Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Witam!

Możecie na mnie krzyczeć jeśli taki temat już był ale boje się że to sprawa dość pilna. Od trzech dni mam w domu małą suczkę. Jakiś kundelek wielkości mojej 3 letniej fretki. Brałam ją jako 7 tygodniowe szczenie jednak po odbiorze właścicielka twierdziła że pies urodził się 27 stycznia co nijak nie daje mi 7 tygodni. Mała szamie Royalka i saszetki pedigree ale nie wiem czym ją poić. Wet powiedział że mleka nie dawać jedynie wodę, ale odkąd Rasti jest u mnie chlapnęła zaledwie kilka łyków. Boje się że Ona się odwodni... Być może panikuje ale miesiąc temu odeszła moja 11 letnia sunia, która miała chorą wątrobę i nie wybudziła się po zabiegu. Czy są jakieś sposoby żeby zachęcić szczeniaka do picia wody? Może jakieś inne roztwory jej podsuwać? Poważnie nie wiem i szczerze mam obawy.
Z góry dzięki za pomoc :)

Posted

Może być woda z odrobinką mleka- tak, jak się daje kotom, czyli byle zabarwić;)
Może być rosołek/wywarek z warzyw lub/i mięska do picia- tylko absolutnie nie zimny! Musi być podgrzany i sprawdzony na nadgarstku- jak dla bobaska ludzkiego;)

Będzie dobrze!:lol:

Posted

Odstaw saszetki Pedigree. To nie jest dobre jedzenie.
Jeśli szczeniak nie chce pic, to do suchej karmy dolewaj wodę lub rosołek, niech je namoczoną karmę. Wtedy masz pewność, ze sie nie odwodni.
Nie zapomnij też o misce świeżej wody. Jak zachce jej sie pić, to na pewno sie napije.

Posted

Saszetki pedigree zalecił weterynarz, ponieważ po "suchym"(namoczonym oczywiście) Royalu mała wymiotuje, nie trawi go w ogóle, dostaje jako dodatek do saszetek żeby choć trochę składników wyłapać. Próbowałam z rosołem i tylko on zdał egzamin. Miska z wodą stoi cały czas ale niestety bez rezultatów. Mleka nie mogę jej podawać pod żadną postacią ponieważ zaraz ma biegunkę. Jutro idziemy do innego weterynarza porównać opinie. Mam tylko nadzieje że się potwierdzą bo to w sumie lekarze powinni wiedzieć najlepiej... a nie zawsze tak jest... ech - Dzięki ;)

Posted

Saszetki pedigree niezbyt ratują sytuację bo nie są wartościowe. Taki fastfood psi. Próbowałaś gotowanego mięska z makaronem/ryżem i warzywkami + witaminki? Albo inne suche - RC zawiera BHA/BHT.
Może jakaś inna marka jedzonka mokrego?

Posted

Oj no oczywiście że nie jada samych saszetek, pisałam w skrócie ponieważ nie na jedzeniu chciałam sie skupic a na piciu, poza tym pies jest u mnie od paru dni i powoli wprowadzam mu urozmaicenia. Zaczęła tak jak mówiłam od samych saszetek - nic innego nie chciała jeść, teraz jest inaczej. Rasta dostaje codziennie 4 posiłki. Rano pedigree z royalem mini junior, w południe mięso gotowane z kurczaka najczęściej wymieszane z royalem sensible polane rosołem , popołudniu znów saszetka z preparatem witaminowym i wieczorem zależnie od tego co pod ręką - albo gotwane mielone mięso albo mocno rozmoczony royal ugnieciony na papkę. Nie wiem czy royal robi tzw mokrą karmę? jakieś puszki? Nie orientuje się za bardzo w firmówkach bo wcześniej nie było mnie na nie stać, właściwie pies był na utrzymaniu rodziców i całe życie jadł chappi co niestety nie skończyło się dobrze :( Dlatego teraz wolę spytać 5 razy i dbać by pies jadł zdrowiej ode mnie, zresztą tutaj chyba wszyscy rozumieją co mam na myśli :eviltong:

Posted

[quote name='UeMka']pies był na utrzymaniu rodziców i całe życie jadł chappi co niestety nie skończyło się dobrze :([/QUOTE]

A mogę zapytać z ciekawości, co stało się psu?

