Becia66 Posted July 21, 2010 Author Posted July 21, 2010 Cofnęłam się do momentu adopcji Łucki. Strasznie fajnie to wszystko sie czyta i .........słucha :evil_lol: Pragne tylko dodac dla niewtajemniczonych, że z tej inspiracji Florentynka nadała imię swojej Florence. [URL="http://www.youtube.com/watch?v=MM6qntPpyZ0"]YouTube - Florence Foster Jenkins - Queen of the Night by Mozart[/URL] Od nowa się uśmiałam...:evil_lol::evil_lol: Quote
Florentynka Posted July 21, 2010 Posted July 21, 2010 Ha, a ja mam jej całą płytę! Ma tytuł "murder on a high C" I mam drugą, gdzie nieocenionej Florence F.J. towarzyszą inni, nie mniej utalentowani wokalnie wykonawcy. Quote
Florentynka Posted July 22, 2010 Posted July 22, 2010 Wiecie co? Ona jednak wyraźnie zeszczuplała. Niby jest wałek, ale jak się porówna te zdjęcia i stan obecny - zupełnie inny pies! Quote
Florentynka Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 [B]Przedwczoraj:[/B] Gjalpo nie chciał na noc wrócić do domu. Wołałam i wołałam - on się nie zjawiał. Po oględzinach ogrodu dokonanych z balkonu, przy pomocy mojej słynnej czołówki, stwierdziłam, że tkwi na środku trawnika i pilnuje jeża. Poszłam tam, żeby gada ściągnąć do domu. Bardzo podekscytowany ( jak na tybetana) czekał na mnie w połowie drogi, ale absolutnie nie wybierał się do domu - to ja musiałam pójść obejrzeć jeża. Obejrzałam, pochwaliłam, że ładny i dorodny i mówię do psa "idziemy do domu" - na co pies zabiera się za zbieranie jeża...Wyobraźcie sobie to - północ, cisza głucha, mrok nieprzenikniony, a ja tkwiąc w kucki na trawniku wygłaszam psu wykład na temat jeży. Wytłumaczyłam, że bardzo się z jeża cieszę, ale jemu naprawdę będzie lepiej w ogrodzie, bo jeże nie przepadają za spaniem na kanapach. Gjalpo dał sobie w końcu jakoś wytłumaczyć, że nie zabieramy jeża i wrócił ze mną do domu. Jeż pewnie też wrócił do domu, gdzie zażył łyżkę waleriany i zabrał się do pisania pamiętników... Quote
Florentynka Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 [B]Wczoraj:[/B] drobiazg i chleb powszedni, czyli 3 psy uciekły.Łucja, Pucek i Gjalpo. Gjalpo znalazł się najprędzej - podejrzewam, że na trasie ucieczki było coś co wymagało przeciskania się i okazało się za ciasne na Gjalpona. W każdym razie pojawił się tuż za siatką - majestatycznie posikując w kapustę sąsiadów tkwił nieporuszony, dopóki nie zobaczył Adama, zmierzającego w swoją stronę ze smyczą w dłoni. Wtedy ruszył, nieśpiesznym skądinąd truchtem, ot tak przed siebie... Adam, nie chcąc robić wrażenia że go goni , równie nieśpiesznie ruszył za psem, niby przypadkowo zmierzając w tą samą stronę. Kiedy Gjalpon był zajęty wąchaniem czegoś, Adam przeskakiwał ze żwirowej drogi na trawę ( żeby nie chrzęścić podejrzanie) i podbiegał kawałek, zmniejszając dystans od psa. W końcu go złapał, a wtedy okazało się, że na nic mu smycz, bo Gjalpo zgubił obrożę! Niech to szlag - on ma niewymiarowe szyjsko, trzeba będzie zamawiać. Potem lataliśmy po wsi szukając Łucji i Pucka. Jak już mi nogi weszły do d...po samą szyję, zachrypłam i doszłam do wniosku, że nienawidzę zwierząt - znalazłam Łucję, która stęskniona nagle wychynęła zza żywopłotu i rzuciła mi się w ramiona. Pucek odnalazł się w naszym ogrodzie. Dziursko w siatce miało szerokość 1,5 m. Quote
