Jump to content
Dogomania

Muszę się gdzieś powkurzać, czyli o tym, jak krzywdzę psa...


Recommended Posts

No więc mam już serdecznie i po dziurki w nosie dosyc właścicieli psów!!! Właśnie znowu mieliśmy awanturę. Po osiedlu biegaja dwa labradory, które się z moim Helusiem nie bardzo lubią, to znaczy jak był mały, to go przygniotły i on sie ich teraz trochę boi. No ale labradory biegają oczywiście bez smyczy i na spacerze znów nas opadły. Przy okazji mało mnie nie przewracając (a jestem w siódmym miesiącu ciągla zagrożonej ciąży). Mąż zaczął się od nich opędzać, a właścicielka stoi i patrzy. Po chwili krzyknął, żeby zabrała te psy i że powinny być na smyczy a ona nam zrobiła awanturę, że jesteśmy psychiczni, bo labradory to takie łagodne psy i nikomu nic nie zrobią, że swojego psa na morderce chowamy, bo na smyczy chodzi i w ogóle, że TOZ powinien się nami zając, bo to nieludzkie...

Jestem wściekła. Mam dosyć tych wszystkich małych, jazgotliwych kundli, biegających bez zadnej kontroli-Hel jest ciapa, bronic go trzeba, bo glupi nie rozumie, ze jak warcza i klapia zebami to trzeba zwiewac, ale jak sie kiedys odgryzie, to ja bede miala sprawe o morderce, tak??? BVo nei mam labradora, tylko staffika...

I powiedzcie mi jeszcze, czy ja naprawde krzywdze swojego psa??? Ma smycz, fakt, ma linke, 10 m, chjodzi na dlugasne spacery, nie biega luzem bo jest na to za glupi, bo on sie nawet z jadacym samochodem chce przywitac, a ja go za bardzo kocham... Poza tym boje sie, ze z tej milosci przewroci np jakiegos dzieciaka i bedzie problem... Wole, jak sie integruje z dziecmi czy z psami POD KONTROLA. I dlatego jestem nienormalna??? Ja swojego psa pilnuje, psie przedszkole skonczyl, na PT idzie, staram sie jak moge, zeby byl wychowany, a i tak rozne bzdziagwy, ktorych psy w ogole nie sluchaja i nawet na wolanie nie przychodza, a lataja luzem - i takie bzdziagwy beda mi mowic, ze \sie znecam nad zwierzeciem...???

Aj, sorki, ale sie musialam wygadac.

Link to comment
Share on other sites

No po osiedlu nie biega, bo się boję, a ogródka ogrodzonego nie mam... Na osiedlu (albo na kortach Legii, jak jedziemy w weekend go wybiegac wlasnie) puszczam go po prostu na odludnym trawniczku razem z linka, zawsze latwiej w razie co linke depnac, niz psa zlapac... A jak juz trzymajac linke, to z panem biegaja razem :lol:

A w ogole to prosze tak mojemu psu nie wspolczuc-miesiac byl nad morzem na wakacjach i mysle, ze nie moze narzekac na brak wybiegania :)))) (swoja droga to az dziwne, jak ten pies sie NIE meczy :lol: :lol: :lol: )

Link to comment
Share on other sites

Matti chyba nie masz się czym przejmować, jak ja bym tak miała zwracać uwagę na wszystkie "dobre" rady to nie wiem czy mój pies byłby taki jaki jest. Ja mojego puszczam tylko raz dziennie kiedy wychodzimy do lasu na dłuższy spacer, tam nie ma za wiele ludzi, samochodów i rowerów, na osiedlu w życiu bym go nie puściła, za bardzo się o niego boję. Kiedy był młodszy i głupiutki też biegał tylko na linie, nawet w lesie, teraz zaczął już nawet zauważać kiedy go wołam, więc mogę puszczać.

Link to comment
Share on other sites

Widzę że masz taką samą technikę wychowywania psa co ja :) .

Moja morda z racji groźnego wyglądu :wink: też nie jest puszczana pod blokiem i biega na 5 m taśmie. Raz wyszłam z Muminem na spotkanie mojego męża wracającego z pracy i pies zobaczywszy pana jakiegoś małpiego rozumu dostał i ... smycz została mi w ręce (karabińczyk nie wytrzymał) - wiecie zapewne jak wygląda pędzący z prędkośaią światła bulik - kilka osób o mało co zawału nie dostało :lol: .

