NiczQsia Posted October 10, 2004 Share Posted October 10, 2004 Witajcie! Zgłaszam się z tym problemem na kolejne forum, ponieważ nigdzie nie mogę znaleźć stosownej odpowiedzi.. :-? Mam nadzieję, że miłośnicy (i posiadacze) haszczaków mi pomogą! :D No więc tak: Mój piecho (haszczak ;) ) nie znosi zostawać sam w domu. A niestety musi, wiadomo praca, szkoła itp. O pozostawianiu go w mieszkaniu nawet nie marzę, próbowałam już kilkakrotnie i nie chcę poraz kolejny widzieć tej 'demolki' po powrocie.. Otóż mój piecho niszczy wszystko ze jakby ze złości :-? Wszystko co jest na stole - zostaje wywalone na ziemię, to co wisi - jest wywalone na ziemię.. Niszczy wszystko - dosłownie. Dlatego właśnie zostaje zamykany w osobnym pomieszczeniu. Ma do dyspozycji 3 pokojowe mieszkanko, tj. 'gołe' ściany, na środku kilka jego zabawek, posłanie, miska jedzonka oraz woda. Ale problem w tym, że piecho nienawidzi tego miejsca. Siłą go tam zostawiam, muszę długo się męczyć, żeby w końcu zamknąć go w pomieszczeniu. Czasami musi zostawać sam do 5-6 godzin. Po 'uwolinieniu go' jest cały rozczęsiony, wciąż skomli, nawet przez sen :-? Po prostu nie może znieść rozłąki i samotności. Nie wspomnę o tym, że gdy jest sam potrafi nieustannie piszczeć przez kilka godzin.. Do tego drapie ściany drzwi, parapety. W drzwiach niegługo będzie dziura na wylot - nie żartuję :cry: Nie wiem co mam na to poradzić.. Piecho musi być sam.. :roll: A jak jest u Was? Ile maksymalnie Wasze pieski zostają same? Zamykacie je w mieszkaniu? Dodam jeszcze, że mój Demon ma 7 miechów (dzisiaj kończy). Jest szczeniczkiem, ale nie już takim małym.. :) Czekam na jakieś rady. Pzdr Monika & Demon 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted October 10, 2004 Share Posted October 10, 2004 Kurcze, aż tak ? :( Ja nigdy nie miałam jednego młodego... Jak był jeden, to dorosły, przygarnięty. Zachowywał się bardzo ładnie, nie demolował, rzadko mu się zdarzało zawyć. Odkąd mam juz drugiego, tak już w ogóle nie ma problemu. Psy zostają na niecałe 9 godz. co drugi tydzień, kiedy oboje razem mamy pierwszą zmianę - i jest OK. Tylko wynagradza im się to sporawymi spacerami, treningami itp. Nie chcę Cię martwić, ale Twój przypadek wymaga jednego działania: załatwić mu towarzystwo - drugiego haszczaka 8) :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted October 10, 2004 Share Posted October 10, 2004 Acha, zapomniałam dodać, że psy mają rzeczy zostawione specjalnie do niszczenia 8) - szczególnie Chinookowi się to przydaje. Uwielbia np. rozszarpywać materiałowe lub tekturowe rzeczy i czasem go najdzie... Ma swój kocyk (zjedzony w jakichś 20% :lol: ) oraz mini dywanik przed balkonem (taki 50x80 cm), który też systematycznie obgryza. Czasami też daję coś drewnianego do przerobienia na drzazgi... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted October 10, 2004 Share Posted October 10, 2004 Tajraga - co do 2. punktu, bo z 1. możesz mieć rację - Chinook NIGDY nie zjada tych drzazg. On zgryza drewienko, wypluwa i zgryza dalej. Zawsze - nie raz go obserwowałam. Poza tym w sklepach zoologicznych też są drewniane zabawki (które nawiasem mówiąc też właśnie dostaje), które on traktuje tak samo przecież... :roll: :lol: A ja patrzę, jaki rodzaj drewna mu daję. :) A śmińskie uszy, kości itp. są rozpracowywane zbyt szybko... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agacia Posted October 10, 2004 Share Posted October 10, 2004 Moze on stwierdzil,ze imie zobowiazuje,a Demon mowi chyba wszystko :wink: A co do Azji to ja z nia nigdy nie mialam takich problemowww ani jak byla mala ani teraz.Zawsze byla spokojna i tak naprawde nie wiem co to znaczy w praktyce miec psa lobuza Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted October 10, 2004 Share Posted October 10, 2004 a co do tych drewnianych rzeczy to wierze Ci manu Ze twoje psiaki sobie nic nie zrobia... ale 7 miesieczny szczeniak moze niezle sie pokaleczyc... zeby tylko pokaleczyc No bo to w sumie nie miało być radą to z tymi drewienkami, to tak z rozpędu dodałam. :roll: Na zasadzie, jak to jest u mnie. Wera ma dobre pomysły. 