Jump to content
Dogomania

Po kastracji - ULGA


Lara

Recommended Posts

  • Replies 1.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

kyane, cieszę się, że wszystko w porządku :D . Nawet nie miałam do Ciebie telefonu, żeby zadzwonić i spytać jak Atrey, więc tylko czekałam na wiadomość tutaj. Ale widzę, że - normalka. :D (Tak mi się coś zdawało, że ten kołnierz jest jednak dla niego za mały...)

Wyczochraj go ode mnie!

Link to comment
Share on other sites

Dzieki Flaire, pewnie, ze wyczochram:-). Tylko najpierw chyba poczekam, az sie sie wreszcie raczy do mnie przodem odwracac, bo jak na razie to traktuje mnie jak swojego najgorszego wroga, ktory mu krzywde wielka wyrzadzil :roll:

Ja naiwnie myslalam, ze Ty o obwodzie kolnierza mowisz, a nie o dlugosci. Jak nic, czeka mnie wizyta u weta i zakup kolejnego, bo nie wytrzymam 10-ciu nocy bez snu :( . Ten ma 25 cm, to chyba jak kupie 35 cm, to wreszcie bedzie dobrze...

Link to comment
Share on other sites

A moze dalo by rade zdjac mu ten kolnierz? :-? Biedulek sie dodatkowo jeszcze stresuje tym czyms na glowie .... Moj pies nie musial nosic kolnierza, wiec moze to nie jest takie konieczne, co? No i mogl lizac ranki, nawet bylo to wskazane. Spytaj Kyane weta, moze niepotrzebnie psina sie meczy w tym kolnierzu :-? juz i tak wystarczajaco przezyl, hm...?

Ciesze sie ze wszystko w porzadku i rowniez sle calusy w czubek noska dla psiaka :D Wracaj maly szybko do formy i dbaj o serducho!!!!

Link to comment
Share on other sites

A moze dalo by rade zdjac mu ten kolnierz? :-? Biedulek sie dodatkowo jeszcze stresuje tym czyms na glowie .... Moj pies nie musial nosic kolnierza, wiec moze to nie jest takie konieczne, co? No i mogl lizac ranki, nawet bylo to wskazane.
Lara, Twój wet ma raczej drastycznie nietypowe poglądy na te sprawy. Reszta nadal uważa, że rany lepiej utrzymywać w stanie bardziej sterylnym, niż może zapewnić psi jęzor. Nie mówiąc już o podrażnieniu, spowodowanym tymże szorstkim jęzorem. Nie wszystko, co pies robi z instynktu jest dla niego najlepsze - jeżeli kiedykolwiek miałaś psa ze swędzącą wysypką, którą instynktownie rozgryzał sobie do krwi w obrzydliwą ranę, to pewnie o tym wiesz.

Lizana rana też najprawdopodobniej w końcu się zgoi, jak i rana nie zeszyta, ale zeszyta rana utrzymana w czystości z reguły zgoi się szybciej i ładniej. Nadal również uważa się, że rany powinny być utrzymywane suche - choć te poglądy troszkę się zmieniają.

Link to comment
Share on other sites

Fakt, Flaire ... moj wet jest chyba dziwakiem :wink: No i moj pies tez jest dziwakiem :wink: Nie ma zapedow do lizania uporczywego swoich ran, rozdrapywania szwow itepe, za to jak kiedys mial na glowie taki kolnierz to wygladal jakby cierpial meki straszliwe, nie chcial sie ruszac ani merdac ogonem, patrzyl na mnie tylko smutnymi oczkami jakby pytal czy cos zrobil az tak zle aby zasluzyl na taka kare :wink:

Znaczy co wet to metoda, co pies to inne zachowanie i oby Kyane znosl czas powrotu do zdrowia wspaniale :D

Link to comment
Share on other sites

Lara, to wlasnie zalecenie weta, ten kolnierz. I okazalo sie, ze to koniecznosc, bo Atrey najchetniej wygryzlby sobie to miejsce :( . Jestesmy wlasnie na polmetku, na razie zdejmuje mu kolnierz na spacery, bo faktycznie, okrutnie zle go znosi :( , ale lepsze to, niz leczenie ewentualnego zakazenia :roll: , tym bardziej, ze wet nie przepisal mu zadnych zastrzykow.

