Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Na jednym z for padło pytanie "czy małe dziecko (8-9 lat) powinno posiadać zwierzaka. Większośc odpowiedzi na szczęscie padało, że nie powinno, że jak już to rodzice powinni mieć a dziecko tylko uczyć się wzajemnych relacji ze zwierzęciem. Padła jednak jedna odpowiedź która mnie szalenie zirytowała "kota za to nigdy bym nie kupiła bo to głupie i fałszywe zwierzęta", rozłożyła mnie panna na łopatki. Sama jestem posiadaczką cudownego kocura, napisałam jej, że kto choć troszkę nie zna kociej psychiki nie powinien pisać takich głupot. To mi odpowiedziała, że jej znajomi mają kota który rzuca się na ludzi, no więc jej odpowiedziałam, że został źle wychowany i to wina ludzi a nie kota, tak samo jak dzieci się powinno wychowywać i jeśli rodzice zawiodą to nie oznacza, że dziecko jest głupie. Że na takiej zasadzie ludzie uważają psy obronne za psy agresywne, za mordercze bestie na czterech łapach a są to poprostu psy do obrony i tylko w nieodpowiednich rękach staną się agresywne, ale jak coś źle pójdzie, wydarzy się tragedia wtedy lekko się mówi "to wina psa"...
Oj jak się zbulwersowała, że zwierzęta porównałam do dzieci (mi to nie urąga a posiadam też dwójkę dzieci), no to jej znowu odpisałam, że nie sprzeczam się z nią tylko wyprowadzam z błędnego myślenia.
I tu jest sedno sprawy, ludzie myślą, że słodkie i puchate szczeniaczki to zwierzątka bezrozumne, "a czym skorupka za młodu nasiąknie..."

  • Replies 265
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Miałem takiego dominującego psa, co w końcu (sporadycznie) zaczął gryźć!
Zapoznałem się z TD i stosowałem przez długi czas - NIC TO NIE DAŁO!
Nawet nie wiem, czy pies jakoś wiązał to przepuszczanie w drzwiach z czymkolwiek! Od początku jadł po nas itd.... I co? I nic!
TD można sobie w buty wsadzić...

Chcesz teorii dominacji, to uzyskaj ją tak jak w naturze! :D
Wyzwij psa i pokonaj, a przepuszczanie w drzwiach sobie odpuść ;P


Jedyną osobę, którą bezgranicznie poważał (bał się?) była treserka, która "na dzień dobry" jak na nią szczekał, walnęła odcinkiem łańcucha koło jego łap... Ona miała posłuch absolutny (i TYLKO ona)

Co zaś do "nie patrzenia mu w oczy" to zupełnie nie rozumiem tej porady w kontekście reszty porad wywodzących się z TD!!!
Jeżeli [B]wchodzimy z psem w interakcję[/B], jednocześnie [B]odwracając wzrok[/B] to okazujemy psu uległość i wtedy całą reszta jest już bez znaczenia (TD wywodzi się z życia sfory i zasadnicze znaczenie ma kto wytrzyma wzrok, a kto spuści ... Jak tak, to może jeszcze ziewajmy odbierając mu zabawkę??)
Jak nie jesteśmy gotowi na konfrontacje, to nie zaczynajmy wyrywać takiemu psu zabawki ...

Uważam, ze to zbyt poważny problem na porady "netowe"

Jako NIE poradę, a rzecz np. do przedyskutowania z behawiorystą podam metodę (zaleconą i (skutkującą) przez behawiorystę w przypadku MOJEGO psa).
Mojemu psu poświęcaliśmy zbyt wiele uwagi i troski. Poczuł się "strasznie ważny" Porada była taka:
- mniej uwagi poświęcamy psu, PATRZYMY na niego TYLKO gdy czegoś od niego chcemy. W innym wypadku (jak chcemy wiedzieć np. gdzie jest) to patrzymy nad, albo obok psa - tak żeby nie patrzeć WPROST tylko udawać, że go nie zauważamy)
- inicjowane przez psa interakcje ignorujemy
UWAGA: decydując się na taką terapię należy zabezpieczyć przed psem WSZYSTKIE rzeczy z których zniszczeniem nie możemy się pogodzić!!! W pierwszym okresie pies MOŻE próbować niszczeniem i demolką zwrócić na siebie naszą uwagę!!! (mój na szczęście ograniczył się do masakrowania papieru toaletowego i zdumiony brakiem reakcji zarzucił tą metodę jako nieskuteczną) :D
NIE WOLNO na to reagować (oczywiście jak już robi coś potffforrnnego to w OSTATECZNOŚCI wrzasnąć FE!!!, a nie dać się gryźć w kostkę ;D)

