Jump to content
Dogomania

Sunieczka w domku:)Love me;)dziekuje


justysiek

Recommended Posts

[CENTER][B][U]PORZUCENIE ZWIERZĘCIA[/U][/B][/CENTER]

zwierzę traktowane jest w tym przypadku, w przeciwieństwie do zapisów Ustawy o ochronie zwierząt, jak rzecz (ruchoma), a więc mają do niego zastosowanie przepisy k.c.



zwierzę porzucone przez dotychczasowego właściciela przestaje być jego własnością w momencie:
[LIST]
[*]porzucenia zwierzęcia (a więc wyzbycia się jego posiadania)
[*]ustnego lub pisemnego oświadczenia właściciela o woli zrzeczenia się własności zwierzęcia
[/LIST]podstawa prawna: art. 180 k.c. “Właściciel może wyzbyć się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz porzuci.”

wówczas zwierzę staje się “rzeczą niczyją”



nabywamy własność zwierzęcia w momencie:
[LIST]
[*]zawłaszczenia czyli objęcia go w posiadanie (rozpoczęcia wykonywania wobec niego czynności opiekuńczych, jak karmienie, pojenie, zabiegi weterynaryjne, itp.)
[*]odebrania oświadczenia woli od dotychczasowego właściciela w przedmiocie zrzeczenia się
[/LIST]podstawa prawna: art. 181 k.c. “Własność ruchomej rzeczy niczyjej nabywa się przez jej objęcie w posiadanie samoistne.” (tzn. we władanie jak właściciel)

[CENTER][B][U]ZGUBIENIE ZWIERZĘCIA[/U][/B][/CENTER]

zwierzę traktowane jest w tym przypadku j.w
za zwierzę zgubione uważa się takie, które zabłąkało się lub uciekło – wówczas własność nadal pozostaje przy dotychczasowym właścicielu

art. 183 k.c. “Kto znalazł rzecz zgubioną, powinien niezwłocznie zawiadomić o tym osobę uprawnioną do odbioru rzeczy” – tutaj, ponieważ nigdy nie ma pewności, czy chodzi o zwierzę porzucone czy też zgubione, należy starannie ustalić istnienie chipu, tatuażu, obroży z ewentualną adresówką, a w przypadku psa rasowego zawsze zgłosić fakt znalezienia go do miejscowego oddziału Związku Kynologicznego

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 294
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Najpierw należy ustalić, czy pies został faktycznie porzucony - tutaj wyrzucony z samochodu. justysiek w I poście napisała, że psa wyrzucono z samochodu "prawie na moich oczach" ... :roll:. Czyli widziała to na własne oczy, czy nie?

Jeśli ustalone zostanie jednak, że pies zdecydowanie został wyrzucony z samochodu, wówczas mamy do czynienia ze zwierzęciem porzuconym - [I]vide[/I] rozważania powyżej.
Właścicielem takiego psa staje się jego posiadacz, który wykonuje wobec niego czynności opiekuńcze i czyni to w zamiarze bycia właścicielem.
Jeśli takiego zamiaru nie ma, to pies jest bezpański i może być wydany, temu kogo uznana za stosowne posiadacz - opiekun.

Jeśli natomiast na horyzoncie pojawi się domniemany, dawny właściciel, to opiekun ma prawo do jego uprzedniej starannej weryfikacji - żądanie [B]przedstawienia książeczki zdrowia psa, ZDJĘĆ, informacji nt prowadzącego weta[/B]. Istotne jest również zaobserwowanie reakcji samego psa. Tutaj czytam, iż ew. wyrzucenie psa z samochodu miało miejsce 13 listopada, a więc raptem 3 tyg. temu - jeśli pies nie dostał w tym czasie w głowę, to powinien rozpoznać właściciela (dobrze jest zrobić [B]test na imię[/B]) .

Link to comment
Share on other sites

Jeśli weryfikacja przebiegnie pozytywnie, to sprawa jest zakończona (oczywiście otwartą pozostaje kwestia wyjaśnienia w jakich okolicznościach pies zaginął i czy stało się to z winy właściciela).