8) Z chowaniem zabawek na zmianę to prawie u mnie jest podobnie... :D Chowam tak kości prasowane i dostają ją (koniecznie jedną - jest wtedy ciekawiej) tak co drugi, trzeci dzień. Ten pomysł z nadzieniem do kości jest fajny - muszę wypróbować. :D A piłeczkę na wysypującą się karmę też mam (od Nat :D ), ale to tylko Chinook się nią co jakiś czas interesuje - też przerwy muszą być. 8) Acha, samo zmęczenie psa wiele nie da - Wy to wiecie, ale NiczQusi warto to uprzytomnić. Moje po treningu (nawet takim bardziej intensywnym, regenerują się po godzinie, góra dwóch :roll: Tak więc właśnie często potrzebne jest wybieganie + inne "tricki" (jak zabawki, radio, przestrzeń domowa...) Dobrze, że ja z tym nie mam właściwie problemu... :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NiczQsia Posted October 10, 2004 Author Share Posted October 10, 2004 Co do wybiegania Demona przed pozostawieniem go w samotności nic nie poradzę :( Ja do szkoły wychodzę około 7.00 rano, a przeważnie zawsze mama wychodzi ostatnia z domu. Nie wyobrażam sobie mojej mamy biegnącej z Demonem, alebo na spacerze. Ona nawet nieutrzymałaby go na smyczy :lol: :roll: Dlatego do południa psiak śpi, jest spokojny bo ma towarzystwo. Gdy jest zamykany jest już przecież dobrze wyspany, więc się mu nie dziwę, że niszczy, piszczy i nie ma co rabić.. :-? No ale co ja mam na to poradzić? Moja mama z Demonem nie była jeszcze ani razu na spacerze (no nie licząc tego jednego razu kiedy próbowała wyjść z nim na spacerek no i jej oczywiście zwiał :-? ). Co do zabawek: zawsze ma tylko te ulubione, ale spróbuję zastosować tę wymianę co jakiś czas. Nie wiem czy pomoże, bo Demon nie interesuje się zabawkami gdy jest sam.. Tak jak je zostawię-tak zostanę po powrocie. Z kościami jest identycznie- gdy dam mu kość w domu, jest w stanie zrobić dla niej wszystko, a zamknięty-nawet jej nie ruszy.. Ostatnio mama rzuciła mu trochę jego ulubionych ciasteczek koło michy, ale po powrocie zastałam je nie ruszone! :o Słyszałam już wielokrotnie o piłce, do której wkłada się smakołyki - Ma ktoś może taką do sprzedania/oddania?? Pzdr :turn-l: :bluepaw: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
---------- Posted October 10, 2004 Share Posted October 10, 2004 Przeciez ty mozesz pobiegac z nim przed wyjsciem do szkoly :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NiczQsia Posted October 10, 2004 Author Share Posted October 10, 2004 Ok, dla mnie to nie problem wstać wcześniej i wybiegać go. Ale co z tego jeśli ja wybiegam go o 6.00-7.00, a sam zostaje dopiero około 12.30-13.00?? :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
---------- Posted October 10, 2004 Share Posted October 10, 2004 Ok, dla mnie to nie problem wstać wcześniej i wybiegać go. Ale co z tego jeśli ja wybiegam go o 6.00-7.00, a sam zostaje dopiero około 12.30-13.00?? :-? Jesli zmeczysz go rano, to jest bardziej prawdopodobne ze bedzie spal w dzien, a skoro nie masz mozliwosci wybiegac go na chwile przed tym, zanim zostanie sam, to dobre i to, zeby pobiegal rano. Ja mam co prawda ten komfort, ze moj pies nie zostaje sam w domu, ale jak wieczorem porzadnie sie zmeczy to spi do poludnia nastepnego dnia :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agacia Posted October 10, 2004 Share Posted October 10, 2004 Moja kolezanka kiedys codziennie wstawala o 5 i jechala z psiakiem na rower na godzine. Wprawdzie miala wyzlice,ale tez lobuza :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chippewa1 Posted October 11, 2004 Share Posted October 11, 2004 A ja tu czegoś nie rozumiem...to mama zostaje z psem do 12,00-13,00 i nie może z nim iść na spacer????? Na taki długi , długi , długi spacerek??? O której wracasz ze szkoły??? Mam wrażenie , ze trochę olewacie tego pieska ( a 7 miesięczny haszczak ma bbbaaaaaaaaardzo dużo energii). Ja mam psa w tym samym wieku a mój dziń wygląda tak: 06,00 - 07,00 park ( pies biega , ja biegam trochę mniej :) ) , 09,00 - 15 minutowy spacerek , 11,00 - 12,00 godzinne bieganie po parku + zabawa z kumplami , 13,00 - 18,00 - pies sam w domu:) 18,00 - spacerek ok. 30 minut , 20,00 - godzinny spacer po parku ( ciemno jest , więc go nie puszczam ). W sobotę i niedzielę rano - trening z rowerkiem , potem dłuższy odpoczynek i wypad za miasto do lasu . albo na działkę. Zawsze jak po pracy wracam do domu to on się budzi , przeciągając się na wszystki możliwe strony. Zdażyło mu się rozbroić drewniane części mebli na kawałeczki , ale zawsze była to wina tego , że na skutek różnych komplikacji psina nie była dostatecznie wybiegana rano. W związku z czym pretensje mogę mieć tylko i wyłącznie do siebie a nie do niego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Daniel Posted October 11, 2004 Share Posted October 11, 2004 Oczywiście, że mama poradzi sobie z psiakiem. Potrzeba tylko trochę dobrych chęci. Ja jestem zwolennikiem sportu i twierdzę, że trochę ruchu nikomu nie zaszkodzi, twojej mamie też się przyda i psu wyjdzie na dobre :wink: . Im więcej będziecie z nim chodzić na spacery tym mniej Demon będzie rozrabiał i zmieni się w aniołka :angel: . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.