Jump to content
Dogomania

Łysiejący ogonek


SirTrenton

Recommended Posts

Witam. Wiem ze w nieodpowiednim dziale ale nie wiedziałam do czego to przydzielić.

Moj amstaff 10miesieczny od jakiegoś czasu zaczął gryźć sobie ogon i na końcówce ogona zawsze ma rany całe we krwi,przemywam mu to jodyna, poioktanina i octeniseptem. Do tego prawie cały ogon ma wyłysiały od zewnętrznej strony. Moja suczka ma tylko w dwóch miejscach takie delikatne łyse placki na ogonku a pozostałe psy nie maja nic.

Skóra tam gdzie nie ma już sierści jest czyściutka. Taka jak powinna byc. Byłam u weta ale on stwierdził ze nic złego sie nie dzieje. Ze wszystko jest w porządku,ze skóra jest dobra,ze nie ma żadnych zmian.  Powiedział ze to "sezonowe".

A wy jak myślicie? Co to może byc? 

Link to comment
Share on other sites

Wszystko. Pasożyty, grzybica, zmiany hormonalne, skutki alergii. 

Jeśli wet twierdzi, że to normalne, to powinien wrócić do średniowiecza, z którego pochodzi. Zmień lekarza. W przypadku zmian skórnych podstawą są badania: wymaz oraz zeskrobina z oceną pod mikroskopem, posiewem i w razie potrzeby antybiogramem. Problemów dermatologicznych nigdy nie leczy się "na oko". 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Do dobrego dermatologa warto jechać nawet kilkadziesiąt albo i więcej kilometrów. Choroby skórne leczy się długo i żmudnie - nie warto oszczędzać. Co z tego, że lokalny wet zleci badania, skoro potem i tak nie będzie potrafił wyciągnąć z nich poprawnych wniosków i dobrać leczenia. 

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
Dnia 6 marca 2017 o 12:19, Nette napisał:

Łysienie ogona może być objawem niedoczynności tarczycy.

 

Dnia 8 marca 2017 o 08:23, andzik89 napisał:

To prawda, też właśnie mi się zdaje że to może być to.

 

Dnia 3 marca 2017 o 13:32, wronka napisał:

Do dobrego dermatologa warto jechać nawet kilkadziesiąt albo i więcej kilometrów. Choroby skórne leczy się długo i żmudnie - nie warto oszczędzać. Co z tego, że lokalny wet zleci badania, skoro potem i tak nie będzie potrafił wyciągnąć z nich poprawnych wniosków i dobrać leczenia. 

Wybrałam sie do dobrego weterynarza . Zrobił zeskrobine i nic nie wyszło. Dał mi jakiś żel do rozrobienia z woda na grzyby o szerokim spektrum i mam psikac wszystkie ogony. Jeżeli nie zejdzie to znaczy ze nie sa to grzyby. Zeskrobina wyszła czysta.

jesli chodzi o niedoczynnosc tarczycy to raczej małe jest prawdopodobieństwo ze wszystkie moje 4 psy to maja? Wiec odpada.

Jezeli wyjdzie ze nie sa to grzyby to pozostaje sprawa "sezonowa" u tych ras ( byłam w kilku hodowlach i bardzo duzo psów ma właśnie cos takiego. Ostatnio pojechałam po psa który tez ma cos takiego na ogonie i kilka innych psów z tej hodowli rownież ). Wet powiedział ze może to byc tez sprawa przebialczenua psa od zbyt dużej ilości mięsa. 

Od jakiegoś czasu psikam ogony i jak narazie poprawy nie ma. 

W pierwszym poście pisałam ze maja to tylko dwa psy. Maja to wszystkie tylko jeden ma bardzo a reszta tylko trochę. Badania buły robione na psie który ogon ma najbardziej wyłysiały. 

Edited by SirTrenton
Link to comment
Share on other sites

Sorry, ale jeśli wet leczy na zasadzie "w zeskrobinie nic nie wyszło, ale damy coś na grzyby i może pomoże, a jak nie pomoże to damy jakiś antybiotyk i może pomoże, a jak nie pomoże to wrócimy do czegoś na grzyby, bo w sumie nie mam pojęcia, co leczę" to to NIE JEST dobry wet. 

Dermatologia jest trudna. Specjalistów - niewielu. Mnóstwo lekarzy leczy "na oko" - strzelając w psa raz tym, raz owym specyfikiem i zakładając, że z którymś trafią. Ze szkodą dla zwierząt. 

Nie ma czegoś takiego jak "sprawa sezonowa u tych ras". Sezonowe bywają alergie kontaktowe i wziewne, ale w takim przypadku też należy podejmować środki zaradcze, a nie zakładać wygodnie, że "ten typ tak ma". Nie wiem, co to za hodowle, w których bagatelizuje się i zostawia bez leczenia psy z problemami skórnymi, najwyraźniej także rozmnaża i sprzedaje. Dla rzetelnego hodowcy byłoby to powodem do ogromnego wstydu. 

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, wronka napisał:

Sorry, ale jeśli wet leczy na zasadzie "w zeskrobinie nic nie wyszło, ale damy coś na grzyby i może pomoże, a jak nie pomoże to damy jakiś antybiotyk i może pomoże, a jak nie pomoże to wrócimy do czegoś na grzyby, bo w sumie nie mam pojęcia, co leczę" to to NIE JEST dobry wet. 

Dermatologia jest trudna. Specjalistów - niewielu. Mnóstwo lekarzy leczy "na oko" - strzelając w psa raz tym, raz owym specyfikiem i zakładając, że z którymś trafią. Ze szkodą dla zwierząt. 

Nie ma czegoś takiego jak "sprawa sezonowa u tych ras". Sezonowe bywają alergie kontaktowe i wziewne, ale w takim przypadku też należy podejmować środki zaradcze, a nie zakładać wygodnie, że "ten typ tak ma". Nie wiem, co to za hodowle, w których bagatelizuje się i zostawia bez leczenia psy z problemami skórnymi, najwyraźniej także rozmnaża i sprzedaje. Dla rzetelnego hodowcy byłoby to powodem do ogromnego wstydu. 

Nie posiewu nie było była tylko zeskrobina. Pani Wet stwierdziła ze bez sensu robić bo jeżeli to grzyb to zniknie po tym preparacie. 

W sumie...

niekiedy chyba za bardzo słucham  innych osób,zamiast słuchać siebie.

Jutro jadę znów do weta i robię ten posiew tak jak chciałam na początku.

 Nie chce zeby psiakom takie ogony zostały.

Dziekuje Wronka 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...