Basia i Barni Posted January 22, 2009 Posted January 22, 2009 co u liberci??? tyle czasu spedziłam na tym watku to prawie jak moja córcia :roll: Quote
Dorothy Posted January 22, 2009 Author Posted January 22, 2009 niby troche lepiej, ale apetyt marny, mimo gotowanego z ryzem, snuje sie z kata w kat albo spi, jakas jest... osowiala :-( Quote
Lidan Posted January 22, 2009 Posted January 22, 2009 Ja również śledzę ten wątek chyba od samego początku i każde nawet chwilowe pogorszenie zdrowia lub kondycji Liberki martwi mnie, zwłaszcza gdy przypomina mi się, że ona jakiegoś guza miała... Trzymaj się babciu Liber i nie smuć nas :loveu: Quote
zachary Posted January 22, 2009 Posted January 22, 2009 Liberko, prześpij ten antybiotyk i inne paskudztwa, które serwuje Ci Dorothy, a potem znowu wracaj z werwą do pilnowania swojej Pańci i jej cudownego dobytku:lol:.Po każdej burzy, wychodzi słońce...I ono zaświeci, niedługo. Quote
Kosmyczek Kamyczek Posted January 23, 2009 Posted January 23, 2009 [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f99/bizuteryjna-euforia-na-zwierzaki-dorothy-zapraszamy-129953/#post11656054[/URL] Zapraszamy na bazarek!!!! Quote
Basia i Barni Posted January 23, 2009 Posted January 23, 2009 dorota poszły dziś 3 kubraki dla twoich psów jak obiecałam , i cos dla konia na ząb :diabloti: Quote
Dorothy Posted January 23, 2009 Author Posted January 23, 2009 dziewczyny jestescie podporą mojego istnienia, na serio :calus: wczoraj nie moglam wejsc na dogo, serwer wychodzacy gdzies tu padl albo co, denerwowalam sie bardzo, ale dziekuje Wam za pamiec, jestescie niezawodne. Liber rzeczywiscie czuje sie troche lepiej, mimo ze apetyt slaby i duzo spi, dzis oszczekala groznie mojego tate pokazujac -"nono, ja tu jeszcze pilnuje,czego tu lazisz, zadne takie:mad: " wiec jest lepiej, tak mysle. Obmacalam jej brzuch, jest napiety, troche bolesny, to moze byc od antybiotyku, ale tez zawsze zamieram jak ja brzuch boli, ona miala przeciez guzy na calej listwie mlecznej , jeden wielkosci jajka, wycieto to podczas sterylizacji, byla przeciez bardzo dluga operacja, ale trzeba byc ostroznym...:shake: Dziekuje za ubranka Basiu no a konie uciesza sie z kazdego smakolyku, sa okropne lasuchy. :calus: Kosmyczku bizuteria jest piekna :crazyeye: coraz piekniejsze rzeczy!! Ja mam te dwa komplety od Ciebie z komunii Juli, to stale ktos pyta skad mam i jakie ladne, a to niby zwykle kuleczki. Ja bardzo jestem do nich przywiazana, sa eleganckie i takie cieple, i bardzo porzadnie zrobione. Dziekuje!! :calus: Quote
Basia i Barni Posted January 23, 2009 Posted January 23, 2009 ciesze sie ,że Libercia ma się lepiej :multi::multi::multi: dzis wyjeżdżam na tydzień i nie będę tu zaglądać :placz: mam nadzieje ,że będzie tylko lepiej :p Quote
Dorothy Posted January 25, 2009 Author Posted January 25, 2009 no i ciocia Basia miala racje jak zwykle. Libra wczoraj dostala specjalne gotowane, takie z makaronem, odrobina kaszy, marchewka i oczywiscie miesko, no i wymiotla tak ze prawie zrobila dziura w misce :mad: a ja sie tu zamartwiam o jej zdrowie:razz: poza tym przyszly kubraki i jak podladuje aparat to porobie zdjecia, sa fajne, juz przymierzalam, najsmieszniej wyglada malenka Sonia no i musimy przyzwyczajac, ona z przerazenia w tym kubraku cala sie trzesla a potem wpelzla pod krzeslo i tam dygotala. Ona ma uraz do obrozy i smyczy, dlugo trwalo zanim zaakceptowala i nie kwiczy. Poawilysmy sie troche dostala smakolyk i zdjelysmy, trzeba czasu i nauki. Morgana przywykla, Libra popatrzyla na mnie jak na debila po czym odleciala na ogrod wygladajac jak chrzaszczyk w granatowym pancerzyku :loveu: za marchewke tez dziekujemy ciociu Basiu :calus: wyszlo 16 kg! :multi: Quote