Powtarzam! TO NIE JEST PORADA. Napisałem co pomogło u mojego psa.
Proces jest długotrwały i wymaga konsekwencji CAŁEGO stada...
Informuję także, że nie dotarłem do końca "kuracji" i całkowitego usunięcia złych zachowań - pies odszedł za TM w wieku 5 lat na wrodzoną wadę wątroby.
Zanotowaliśmy natomiast ZNACZĄCĄ POPRAWĘ - na psy obce rzucał
się znacznie rzadziej i tylko przy bezpopśrednim zbliżeniu (agresja lękowa), a gryzienie ustało praktycznie w ogóle...

UPDATE:
Co do postów wyżej.
To biorąc psa trzeba mieć wyobraźnię i przewidywać, że pies szczeniaczkiem nie będzie wiecznie, a raz zdobytych przywilejów pies może bez walki nie oddać ...
Zresztą jakby Wam szef przyszedł i powiedział, że fajnie było, ale to było tak dla zachęty, a od dzisiaj zarabiacie połowę ...
To też byście się mu do gardła rzucili :D

Posted

[EMAIL="M@d-poniewaz"]M@d-poniewaz[/EMAIL] mam od czasu do czasu psy strachliwe ,szczekajace i gryzace ze strachu,wlasnie miiedzy innymi my z mezem na zalecenie psiego psychologa np.karmimy psa z reki ,o ile podejdzie ,nie patrzac mu w oczy,ignorujemy poniewaz patrzenie w oczy wzbudza u psa niepewnosc.Dopiero teraz po 2,5 miesiaca, piesek ,ktory byl dziki ,6 miesiecy bez kontaktu z czlowiekiem ,moge zalozyc mu obrozke,ale jeszcze boi sie wszystkich dzwiekow pochodzacych poza domem,nie podejdzie sam do reki ,musze podejsc bardzo powoli bez wyciagania reki.Wczesniej siusial ze strachu,pozniej biegal z linka po polach ,po podejsciu kladl sie bokiem ,obecnie skuli uszka i siedzi.Moze biegac bez linki.Podejdzie w domu jak nie patrze na niego,nawet oprze lapki na moich kolanach ,ale do meza nie podejdziei szczeka .Juz nie podbiega do meza i nie gryzie nog.
Oczywiscie z moimi ulozonymi zwierzakami ,podczas kiedy musza wykonac np.komando siad musza sie koncentrowac na moj gest reki i patrzymy sobie w oczy.

Posted

Ale porada w TYM watku nie jest dla psa strachliwego, ale dla dominanta rzucającego wyzwanie swemu właścicielowi ...
Strachliwy pies nie warczy przy misce, raczej ucieknie i zostawi miskę człowiekowi ...:eviltong:
Mój posłuszny 36-kilowy olbrzym unika mojego wzroku, nawet jak się przytula, mój poprzedni MINIATURA potrafił nawet kilkanaście (!!) minut wytrzymywać mój wzrok, w trakcie których przeklinałem, że nawiązałem kontakt wzrokowy i teraz nie mam wyjścia i muszę go "wytrzymać" i nie mogę nic robić, a oczy już mi łzawią od tego wgapiania się ... :eviltong:
Sam zresztą szukał tego kontaktu i prowokował stając koło człowieka i gapiąc się uporczywie ...
Jak masz dominować, to nie spuszczaj wzroku!!
A jak masz strachajłę, to odzyskiwać dominacji nie musisz ...:diabloti:

