam tam na tej ulicy koleżanki sąsiadki z którymi dobrze żyłam.Podpytam jeszcze.Tego dnia nie było nikogo,bo wszyscy w pracy byli. Agaciaaa, dziękuję,męża dzisiaj po wizycie u weta,zostawiłam u jego mamy.Jęczy,że boli.On wypisał się na własną prośbę i ja myślę,że jeszcze go na dobre nie przycisnęło,skoro wyszedł ze szpitala.Dostał "sto" recept i niech narazie sie kuruje u mamy.I tak nic robić nie da rady.Pociągał trochę kamieni i dostał boleści.Dziękuję za troskę,w jego imieniu.Ucieszył sie z pozdrowień i,że pytacie o niego.Przed chwilą dzwonił. Quote
Bakteria Posted April 28, 2009 Posted April 28, 2009 Ja myślę, że to nienajlepsze decyzja oddawać Lukę i Polę do tych ludzi. Po pierwsze nie wiadomo jak tamte suczki zareagują na nowe lokatorki- 4 psy w mieszkaniu w bloku, jakby było coś nie bardzo, to nawet nie ma jak odgrodzić. No i ten facet... odpowiedzialnej osobie nawet po pijaku by przez gardło nie przeszło, żeby swoje psy wywalić na ulicę bo nie szczekają :crazyeye: Quote
Poker Posted April 28, 2009 Posted April 28, 2009 w końcu nadałam dzisiaj pakę DHLem, ok.25 kg.Powinna być na miejscu jutro. Pipi,jeżeli uznasz,że jakieś rzeczy nie są przydatne dla Twojej rodziny, to porozdawaj je ludziom. Założyłam,że niektóre ciuszki będą służyły Ci przy pracy ze zwierzami. Quote
Pipi Posted April 28, 2009 Author Posted April 28, 2009 Poker,bardzo serdecznie dziękuję. Bakteria,u tych ludzi,to sa pieski,a oni mieszkają w domu jednorodzinnym i mają podwórko.Dzięki za troskę,masz rację.Nie oddałam i nie oddam nikomu,kto nie bedzie wiarygodny.Dzisiaj miałam dwa telefony o Alutkę.Z jedną panią z Białegostoku umówiłam się w niedzielę,że zawiozę ją pokazać i ewentualnie zostawię.Dziwne tylko jest to,że pani jak ja powiedziałam,że ona jest wysterylizowana,to odpowiedziała"no to trudno,niech będzie".Pani mieszka w bloku na parterze.Jest samotna,ale ma na stancji dziewczynę.Miała suczkę,którą adoptowała i warunkiem miała być sterylizacja,ale nie zrobiła tego,bo nie chciała jej męczyć.Suczka zwiała,bo ktoś nie zamknął drzwi.Pani bardzo jest smutno i szukała jej,ponoć robiła ogłoszenia.Straciła już nadzieję,że się znajdzie i postanowiła wziąć drugą.Nie wiem co myśleć,ale pojadę i porozmawiam. Bakteria,może ta pani od was wzięła suczkę?tzn. z TOZ.Pani mieszka na ul.Lawendowej.Pomyślałam tak,bo powiedziała,że umowę podpisywała i warunkiem była sterylizacja. Quote
bea_m Posted April 28, 2009 Posted April 28, 2009 A kiedy suczka tej Pani zwiała?Jak długo ją szuka? Co do sterylek to ludzie są sceprtycznie nastawieni bo stają w roli takich psów. Dla ludzi to kalectwo. No ale skoro umowę podpisała to powiinna się wywiązać. :roll: Pipi ta panią to ja bym mocnym światłem prześwietliła. Quote
Pipi Posted April 29, 2009 Author Posted April 29, 2009 Już wiem mniej więcej co to za pani.Zadzwoniła do mnie cioteczka,która wydała suczkę/nie zapytałam czy mogę napisać kim jest ciotka/.Ta pani wzięła ją do adopcji gdzieś we wrześniu.A suczka niby zwiała kilka tygodni temu.Ale koleżanka dogomaniaczka mówi,że kobieta na pewno nie skrzywdzi i warunki dobre.Pojadę jeszcze sama i zobaczę,co mi serce podpowie.Bardzo bym chciała,żeby Alutka mieszkała w domu,ale ona u mnie bardzo dużo biega,bawi się,a w bloku wiadomo jak jest.No i nie wiem czy ona jak pani puści ją luzem,nie zwieje gdzie ja oczy poniosą,a to miasto,którego ona nie zna.Tak czy siak pojadę,bo inaczej żadnego nie oddam.Do tej pory udały się dobre domki.Może i tym razem będzie dobrze.Przy takiej iloci ogłoszeń wszędzie,to Alutka i tak ma farta,że ktoś ją wypatrzył/Białystok Online/ Mykam do pracy,bo dzisiaj są zawody i muszę być:cool3: Quote
enia Posted April 29, 2009 Posted April 29, 2009 [quote name='Pipi']Już wiem mniej więcej co to za pani.Zadzwoniła do mnie cioteczka,która wydała suczkę/nie zapytałam czy mogę napisać kim jest ciotka/.Ta pani wzięła ją do adopcji gdzieś we wrześniu.A suczka niby zwiała kilka tygodni temu.Ale koleżanka dogomaniaczka mówi,że kobieta na pewno nie skrzywdzi i warunki dobre.Pojadę jeszcze sama i zobaczę,co mi serce podpowie.Bardzo bym chciała,żeby Alutka mieszkała w domu,ale ona u mnie bardzo dużo biega,bawi się,a w bloku wiadomo jak jest.No i nie wiem czy ona jak pani puści ją luzem,nie zwieje gdzie ja oczy poniosą,a to miasto,którego ona nie zna.Tak czy siak pojadę,bo inaczej żadnego nie oddam.Do tej pory udały się dobre domki.Może i tym razem będzie dobrze.Przy takiej iloci ogłoszeń wszędzie,to Alutka i tak ma farta,że ktoś ją wypatrzył/Białystok Online/ Mykam do pracy,bo dzisiaj są zawody i muszę być:cool3:[/quote] jesli zdecydujesz się oddać Alutkę ( po stosownym prześwietleniu domu na wylot) to też podpisz umowe adopcyjną, i obowiązkowo kup adresówkę dla suczki i przypnij do obroży.Ja zawsze oddaje psiaki z adresówką na obroży i moim adresem i tel. w niej.;) Lub flamastrem niezmywalnym wewnątrz obróżki wpisz swój telefon. Trzymam kciuki. Quote
Poker Posted April 29, 2009 Posted April 29, 2009 Trzeba kobiecie wbić do głowy ,że nie wolno Alutki puszczać luzem.:shake: Quote
Brysio Posted April 29, 2009 Posted April 29, 2009 Ja sobie nie wyobrazam, zeby Alutka latała luzem;/ jak tak mozna, przeciez moze wpasc pos samochod... O matko;/ Quote
Bakteria Posted April 29, 2009 Posted April 29, 2009 zawsze ta pani może ją puszczać na kilkunastometrowej lince, ja mam taką 10 m. i mogę spokojnie puścić psa, który zwiewa czy nie przychodzi na zawołanie- bo mam kontrolę, koszt niewielki, bo około 10-15 zł, a jak komfort :razz: przynajmniej pierwsze 2 tygodnie, potem moze sie okazac, ze sie pilnuje i przychodzi ? i nie bedzie potrzebna ważniejsza sprawa czy ma gdzie puszczać, bo koło bloków to ona sobie za bardzo nie pobiega, przydałaby się jakaś polana, lasek w pobliżu :lol: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.