Jump to content
Dogomania

zakoceni.pl


adda

Recommended Posts

  • Replies 9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • Poświata

    1267

  • tajdzi

    1093

  • Patka

    1053

  • adda

    666

Top Posters In This Topic

hey
juz sie tu kiedys zwracalam o pomoc...
jestem aktualnie w pl,konkretnie w katowicach.nie wiem czy ktos pamieta ale moja kuzynka ma 3 koty.jeden z nich mial dzis wypadek,wypadl z czwartego pietra...:-( byli z nim na brynowie w klinice,ma dwie przednie lapy zlamane,trzeba bedzie dac do gipsu lub wkrecic sruby w zaleznosci od tego w ilu biejscach sa kosci polamane.poznije kot ma byc w klatce przez 8 tygodni.w domu sa jeszcze 2 inne koty i beda ja napewno atakowac ze wzgledu na inny zapach(juz tak bylo wczesniej).moja kuzynka nie wie co ma zrobic,nie potrafimy ustalic co dla niej lepsze,ta meczarnia przez 8 tyg czy uspienie....a najgorsze jest to ze zabieg nie gwarantuje sukcesu :shake: czy ktos sie z was spotkal z taka sytuacja?a moze ktos zna specjaliste tu na slasku?jutro wracam do uk wiec jesli ktos cos wie to prosze odpiszcie jak najszybciej...

Link to comment
Share on other sites

1. Ratować! Co za pytanie... :roll: 8 tyg to dwa miesiące - czy kot nie może na ten czas zamieszkać w łazience, zamykanym pokoju, kuchni??? :shake:
Poza tym, co znaczy, że operacja nie gwarantuje sukcesu? Łapy się raczej zrosną przecież, na pewno trzeba będzie podawać, przynajmniej przez jakiś czas, środki przeciwbólowe, preparaty wzmacniające kości

2. Zabezpieczyć okna i balkon! Kot nie jest ewolucyjnie przystosowany do spadania z któregośtam piętra...

3. Jeśli chodzi o weterynarza, polecić mogę tylko wątek na forum miau, tzw. weci polecani, poszukaj tam: [URL]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=727[/URL]

I powodzenia - i proszę, nie zastanawiaj się nigdy więcej, czy warto ratować życie zwierzęcia w takiej sytuacji, to nie nowotwór, czy inna śmiertelna choroba... :shake:

Link to comment
Share on other sites

Na miau znalazlam tylko p.Mirrke Lewicka z Mikolowa.Moja kuzynka wytlumaczyla jej jak wyglada sytuacja - pani powiedziala ze na jej miejscu by kota uspila...Stwierdzila ze sa teraz upaly i kot w tym gipsie bedzie sie poprostu meczyl...Moja kyzynka jeszcze wczoraj w nocy pojechala na Brynow.Powiedzieli ze moga jej przyniesc Kiare by ja zobaczyla ale ze to zle wplynie na kota,bo wciaz jest w szoku.A nie chcieli jej wposcic by zobaczyla w jakich warunkach kot sie znajduje.Podobno jeszcze wczoraj zakwalifikowali ja do zabiegu,tylko nie wiem jakim cudem bo stan sie nie zmienial,kot w szoku,przeswietlenia nie bylo,nie zalatwia sie...
Przed sekunda pojechali tam znow.Dowiem sie co sie dzieje jak wroca.Tez myslalam zeby ja po zabiegu oddac do jakiejs zaufanej osoby,by pozostale koty jej nie krzywdzily,ale pamietajcie ze to sa koszta...

Dziekuje za odzew mimo wszystko.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kamila-dog']Na miau znalazlam tylko p.Mirrke Lewicka z Mikolowa.Moja kuzynka wytlumaczyla jej jak wyglada sytuacja - pani powiedziala ze na jej miejscu by kota uspila......
A nie chcieli jej wposcic by zobaczyla w jakich warunkach kot sie znajduje.Podobno jeszcze wczoraj zakwalifikowali ja do zabiegu,tylko nie wiem jakim cudem bo stan sie nie zmienial,kot w szoku,przeswietlenia nie bylo,nie zalatwia sie...
...zeby ja po zabiegu oddac do jakiejs zaufanej osoby,by pozostale koty jej nie krzywdzily,ale pamietajcie ze to sa koszta...
[/quote]

Hmm dziwne, żeby wet bez obejrzenia kota postanowił o uśpieniu?
I co to za klinika, co nic nie robi? Zabierzcie kota stamtąd NATYCHMIAST!