Jeśli nie zostanie należycie udowodnione, że człowiek jest prawdziwym właścicielem, wówczas są 2 wyjścia:

1) pogonienie delikwenta - oczywiście zawsze może wrócić z policją, ale teoretycznie nawet policja nie ma prawa odebrać takiego psa posiadaczowi - domniemanemu właścicielowi służy, w trybie powództwa cywilnego, roszczenie windykacyjne o wydanie rzeczy (tutaj psa), czyli roszczenie nieposiadającego właściciela przeciwko posiadającemu niewłaścicielowi

2) pomimo wszystko potraktowanie domniemanego właściciela jako materiał na ew. dom - czyli cała procedura adopcyjna, kontrola domu, wywiad, podpisanie karty, poadopcyjne, itp. - oczywiście to wszystko pod warunkiem, że osoba jest poważna i nam się "spodoba"

Link to comment
Share on other sites

Miałam niedawno b. podobny przypadek - chodziło o Tofika, psa, który od roku błąkał się po jędrzejowskim rynku i przez cały ten czas nikt się nim nie zainteresował. Kiedy już wzięliśmy go do azylu, znalazł się chętny, dobry i sprawdzony dom dla niego, nagle, jak filip z konopi, pojawił się domniemany właściciel ([I]notabene[/I] z Włodawy, czyli 300 km od nas :roll:). Pan w mailach i rozmowach tel. upierał się, że to absolutnie jego zaginiony rok temu pies, i też nam prawie płakał. Przesłał nam zdjęcia tamtego psa, ale nikt nie dojrzał tam Tofika. Pomimo to, pan upierał się przy przyjeździe i zabraniu psa ze sobą. Dla niego było oczywiste, że to jego pies, cudem odnaleziony. A tu umówiony transport do tamtego domu i wszystko już dograne...:-?:watpliwy: Całą noc była burza mózgów i analiza wszystkich możliwych wersji wydarzeń, łącznie z "uśmierceniem" psa. W końcu postanowiłam być uczciwa, Tofika pokazać i dać panu szansę na przekonanie się o swoim błędzie.
Oczywiście Tofik absolutnie nie rozpoznał pana, a pan psa. Był okropnie zawiedziony, ale szczery,więc w "nagrodę" wydałam mu psa, łudząco podobnego do Tofika. Poza tym pan był bardzo w porządku.
Ta historia skończyła się dobrze, i to dla 2 psów.

Tyle mogłam poradzić w temacie.

Link to comment
Share on other sites

Sluchajcie teraz jestem dopiero na watku nie maila wczesniej jak... po pierwsze pies zostal wyrzucony z samochodu,[B]W Bilczy[/B] mowilam to tej pani, ktora do mnie dzwonila, ale to juz Love me tlumaczyla, Nie mowie czegos czego nie widzialam bo mam wrazenie ze podwazacie troche to co mowie:mad:nie zajmuje sie lapaniem czyichs psow pod sklepem... pies obrozy nie mial siedzial przy ruchliwej trasie wiec moglam miec to gdzies i ja tam zostawic a jednak jej pomoglam:roll:Adopcje czy przeprowadzi ona czy ja wszystko jedno, gdybym nie miala do niej zaufania nie dalabym jej na tymczas, jeste naprawde osoba w porzadku przez caly czas mialysmy kontakt telefoniczny:loveu:" Wlascicielka" mowila ze ogloszenia byly... ja osobiscie nie widzialam u mnie ale sa dwie Bilcze obok siebie, wiec moze tam...nie wiem, Ja sama i za pomoca Brysia zrobilam w necie duzo ogloszen :roll:i nie czuje sie winna,sunia byla u mnie 2 tygodnie u Love tydzien wiec w sumie 3:shake:nie wiem co o tym myslec:mad:Pani z Nysy kazalam poczekac jesli z ewentualna wlascicielka cos bedzie nie tak wtedy napisze do dziewczyn i sprawdza dom, W sumie troche mnie cala sytuacja zaskoczyla teraz poprostu powiedziala bym nieaktualne "wlascicielce" i sunia miala by nowy dom .Choc z drugiej strony roznie bywa, sama wiem jacy ludzie sa... wiec moze nadgorliwy sasiad wywiozl psa?:cool1:.....................:angryy:nie wiem