Ja rozumiem że nie każdy lubi psy i nie musi być szczęśliwy z powitań mojego potwora(bo on z tych towarzyskich jest) - puszczany jest gdy jedziemy w plener i wtedy to sobie prawie na język nadepuje.

Link to comment
Share on other sites

Mój mąż ostatnio wieczorkiem był z Lapidłem na dworze, dzieci już nie było, ludzi też więc go puścił, a tu nagle wyszedł starszy pan, lekko grubawy i nasza psina puściła się by go ucałować. Jarek mówi, że, mimo iż było już ciemno, a dziadek jakieś 50-100 metrów dalej zobaczył jak zamiera ze strachu, więc od razu krzyknął, że on chce się tylko przywitać, no i ze staruszka powoli zeszło powietrze. A na podwórzu Lapidło chodzi w kagańcu i najczęściej na smyczy, bo zacałowałby wszystkich (szczególnie dzieci) na śmierć, a mamy się boją.

Koledzy mojego synka już twierdzą, że gdyby był konkurs w zacałowywaniu to on by wygrał.

Takie już te staffiki są kochana i całuśnickie.

:buzi: :buzi: :buzi:

Link to comment
Share on other sites

Matti jeżeli pies ma szansę wybiegac się - to linka w niczym nie przeszkadza, najwyżej pan zadyszki dostanie :D Mamy psy ogólnie uznane za niebezpieczne (nie wdaję sie w dyskusję dlaczego tak jest i czy słusznie - są na ten temat inne topiki) i sam ich wygląd wystarczy aby niektórzy zamarli ze strachu lub wpadli w panikę. Poza tym prawo jest prawem i niezaleznie czy słusznie czy nie, ale nakazuje wyprowadzanie w miejscach publicznych psa na smyczy i/lub w kagańcu. Więc Ty jesteś w zgodzie z prawem a pani od labradorów nie - i taka powinna byc Twoja reakcja. Nie przejmuj się tym babsztylem, głupich nie sieją i nie orzą - sami się rodzą.

Wiem, ze bulowate (wychowywane bez agresji) najwyżej zaliżą na śmierć, ale pędzący bulik to może człowieka spokojnie przewrócić - tak jak Roneczka przeturlała mojego TZ po łączce.

Dla wszystkich psiarzy polecam wyprowadzenie się poza miasto - tam na spacerki z psami to chodzą tylko tacy nienormalni jak my i nikomu nie przeszkadza pies bez smyczy hasający po łące. A po wsi to chodzimy grzecznie na smyczy i już. Myślcie, planujcie i zbierajcie kasę nawet na malutki domek, warto pomimo uciążliwych dojazdów do pracy ;-) i przykrego spłacania kredytu :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

A ja dziwie sie wlascicielce labów... JA mam jednego, ktorego w zyciu bym nie puscila na osiedlu, mnostwo dzieci i innych psiaczkow, ktore molby przypadkiem uszkodzic... Staffiki sa male, to jeszcze jakos mozna wytrzymac, ale puscic mojego 40 kg laba w swoj zywiol... :o A co dopiero dwa...

I nic nie usprawiedliwia tego, ze wlascicielka je pusila ze smyczy... nawet to ze sa to lagodne psy.. tak samo łagodne jak szalone - niestety...

Link to comment
Share on other sites

Matti jeżeli pies ma szansę wybiegac się - to linka w niczym nie przeszkadza, najwyżej pan zadyszki dostanie :D

Ale za to ile schudnie!!! (Pan, oczywiscie)

Wiem, ze bulowate (wychowywane bez agresji) najwyżej zaliżą na śmierć,

zaciamkaja, zakochaja i zjedza buty :)))

. Myślcie, planujcie i zbierajcie kasę nawet na malutki domek, warto pomimo uciążliwych dojazdów do pracy ;-) i przykrego spłacania kredytu :evilbat:

Marzenie...

Dzieki wszystkim za wsparcie, bo juz naprawde myslalam, ze cos ze mna jest nie tak.