Posted

[EMAIL="M@d-mialam"]M@d-mialam[/EMAIL] i dominujacego psiaka,-terierra,ktory rzucal sie na nogi ,kiedy byloby sie w poblizu jego nawet pustej miski,kiedy chcial ugryzc podczas poglaskania,tylko nie gryzl kiedy sam podchodzil do glaskania,bedac u czlowieka na kolanch gryzl wszystkich z kto byl w jego zasiegu ze zwierzatami wlacznie,warczal i chcial ugryzc jak sie przechodzilo ,a on mial zabawke przy sobie.nawet sie rzucal ,kiedy zabawka byla przy nim,pilnowal ja,na komando "zejdz z kanapy"warczal ,ale schodzil
Praca z nim nie za duzo sie roznila jak z psem gryzacym ze strachu
ojej to byla praca wielomiesieczna.
Obecnie sie 90 %polepszyl dla ludzi ,ale nie lubi ciagle innych pieskow na spacerze.

Posted

OK, ale przy tym raczej nie spuszczałaś wzroku, nieprawdaż?
Nie można mieszać metod stosowanych do różnych psów i w różnych przypadkach...

Posted

przepraszam za tamten wtręt o automatyzmie : masz problemy to idź do psychologa, ale z perspektywy małomiateczkowców, ludzi niezamożnych albo np wrażliwej modzieży bez własnej kasy , pragnącej pomóc psu a niezromumianej przez współdomowników itp taka [B]porada jest abstrakcyjna.[/B]
O wiele tańszym i założę się, że powszechnie praktykowanym na takie bolączki psa rozwiązaniem stosowanym w polskich domach jest BICIE, tłuczenie, kopanie itp Przemawianie do psa tym językiem prędzej czy póżniej będzie przezeń zrozumiałe, czyż nie? Chcesz uniknąć bólu- ustąp, wycofaj się itp itd Oczywiscie, ja tylko stwierdzam powszechnosc tych praktyk, nie odnosząc się do aspektu akceptowalnosci tegoż..
a przy odpowiednio silnym psychicznie i zdesperowanym psie, koniec tresury poprzez bicie kończy się smutno: poważnym pokąsaniem własciciela a czasem ... nawet i jego smiercią????

Posted

[B]sajtka [/B]nie lubię generalizować, że ktoś na pewno nie pójdzie, nie ma kasy itp. Bezpieczniej jest nie dać żadnej porady poza udaniem się do szkoleniowca, niż sypać nimi jak z rękawa.
Internet jest zgubny, bo daje świadomość, że wszystkiego można się dowiedzieć, a tak naprawdę nie wiemy kto siedzi "po drugiej stronie" i czy naprawdę chce pomóc, czy klepie bo klepie.
U mnie w rodzinie do pewnego czasu było zdanie "nie będę na kundla wydawać, jest karny...", mówisz do słupa, a słup wiadomo co..
Sami zauważyli problem DOPIERO jak pies użył zębów.
Więc wiem co to bezsilność i ograniczenia.

Mi też się wydawało, że szkolenie u b. doświadczonej osoby, do tego ceny w W-wie itp. itd. będzie kosztowało kosmicznie dużo i zastanawiałam się co ograniczyć, żeby oszczędzić ;) A okazało się, że spotkania miałam co 2-tygodnie i po 5 miesiącach (10 spotkań) pies wreszcie zrozumiał o co chodzi. Więc teoretycznie nie wydałam więcej niż na porządne szkolenie w grupie, a nie musiałam płacić całej sumy, tylko co każde spotkanie.
[quote]O wiele tańszym i założę się, że powszechnie praktykowanym na takie bolączki psa rozwiązaniem stosowanym w polskich domach jest BICIE, tłuczenie, kopanie itp[/quote]Oczywiście, że jest. Jeszcze jedno "ale" - o ile właściciel swojego psa się nie boi.