Posted

Lena jak była mała to też nie chciała pić, więc dawałem jej karmę z wodą mineralną. A jak skończyła 3 miesiące do przestałem zalewać karmę mineralką.
Po karmie poczuła pragnienie i zaczęła pić.

Posted

[quote name='Martens']A mogę zapytać z ciekawości, co stało się psu?[/quote]

Psotka mając 11 lat zaczęła wymiotować, najpierw sporadycznie raz na parę dni, więc myśleliśmy że coś musiała zjeść. Niestety później przestała jeść, cały czas wymiotowała i nie trzymała moczu. Tak jak już mówiłam w życiu zdarzają się sytuacje w których brakuje pieniędzy. Rodzice byli w pracy a ja opiekowałam się Psotką w Sobotę, w niedziele w południe miałam gości ponieważ były to moje urodziny. Za pieniądze które dostałąm od razu pojechałam do weterynarza. Codzienne kroplówki i badania USG, wymazy i sterta innych badań na nic nie wskazywały. Wiedzieliśmy tylko e ma bolesność jamy brzusznej i jakąś narośl na nerkach, po prawie tygodniu weterynarze zdecydowali żeby Ją otworzyć ponieważ inaczej nie poznają przyczyny. Oczywiści chcąc ratować psa zgodziłam się. Poszłyśmy na zwykły zabieg... Psotka po paru godzinach leżenia na stole wróciła do mnie nieprzytomna, cały czas miała kroplówkę, siedziałyśmu jeszcze parę godzin w gabinecie na kroplówkach i kontrolach stanu. Diagnoza dalej nie była jednoznaczna ale wiedzieliśmy co jest nie tak. Psota miała wątrobę kruchą w dodatku w kolorze jasnożółtym... Nerki zostały praktycznie zaleczone kroplówkami i antybiotykami ponieważ musiały pracować za siebie i za wątrobę były po prostu przemęczone. W domu Psotka leżała przy kaloryferze i co jakiś czas ruszała głową szukając kogoś z rodziny. Cały czas ktoś przy niej był... To było straszne... Ona patrząc na mnie, kiedy ją pocieszałam i głaskałam... płakała... Ona płakała i ja płakałam... Parę godzin pobytu w domu skończyło się niewydolnością oddechową... robiłam jej masaż serca, siostra dzwoniła do weterynarki, poleciałyśmy po sąsiada, szybko trafiłyśmy do przychodni. W zasadzie akcja wyglądała jak ze sceny jakiegoś serialu... najpierw masaż serca, sztuczne oddychanie, jakieś rurki wpychane do przełyku, później adrenalina... niestety wszystko na nic... Wątroba tej próby nie wytrzymała... Nie mogę w stu procentach powiedzieć że to od Chappi - ale Psotka właściwie niewiele więcej jadła poza tą karmą. Ją sobie wybrała praktycznie jako szczeniak i jej się trzymała. Moim zdaniem chappi było jednym z głównych powodów zniszczenia wątroby. (oczywiście nie zganiam na nikogo winy bo wiem że mogłam być lepiej zorientowana w karmach i że to głównie moja wina) Zdania nie zmienię i źle się czuje karmiąc teraz Rasti Pedigree ale tak powiedział lekarz... Dzisiaj postanowiłam odstawić pedigree i Mała szamie mięso gotowane, z kaszą lub ryżem i inne dodatki ( uwielbia rosół) póki co nie narzeka. Mam nadzieję że w przyszłości nie będę żałowała swoich decyzji :)

Posted

Niestety wpływ złej karmy na narządy wewnętrzne często latami nie jest widoczny, a mało kto z osób karmiących psa byle czym robi psu profilaktyczne badania krwi. A potem pies nagle w wieku 6 lat umiera "ze starości". Ludziom wystarczy, że pies chodzi, szczeka i chętnie je - więc karma jest dobra :roll:

Posted

[quote name='Martens']Niestety wpływ złej karmy na narządy wewnętrzne często latami nie jest widoczny, a mało kto z osób karmiących psa byle czym robi psu profilaktyczne badania krwi. A potem pies nagle w wieku 6 lat umiera "ze starości". Ludziom wystarczy, że pies chodzi, szczeka i chętnie je - więc karma jest dobra :roll:[/quote]