figa33 Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 a nie miałaś ochoty Florentynko , za przeproszeniem w tyłek przyłożyć ,hę? szkodniki jedne , 1,5m dziura a jam mam głupie pytanie ..czy Gjalpo się strzyże? mnie się wydaje ,że Jego Wysokość jakby szczuplejszy.. Quote
Florentynka Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 Pewnie, że szczuplejszy! Nie, nie ma to nic wspólnego ze strzyżeniem. Zwykłe linienie... To ile sierści się z niego wyczesuje jest nieprawdopodobne. Wyłażący podszerstek wygląda strasznie - u żadnego innego psa nie robi to takiego wrażenia. Moja koleżanka nie znająca zjawiska zareagowała wrzaskiem i alarmowaniem mnie, że biedny pies chyba chory. Z poprzedniej "wylinki" mam 60 litrowy worek napełniony futrem ( i szukam kogoś, kto mi to przerobi na wełnę sweterkową - włos jest cudowny). Ta rasa tak ma - w lecie wszystkie wyglądają jak siedem nieszczęść, tracą grzywę, ogon się robi cienki i żałosny - coś jak szczotka do butelek. Potem niepostrzeżenie zarasta powolutku i jakoś tak późną jesienią osiąga stan, kiedy na psie nie można ( autentycznie!) znaleźć ani kawałka skóry. Kiedyś Gjalpo w zimowej szacie musiał dostać jakiś zastrzyk - weterynarz bardzo długo w nim grzebał, próbując stwierdzić gdzie to ma skórę, żeby się wkłuć. Zarośnięty na zimowo tybetan jest absolutnie nieprzemakalny - żadna ilość wody nie jest w stanie przeniknąć do skóry - prałam go kiedyś - 15 minut w wannie, polewanie prysznicem, tarcie sierści, szampon - pies się po tym otrzepał porządnie i nie było widać że w ogóle był w wodzie! W zimowej wersji chętnie sypia na śniegu - w miejscu gdzie leżał śnieg zostaje wytopiony do zera! [B]Dzisiaj:[/B] to ciąg dalszy atrakcji w wykonaniu psów - dziś się wystraszyłam. Ktoś nasikał w domu (!) i to brzydko - z krwią.W domu leje Pucek - podsikuje meble, ale to mi nie wyglądało na samca - kałuża była bez rozbryzgów. Tak czy inaczej wystraszyłam się porządnie. w końcu wyszło na to, że to Łucja. Pojechałyśmy do weterynarza. Obejrzał, osłuchał, zmierzył goraczkę i powiedział, że jeśli posikuje często to najprawdopodobniej będzie jej się zaczynać cieczka! Cholera, tez mi niedawno przez myśl przeszło, że chyba jakoś na nią pora... No cóż - znów pójdzie na wygnanie, biedna paróweczka. Quote
Becia66 Posted July 26, 2010 Author Posted July 26, 2010 Oj biedna rzeczywiście. A mogła mieć w domu takie powodzenie.... Quote
Dzika_Figa Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 Im bardziej to wszystko czytam, tym bardziej obłąkańcze wydają mi się moje psie marzenia... Quote
figa33 Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 fakt , jeszcze potrzebna jest Wam Łucja z cieczką .. 60 litrowy worek podszerstka:-o , wow ! a Gjalpo chociaż lubi czesanie? ta Jego grzywa jest imponująca a jeże widzę ,ze coraz bardziej towarzyskie , u mnie na podwórku , w sumie prawie w centrum miasta też mieszka, jeden na pewno , może więcej , jednorazowo zawsze jest jeden , psów się tak bardzo nie boi , raczej one jego , a stołuje się z kocich podwórkowych miseczek Quote
