Jump to content
Dogomania

Jamniczka Sonia - Paróweczka - ma dom!!


GoniaP

Recommended Posts

  • Replies 321
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='teapot']Goniu - uwielbiam Ciebie i twoje opisy! :loveu:



Ps. Rozważałaś przejście na karmę odchudzającą? Gamoń i anetka23 mają spore sukcesy w odchudzaniu i z tego co pisały właśnie dawały psiakom jakąś specjalną karmę. (Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako pouczanie czy dawanie "dobrych rad" :oops:)[/quote]
Dziękuję Teapot :loveu:

Co do P.Sa bardzo bym chciala ją odchudzić, ale nie wiem jak się za to zabrać :shake:
Parówka bowiem nie tyka suchej karmy :shake: Owszem, Ola zaopatrzyła nas w light, ale królewna ją wypluwa... Nigdy nie znałam psa, który by tak odcedzał kuleczki od kurczaczka :evil_lol: Próbowałam ją moczyć w wodzie, w mleku, dodawać serka, nic z tego.
Jutro włączamy do menu ryżyk i zobaczymy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GoniaP']No i coście zrobili?? Bo ja Parówkę musiałam poddusić poduszką :diabloti:[/quote]

Nasz na szczęście nie rzucała się przy tym na "Jedynego Oprawcę", więc gdy nadchodziła "pora" mój ojczym udawał się w miejsce kaźni i "kończył sprawę". Zuza asystowała do momentu gdy ostatnie dzwonko znalazło się na talerzu.

Natomiast ja z bratem... chodziliśmy w odległości 2 metrów od psa i bardzo uważaliśmy na nogawki spodni. :oops:

Ale tak na poważnie, jeśli ona tak agresywnie reaguje to faktycznie poważny problem. Chyba do momentu gdy poczuje się pewnie powinnaś unikać kuszących smaczków które można gdzieś zachomikować. Jak poczuje się pewnie będziesz mogła jej pokazać jak bardzo Ci się takie zachowanie nie podoba. Teraz chyba lepiej go unikać...\

ps. Goniu - spróbuj jeszcze namoczenie w rosołku...

Link to comment
Share on other sites

Całkiem bezwiednie spałam z jamnikiem, a konkretniej z Parówką :errrr::look3::great:
Ta mała zołza dopięła swego i musiała mnie zaatakować w czasie snu... Rano bowiem była wtulona w mój brzuch.


Brudzi w domu!!!
I mam swoją teorię... To był ukochany psiak pani babci, która z nią mało wychodziła. Karmiła ją, tuliła, kochała, ale nie miała sił na spacery. Tym sposobem nie nauczyła Parówki wypróżniać się na dworze.
Teraz trzeba nauczyć dorosłego psa załatwiania się na zewnątrz, a co najważniejsze, sygnalizowania swoich potrzeb :roll:

Jest terrorystką nigdy nienażartą :angryy:
Przy misce warczy na każdego, w tym na mnie :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GoniaP']Całkiem bezwiednie [B][COLOR=Red]spałam z jamnikiem, a konkretniej z Parówką :errrr::look3::great:[/COLOR][/B]
[B][COLOR=Red]Ta mała zołza dopięła swego i musiała mnie zaatakować w czasie snu... Rano bowiem była wtulona w mój brzuch. [/COLOR][/B]


Brudzi w domu!!!
I mam swoją teorię... To był ukochany psiak pani babci, która z nią mało wychodziła. Karmiła ją, tuliła, kochała, ale nie miała sił na spacery. Tym sposobem nie nauczyła Parówki wypróżniać się na dworze.
Teraz trzeba nauczyć dorosłego psa załatwiania się na zewnątrz, a co najważniejsze, sygnalizowania swoich potrzeb :roll:

Jest terrorystką nigdy nienażartą :angryy:
Przy misce warczy na każdego, w tym na mnie :shake:[/quote]


Ten zaznaczony fragment posłuży jako dowód że Parówa jest jamnikiem.
A twoja teoria co do powodów brakun umiejetności wychodzenia na dwór to ... całkiem, całkiem realne.