Odnośnie rekonwalescencji - kot będzie musiał ograniczac ruch, co oznacza dla niego mieszkanie w klatce, najlepiej wystawowej, żeby choć troche mógł sie ruszać
Odnośnie pozostałych kotów - jak ten będziew klatce i najlepiej odizolowany - nie powinno być problemów
Koniecznie kupcie FELIWAY do kontaktu (uspokaja)
I KONIECZNIE ZABEZPIECZCIE BALKON. Przeciez koty nie latają. Jak balkon był niezabezpieczony, to nic dziwnego, że kot wypadł :shake:
Czasami przez dziwne podejście właścicieli do sprawy zabezpieczenia okien i balkonów cierpią zwierzaki.
Ten zapłacił za to połamaniem się, stresem, bólem, a widzę, że rozważana jest opcja uśpienia w ogóle...
:placz:

Link to comment
Share on other sites

Ludzie kompletnie nie mają wyobraźni :angryy: !!!! A przecież to oni powinni myśleć i przewidzieć co może zrobić zwierzak. A do przewidzenia, że kot prędzej czy później wypadnie z balkonu nie jest nawet potrzebne wysokie IQ. Ja miałam kiedyś piętro niżej sąsiadkę kretynkę, której kotek (mały) łaził po balkonie bez żadnej kontroli. Spadł z wysokiego 6 piętra dwa razy:angryy: . Pierwszy raz sąsiadki kretynki niczego nie nauczył :mad: , drugi raz był dla kota śmiertelny :mad: :mad: :mad: .

Link to comment
Share on other sites

Szukając domków dla kociaków (nie wiem, czy czytaliście o Ocean's 13 - 13 kociąt uratowanych z foliowej torby) miałam do czynienia z ludźmi, którzy zupełnie nie powinni mieć zwierząt
Przykład:
Pani - umarł jej kot. Szuka nowego.
Po przeprowadzeniu wywiadu dowiedziałam sie, że kot wypadł z balkonu (chyba 7 piętro) :angryy:
Opowiedziałam o zabezpieczeniach - Pani powiedziała, że zabezpieczy, ze będzie kochać....
A potem dostałam cynk od kociarzy
Na jakimś forum Pani opisywała swoje przeżycia... min z kotem
Kot, jak się okazało, wypadał z balkonu REGULARNIE! :angryy:
Jedyną reakcją Pani na to było to, że musi po tego głupiego kota schodzić na dół i że ją do tego podrapał. Że on to ma dobrze, bo się pod sofą może schować, a ona jest podrapana

.....

Myślałam, że padnę
Głupota ludzka nie zna granic
Jestem przerażona, bo ten kot musiał mieć nie raz połamane kończyny, czy urazy wewnętrzne i nawet nie był u weterynarza!!!!

I ta Pani nazywa siebie miłośniczką zwierząt...

Kota odemnie nie zobaczy
Mam nadzieje, ze nigdy nie zobaczy...

Link to comment
Share on other sites

Tajdzi, a co tam dobrego słychać u twoich futrzaków???
My niedługo sie przeprowadzamy i od jakiegoś czasu zachodzę w gowę jak zminimalizować kotom stres przeprowadzkowy.
Myślałam o FELIWAY do kontaktu, ale tam jest za duża chałupa i musiałabym w każdym pomieszczeniu wetknąć, a nie ukrywam że to spory wydatek. Najbardziej boję się o Milunię wariata :roll: :lol: .
I co z wychodzeniem - wypuszczać, czy nie wypuszczać, oto jest pytanie :hmmmm:?

