Jump to content
Dogomania

Stowarzyszenie Obrona Zwierząt-jesteśmy OPP-przekaż nam 1% podatk-pomóż zbudować azyl


eliza_sk

Recommended Posts

A z ciekawostek ... właśnie wróciłam z Azylu dla dzikich zwierząt pod Chęcinami, gdzie zawiozłam czaplę siwą. Zadzwonił jakiś pan, że ptasior ze złamanym skrzydłem na posesji mu się pałęta i czy Stowarzyszenie może się nim zająć ... i się zajęło :evil_lol: Takich podopiecznych jeszcze nie miałyśmy ! Czapla ma ranę na skrzydle - wstrętną ranę z ruszającymi się larwami much. Najprawdopodobniej skrzydło do amputacji, nie wiadomo czy ptasia przeżyje, bo pan powiedział, że pewnie wdało się zakażenie, bo rana do najświeższych nie należała :-(

[IMG]http://img38.imageshack.us/img38/9660/1009595.jpg[/IMG]

[IMG]http://img38.imageshack.us/img38/1450/1009598c.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj kolejna nieudana akcja "dog". Chociaż wiem, że żyje i nic mu nie jest. Koczuje pod gospodarstwem gdzie sunia ma cieczkę. Wczoraj spędziłam tam znowu 3 godziny - psisko nie padło po 4 sedalinach - troszkę ogłupiał, bo dał się głaskać, ale w obawie przed spłoszeniem i kolejnym fałszywym ruchem czekałam, aż całkiem padnie z łap ... i nie padł :placz:

Link to comment
Share on other sites

Też tak miałam z Sedalinem w tabletkach, próbując kilkukrotnie złapać bezdomną leśną sunię, za każdym kolejnym razem zwiększałam dawkę i nic.

Innym razem, inną sunię (tamtej nie udało się złapać i niestety zniknęła) łapałam już na Sedalin ale [B][COLOR=black]W ŻELU[/COLOR], NIE W TABLETKACH[/B] i po pół godzinie była złapana.

Po prostu ten w tabletkach bardzo trudno się wchłania i kiepsko działa, choć nie wiedzieć czemu jest łatwiej dostępny w lecznicach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='żabusia']

Innym razem, inną sunię (tamtej nie udało się złapać i niestety zniknęła) łapałam już na Sedalin ale [B][COLOR=black]W ŻELU[/COLOR], NIE W TABLETKACH[/B] i po pół godzinie była złapana.

Po prostu ten w tabletkach bardzo trudno się wchłania i kiepsko działa, choć nie wiedzieć czemu jest łatwiej dostępny w lecznicach.[/quote]


A jak z dawkowaniem tego w żelu - jaką ilość ? I czy łatwo przemycić go w jedzeniu ? Nie jest jakiś zapachowy, żeby psiak wyczuł i nie zjadł ?

[B]
I czy po sedalinie pies pada całkiem z łap ? czy jest chodzący, ale ogłupiały ?[/B]

Link to comment
Share on other sites

Dawkowanie Sedalinu w żelu (otrzymuje się go od weta w strzykawce bo jest to bezwonny żółty żel w dawce jaka jest Ci potrzebna - podaj wetowi orientacyjną wagę psa):

1 ml jest na 17,5 kg,

czyli np 4 kreski czyli 0,4 ml jest na 7-8 kg psa.

Jest to bezwonny żółty żel, czyli znacznie łatwiej go aplikować. Najlepiej wymieszać odpowiednią dawkę w jakimś pojemniczku np z pasztecikiem, czy nawet wstrzyknąć do kiełbasy parówkowej (ja tak właśnie zrobiłam, mając tylko to pod ręką i zadziałało).

Pies nie pada, lecz zaczyna słaniać się na nogach i jest otumaniony.

Lek zaczyna działać po ok 20 -30 min i wtedy należy go łapać, pies jest otępiały przez 2-4 godziny lecz coraz słabiej.