Link to comment
Share on other sites

Paróweczka postępy robi, a i owszem.
Po wczorajszej porannej powodzi jaką zastałam, Sonia nie nabrudziła ani razu.
Była na kilku spacerkach, w tym jednym długim i dzielnie podążała za moim rozbrykanym stadem, niekiedy wpadając w śmieszny trucht :evil_lol:
Dzisiejszą noc grzecznie przespała, oczywiście ze mną w łóżku ;)
Uspokoiła się już i nie piszczy, chętniej przychodzi wołana.
Jest to typowo łóżkowo-kanapowy jamnik, któremu trzeba powtarzać, że jest dobry i kochany.
Parówka nie lubi towarzystwa zwierząt. Na moje psy warczy jak tylko za bardzo się zbliżą. Jednego z moich kotów lubi, drugiego goni, więc ten wyniósł się na górę.
Jeść musi osobno, bo miski pilnuje z pasją lwa.
Martwi mnie tylko, że w ogóle się nie uśmiecha... Wciąż widać, że nie jest pewna swego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GoniaP']Paróweczka postępy robi, a i owszem.
Po wczorajszej porannej powodzi jaką zastałam, Sonia nie nabrudziła ani razu.
Była na kilku spacerkach, w tym jednym długim i dzielnie podążała za moim rozbrykanym stadem, [B][COLOR=Red]niekiedy wpadając w śmieszny trucht[/COLOR][/B] :evil_lol:
Dzisiejszą noc grzecznie przespała, oczywiście ze mną w łóżku ;)
Uspokoiła się już i nie piszczy, chętniej przychodzi wołana.
[COLOR=Blue][B]Jest to typowo łóżkowo-kanapowy jamnik, któremu trzeba powtarzać, że jest dobry i kochany.[/B][/COLOR]
Parówka nie lubi towarzystwa zwierząt. Na moje psy warczy jak tylko za bardzo się zbliżą. Jednego z moich kotów lubi, drugiego goni, więc ten wyniósł się na górę.
Jeść musi osobno, bo miski pilnuje z pasją lwa.
[B][COLOR=SeaGreen]Martwi mnie tylko, że w ogóle się nie uśmiecha...[/COLOR][/B] Wciąż widać, że nie jest pewna swego.[/quote]


[COLOR=Red]Taki truchcik typowy dla "zaookraglonych" jamnisiów.[/COLOR]
[COLOR=Blue]To po prostu jamnik pełną gębą [/COLOR]:evil_lol:
[COLOR=SeaGreen]Z tym uśmiechem to potrwa. Moja Ruda dopiero teraz (a jest już miesiac ze mną) czasem się uśmiechnie. Ale czasem. Rambo ma zawsze uśmiechnięta "twarz". Ale za to zaczyna warczeć i byc o mnie zazdrosna, jak ktoś przyjdzie. Jest karcona za to.[/COLOR]

Warczenie na inne też typowe dla jamoli nie chowanych z innym psiakiem. Moje tymczasy jamnicze - chłopaki do końca jak były u mnie nie tolerowały Rambiego (a były do miesiąca). Zauważyłam ze dziewczynom szybciej to przechodzi.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Comic Sans MS][SIZE=3][COLOR=black][B]Jamniczka Paróweczka - dobre serca ocaliły ją od śmierci...[/B]
Ludzka kreatura, proszę mi wybaczyć określenie, zażądała uśpienia zdrowego psa, bo, cytuję: "śmierdzi, szcza i już jej nie chcę. Nie wyjdę z tego gabinetu, póki nie zdechnie"...
Z takim podejściem, z takimi słowami i z wściekłością niegodną CZŁOWIEKA, zostały skonfrontowane Joanna i Ola z zaprzyjaźnionego gabinetu weterynaryjnego.
Były same, w poczekalni żadnego klienta, szef kliniki już wyszedł.. Ze strachu nie dopełniły procedur... nie spisały agresora z dowodu, przytuliły tylko wystraszoną Sonię - Paróweczkę i darowały jej życie nie wiedząc co dalej z nią począć.
Jej niedoszły kat zawyżył jej wiek, nie zostawił książeczki, nie powiedział o niej nic...tylko, że ma na imię Sonia...
Dokładniejsze badania, które przeprowadziły, nie ujawniły żadnych chorób. Jamnisia była zdrowa, troszkę jedynie otyła...
Ola wzięła jamniczkę do siebie na weekend i szukała rozwiązania, bo długie godziny pracy nie pozwalają Jej na zatrzymanie psa...
I tak Parówka trafiła do Poznańskiego Oddziału Fundacji Emir.
Zmagamy się teraz z jej lękami i tęsknotą. Odkrywamy karty nierozszyfrowanej księgi jamniczego życia. Jesteśmy niemal pewni, że była bardzo kochaną psinką, i że to nie jej kat był jej opiekunem... Prawdopodobnie była to psina starszej Pani, której wnuczkowi przeszkadzała, więc się jej pozbył...
Uczymy się więc na nowo reguł współżycia z człowiekiem i jego przyjaciółmi. Odkrywamy przyjemności spacerków i rutyny domowego życia. Całkiem niezamierzenie śpimy z Parówką, bo ona tego potrzebuje... Podsadzamy ją na fotele, bo nie umie wskoczyć. Zapoznajemy z innymi psami i kotami, by w gruzach legło jej przekonanie o zagrożeniu z ich strony. Mamy w domu 4-5 letniego "szczeniaka", nieprzysposobionego do życia w "stadzie".
Nauki jednak nie idą na marne, bo to bardzo pojętna psina... Jęki, piski i wycie za starym życiem mamy już za sobą. Powoli Sonia staje się normalnym psem. Mamy nadzieję, że z czasem się uśmiechnie i wyjdzie z letargu tęsknoty...[/COLOR][/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Brudzenie w domu to reakcja stresowa...
Mimo, że najprawdopodobniej Parówka była jedynaczką izolowaną od psów (i nie wychodziła na spacery regularnie), w obecnej sytuacji, kiedy ma szansę zaobserwować ekscytację moich psów ze spacerów, chyba zaczęła je "rozumieć".
Ona jeszcze ich nie lubi (zarówno moich psów jak i spacerów), ale utożsamia się z reakcjami stadnymi. Jak one, to i ona....One się cieszą, więc chyba i ona powinna ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...