Link to comment
Share on other sites

Matti , ja nosze ze soba tel kom ,bo wiem ze te suki ktore chodza na spacery sa zawsze bez smyczy obryz czy kaganca .Z jedto juz sie posprzeczalam bo sie jej ON zucil na moja a ja z pretensja do niej ze jej pies nawet bez obrozy biega .A ona na to ze to taki mlody malutki pieseki ze tylko chciala sie bawic ...jaaaasne rzucajac sie z otwarta morda na moja

wiec ja nosze ze soba tel kom zeby zadzwonic po straz czy po policje nie bede asobie pozwala na to zeby moj pies i ja zebysmy byli pokrzywdzeni .A tak poza tym to staram sie omojac te wszystkie suki ,ale jak mam to zrobic skoro ich jest 3 czy 4 i wszystkie na moim podworku :-?

Link to comment
Share on other sites

Matti nie martw sie, moi przyjaciele adoptowali 9 miesiecznego psa rasy Ast/DC taki mixiu i pewnego dnia bylam na poczcie a Karol z piesiem czekali na przed wejciem jakis inny bezpanski kundel podbiegl do mojego Capo warczac i kopulujac, Capo nic sobie z tego nie zrobil bo to takie male gowienko ale jak piesio mojego kolegi to zobaczyl to sie strasznie zdenerwowal i zaczal bardzo brzydko warczec i sie wyrywac, takie zachowanie jest bardzo zle wiec dostal tzw "musztre" od mojego kolegi za takie zachowanie, czyli padnij powstan - siad waruj, niech wie ze zaczepiac brzydko pieski sie nie oplaca (polecam te metode - bo nie wyladowuje sie zlosci swojej na psie, nie dochodzi do rekoczynow a pies wie ze lepiej nie zaczynac bo bedzie musial pracowac zamiast sobie lezec i obserwowac), a wracajac do poczty... panie za okienkami i ludnosc przed okienkami jaka zrobili wrzawe ze jakis duren na psie sie zneca, niech go idzie do siebie tresowac a nie kolo poczty, ze to jego ktos powinien tresowac :evilbat: hmmm... no pewnie niech nie reaguje na takie zachowania psa bo po co, przed poczta przeciez mozna grzyzc sie, oczywiscie powszechnie komendy siad waruj uwazane sa za znecanie sie :evilbat: jakby tak sie sluchac tego co ludzie mowia... ufff szkoda mowic a potem byloby ze pies pogryz kogos :evilbat: dodam ze piesio mojego kolegi jest po przejsciach i stad takie zachowanie :D

Link to comment
Share on other sites

Ty się laska nie cackaj, tylko jeżeli wiesz konkretnie co to za bakba i gdzie mieszka to po prostu przespaceruj sie do swojego dzielnicowego, złóż...kiedyś się mówiło "doniesienie" , ale to się brzydko kojarzy....no więc ...złóż zgłoszenie :lol: poinformuj go o całym zajściu i zażądaj aby wystosował oficjalne ostrzeżenie...jego obowiązkiem wtedy będzie się do tej pani przespacerować i pouczyć.

Jak się u niej w domu zjawi policja albo staraż miejska to od razu zamknie gębę i zapnie psy na smycz. :evil:

I przestań się szczypać....,myśl o sobie i bezpieczeństwu Twojego dzidziusia i psa też 8)

Link to comment
Share on other sites

Ty się laska nie cackaj, tylko jeżeli wiesz konkretnie co to za bakba i gdzie mieszka to po prostu przespaceruj sie do swojego dzielnicowego, złóż...kiedyś się mówiło "doniesienie" , ale to się brzydko kojarzy....no więc ...złóż zgłoszenie :lol: poinformuj go o całym zajściu i zażądaj aby wystosował oficjalne ostrzeżenie...jego obowiązkiem wtedy będzie się do tej pani przespacerować i pouczyć.