Wszystko to +/- powinien Ci potwierdzić weterynarz. Gdybyś miała problemy z nabyciem tego bo nie każdy wet to ma, nie wiedzieć czemu, daj znać, to Ci to kupię w poniedziałek u swojego i wyślę.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za rady :loveu:

Dzwoniłam do mojego weta - na jutro ma mi zamówić.

A czy jest jeszcze jakiś środek nasenny, a nie ogłupiający - doziu jest wielki i bardzo nieufny i lepiej, żeby padł całkiem z łap, a nie tylko zgłupiał.

Nawet nie wiem gdzie tu wątek założyć na ten temat :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Eliza, my z Erka tez kiedys lapalysmy onkowata sunie na sedalin w zelu. Blyskawicznie ja powalilo. chyba dalysmy jej za duzo, bo spala 2 dni ;) Zjadla z jakims tam pasztetem czy czyms takim...nie bylo problemow ze zjedzeniem, a sunia przez rok mieszkala w lesie i na polach. tam na opakowaniu powinno byc dawkowanie.

edit: sunia padla calkiem z lap w ciagu..ja wiem, moze 10 min... z samochodu wynosilismy ja na kocu. :)

Link to comment
Share on other sites

Dziś jadę po Horkę, a z nią do Mielca, gdzie obierze ja ode mnie mąż Murki :loveu:

I może wreszcie zacznie się dla niej nowy etap w życiu.


Gajut po zdjęciu szwów wyjeżdża do Krakowa, mała Emi - najprawdopodobniej w przyszłą sobotę jedzie ze mną do Warszawy albo docelowo-Siedlce, jeszcze nie wiem.

Złapany doziu (jak się złapie), ma mieć DT - podobno i coś słuchy chodziły o domu stałym - ale ja oferowałam się tylko w kwestii złapania, przewiezienia i ogłoszeń.


I tyle - zawieszam działalność, a na pewno ograniczam do minimum - bardzo minimum ...

Link to comment
Share on other sites

Mam wieści o doziu. Dziś była tam babeczka, która mi go zgłosiła ... Doziu stoi uwiązany pod stodołą na podwórzu suni z cieczką - podobno przyszedł na noc do ich domu, a rano go uwiązali ... Chłopki od wczoraj wietrzyły interes, wiedzieli, że jest zamieszanie, że łapiemy go któryś dzień i niby na odwal się pytali "paniiii to bedzie nagroda za tego psa nie ???"

Jutro mamy tam jechać, najpierw chyba postraszymy dziadów, a jak będzie trzeba to wykupimy ... mam nadzieję, że propozycja DT u tych ludzi jest aktualna :placz::placz::placz:



Horka przekazana w ręce męża Murki, teraz musi być tylko lepiej.

Link to comment
Share on other sites

Super, czyli żelowy Sedalin się nie przydał.

A ile za niego chcieli, tak zapytam przy okazji?

A co z tą suką co ma cieczkę? To suka tych co wzięli pieniądze za Dyzia? Co oni zrobią ze szczeniakami? Nie da się jej zabrać do sterylki aborcyjnej bo na pewno będzie ciężarna po tej cieczce?
Boże suka i potem szczeniaki u takich typów to przecież nieszczęście. Czy można coś zrobić???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='żabusia']Super, czyli żelowy Sedalin się nie przydał.

A ile za niego chcieli, tak zapytam przy okazji?

A co z tą suką co ma cieczkę? To suka tych co wzięli pieniądze za Dyzia? Co oni zrobią ze szczeniakami? Nie da się jej zabrać do sterylki aborcyjnej bo na pewno będzie ciężarna po tej cieczce?
Boże suka i potem szczeniaki u takich typów to przecież nieszczęście. Czy można coś zrobić???[/quote]

Nie zdążył się przydać.