Czekam z utesknieniem na niedziele i zdjecie szwow, mam nadzieje, ze wtedy rowniez bedzie mozna na stale zdjac kolnierz :P

Dzieki za calusy dla mojego futrzaka :D

Link to comment
Share on other sites

Hej! :)

Bardzo ciekawy watek, szkoda, że nie zajrzałam tu wcześniej. Ale może jeszcze tu zaglądacie i ktoś mi coś poradzi.

Kiedyś myślałam "Wykastrować psa? Nigdy w życiu! Teraz zaczynam skłaniać sie ku temu rozwiązaniu, głównie ze względu na agresję mojego psa w stosunku do samców. Niemal każde spotkanie z innym samcem kończy się "spięciem" :( Oczywiście na spacerach jest to bardzo męczące, muszę cały czas uważać, żeby w pore przywołać psa. Boję się, że to się kiedyś skończy jakimś nieszczęściem :cry: Tym bardziej, że Dasti wcale nie boi się psów większych od siebie. No i oczywiście ucieczki za sukami...

Nie znam żadnego wykastrowanego psa, więc w zasadzie mogę mieć pojecie o tym zabiegu tylko na podstawie swojego kota. I obserwuję tu w zasadzie więcej korzyści.

Boję się jednego: tycia. Kot ok. 1,5 roku po zabiegu przytył, choć je mniej i nie ma jakiegoś wielkiego apetytu. Moja babcia mówi, że dobrze wygląda :wink: Jest też znacznie bardziej leniwy. Nie wiem, jak to będzie u psa :-?

No i jeszcze jedno. Do naszego kota przychodzi teraz kocur z sąsiedztwa, włazi bezczelnie na jego teren i bije go :evil: Musimy uważac, żeby kot nie zostawał na długo sam na dworze, bo jak nic dostanie lanie :cry: Nie wiem, czy to ma jakis związek z kastracją. Tata straszy mnie, że tak samo będzie z psem-inne będa go ciągle atakować, a on nie będzie się umiał bronić :-?

Nie wiem, też jak jest po kastracji z czujnościa u psa, czy coś się zmienia? Nasz ma za zadanie pilnować posesji, nie byłoby dobrze gdyby zrobił się leniwy i np. nie chciałoby mu się szczekać gdy ktoś obcy podchodzi do furtki lub gdy ktoś się kręci w nocy.

Dużo mam tych wątpliwości, ale muszę dowiedzieć się jak to jest, żebym mogła podjąć decyzję. Dziękuje z góry za wszystkie rady.

Pozdrawiam wszystkich :)

Agnieszka

Link to comment
Share on other sites

AG, moj wet mawia, ze po kastracji pies traci powera ... i dlatego uwaza ze nie nalezy kastrowac psa, ktory ma za zadanie obrone terenu, rodziny etc.

No i ja tez tak niby uwazam, ale ... . Moj pies nie mial w swym zyciu zadnej misji ani roboty poza zabawami i dlatego jego ucieczki za sukami i ataki na inne samce zatruwaly nam zycie (psu zreszta tez, bo zamiast bawic sie w najlepsze jego hormony i plamniki kazaly mu sie zajmowac glupotami :wink: ). No i niestety stala sie jedna minusowa sprawa - moj pies po kastracji stwierdzil, ze skoro juz plemniki nim nie kieruja to on juz nie ma w zyciu nic do roboty i stal sie leniem ... Choc pracuje nad nim i staram sie jakos pobudzic do zabaw, co nam w wiekszosci przypadkow wychodzi :D