Takiego podejścia niestety tolerować nie mogę. Bo niewielu ludzi wychowuje i utrzymuje psy w złej wierze. I to że czasem ktoś popełnia błędy nie robi z Niego od razu nie wiadomo kogo. Do mnie wszystkie zwierzęta trafiały raczej z przypadku. Konie które miały iść na "mięso dla psów" psiaki z ulicy, albo zabrane od właściciela który nie ma miejsca dla psów i chce je potopić. Chcę ratować zwierzęta którym dzieje się krzywda bo w każdym przypadku kiedy to zwierze krzywdzi człowieka tak naprawdę wine ponosi człowiek, to przez nas One sa bite, porzucane, umierają... Ale to że nie stać mnie na przympuśćmy Royala, lub nie wiedziałam co to jest, a żaden lekarz mi tego nie powiedział, cały czas słyszy się w telewizji jakie to dobre karmy, ile witamin mają i jak dobrze wpływają na psa... Czy ja ją karmiłam w ten sposób żeby potem cierpiała? NIE! Dawałam jej to co lubi i nigdy weterynarz nie robił co do tego zastrzeżeń. O negatywnych skutkach karmienia komercyjną karmą dowiedziałam się dopiero jakieś pare miesięcy w tył. Więc nie pozwole siebie wsadzić do worka tych którym wystarczy że pies szczeka i chodzi. Oczywiście w taki sposób łatwiej myśleć osobom które hodowle psów mają we krwi lub mają w rodzinie weterynarza. Niestety człowiek który psa wziął z ulicy, nigdy wcześniej żadnego nie mając musi uczyć się sam i sam zdobywać wiadomości, i nie po to żeby zabić a po to żeby kochać i dać jak najdłuższe życie. Wydaje mi się że takie forum jak to powinno pomagać i wspierać a nie krytykować. Tu każdy walczy o zwierzęta jak o siebie samego i gdyby więcej było ludzi którym zależy bardziej na zdrowiu zwierząt niż na "szpanowaniu" posiadaniem rasowca, (przepraszam, nie mam zamiaru obrażać posiadaczy rasowych psów a jedynie zwrócić uwagę na to jak psy traktują np. niektóre "gwiazdy") nie było by sytuacji takich jak moja że przez naście lat nie wiedziałam że sama truje psa. Hmmm mam nadzieję że pisze zrozumiale ale kiedy w grę wchodzą emocje mogę coś poprzekręcać :)

Posted

Źle się zrozumiałyśmy :)

Ja w żaden sposób nie chciałam skrytykować Ciebie. Sama z niewiedzy kilka lat karmiłam psa Pedigree (na szczęście nie tylko). Kilka lat temu, nie było powszechnego dostępu do netu. Wiedzę o żywieniu psów wynosiło się od weta (a co tu gadać skoro mi jeden wet w moim mieście polecał kupić psu pasztetowej i dać resztki z obiadu...), z reklam lub książek, które nijak nie precyzowały jakie marki karmy są dobre.

Ja czepiam się osób, które dają psu karmę z Biedronki po 3 złote za kilo, mimo że pies ma po niej straszne uczulenie - pół grzbietu łyse plus mega drapanie. Ale to tylko pies, po co się wysilać, ma zjeść co dostanie. Dodam, że tej karmy na pewno nie kupują z braku pieniędzy, a pies to kupiony pseudoast, a więc na pewno nie uratowana z dobrej woli znajda. Krew mnie zalewa czasami. Życzliwe tłumaczenia nie pomagają. Żeby to był jeden taki przypadek :shake:

A między Chappi/Pedigree a drogim i wcale nie najlepszym Royalem jest mnóstwo karm w średniej czy wręcz niskiej cenie, a naprawdę przyzwoitej jakości. Choćby Brit czy Acana.

Posted

Yhh no ja do końca też nie broniłam siebie a jedynie chciałam zwrócić uwagę na to żeby nie szufladkować nikogo. Pod wieloma względami się zgadzamy i ja też nie chciałabym nikogo atakować. W zasadzie chyba włąśnie malujemy piękny offtop :P Zeby nie było tak do końca "bezprawnie" ( ;) ) Rasti dzisiaj chlapnęła parę łyków wody po namowie siostry. Nadal woli rosół ale juz raczej nie widzę zagrożenia odwodnieniem :multi:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...