Zaczęło się od 500, skończyło na 200 zł ...
Sunia z cieczką to ich psina - doziu jej na pewno nie pokrył, to nie ten moment jeszcze, bo cały czas goniła go z zębami, a poza tym była wielkości połowy jamnika, więc musieliby się bardzo starać. Ale nie wykluczone, że ktoś się koło niej zakręcił ... Niestety, ja już wymiękam, doziu jest ostatnim psem w moim grafiku - muszę zwolnić i ratować ale swoje małżeństwo - bo się zagalopowałam w psich sprawach ostatnio troszkę :placz:

Sunię trzeba by gdzieś przetrzymać - nie oddałabym jej ze szwami tym wieśniakom ... I tu kolejny problem - bo gdzie ?

Niestety smutne to, ale całego świata nie zbawię ... poza Gają (która czeka na zdjęcie szwów i zawożę ją do domu), Emi, która czeka na jakiś transport do Siedlec (pewnie mój osobisty) i doziem Parysem mamy 5 psów w hotelach, które należy szybko upłynnić - a nie będzie to łatwe, albo staruszki, abo dzikuski :placz:

Link to comment
Share on other sites

Chciałam jeszcze donieść, że będąc wczoraj we Wrocławiu odwiedziłam mojego kochanego Tofisia, który stał się wrocławianinem 17 października 2008.

Zmężniał, wypiękniał, troszkę zmądrzał - piękny, kochany psiak, pancioctwo zakochane w nim po uszy i z wzajemnością. Zdjęcia jak wrócę do domciu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eliza_sk']Nie zdążył się przydać.

Zaczęło się od 500, skończyło na 200 zł ...
Sunia z cieczką to ich psina - doziu jej na pewno nie pokrył, to nie ten moment jeszcze, bo cały czas goniła go z zębami, a poza tym była wielkości połowy jamnika, więc musieliby się bardzo starać. Ale nie wykluczone, że ktoś się koło niej zakręcił ... Niestety, ja już wymiękam, doziu jest ostatnim psem w moim grafiku - muszę zwolnić i ratować ale swoje małżeństwo - bo się zagalopowałam w psich sprawach ostatnio troszkę :placz:

Sunię trzeba by gdzieś przetrzymać - nie oddałabym jej ze szwami tym wieśniakom ... I tu kolejny problem - bo gdzie ?

Niestety smutne to, ale całego świata nie zbawię ... poza Gają (która czeka na zdjęcie szwów i zawożę ją do domu), Emi, która czeka na jakiś transport do Siedlec (pewnie mój osobisty) i doziem Parysem mamy 5 psów w hotelach, które należy szybko upłynnić - a nie będzie to łatwe, albo staruszki, abo dzikuski :placz:[/quote]

Niech ich szlak trafi. 200 pln to koszt sterylki. I to ci sami co tak Ci pomagali go dokarmiać? Co za łajzy. No ale może inaczej byś go w ogóle nie złapała. Sądzę, że i za 50 by go oddali, jakbyś powiedziała, że masz tylko 50 i nic nie poradzisz.

Wiem, że wszystkim się nie pomoże i te menże/partnery też życia nie umilają ale szczeniaki to za chwilę kolejne dorosłe psy, to raz. Dwa, takie typki albo będą je sprzedawać albo niewłaściwie się nimi opiekować albo zamęczą. Cokolwiek zrobią będzie źle, bardzo źle.

Kurcze a może tak by ją dać do hoteliku na te kilka posterylkowe dni - ja go opłacę. Hm????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eliza_sk']Chciałam jeszcze donieść, że będąc wczoraj we Wrocławiu odwiedziłam mojego kochanego Tofisia, który stał się wrocławianinem 17 października 2008.