Jak się u niej w domu zjawi policja albo staraż miejska to od razu zamknie gębę i zapnie psy na smycz. :evil:

I przestań się szczypać....,myśl o sobie i bezpieczeństwu Twojego dzidziusia i psa też 8)

no wlasciwie to masz racje ,tylko z drugiej strony ta babka ma pewnie chody u naszego administratora i innych ti sprzatajacuch podworka ,wiec oni moga zrobic najazda tego typu ze np mam nie zarejstrowanego itp itd duzo ciekawych rzeczy poprzez znajomosc mozna zalatwic wole ja ciachnac na goraco

Link to comment
Share on other sites

a to się weź zarejestruj... :D

Nie wiem ile tem u Ciebie rejestracja kosztuje (ba... ja nawet nie wiem, ile u mnie kosztuje :evilbat: ), ale nie są to mega kwoty.

Jeżeli na babę z labkami wpadasz częściej niż raz na rok, to wyobraź sobie, co będzie, jak natkniesz się na nią, kiedy będziesz za jakis czas na spacerze z psem i DZIECKIEM!

A poza tym Twój psiak jest jeszcze młody- poczekaj... dorośnie :evilbat: .

Chrumie niedługo stuknie "magiczne" 3 lata.

I jak dotąd była spokojnym, bojaźliwym pieseczkiem, tak dziś "w obronie frisbee" spuściła łomot jamniczce (delikatny, bo delikatny, nawet się nie zjeżyła, ale to już nie było "wiedźmowate" gadanie i odstraszanie, ale awantura :evil: ).

Jakiś czas temu jak zostałyśmy przyparte do muru przez wściekle rzucającego się big kundla (który ciągnął swojego dziadka na smyczy), to Chruma (też na smyczy) najpierw po staremu schowała sie za mnie, a po chwili stanęła pomiędzy mną a kundlem i dawaj zadyma... :evil:

Podsumowując- staffiki późno dojrzewają i z dobrze wychowanego, nawet ciapowatego psa nagle agresor się nie zrobi, ale raz na jakiś czas może fiknąć.

(poprzez "fiknać" rozumiem: nie zwieje, nie podda się, tylko się postawi)

A teraz wyobraź sobie, co będzie, jak za parę miesięcy staffik stwierdzi, że on + Ty + dziecko jesteście zagrożeni i FIKNIE???

Pancia od blabladorów i tak nada do administracji, a pamiętaj, że pancie z blabladorami/jamnikami/pudlami itd. w konfrontacji z pancią z bullowatym- ZAWSZE wygrywają. :evil:

Link to comment
Share on other sites

Dag, slonce Ty moje, czy Ty masz cos przeciwko wszystkim panciom blabladorow ?? :evilbat: Te, lepiej uwazaj, bo jak moje ciele sie dobierze do Chrumci... :evilbat:

A tak powaznie.. w mojej okolicy jest tlyko jedne lab, moj focus i jak do tej pory moze z 5 osob odgadlo rase... a tak to zawsze jest bialy (mimo ze focus jest biszkoptowy,na grzbiecie rudy) rofejererr albo pit bull z uszami.. 8) :lol: :lol:

Nie wyobraza, sobie mojego laba uszczonego ze smyczy na osiedlu pelnym dzieci... ja rozumiem szalenstwa w domu z dziecmi ale na osiedlu... Czasem jest mi wstyd za wlascicieli labow ktorych opisujecie.... :(

Eh...z tymze, ja nie wiem, czy wygralabym z wlascieilka boksera zalozmy.. bo na prawde ludzie mysla ze moj pies to jakis buldog czy co tam... Nie jego wina ze sie slini i wazy 40 kg...

Link to comment
Share on other sites

Nie wyobraza, sobie mojego laba uszczonego ze smyczy na osiedlu pelnym dzieci... ja rozumiem szalenstwa w domu z dziecmi ale na osiedlu... Czasem jest mi wstyd za wlascicieli labow ktorych opisujecie.... :(

najwiekszy kumpel mojego bull-mordulca to właśnie labrador, co nie zmienia faktu, że jego właścicielka a moja dobra koleżanka rozpuściła go jak dziadowki bicz :-? inaczej mówiąc po prostu nie nauczyła podstawowych komend i generalnie jakoś się jej do tego niespieszy :roll:

Mnie samą wkurza jak ten lab skacze po mnie,po innych obcych dopiero co napotkanych ludziach, ale wg mnie sa pewne granice i to człowiek je wyznacza, a nie pies.