Link to comment
Share on other sites

Aha, co do sterylki - w umowie adopcyjnej jest wyraźny zapis o tym obowiązku, ale jeśli kobita nie okaże się prawdziwą właścicielką, chociaż będzie się przy tym upierać, to najlepiej zrobić ten zabieg na własną rękę, i to jak najszybciej, z uwagi na niepewny status prawny suni. Nie wiem, czy w TOZ-ie zostały jeszcze jakieś talony na darmowe zabiegi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Linssi']Wgmnie test na imie, ksiazeczka zdrowia i ewentualne zdjecia moga wiele powiedziec. Jesli okaze sie faktycznie wlascicielka to tak jak pisala Potter cala procedura adopcyjna.[/quote]
Nom i ja tak mysle, ma wzisc zdjecia itp:roll:byla bardzo przejeta chciala nawet wieczorem przyjechac po psa, sama nie wiem juz co myslec:-(

Link to comment
Share on other sites

Przez całą noc o tym myślałam.. doszłam do wniosku,że skoro tak mówicie to nie wydam jej psa,ale ..
Pani zadzwoniła do mnie,że już są pod Krk no to sobie myśle,że no ok najwyżej psa nie wydam..ale jak zobaczyłam reakcje suni to nie mogłam inaczej..
przychodzili do mnie ludzie..sunia najpierw obszczekiwała potem przychodziła i się witała ale bez żadnej wielkiej radości,a jak weszli oni to skakała,biegała,piszczała w życiu nie widziałam,żeby pies się tak cieszył:roll:
Pani powiedziała,że sunia z nią spała w łóżku,a faktycznie już w 1 noc mi weszła do łóżka...podała date zaginięcia wtedy ją Justysiek znalazła...
Przed podpisaniem Pani została poinformowana,że o suni jest powiadomiony ZK i Krakowskie schronisko którzy wspołpracują z nami;) i że będą wizyty to powiedziała,że może mieć wizyt takich miliony.
Podpisała umowe adopcyjną w której jest chyba wszystko co potrzeba.Sterylizacja ma być zrobiona do lutego,ale z tego co była rozmowa będzie wcześniej..
Adresówka ma byc kupiona też było zaznaczone w umowie.
Tak jak Justysiek pomyslalam o wrednych sąsiadach jak sobie przypomniałam mojego co zastrzelił psa innego sąsiada,bo coś tam..I możliwe,że jakiś sąsiad się wkurzył i wywiozl sunie.

Myśle,że ci ludzie są w porządku i dobrze zrobiłam :roll:

tak z ciekawości Justysiek widziałaś ten samochód??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LoveMe']Przez całą noc o tym myślałam.. doszłam do wniosku,że skoro tak mówicie to nie wydam jej psa,ale ..
Pani zadzwoniła do mnie,że już są pod Krk no to sobie myśle,że no ok najwyżej psa nie wydam..ale jak zobaczyłam reakcje suni to nie mogłam inaczej..
przychodzili do mnie ludzie..sunia najpierw obszczekiwała potem przychodziła i się witała ale bez żadnej wielkiej radości,a jak weszli oni to skakała,biegała,piszczała w życiu nie widziałam,żeby pies się tak cieszył:roll:
Pani powiedziała,że sunia z nią spała w łóżku,a faktycznie już w 1 noc mi weszła do łóżka...podała date zaginięcia wtedy ją Justysiek znalazła...
Przed podpisaniem Pani została poinformowana,że o suni jest powiadomiony ZK i Krakowskie schronisko którzy wspołpracują z nami;) i że będą wizyty to powiedziała,że może mieć wizyt takich miliony.
Podpisała umowe adopcyjną w której jest chyba wszystko co potrzeba.Sterylizacja ma być zrobiona do lutego,ale z tego co była rozmowa będzie wcześniej..
Adresówka ma byc kupiona też było zaznaczone w umowie.
Tak jak Justysiek pomyslalam o wrednych sąsiadach jak sobie przypomniałam mojego co zastrzelił psa innego sąsiada,bo coś tam..I możliwe,że jakiś sąsiad się wkurzył i wywiozl sunie.