Link to comment
Share on other sites

No właśnie doczytałam, że się przeprowadzacie :)
Stres... hmm... możesz kupić feliawy w sprayu i psikać poszczególne miejsca w nowym domku. Możesz też spróbować krople Bacha, ale to wymaga czasu (krople bacha działają dopiero po jakims czasie)

Co do wychodzenia... No cóż. Zależy od okolicy i od Twoich kotów
Ja bym się chyba bała
bo
- dodatkowe konieczne szczepienia (białaczka - czy Milusia nie miała problemów z tym? :oops: ) wścieklizna
- ludzie mogą połasić się na Dymka i go sobie zabrać
- samochody :shake:

itd itd
a z drugiej strony jak ja jeżdże na działkę z kociastymi to sobie biegają (mamy domek nad rzeką ogrodzony)...

A kociaste super :) Mamy dwa tymczasy (nie chcesz kota? ;) takiego co mrrrruczy non stop i mizia w policzek ;))
Lonia jest w KOCIE (czasopismo)
:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tajdzi']No właśnie doczytałam, że się przeprowadzacie :)
Stres... hmm... możesz kupić feliawy w sprayu i psikać poszczególne miejsca w nowym domku. Możesz też spróbować krople Bacha, ale to wymaga czasu (krople bacha działają dopiero po jakims czasie)

Co do wychodzenia... No cóż. Zależy od okolicy i od Twoich kotów
Ja bym się chyba bała
bo
- dodatkowe konieczne szczepienia (białaczka - czy Milusia nie miała problemów z tym? :oops: ) wścieklizna
- ludzie mogą połasić się na Dymka i go sobie zabrać
- samochody :shake:

itd itd
a z drugiej strony jak ja jeżdże na działkę z kociastymi to sobie biegają (mamy domek nad rzeką ogrodzony)...

A kociaste super :) Mamy dwa tymczasy (nie chcesz kota? ;) takiego co mrrrruczy non stop i mizia w policzek ;))
Lonia jest w KOCIE (czasopismo)
:)[/quote]

Oj czeka mnie chyba trudny okres przystosowawczy :roll: :shake: .
Szoda byłoby mi futra zamykać w domu, w tej chwili mają dostęp do balkonu kiedy chcą, pół nocy potrafią tam przesiedzieć. I tak nagle skazać tylko na siedzenie w domu ....
Mam cichą nadzieję że będą się trzymały w pobliżu, Dymcio szczególnie jest ostrożny, Milka taki trochę wariatuńcio, ale oboje reagują na przywoływanie...
Dymcio się nie da zabrać, bo czmycha przed obcymi, ludzie są fajni ale z daleka i jak z łapami nie lecą, ot rozrywka dla kota pogapić się na nich...
Ogród jest porządnie ogrodzony, szpar do wyłażenia nie ma, a górą się nie da bo rosną tuje, czy jak im tam...
Szczepienia, hmmm dodatkowy koszt faktycznie, Milunia miala robione testy na białaczkę dwa razy i wyszło jej ujemne. Była panika bo rodzeństwo miało, jej się na szczęście udało...
Nowego kota, owszem pewnie bym chciała, ale najpierw musiałabym syna oddać do adopcji :roll: , w zeszłym roku wyszła mu astma i narazie walczymy. Dodatkowo Konrad ma problemy z odpornością tak ogólnie, i każdy katarek czy kaszelek zaostrza objawy astmy i robi się nieprzyjemnie :angryy: . Alergolog powiedziała, że poczekamy jeszcze z rok, i zobaczymy czy wraz z dojrzewaniem astma się nie wyciszy. Jeśli nie, to.... nawet nie umiem o tym myśleć :-( ...
Jestem na etapie przemyśleń o akupunkturze, strasznie daleko musielibyśmy jeździć, a kuracja długo trwa...