Nie wiem jakiej rasy jest Twoj pies, ale moja kolezanka (hoduje dobermany) mowi, ze kastracja dobermana nie powoduje u niego zadnej, ZADNEJ zmiany poza zanikiem popedu seksualnego, a co za tym idzie oczywiscie i niewdawanie sie w utarczki z samcami o inne suki, no bo po co? :wink: :wink: Dlatego mysle, ze kastracja ma swe dobre strony (tych jest wiecej) i ma zle (ale znikome). Co do tycia to wiesz ... juz tutaj wiele osob to powtarza (mnie zreszta tez sie dostalo :wink: ) pies nie zywi sie sam tylko karmi go czlowiek, wiec jesli tyje to przez niego. Moj pies utyl, ale przeze mnie i bije sie w piers :cry: Raz ze mniej sie rusza, a dwa, ze bylo mi go szkoda i mu dogadzalam ... Teraz juz jest na diecie i chyba zaczyna byc widac zeberka :D :D

A co do kotow to rzadza sie one innymi regulami niz psy, koty sa bardziej dzikie niz psy i hmm.. bardziej pierwotne (moze niezgrabnie ujete). I dlatego kastrowany kot jest nizej w kociej "piramidzie" niz niekastrowany. Psow to nie dotyczy, raczej. Moj pies nadal goni inne psy jak mu sie nie podobaja i tak samo jak kiedys dominuja go psy silniejsze od niego. Nie jest tak, ze nagle kazdy pies go dominuje albo pierze. Aha, a moj kastrowany kot leje niekastrowane ... takze widzisz, ze nie ma jednej i stalej zasady. Nie wiem jak inni Ci odpowiedza, ale mam nadzieje, ze skorzystasz z naszych rad :) Obgadaj kastracje z rozsadnym wetem i jakims treserem, tez jakims kumatym. Niech Ci doradzi, ale ja mysle, ze nie ma sie nad czym zastanawiac. Wazne jest aby pies nie zyl krocej niz moze przez to, ze ma wdac sie w awanture o jakas suczke. Szkoda by bylo. A moj pies moze teraz jechac na wakacje ze znajomymi co maja suczke z cieczk i sa dla siebie wspanialymi kompanami!!! A jeszcze rok temu nie byloby to mozliwe :D :D

Powodzenia!

Link to comment
Share on other sites

No właśnie, to wdawanie sie w psie bójki tez nam zatruwa życie i spacery :x Dobrze, że mieszkamy w mniej uczęszczanej okolicy bo byłoby jeszcze gorzej. Ale byłoby miło, gdyby pies był nieco bardziej ustępliwy.

Z drugiej strony, obawiam się trochę o jego czujność. Dasti ma za zadanie tylko sygnalizować szczekaniem, gdy dzieje się coś niepokojącego, żadnej obrony nikt od niego nie wymaga. Ale z drugiej strony, co po psie z "powerem", jak złodzieje przyprowadzą sukę z cieczką, żeby mieć psa z głowy :evil: A jest na moim emblemacie, mieszaniec sznaucera, niecałe 60 cm w kłębie.

Przeciwni kastracji są moi rodzice, musiałabym z nimi bardzo powaznie porozmawiać. Uważają, że to okaleczanie psa :roll:

Agnieszka

Link to comment
Share on other sites

Agnieszka, to moze przemowi do nich aspekt zdrowotny takiego zabiegu? Poczytaj o tym na WetServisie. Poza tym zawsze przeciez moze zdarzyc sie jakies powazne nieszczescie (odpukac) w czasie bojki z drugim psem, albo podczas ucieczki za suczka, skoro ma teraz takie zapedy :-?. Jest bardzo duza szansa, ze zabieg to zminimalizuje, wiec chyba warto zrobic to DLA psa...

W temacie czujnosci sie nie wypowiadam, bo nie mam o tym pojecia, ale mysle, ze istotne jest tu zdanie hodowczyni (przytoczone przez Lare), na temat dobermanow. A co jak co, ale ta rasa jest raczej bojowa, jesli chodzi o wlasny teren 8)

Owocnych rozmow :D

Link to comment
Share on other sites

AG, moj wet mawia, ze po kastracji pies traci powera ...

He, he, nie zna mojego Leona :D

Generalnie pies po kastracji powinien być spokojniejszy, ale to żywy organizm i każdy przypadek rządzi się swoimi prawami.