A tekst rzucony w moja stronę ....gdy biegnie na mnie 40 kg labrador " to tylko labrador i chce sie przywitać nic pani nie zrobi" doprowadza mnie do szału :evil:

Ja nauczyłam mojego psa nie skakać ani po sobie ani po obcych i tego samego wymagam od innych ...i mam w nosie , że to jest labrador co kocha cały świat :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Ja mialam problemy ze skakaniem, ale moj pies juz tego nie robi, chociaz przyznam, ze kiedy biegnie sie przywitac (normalnie, staje bokiem i mruczy domagajac sie pieszczot) to mowie, ze nie pogryzie, bo czasem b. ciezko go odwolac. Moj pies najwiekszy problem ma (i ja tez z nauczeniem go) z wykonaniem komendy do mnie... ehh probujemy wszysrkiego, ale na razie nic nie przynosci zadowalajacych rezulatow... w kazdym razie nie poddaje sie, bo wolalabym zeby umial wracac na komende, nizte wszystkie inne komendy... :wink:

Link to comment
Share on other sites

a wracając jeszcze do kwestii rejestracji psa...jest ona równoznaczna z opłatą podatkową w danym mieście. U mnie w BB to koszt 40 zł. rocznie.

Moj pies najwiekszy problem ma (i ja tez z nauczeniem go) z wykonaniem komendy do mnie... ehh probujemy wszysrkiego, ale na razie nic nie przynosci zadowalajacych rezulatow... w kazdym razie nie poddaje sie, bo wolalabym zeby umial wracac na komende, nizte wszystkie inne komendy... :wink:

hmm.... :roll: ciekawe dlaczego tak uparty pies jak Luger ( czyli bull ) potrafi zareagować na komende "wróć" :wink: nie powiem żeby wykonywał ją błyskawicznie i z prędkością światła, ale ludzie na osiedlu są na prawdę pod wrażeniem jak łądnie wykonuje podstawowe komendy...wróć, siad, zostań, nie wolno ....i może dla niektórych najbardziej oczywistą jakĄ jest REAKCJA NA WŁASNE IMIĘ :evilbat:

co do sposobu na przychodzenie na komendę, to ja nauczyłam Lugera na lince 10 m. Biegał biegał...poda komenda "wróć" czy np. "do mnie" i ciągniesz za linkę a jak już pies podchodzi do ciebie to pyszna nagroda :D w tej chwili jestem w stanie odwołać go spuszczonego ze smyczy nawet z 20-30 metrów kiedy wokoło biegają inne psy.

Link to comment
Share on other sites

nawet niewiesz, jak mi na sercu lżej jak czytam, ze uparty pies dal sie nauczyc "wroc"... 8) z moim pechem, na mojego 1-szego psa w zyciu, trafilam na bardzo upartego,niezaleznego i dominujacego labka... :roll: ale i tak jest cudowny :wink: a pracujemy nad roznymi kemndami caly czas, najlepiej lubi zabnawe w chowanego, ja go i ucze i zabawiam w tym samym czasie :wink: polecam :D

Link to comment
Share on other sites

Dag, slonce Ty moje, czy Ty masz cos przeciwko wszystkim panciom blabladorow ?? :evilbat: Te, lepiej uwazaj, bo jak moje ciele sie dobierze do Chrumci... :evilbat:

Ja???? :angel:

nie tam... moim podwórkowym blabladorom komendy są obce, ale one są niegroźne... no bo jak zapasiony pies, który ledwo porusza łapami może cokolwiek zrobić... :-?

Chrum ma jedną koleżankę blablaśkę, która jeszcze jako tako biega i się fajnie bawią, z jednym czarnym blablasiem już sie bawić nie może, bo odkąd prawie zjadł kundelka- chodzi na krótkiej smyczy, a jednyna "sportowa" blablaśka się niestety wyprowadziła... Pozostałe 3 ledwo łażą.

Najciekawsze jest to, że u mnie - prawie w centrum miasta większość psów chodzi bez smyczy. Trawników jak na lekarstwo, place zabaw dla dzieci zamieniono na parkingi i wszystkie psy (oprócz tych naprawdę wściekłych i tych uciekajacych) chodzą sobie luzem- bo tak. Wszyscy już się znamy, każdy nowy psi nabytek jest szybciutko komentowany i jak zda test "podwórkowy", to jest OK (żaden bullowaty oprócz Chrumci testu nie zdał, ale co się dziwić... ich właściciele młodociani w dresach też testu nie zdali :evil: ).