Posted

sajtka-zgadzam sie,dlatego powinno sie w mediach,internecie ludziska uswiadamiac ,pokazywac,gdyz ksiadz na ambonie nie powie:shake:Nalezy probowac innaczej podejsc do wychowania psa ,a nie tylko biciem ,kopaniem ,znecaniem sie .Tak jest samo z uswiadamianiem o koniecznosciach kastracji na wsiach.Horror,zacofanie :angryy:
Poza tym ,ile jest w Polsce psow,a ile psich szkol czy dobrych psychologow.Ciekwi mnie kto ze wsi bedzie jezdzil do miasta z psem do psychologa,jak ugryzie lopata w leb i do ziemi.:placz:
Uswiadamiania o potrzebie dobrego wychowania psa jest za malo.
Slyszalam od ludzi ze wsi,ten pies dobry co atakuje ,gryzie.To kupili na bazarze 3 asty ,psy zyja pod chmurka bez budy,a drugi sasiad 2 rotki ,ktore miesiac temu zatruli.Pies dla niektorych to dobry co niebezpieczny,skandal:mad::mad::mad:

Posted

To prawda, że życie psa na wsi zazwyczaj jest straszne ale i w mieście dla niektórych psów życie to nie bajka.
Sajtka piszesz, że rada abstrakcyjna. Ale co można poradzić w takiej sytuacji? Takie rady dawane przez internet przez amatorów mogą tylko pogorszyć sprawę. Każdy coś doda i wyjdzie z tego zwykły bełkot. Tutaj jest opisana bardzo poważna sytuacja, która zagraża zdrowiu właścicieli psa. Pracowali na to przez lata i teraz tylko fachowiec może to odkręcić.

Posted

[quote name='sajtka']o ile na niego/do niego trafią... Znacznie latwiej takich psów się pozbyć ( to piszę z gorzką ironią) i to w różny sposób...[/quote]
Niestety masz rację. :placz: Ale może trafią na dobrego szkoleniowca, który będzie w stanie im pomóc.
Ciekawe co tam u pieska, bo jakoś się nie odzywają.

Posted

Czasem wystarczy 1-2 wizyty u behawiorysty, aby "naprowadził" właścicieli na metodę likwidacji problemu. Wydatek może nie być bardzo wielki np. 100-200 zł, a dalej to już ciężka praca właścicieli aby osiągnąć sukces.
Behawiorysta nie "prostuje" psa, lecz właścicieli ;), których późniejsze działania "prostują" psa... :evil_lol:

Posted

[EMAIL="M@d-dla"]M@d-dla[/EMAIL] niektorych te 200zl to malo ,ale w wiekszosci opiekunami ,ktorzy maja psiaki sa mlodzi ludzi nie majacych kasy.Ogolna mentalnosc jest ,ze pies to pies najlepiej miec go w budzie do pilnowania,i dawac mu minimum.
Ktoras dogomaniank pisala ,ze nawet nie wszyscy swoje psy szczepia,kastruja czy lecza ,a co dopiero bahowiorysta.cala ulica sie by smiala.
Uwazam ,ze media robia cuda powinno byc o wiele wiecej programow o prawidlowym postepowaniu z psem itp.

Posted

Ja wiem, że 200 zł to nie mało, ale szycie ręki, albo twarzy będzie nie tylko droższe, ale i boleśniejsze... a doradzane wielomiesięczne szkolenie będzie jeszcze droższe!!
Można czasem zrezygnować z pewnych przyjemnosci i odłożyć na potzreby psa...
Leczenie przez 1,5 roku naszego poprzedniego psa także nadszarpnęło nasz budżet... (na równowartość wielu rodowodowych szczeniaków...)

Media czynią cuda, ale w mediach można dawać uniwersalne porady jak leczyć katar, ale nie raka ...
Popieram programy propagujące wiedzę dot. wychowania, szkolenia, pielęgnacji itd, ale w sprawie porad w mediach zatrzymał bym się na poziomie "siusia w domu" albo niewiele dalej, ale na pewno nie dawał bym porad dla tematu "gryzie domowników" bo to temat skomplikowany, mogący mieć WIELE przyczyn (włącznie z psychosomatycznymi) i wymagający badania i fachowej porady...