Zmężniał, wypiękniał, troszkę zmądrzał - piękny, kochany psiak, pancioctwo zakochane w nim po uszy i z wzajemnością. Zdjęcia jak wrócę do domciu.[/quote]
to czekam niecierpliwie na fotki :loveu::loveu:
a jak podróż do wro? jechaliście samochodem z panem krzysiem? :diabloti:

p.s przepraszam za offa ale sytuacja podbramkowa :-(
[url]http://www.dogomania.pl/forum/f28/bernardynka-wyciagnieta-z-piekla-pilnie-potrzebujemy-pomocy-146410/index2.html[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='żabusia']Niech ich szlak trafi. 200 pln to koszt sterylki. I to ci sami co tak Ci pomagali go dokarmiać? Co za łajzy. No ale może inaczej byś go w ogóle nie złapała. Sądzę, że i za 50 by go oddali, jakbyś powiedziała, że masz tylko 50 i nic nie poradzisz.

Wiem, że wszystkim się nie pomoże i te menże/partnery też życia nie umilają ale szczeniaki to za chwilę kolejne dorosłe psy, to raz. Dwa, takie typki albo będą je sprzedawać albo niewłaściwie się nimi opiekować albo zamęczą. Cokolwiek zrobią będzie źle, bardzo źle.

Kurcze a może tak by ją dać do hoteliku na te kilka posterylkowe dni - ja go opłacę. Hm????[/quote]
[B]
Nie, nie - absolutnie. Dokarmiać i łapać pomagali mi złoci państwo, którzy mi go zgłosili - to oni pokryli koszt wykupienia i u nich psiur jest na DT -NIE MYLIĆ :evil_lol:[/B]

Nie oddali by go za 50 zł - nie ma mowy. To kute na 4 łapy wiejskie cwaniaki, p..... chłopki i wiejskie filozofy :angryy: I tak utargowałyśmy z 500 zł - a wolałyśmy nie przeginać, bo co - powiedzieliby, że nie oddadzą go wcale i co bym zrobiła ? Śniłby mi się po nocach na tym łańcuchu krowim. Początkowo nie chcieli gadać za bardzo - powiedzieli, że przyjedzie właściciel to "bedo rozmawiać".

Nie chodzi o to, że mąż mi życia nie umila - ale nasze kontakty ograniczają się jedynie do jakiś 7 godzin wspólnego snu ... nic więcej, bo ciągle jak nie przed kompem to gdzieś jeżdżę z psami, albo za psami i wracam w nocnych porach. Nie żalę się, ale uważam, że przeginam i to zdrowo - jakby on poświęcał tyle czasu na swoje rybki co ja na psy - to przysięgam, że "pogoniłabym" go już dawno - zaufaj mi ...

Do hoteliku .... do którego - to raz, a poza tym czas na dowiezienie i po 10 dniach przywiezienie jej też jest potrzebny ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='eliza_sk'] bo już wczoraj jak zanim jeździliśmy to kręciło się tam 2 podejrzanych typów, towarzyszyli w karmieniu, stali patrzyli - jestem wdzięczna, bo przynajmniej mieli kamizelkę i stali patrząc czy nic mi w d... nie wjedzie, bo karmiłam go na środku ulicy - ale znam ludzi i wiem, że zamiarów czystych pewnie nie mieli - wietrzyli w nim kasę. Tym bardziej, że jak skończylo się moje jedzenie, wyciągneli z bagażnika i dali mi poporcjowaną pasztetową ... na co dzień na czarną godzinę ją wożą ?[/quote]

Tych miałam na myśli, ale nieważne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='żabusia']Tych miałam na myśli, ale nieważne.[/quote]


To też nie ci ;)

Ludzie, którzy ostatecznie złapali Parysa, to właściciele gospodarstwa do którego przyszedł za cieczką ich suni.

Ci, których zacytowałaś to kolejne cwaniaki - z Jędrzejowa, czyli z mojej miejscowości za nim przyjechali. Oni kombinowali coś w pierwszym dniu.

No zawiłe losy mojego doziaczka, ale liczy się efekt końcowy ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...