Raz na jaki czas wybucha awantura pomiędzy psami i nagle okazuje się, że dobre psiapsióły już nie mogą razem hasać, ale jakoś nie zanotowałam większych akcji (poza sytuacjami, kiedy to jeden agresor zerwał się ze smyczy i pogryzł z drugim agresorem na smyczy).

No i raz na jakiś czas pojawia się jakaś pancia z odległego bloku, od jamniora, albo innego swetera, która mnie objedzie za psa mordercę bez smyczy, ale to sporadycznie, na 2,5 roku ze trzy takie były (za każdym razem ich psy też bez smyczy, bo po co :-? ).

No i jest jedno podwórko o dużym nasyceniu amstaffopodobnych, gdzie wiadomo, żeby się wieczorem nie pojawiać, bo nigdy nic nie wiadomo.

Oprócz tego- pełna symbioza.

Link to comment
Share on other sites

No tak, tylko symbioza symbioza, a prawda jest taka, ze nawet najlagodniejszy pies moze komus krzywde z milosci zrobic i wobec tego powinno sie go w jakis sposob kontrolowac (smycz, tresura, cokolwiek badz, byle moc ZAREAGOWAC jak pies cos robi), bo 40 kg labek moze w najlepszych intencjach kogos wywalic na przyklad, jesli mowa o ludziach, albo przestraszyc-jesli mowa o moim psie... Tak samo jak moj piesek, ktory jednakowoz tez juz swoje wazy, nie moze sie bez kontroli bawic z yorkami na przyklad, bo zywe z tego nadmiaru milosci nie wyjda. Tylko nie wiem czemu najtrudniej to zrozumiec wlascicielom...

A mnie sie zawsze wydawalo, ze z psami jest jak z dziecmi-i jedno i drugie trzeba kochac rozsadnie, a nie pozwalac im na wszystko. A mnostwo ludzi uwaza, ze kochanie psa, to pozwalanie mu, by robil co chce, biegal gdzie chce, jadl ile chce itd... A jak juz sie go uczy "siad" to sie psa meczy.

Asiu, a propos, moj pies jedyne, co wykonuje bezblednie, to wlasnie "do mnie"-nawet najbardziej interesujacy smiec, nawet kosc zostawi :)))) Ale konsekwentnmie nigdy go nie zawolalam, nie majac ekstra przysmaku i jemu sie zawsze wydaje, ze po zarcie leci :)))

Dag, pocieszylas mnie troche z tym, ze przestanie byc taki ciapek-nie to, ze chcialabym miec agresywnego psa, ale moglby kiedys zrozumiec, ze jak na niego warcza, to trzeba sobie znalezc innych kolegow...

Link to comment
Share on other sites

Matti

Gratuluję rozsądnego podejścia do tematu posiadania psa :D

Zgadzam się z Tobą - pies, najbardziej ukochany, przyjacielski, spokojny, jest jedynie zwierzęciem, którego reakcji nie jesteśmy w stanie przewidzieć :-? dlatego lepiej dmuchać na zimne :wink:

Psa prowadzam w kagańcu i na automatycznej smyczy, bo:

- jest agresywny w stosunku do dużych psów

- szanuję ludzi, nie każdy musi być psim miłośnikiem, a psiarze nie są

najważniejsi na tym świecie :wink:

- ponieważ bulek pała miłością do dzieci...natomiast matki tych dzieci

raczej nie pałają miłością do bulka :evilbat:

- małe pieski są zazwyczaj z miłością taranowane i przygniatane (28 kg)

do ziemi - pieskom się to podoba :wink: a właścicielom nie :evilbat:

- przepisy obowiązują wszystkich, o czym jednak większość właścicieli

"normalnych" psów raczy nie pamiętać :evilbat: , a kiedy dochodzi do ataku "normalnego" psa na mojego bulka - wówczas następuje konsternacja :crazyeye: i teksy " przecież mój pies jest taki łagodny" :evilbat: :evilbat: :evilbat:

Zazwyczaj proszę właściciela "normalnego" psa o odwołanie pupila, a kiedy pupil ma w d.... komendy pańcia i złowrogie zamiary w stosunku do mojego "nienormalnego" bulka, wówczas czeka go przykra niespodzianka w postaci gazu pieprzowego :evilbat:

Jak ktoś wcześniej sugerował - rozmowa z dzielnicowym potrafi zdziałać cuda, albo lepiej nasłać na opornych straż miejską - mandacik 500 zł i myślę, że pieski będą prowadzane wg przepisów :wink:

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

- szanuję ludzi, nie każdy musi być psim miłośnikiem, a psiarze nie są

najważniejsi na tym świecie :wink:

Nie????? :o

No co Ty... Leni... :wink:

Dag, pocieszylas mnie troche z tym, ze przestanie byc taki ciapek-nie to, ze chcialabym miec agresywnego psa, ale moglby kiedys zrozumiec, ze jak na niego warcza, to trzeba sobie znalezc innych kolegow...

Tia... też się kiedyś bałam, że mi byle pundel zagryzie staffiora, bo ta moja sierota nie wykazywała żadnych odruchów samozachowawczych... no dobra, przesadzam, wchodzenie mi na rączki to niby też zdrowy odruch, ale ona czasami po prostu się kuliła- i gdyby coś ją na poważnie chciało zeżreć, toby zeżarło.

Teraz trochę sie cykam, bo:

- jak coś dużo od niej większego podłazi- to ona po staremu, albo się chowa u mnie, albo od razu przewraca się kołami do góry potulna jak myszka.

- jak coś mniejszego typu jamnik na nią jazgocze, to ona (jak ma szansę, tzn. nie jest na smyczy, albo przy nodze) przywala małemu jazgoczowi w łeb, albo go przewraca, staje nad nim i gulgocze.

- jak coś pi razy drzwi jej wzrostu ją mało przyjaźnie zaczepia, to Chruma napręża całe ciałko w gotowości i na dym czeka. Sama nie zacznie, ale jest gotowa do skoku w każdym momencie.

Ja jednak wolalam, jak ona poddawała się lub zwiewała przed wszystkim, niezależnie od wzrostu :oops: .

Link to comment
Share on other sites

Dag

A czy Chruma zawsze powiadamia gulgotem o wrogich zamiarach? Maxik potrafił przymilnie merdać ogonkiem kiedy obszczekiwała go stara suka, w jednej chwili atakował z zaskoczenia - ot psi dżentelmen :oops: Dzięki Najwyższemu obyło się bez ofiar :-?

Link to comment
Share on other sites

No właśnie chodzi o to, że kiedy Chrum gulgocze, to ja wiem, że ona NIE MA wrogich zamiarów- tylko tak sobie straszy.

I problem polega na tym, że ja jeszcze nie wiem, jak wygląda w jej wykonaniu "wrogi zamiar", bo oprócz 2 "prawie" bijatyk o frisbee, odwinięciu się atakującej ją molosowatej suce i wystartowaniu do wściekającego się na nas wielkiego kundla z dziadkiem na smyczy- innych akcji nie było.

Piszę "jeszcze", bo już widzę, że zaczyna chojraczyć i jak coś na nią (tak jak napisałam- jej wzrostu) krzywo patrzy, to zamiast zwiać, jak to kiedyś było, czy wykazać "poddaństwo", ona stoi i patrzy... i czeka... :evilbat:

Pamiętacie De Niro w "Taksówkarzu"???

"are you talking to me?... are YOU talking to ME?????"

No to ona dokładnie tak wygląda.

Przewracanie jazgoczących jamniorów się nie liczy, bo ona je tylko przewraca i nad nimi gulgocze, żeby cicho były :evilbat: .

Kilka razy widziałam, że zabawa przestaje jej się podobać, co objawiało się "zwolnieniem" ruchów ogona i powolnym napinaniem mięśni.

Za każdym razem dostaje ochrzan, zabieramy zabawki i idziemy do domku, ale wiem, że już jest bardziej świadoma swojej siły i że okres przewracania się kołami do góry przed psem wielkości chomika minął bezpowrotnie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...