AG

Przede wszystkim wiek - jeśli Twój pies nie jest już młodziutki (powiedzmy 2 lata i więcej), to pewne zachowania ma utrwalone. Jezeli do tej pory nauczył się stróżować, to nie powinno mu to minąć wraz z utratą męskości. Niestety, agresywne zachowania wobec psów też nie zanikną z dnia na dzień, nie łudź się. Nic jednak straconego, bo wykastrowany pies będzie łatwiejszy w prowadzeniu i po jakimś czasie powinien się uspokoić.

Co do tycia - tyle już zostało napisane, że niewiele mogę dodać. Powtórzę tylko swoją metodę na zachowanie sylwetki u psa - ruch, zabawy, rekreacje. Ja moje psy głównie katuję przy rowerze. Jeżeli piesek jest zdrowy i nie ma przeciwwskazań do wysiłku fizycznego, to ruch jest najlepszym sposobem na wiele problemów. Tylko nie przesadzaj, bo nie będzie miał siły pilnować obejścia :wink:

Link to comment
Share on other sites

AG, jak dotad nikt tutaj z nas nie widzi przeciwskazan do kastracji :D A okaleczenie to jest zadne (zabieg trwa 10 - 15 minut - rzeczywiscie przeczytaj na www.wetserwis.pl) i jest zadnym okaleczeniem w porownaniu z tym co moze sobie pies zrobic wdajac sie w bojka, albo uciekajac za suka. Wlasnie wczoraj moj wet opowiadal mi, ze przed przyjazdem do mnie szyl i skladal lape psa - takiego podmiejskiego - co wybiegl z posesji, wlasciwie sie podkopal pod ogrodzeniem aby pognac do suki z cieczka i wpadl pod samochod. Cale szczescie, ze tylko lapy do skladania ... Wiesz ja nie strasze ale moze takie argumenty rodzicom pomoga w podjeciu decyzji. A czy jakbyscie mieli suke to by ja rodzice wysterylizowali? Mysle, ze nie mieliby z tym takiego "moralno-obyczajowego" klopotu jak z psem.

Jeszcze raz powodzenia! Aha, moze to wazne dla rodzicow, nikt nie musi wiedziec o kastracji (sasiedzi, znajomi etc) bo nikt tego nie zauwazy. Piesek ma zostawione woreczki po jajeczkach i tylko wprawne oko moze dostrzec ze czegos tam brakuje :wink:

I jeszcze co mi sie przypomnialo ... znajoma ma sznaucera olbrzyma, wykastrowala go bo 1. rzucal sie na psy, 2. uciekal za sukami. Teraz spaceruje ten pies z nia jakby ubustwial ja najbardziej na swiecie, problem awantur i ucieczek znikl, za to wcale nie zniklo to ze bardzo brobi swojej pani oraz jeszcze jej 2 sznaucerek miniaturowych! Malo tego psy pomimo tego, ze jest wykastrowany i tak wyczuwaja ze jest wielki i silny, i ze nie nalezy z nim zadzierac ... moj psiak omija tego czarnucha wielkim lukiem :wink: :wink:

Inna sprawa jest tez z tym, ze Ty mieszkasz pod miastem gdzie psy generalnie kazdy na kazdego patrza wilkiem i sie nie lubia, to nie tak jak w miescie, ze psy nie sa strozujace.

koncze bo nie skoncze :D

Link to comment
Share on other sites

Hej

Widzę,że jest tu wielkie grono sterylizacji/kastracji.

No i że namawiacie do tego aby innych ludzi namawiać do tego samego.

Czy charakter suki zmienia się też po sterylizacji? Czy może być jakaś łagodniejsza czy też sterylizacja ma tylko aspekt zdrowotny?

U mnie sytuacja jest taka, że psica (10 miesięczna ON) raczej nie będzie sterylizowana. Moja Mama na to się nie zgadza. Co prawda jestem dorosła, to jest mój pies, ale nie widzę powodu abym nie miała się liczyć z opinią domowników, którzy pomagają przy psie, zajmują się nim. W końcu to powinna być wspólna decyzja. Zresztą kuzynka - właścicielka 4 letniej suczki boksera - też jej nigdy nie wysterylizowała i powiedziała, że się na to nie zdecyduje.