Ot i tak się trochę pokręciło u Dymeckich, jak nie urok, to sraczka :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Ja z Konradem już częściowo wymyśłiłam.
Byliśmy o pana doktora-znachora na irydodiagnostyce.
I to on nam wyjasnił cały mechanizm problemów ze zdrowiem Konrada.
Że alargia na koty i astma wyszła mu nie tyle z przebywania z kotami ile właśnie z powodu zaburzeń immunologicznych. I na to zaproponował akupunkturę, połączoną z homeopatią i ziołolecznictwem, tylko wszystko we właściwej kolejności.
Najpierw trzeba akupunkturą doprowadzić organizm do porządku, tak żeby z homeopatii i ziół czerpał jak najwięcej korzyści. Powiedział że jest w stanie pomóc Konradowi. I ja mu wierzę, bo sama dzięi akupunkturze rzuciłam palenie, bez żadnych problemów czy głodu nikotynowego, ot tak, po jednym zabiegu z dnia na dzień.... Nie palę ponad 9 lat i ani razu nie miałam ciągoty na papieroska, nawet tuż po zabiegu. To było niesamowite, poprostu jakby organizm zapomniał że palił przez naście lat.
Tylko problem powstaje z dojeżdżaniem na zabiegi z Podkowy do Rembertowa i to nie samochodem, bo na Wojtka nie mam co liczyć :roll: .
Jakoś muszę zagryźć zęby, sobie to poukładać i zorganizować.

[quote]ale ja kotów nie oddam :eviltong: niech się lekarze męczą a co! ;-)[/quote]A ja, jak zostanę postawiona pod ścianą i będę miała do wyboru zdrowie dziecka czy koty, to niestety dziecko w tej nierównej walce wygra. Trudno, możecie o mnie nawet zmienić zdanie, zmieszać z błotem i "wieszać psy", jak to na MIAU bywa nagminne...
Nie ma co porównywać choroby osoby dorosłej a choroby dziecka :shake: . Konradowi zdecydowanie pogorszył się tzw. komfort życia. Przez choroby i opuszczanie szkoły miał dużo gorsze wyniki niż się spodziewaliśmy. Wysiłek fizyczny na pół gwizdka, nawet dzieciak nie może poganiać z koleżkami i pograć w gałę. On ma dopiero 13 lat i powinien się ruszać, uprawiać jakieś sporty, a nie siedzieć przed komputerem czy telewizorem. Teraz zaczyna się gimnazjum i poważna nauka, jeśli dalej będzie tak opuszczał szkołe jak dotychczas i narobi sobie zaległości na starcie, to czarno to widzę. Poza tym w jego wieku ciągłe jechanie na sterydach, bo na ich bazie są wziewne leki na alergię, też nie jest wskazane. Nie zapomnajmy że on cały czas rośnie, dojrzewa i skutki uboczne obecnego leczenia mogą byc różne.

Soryyyyyy, rozpisałam się strasznie, ale nikt nawet nie ma pojęcia jaki ja od roku mam mętlik w głowie i poczucie winy, że co bym nie zrobiła zawsze będzie ktoś pokrzywdzony...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]A ja, jak zostanę postawiona pod ścianą i będę miała do wyboru zdrowie dziecka czy koty, to niestety dziecko w tej nierównej walce wygra. Trudno, możecie o mnie nawet zmienić zdanie, zmieszać z błotem i "wieszać psy", jak to na MIAU bywa nagminne...[/QUOTE] ja nie powieszę bo widzę, że próbujecie wszystkiego na mojego męża podziałał biorezonans odczulający ... też walczymy ...
w domku jednorodzinnym może stan Twojego synka ulec zmianie nam po przeprowadzce i remoncie też sie poprawiło :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Patka']ja nie powieszę bo widzę, że próbujecie wszystkiego na mojego męża podziałał biorezonans odczulający ... też walczymy ...
w domku jednorodzinnym może stan Twojego synka ulec zmianie nam po przeprowadzce i remoncie też sie poprawiło :razz:[/quote]Znalazłam biorezonans w Warszawie, ale Pani mnie ustrzeliła tym, że od pierwszego zabiegu i dwa tygodnie po ostatnim pacjent nie może mieć kontaktu z alergenem :-o :roll: . I tu powstaje problem, bo nie bardzo mam jak rozdzielić Konrada od kotów, przecież na trzy tygodnie nie zamknę ich w piwnicy , w starym mieszkaniu też samych nie zostawię :mad: .
Jak to było u Was, mąż wyprowadził się z domu na czas odczulania ?
Mam taką cichutką nadzieję, że po przeprowadzce i zmianie klimatu Konradowi sie poprawi...