Posted

[quote]dla niektorych te 200zl to malo ,ale w wiekszosci opiekunami ,ktorzy maja psiaki sa mlodzi ludzi nie majacych kasy.[/quote]
(Może) z przykrością stwierdzę, że posiadanie psa nie jest obowiązkiem, nikt nikogo nie zmusza i proszę nie mówcie, że nie da się przeskoczyć takiej sumy. W nagłych przypadkach więcej trzeba zostawić u weterynarza, nie róbcie z ludzi sierot :roll:

Jeśli właścicielami są ludzie młodzi nie mający kasy, za psa odpowiedzialni są rodzice. Później ta odpowiedzialność przechodzi na osobę, która psa utrzymuje i MUSI się liczyć z dodatkowymi kosztami, a nie żyć nadzieją, że zawsze będzie zdrowy i grzeczny.

Porada specjalisty to nie siedzenie 24h z psem, tylko obejrzenie go w pewnych sytuacjach, wysłuchanie właściciela - co wtedy robi, jak reaguje itp.
Ja po pierwszym spotkaniu dużo wskazówek dostawałam przez telefon.

Oczywiście, że są tacy dla których "łopatą w łeb" jest lepszym wyjściem, ale takie osoby na pewno nie będą szukać porady na forum internetowym czy gdziekolwiek indziej.

Posted

Z moich obserwacji wynika że nie bariera finansow decyduje, tylko lenistwo.

Ludziom zwyczajnie "nie chce się robić". Nie chce się zmieniac przyzwyczajeń, a często zwyczajnie POMYŚLEĆ.

Zazwyczaj nawet gdy już zdecydują się na kontakt z fachowcem, po pierwszej lekcji mina im rzednie, bo liczą że fachowiec powie: tak a tak, okręcić się trzy razy przez lewe ramię i podać witaminę c przez dwa dni (tydzień byłoby za dlugo bo wymaga to wtedy pewnej systematyczności ktorej nie lubimy.... :lol: ).

Na rzetelną pracę z psem z podobnymi klopotami decydują się osoby ktore już naprawde boją się wlasnego psa, lub takie ktore przymusza do tego otoczenie (wizja sądu grodzkiego itd).

Posted

To ja dorzucę jeszcze "do pieca" !
Szczególnie w przypadku poważnych problemów, takie porady trzeba będzie stosować nie przez 3 dni, nie przez miesiąc, ale PRZEZ CAŁE ŻYCIE (psa)
Może to oznaczać konieczność zmiany pewnych dotychczasowych przyzwyczajeń (zmiany stałej, konsekwentej i POWSZECHNEJ - dotyczącej wszystkich domowników)
...

Posted

[quote name='M@d']To ja dorzucę jeszcze "do pieca" !
Szczególnie w przypadku poważnych problemów, takie porady trzeba będzie stosować nie przez 3 dni, nie przez miesiąc, ale PRZEZ CAŁE ŻYCIE (psa)
Może to oznaczać konieczność zmiany pewnych dotychczasowych przyzwyczajeń (zmiany stałej, konsekwentej i POWSZECHNEJ - dotyczącej wszystkich domowników)
...[/quote]
Też to widzę, że ludziom się nie chce. "Minusem" szkolenia indywidualnego jest zmobilizowanie się samemu, ćwiczenie na każdym spacerze, w domu. Na grupowe można pójść 2 razy w tygodniu i pies sam załapie, bez naszej wielkiej pomocy.
Ludzie się załamują po kilku dniach, bo coś robią, a pies "nie łapie" i nic z tego nie będzie, najlepiej, żeby ktoś zrobił za nas, a jak pies nie rozumie od razu - jest głupi, albo "taka jego natura".

Posted

Jawellery-czy cos przeciewzielas w sprawie twojego gryzaka"?

M@d-nie zupelnie sie z Toba zgodze ,ze media nie moga wplynac na mentalnosc ludzi,i nie wskazac ,poradzic jak sie ze zwierzatami postepuje,oczywiscie nie blaaaa,tylko na podstawie przykladow ,filmowanych sytuacjach z psami trudnymi i przebieg postepowania i porad dla opiekuna,oraz po czasie nastepna wizyta i posumowanie parutygodniowej pracy opiekuna z psem.Jezeli takie programy beda systematycznie pokazywane,kazdy opiekun swego pupila moze znalezc odpowiednie szkolenie dla swojego psiaka.Poza tym zawsze sa numery telefonu podczas programu i adres e-mailowy ,pod ktory mozna uzyskac porade ,umowiic sie na wizyte domowa.
ps wskazowki ktore przekzuje szkoleniowiec sa dla opiekuna psa do wykopnania od zaraz ,i musza byc realizowane przez cale zycie psa.