Myśle,że ci ludzie są w porządku i dobrze zrobiłam :roll:

tak z ciekawości Justysiek widziałaś ten samochód??[/quote]
to juz bylo ciemno...napewno ciemny- granatowy , czarny, w typie audi, resestracji tak jak mowie nie zapisalam:roll:Ale po waszych wczorajszych postach czuje sie tak jak bym zrobila cos bardzo zlego... a ja chcialam pomoc:shake:Dzieki wielkie z mojej strony dla Love me:loveu::loveu::loveu:ktora bardzo duzo mi pomogla:multi: Linnsi za transport:loveu:jestem wam dziewczyny bardzo wdzieczna:pWizyty moge zrobic ja, tyko adres mi potrzebny mozesz mi wyslac kopie umowy?:roll:ja nie mialam mozliwosci jechac do Krk i podpisac z tym Panstwem umowy:oops:to tyle odemnie....:cool1:
chyba moge zmienic tytul:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='justysiek']to juz bylo ciemno...napewno ciemny- granatowy , czarny, w typie audi, resestracji tak jak mowie nie zapisalam:roll:Ale po waszych wczorajszych postach czuje sie tak jak bym zrobila cos bardzo zlego... a ja chcialam pomoc:shake:Dzieki wielkie z mojej strony dla Love me:loveu::loveu::loveu:ktora bardzo duzo mi pomogla:multi: Linnsi za transport:loveu:jestem wam dziewczyny bardzo wdzieczna:pWizyty moge zrobic ja, tyko adres mi potrzebny mozesz mi wyslac kopie umowy?:roll:ja nie mialam mozliwosci jechac do Krk i podpisac z tym Panstwem umowy:oops:to tyle odemnie....:cool1:
chyba moge zmienic tytul:roll:[/quote]

A Państwo mają jasny :) kopie umowy nie bardzo bo nie mam skanera :roll: chyba że jakoś pocztą.
Nie zrobiłas nic zlego i nikt pewnie tego nie miał na mysli :) jakbys ją zostawila to pewnie znalazlaby sie pod samochodem:roll:
Kiedy moglabys ich odwiedzic?I przypomnij im o adresówce jak jeszcze by nie kupili;)
i nie ma za co:calus:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LoveMe']A Państwo mają jasny :) kopie umowy nie bardzo bo nie mam skanera :roll: chyba że jakoś pocztą.
Nie zrobiłas nic zlego i nikt pewnie tego nie miał na mysli :) jakbys ją zostawila to pewnie znalazlaby sie pod samochodem:roll:
Kiedy moglabys ich odwiedzic?I przypomnij im o adresówce jak jeszcze by nie kupili;)
i nie ma za co:calus:[/quote]
to nic, ty masz umowe wiec oki:lol:
mam za co dziekowac:loveu:
ja mozesz wyslij mi jej dane na pw:eviltong:
umowie sie z Pania w nastepnym tygodniu:multi:

Link to comment
Share on other sites

ja szczegolnie dziekuje Potter ze jej natychmiastowa gotowosc pomocy, wyjasnienia, umowy adopcyjne i porzucenia /sa obydwie w Vademecum adopcji, jak pomne wlasnie Twoje/

mam nieodparte wrazenie ze mamy ciagle luki w wiedzy w zakresie praw tak zwierzecia jak i wlasciciela

ze nalezy czytac i czytac i przyswajac, to, co przytoczylas i, co tak przejrzyscie wyjasnialas

[SIZE=4][COLOR=Red]wielkie dzięki Potter![/COLOR][/SIZE]:Rose:

Link to comment
Share on other sites

pomóżcie proszę
[CENTER][SIZE=3][COLOR=red][B]Błagamy o szybką pomoc transportową, odpłatną, trasa Szczecin - Marki pod W-wą. Cary ma DT u Pani Doktor weterynarii w jej domu, a pod nosem, tam na miejscu centrum rehabilitacyjne!!![/B][/COLOR][/SIZE][/CENTER]

Kontakt w sprawie dogrania transportu z Ewą: [EMAIL="[email protected]"][COLOR=#000000][email protected][/COLOR][/EMAIL] tel. [B]0-695666388[/B], w sprawie płatności z szefową Rottki: [EMAIL="[email protected]"][COLOR=#000000][email protected][/COLOR][/EMAIL] tel. [B]0-606 910 935 [/B]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...