Becia66 Posted July 26, 2010 Author Posted July 26, 2010 właśnie wróciłam ze spaceru z psami i też spotkałam jeża na ulicy przy moim domu. Obok tego na jezdni siedział drugi, malutki. Zepchnęłam go butem delikatnie na pobocze i pobiegłam do domu po jakieś rękawiczki żeby go przenieśc glębiej w trawę. Gdy wróciłam za moment już go nie było. I mam go cały czas przed oczami jak siedzi taki malutki na środku drogi...może przy mamusi.....:-(:-( Idę jeszcze raz zobaczyc czy nie wrócił na ulicę. [IMG]http://img208.imageshack.us/img208/6729/dscn6553.jpg[/IMG] Quote
Florentynka Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 Gjalpo na szczęście lubi czesanie... I co z tego,skoro kiedy zabieram się za czesanie Gjalpa mam zawsze Łucję, która wpycha się pod szczotkę z krzykiem ( nie jest to ani szczekanie, ani wycie, tylko takie gardłowe "jjjjjjjjaaaaaaaaaaaaa"!!! przypomina trochę dźwięki wydawane przez fokę), bo ona też lubi się czesać, a poza tym to ONA jest najważniejsza! Do tego Matylda - która dla odmiany czesać się nie znosi, toleruje jedynie takie mizianie gumowym zgrzebłem - ale poprzeszkadzać lubi, a owszem, więc stoi i monotonnie szczeka mi do ucha. I Florence, którą bardzo bawi, że Gjalpo jest unieszkodliwiony, więc co chwilę na niego wskakuje i skubie - świetna zabawa. Teraz jeszcze Pucek - który widząc mnie w pozycji w kucki musi, no po prostu musi polizać mnie w nos. A Jego Wysokość do czesania przybiera pozę leżącą - jak chcę zmienić bok, to sobie go muszę odwrócić, bo sam nie chce. Spróbujcie przerzucić tybetana na drugi bok... Quote
Florentynka Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 [quote name='becia66']właśnie wróciłam ze spaceru z psami i też spotkałam jeża na ulicy przy moim domu. Obok tego na jezdni siedział drugi, malutki. Zepchnęłam go butem delikatnie na pobocze i pobiegłam do domu po jakieś rękawiczki żeby go przenieśc glębiej w trawę. Gdy wróciłam za moment już go nie było. I mam go cały czas przed oczami jak siedzi taki malutki na środku drogi...może przy mamusi.....:-(:-( Idę jeszcze raz zobaczyc czy nie wrócił na ulicę. [/QUOTE] Brr...Biedny, biedny jeż :-(...Ludzie tak często nie patrzą jak jeżdżą, tumany! Quote
Becia66 Posted July 26, 2010 Author Posted July 26, 2010 [quote name='Florentynka']Brr...Biedny, biedny jeż :-(...Ludzie tak często nie patrzą jak jeżdżą, tumany![/QUOTE] Nie ma go. No to nockę mam z głowy....:-( Quote
majuska Posted July 27, 2010 Posted July 27, 2010 Matko Beciu ale koszmarną fotę wkleiłaś, ja wczoraj z " oczami na zapałkach " wracałam w nocy , deszcz siąpił, światła oślepiały, a dodatkowo co chwila jakieś ślepia się świeciły ( lisy, koty ) na drodze i jeże " tuptały " przechodząc na drugą stronę, tylko jakimś cudem żadnego stworzenia nie rozjechałam, ale na prawde bardzo uważałam, niestety nie dla wszystkich jest to istotne, żeby nie zabijać......a jakich obrazków się w Rumuni naoglądałam:shake: będę to odchorowywać przez długi czas.... Strasznie miło po powrocie zaglądnąć na Florentynkowy wątek :loveu: Quote
Florentynka Posted August 2, 2010 Posted August 2, 2010 Parówa wzbudziła dziś mój szacunek ogromnymi pokładami ponurej determinacji. Ukradła gnacik Gjalpa, który po częściowym opracowaniu przez tybetaniszcze jest co najmniej długości Łucji i ciężki jak zaraza. Nie tylko ukradła, ale i wtargała na schody, zawlokła do sypialni i zainstalowała się z tym u nas w łóżku. I jeszcze próbowała wrobić Adama w walkę z tybetaniszczem! Quote