Posted

[QUOTE]Poza tym zawsze sa numery telefonu podczas programu i adres e-mailowy ,pod ktory mozna uzyskac porade[/QUOTE]
Nie popieram takich porad... U mojego psa diagnoza na podstawie mojej opowieści przez telefon - boi się, robi tak ze strachu.
Na spotkaniu okazało się, że jednak się nie bał...

Posted

[quote name='an1a']Nie popieram takich porad... U mojego psa diagnoza na podstawie mojej opowieści przez telefon - boi się, robi tak ze strachu.
Na spotkaniu okazało się, że jednak się nie bał...[/quote]
Zgadzam się. Na zachowanie psa wpływ mają różne czynniki, z niektórych naszych zachować możemy nie zdawać sobie sprawy. Na spotkaniu szkoleniowiec może je wyłapać, a przez telefon bazuje tylko na tym co zechcemy mu powiedzieć.

Posted

[quote name='Ania!']Zgadzam się. Na zachowanie psa wpływ mają różne czynniki, z niektórych naszych zachować możemy nie zdawać sobie sprawy. Na spotkaniu szkoleniowiec może je wyłapać, a przez telefon bazuje tylko na tym co zechcemy mu powiedzieć.[/quote]
Samo zachowanie psa, jego postawa - o tym przez telefon nie powiedziałam, po opowieści można było sądzić, że pies się kuli itp. "Na żywo" dopiero było widać jego prawdziwą reakcję na kontakt.
O to mi chodziło, a u szkoleniowca jak na spowiedzi - mówi się wszystko i dzięki temu można otrzymać prawidłową pomoc.

Posted

telefony sa po porady ,ale po i po to zeby zrobic termin ze szkolenowcem w domu,gdyz zaocznie nie wszystko mozna przekazac.W 99% szkolenowcy przyjezdzaja do domu w ktorym mieszka pies i naocznie poznaja psa,opiekunow,otoczenie i obserwuja wpierw zaochowanie czworonoga w potocznym dniu,pozniej po obserwacji i notatkach robia porady,nastepnie kontroluja czy te wskazowki sa prawidlowo wykonywane przez opiekuna i pies robi postepy.przeciez prostowanie psa trac moze wiele miesiecy,a nawet lat w zaleznosci od skali problemu.
To nie jest tak .,ze psycholog przyjdzie i szkoleniowiec do domu,usiadzie ,pije kawke ,blaaa,,godzina mine zaplata i do domu:shake:

Posted

O tym m.in. mówię!
Aby właściwie dobrać "kurację" z dostępnych porad należy postawić właściwą diagnozę, a to w trudnych przypadkach może zrobić tylko doświadczony specjalista!
Robiłem w usługach i WIEM, że telefoniczne opisy problemów przez laika (a często już nawet próby diagnozy!...) przeważnie tak się mają do rzeczywistości jak pięść do nosa...

Efekt może być taki, że laik dobrał sobie (psu) z danego programu profesjonalnie opisaną terapię dla agresywnego psa dominującego, a w rzeczywistości pies był potwornym tchórzem i miał agresję lękową!!
I co z tego, że terapia była by profesjonalna, jak diagnoza laika była do d*** ...
Z tego tylko mogły by być szkody i dla psychiki psa i dla człowieka...

Są dostępne Encyklopedie Medyczne. Można w nich znaleźć profesjonalne terapie na różne choroby, ale ja bym się nie zdecydował leczyć siebie sam sobie stawiając diagnozy co do choroby, przepisywać leków i stosować terapii z encyklopedii ... :razz:

UPDATE:
No to w końcu o czym mówimy, bo się zgubiłem :D
Raz mówimy, że zamiast iść do behawiorysty i płacić, to media zdziałają cuda i można w mediach za darmo znaleźć porady na wszystko, a za chwilę, że w mediach to telefon do specjalisty i na spotkanie... :D

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...