Mam więc nadzieję,że uda się jakoś spokojnie i bez streylizacji. Ja zresztą też nie jestem do tego przekonana...

Jedno co robię to czasem mówię na spacerachg ludziom (np w parku), że nie trzeba kryć suki raz w życiu (dla zdrowia). Bo dużo osób tak robi, bardzo często właściciele mieszańców. Nie wiem czy toi kogoś przekonuje no ale powiedzieć można.

Chętnie dowiedziałabym się psychicznych aspektach sterylizacji u suk, czy zmienia się charakter

Pozdrawiam

Ewa

Link to comment
Share on other sites

Ewa_ , a ja sadze, ze aspekty ewentualnych zmian w psychice bledna w porownaniu do aspektow zdrowotnych. Jesli mozna wyeliminowac prawie w 100% ryzyko raka sutkow czy ropomacicza(oczywiscie tu bardzo wazny jest wiek, w jakim poddaje sie suczke sterylizacji - masz to wszystko na Wetservis), to ja na Waszym miejscu nawet bym sie chwili nie zastanawiala. A argument, ze kuzynka by sie nie zdecydowala...hmm...to jej decyzja, jej pies i nie bardzo widze zwiazek. Doskonale rozumiem, ze chcesz, by to byla wspolna decyzja, ale mysle, ze jednak na pierwszym miejscu powinno byc dobro suni.

Mam więc nadzieję,że uda się jakoś spokojnie i bez streylizacji.

:o

To chyba ciut za malo...Wolisz to zrobic, gdy (odpukac), cos sie zacznie dziac? Przeciez wtedy to sytuacja podbramkowa, pies jest oslabiony i wykonywanie zabiegu dopiero wtedy jest obciazone o wiele wiekszym ryzykiem (znam to z autopsji :( i nikomu nie zycze takich przezyc).

Link to comment
Share on other sites

Tata straszy mnie, że tak samo będzie z psem-inne będa go ciągle atakować, a on nie będzie się umiał bronić :-?

Nie wiem, też jak jest po kastracji z czujnościa u psa, czy coś się zmienia?

Witaj Agnieszko,

Mój pies, sznaucer średni, jest dosyć świeżo po kastracji (ok. 4 miesiące), więc może jeszcze nie wszystkie rzeczy się ujawniły. Na razie mogę powiedzieć, że:

- Nie ruszają go suki w cieczce ;-)

- Jeśli chodzi o inne psy to ani on nie zmienił do nich stosunku, ani one do niego. Czasem go dłużej podwąchują. Ale Atos dalej potrafi być zadziora jak któryś pies mu się nie spodoba. Ma swoich wrogów podwórkowych (z wzajemnością) i nie ma przebacz. Natomiast do suczek pozostał szarmancki ;-)

- Jeśli chodzi o aktywność i czujność to nic się nie zmieniło. Biegamy w agility, ćwiczymy posłuszeństwo i Atos dalej szaleje. Jest niezmordowany (chyba, że jest gorąco). W domu nie przepuszcza sąsiadom i musi mnie zawiadamiać o ich każdym podejrzanym ruchu. Absolutnie nie zauważyłam, żeby stał się leniwy.

- Znowu stał się bardzo żarty. Praktycznie od następnego dnia po operacji. Do mniej więcej 1 roku życia Atos pochłaniał każdą ilość jedzenia. Potem stał się wybredny na jedzenie suche i zjadał je tylko, jak był rzeczywiście głodny. Obecnie zjadłby całą torbę dowolnego suchego żarcia i poprosił o jeszcze. Więc bardzo ważną rzeczą jest dbanie o prawidłową wagę. Nam się udało po kastracji nawet zrzucić 1,5kg, ale pewnie bardziej jest to związane z przeprowadzką w okolicę lasu i większą ilością czasu spędzanego na dworzu.

Pozdrowienia

Link to comment
Share on other sites

Cześć

Aspekty zdrowotne to rzeczywiście duza zaleta.