Becia66 Posted August 2, 2010 Author Posted August 2, 2010 a ja myślałam że ona u mamy na wygnaniu.... Quote
Florentynka Posted August 2, 2010 Posted August 2, 2010 No bo była na wygnaniu, ale jak jechaliśmy z Gjalpem do Zakopanego, to mama została ze stadem i parówy przyjechały. I to wszystko była podła zmyła, bo wcale nie mają cieczki, choć chyba myślą, że mają - znaczy Matylda tak myśli, bo straszliwie kokietuje Gjalpa.A on zimny i nieprzystępny. Quote
Florentynka Posted August 11, 2010 Posted August 11, 2010 Pomyślałam sobie, ze niby czemu tylko ja się mam rozkoszować opisami parówich ekscesów... To ja tu wkleję fragmenty czatu na Skype z moją biedną matką: [I]hej,te obłąkane chucią suki się bez przerwy wzajemnie usiłują posiąść-na zmianę-w nocy też[/I] [I] no tak,to dobre suki są,choć obłąkane he he,one przy tych seksualnych ekscesach dzwonią medalikami dosyć regularnie przy tym się wymieniają -raz jedna na górze,raz druga może im coś dać na uspokojenie? tylko nie wiem co[/I] Quote
Becia66 Posted August 11, 2010 Author Posted August 11, 2010 lesby wstrętne, dobrze że mama cywilizowana i się nie gorszy...:diabloti: Quote
Florentynka Posted August 11, 2010 Posted August 11, 2010 Mama się nie gorszy, ale co skandaliczne to skandaliczne. Takie dwie zwyrodniałe parówy...z jednego źródła...to jest podejrzane. W każdym razie mam plan: Łucja dostanie obcisły kostium z czarnego lateksu i czapkę z daszkiem , Mati koronkowy pas do pończoch i kabaretki i marsz na paradę równości - niech ludzie zobaczą, że pies też człowiek! Quote
majuska Posted August 11, 2010 Posted August 11, 2010 wątek od lat 18stu...czyżby się nam kroiły tematy do 3 edycji Playdoga:cool3::evil_lol: Quote
Florentynka Posted August 15, 2010 Posted August 15, 2010 Historia z morałem: Pojechaliśmy odwiedzić nasze kochane niemoralne paróweczki. Bardzo były słodkie, kochane i stęsknione. Mamie udało się zrobić parę świńskich fotek - zaraz opublikuję. A tak w ogóle, to się okazało, że zgubiłam komórkę - buuu. Zła byłam jak diabli, kit z komórką, ale te wszystkie telefony co w niej miałam zapisane - nie do odtworzenia. Ale...po paru godzinach telefon się znalazł - jakiś miły pan zadzwonił. I okazało się, że zgubiłam bo chciałam być prawomyślna! Bo wszystko przez to, że byłyśmy na spacerze z parówami i Łucja zrobiła kupę, więc uznałam, że powinnam posprzątać. I wtedy właśnie kiedy schylałam się po kupę musiał mi wypaść ten telefon. A człowiek, który go znalazł oczywiście spacerował tam z psem. Quote
Florentynka Posted August 15, 2010 Posted August 15, 2010 raz jedna drugą: [IMG]http://img696.imageshack.us/img696/8828/s7300659.jpg[/IMG] a potem odwrotnie: [IMG]http://img689.imageshack.us/img689/5442/s7300661.jpg[/IMG] parówa parówę: [IMG]http://img806.imageshack.us/img806/4803/s7300662.jpg[/IMG] w kark gryzie zalotnie: [IMG]http://img43.imageshack.us/img43/9341/s7300658.jpg[/IMG] a gdy zostaną na tym przyłapane to uciekają, zażenowane: [IMG]http://img833.imageshack.us/img833/2633/s7300660.jpg[/IMG] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.