Link to comment
Share on other sites

Nie nie wyprowadzał sie bo on także miał na kurz - kurka może jakiś inny ten biorezonans ja w niego nie wierzyłam ale pomógł ... :razz: na jakis czas ... opowiadałam wczoraj mężowi o WAS i też mówi ze może (liczy) sie synowi poprawić na nowym miejscu ...trzymamy kciuki
a Piotr mój mąż ma do tego silniejszą alergię skórną + zapalenie skóry :shake:
długie tematy jak sama wiesz ...

Link to comment
Share on other sites

Kiara ma sie dobrze ;) Mnie tez wkurza ze balkon nie zabezpieczony,uwierzcie mi...Ale to nie moje koty i nie moje mieszkanie wiec nie moge tu nic pomoc.Ogolnie koty nie maja wstepu na balkon,to byl wypadek...Najwazniejsze ze Kiara ma sie dobrze,miala operacje w poniedzialek,dwie przednie lapki sa w gipsie na 4tyg.Lezy sobie w klatce do ktorej ze 2 dogi by sie zmiescily.Mysle ze ogolnie czuje sie dobrze,ja od niedzieli jestem znow w uk bo mi sie urlop skonczyl wiec Kiary nie widzialam ale mam zdawana relacje co jakis czas.

Mysl o uspieniu byla ostatecznoscia,moja kuzynka kocha te koty jak swoje dzieci i co sie wyplakala to jej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Patka']Nie nie wyprowadzał sie bo on także miał na kurz - kurka może jakiś inny ten biorezonans ja w niego nie wierzyłam ale pomógł ... :razz: na jakis czas ... opowiadałam wczoraj mężowi o WAS i też mówi ze może (liczy) sie synowi poprawić na nowym miejscu ...trzymamy kciuki
a Piotr mój mąż ma do tego silniejszą alergię skórną + zapalenie skóry :shake:
długie tematy jak sama wiesz ...[/quote]Dzięki Patuś, podejrzewam że biorezonans jest ten sam, bo do tego jest jedna aparatura. Mnie kobita powiedziała, że przy odizolowaniu alergenu są lepsze wyniki, natomiast jak się nie da odizolować, to owszem też zrobią, ale dają mniejszą gwarancję na skuteczność.
Znalazłam gabinet medycyny wschodu, jakoś tak bardziej poręcznie gdyby nam przyszło jeździć z Podkowy. Zaraz tam zadzwonię i się wywiem wszystkiego, [SIZE=1]może nawet sama sobie strzelę parę zabiegów, bo coś mój organizm zaczyna sie buntować i niedomagać :oops: .[/SIZE]
Tak sobie wczoraj z moją siostrzycą dyskutowalyśmy i opracowałyśmy plan :cool3: . Najpierw zacznę od akupunktury, bo tu chodzi też o wyregulowanie i poprawienie jego immunologii, tak żeby organizm zaczął sobie radzić ze zwykłymi przeziębieniami i choróbskami sezonowymi. Jak już się z tym uporamy, co też trochę czasowo potrwa, a astma nadal go będzie męczyła, to biorezonans zrobimy tuż przed feriami zimowymi i wyślę dzieciaka na jakiś obóz zimowy. Brzmi to niegłupio, a kciuki sie przydadzą

Link to comment
Share on other sites

ja co jakis czas faszeruję Piotra i siebie echinacą (krople) i chyba nam pomaga :cool3: ale na każdego działa co innego ... ostatnio zainwestowaliśmy w sprzęt kupiliśmy super odkurzacz z filtrami itp specjalnie dla alergików oraz nawilżacz powietrza od razu tez oczyszcza powietrze i jest lepiej :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...