Ale po prostu mimo tego nie potrafię do tego się przekonać.

Nie mówiąc o tym, że stanowczo przeciw temu jest moja Matka, z której zdaniem jednak się liczę. Trudno abym sama wbrew woli domowników coś robiła.

Co do kuzynki to nie tyle opieram się na jej zdaniu (w końcu to jej pies...) ale stwierdzam, że jej się udało - psica na szczęście nie choruje. Może więc i nam się poszczęści...

Ewa

Link to comment
Share on other sites

Ja swoja sunie sterylizowalam, jak miala 9 lat a rak zaatakowal sutki :( . Gdybym mogla cofnac czas, to na pewno zrobilabym to przed jej pierwsza cieczka. Nie moge sobie darowac, ze wtedy mialam zbyt malo wiedzy na ten temat, bo przez swoja ignorancje narazilam ja na cierpienie :(.

Może więc i nam się poszczęści...

Fakt, pozostaje Ci miec nadzieje i liczyc na szczescie....

Link to comment
Share on other sites

Prawda jest taka, że prawie każdy, kto wykastrował/wysterylizował psa jest za (myślę, że jesli powiem ponad 90% to raczej zaniżę te proporcje).

Przeciw takiemu rozwiązaniu są zazwyczaj osoby, które swoich psów nigdy nie pddały zabiegowi. Właściciele kastratów widzą pozytywne zmiany w swoich pociechach i mają błogą świadomość, że (przynajmniej statystycznie) szanse na rakowe przypadłości są dużo mniejsze. Osoby, które boją się/nie mają przekonania do kastracji mają zazwyczaj opory leżące w sferze psychicznej, uważają zabieg za okaleczanie zwierzęcia. Takie opory bardzo trudno jest przełamać.

Moje wszystkie zwierzaki już dawno zostały pozbawione możliwości prokreacji i bardzo sobie ten stan chwalę.

Link to comment
Share on other sites

To ja dodam jeszcze jeden argument za - w przypadku suki sterylizacja przedłuża życie średnio o 1 rok. Więc chyba warto?

W przypadku psów niestety takiej zależności nie ma. :( Ale ja i tak psa wykastruję, choć mój tych wskazań do kastracji wiele nie ma (nie jest agresywny, za sukami też specjalnie nie lata, tyle tylko, że "wrasta w ziemię" przy kałużach zostawionych przez suki z cieczką). Jednak wystarczy mi argument o uniknięciu problemów z prostatą. Jesteśmy zapisani na zabieg na 24 sierpnia. Trzymajcie kciuki!

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za wszystkie rady, na pewno pomogą mi podjąć decyzję. :)

U mnie jest podobna sytuacja jak u Ewy - muszę (chcę?) liczyć się ze zdaniem domowników, bo chociaz jestem pełnoletnia, to pies jest jednak wspólny.

Właścicielom suczek chyba jednak łatwiej podjąć decyzję, bo korzyści są niezaprzeczalne. Chociaz znam ludzi, których suczka miała ropomacicze, a właściciele nadal upierali się, żeby nie sterylizować. Wetka próbowała leczyć ją farmakologicznie, sunia omal nie umarła, operacja była w ostatniej chwili 0X

W tym miesiącu idę a z psem na szczepienia, zapytam wetki, jak się zapatruje na taką ewentualność jak kastracja. Najgorsze jest to, że to zabieg nieodwracalny. Nie powiem potem " Nie, nie podoba mi się taki pies, przyszywamy z powrotem" :lol:

Pozdrawiam

Aga

Link to comment
Share on other sites

Właścicielom suczek chyba jednak łatwiej podjąć decyzję

Aga

Nie całkiem mogę się z Tobą zgodzić. U psa kastracja jest dużo mniej inwazyjnym zabiegiem niż u suczek, gdzie jest to prawdziwa operacja. Wiele znanych mi osób długo waha się się przed sterylizacją suczki (pomimo niewątpliwych korzyści dla zdrowia) właśnie ze względu na to.

W przypadku psa, nawet nacięcie jest niewielkie, wet nie ingeruje zbyt głęboko.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...