Guest mareksy Posted January 25, 2009 Posted January 25, 2009 Cieszę się że Liberka wraca do zdrowia :loveu: A jak Twoje rumaki? Gracja zdrowa już? Co u Dolarka? :lol: Quote
Dorothy Posted January 25, 2009 Author Posted January 25, 2009 jest niedobrze, powiedzialabym nawet, kiepsko. Dolar kuleje na dwie nogi, bardzo go bola, przypuszczam ze pobrykal na pastwisku a jest slisko, przednia boli nawet przy dotyku, w lewej kulawizna w stawie tym koslawym:-( dzis ledwo wyszedl z boksu, szedl jak paralityk, na lace tylko stal, a teraz w boksie porusza sie z taka ostroznoscia, stawia nogi jak na rozzazoenj blasze :placz::placz::placz: bolesnosc jest wyrazna i to w obrebie sciegna nie stawu, wiec nie pomoze tylko rtg, do diagnozowania sciegien uzywa sie usg, a aby zrobic usg trzeba ogolic noge do lysa, nie wiem czy lekarz sie zdecyduje, zapowiadaja ochlodzenie i snieg, on nie moze miec golej skory na pecinach bo poodmraza, kolko sie zamyka, narazie czekam na weta i jego decyzje ale wieo wystarczajaco duzo o konskich kontuzjach, by sie martwic:-( Napewno konieczne bedzie podanie niesterydowych lekow przeciwzapalnych a jesli nie pomoze to i sterydow. Niestety konia trudno zmusic zeby sie polozyl, a niestety jak ma chore nogi to BOI sie klas bo boi sie ze nie da rady wstac (tak tak, starsze i chore konie nie klada sie ze strachu ze nie wstana...) jak go naklonic do odpoczynku? Wyobrazacie sobie stac cale doby na bolacych jak cholera nogach i nie moc sie polozyc?? Strasznie mi go zal. Macalam mu te sciegna, ledwo co czuc przez ta gruba siersc (ma szczoty dlugie na 20 cm) ale po prostu zaczal wyrywac mi nogi a to oznacza silny bol. Martwie sie:-( musial miec na maxa przeciazane nogi ze tak sie dzieje. Pewnie to byl powod, ze sie go pozbyli...:shake: Quote
Lidan Posted January 25, 2009 Posted January 25, 2009 Biedny Dolarek :-( Faktycznie z wielkim zwierzakiem jest większy problem. Siłą sią go nie położy :shake: Trzymaj się kudłaty koniku i zdrowiej szybko. Quote
Guest mareksy Posted January 25, 2009 Posted January 25, 2009 Ja to się zastanawiam jak to wszystko wytrzymujesz... ? Co rusz jakiś zwierzak chory, a właściwie wszystkie wymagają specjalnej opieki.... i to jest chyba najtrudniejsze w tym wszystkim :-( Trzeba mieć prawdziwe powołanie i wielkie serce.... Quote
Dorothy Posted January 25, 2009 Author Posted January 25, 2009 czasem wytrzymuje z trudem.:shake: dzis mam dola gigant.:-( czuje sie jak zalatana pielegniarka i niańka, wiecznie kogos dogladająca, podczas gdy dla mnie życie nie ma do zaoferowania nic. to nie zawsze jest takie piekne jak posty na dogomanii... Quote
Guest mareksy Posted January 25, 2009 Posted January 25, 2009 No właśnie, dlatego podziwiam Cię, że to wytrzymujesz... Też mam sporo zwierząt i najbardziej stresujące jest, gdy któreś zachoruje...:-( Quote
gameta Posted January 26, 2009 Posted January 26, 2009 Dorotko, co przyniósł nowy dzionek? Jak się czujesz ? Quote
gameta Posted January 26, 2009 Posted January 26, 2009 [quote name='Dorothy'] Libra lepiej ale walczymy na smierc i zyie o te cholerne uszy, mowie Wam, masakra, jak ta baba umie histeryzowac, no awanture robi jakbym ja na rozen nabijala:mad:[/quote] :evil_lol: Wiesz, przewrażliwiona na tym punkcie... I nie pisz takch rzeczy, bo ja mam wyobraźnię i już mi przebiegło, jak ją na ten rożen nabijasz z kroplami do uszu w ręku :evil_lol: No i muszę teraz wytrzeć monitor ;) Quote
Dorothy Posted January 26, 2009 Author Posted January 26, 2009 no Dolar paskudnie kuleje, wet nie dotarl, a ja ledwo powlocze nogami :shake: strasznie zle sie czuje... pakuje dzis paczuszki bazarkowe i idzie mi kiepsko, nie gniewajcie sie :modla: dojda napewno.... Libra lepiej ale walczymy na smierc i zyie o te cholerne uszy, mowie Wam, masakra, jak ta baba umie histeryzowac, no awanture robi jakbym ja na rozen nabijala:mad: Quote
zachary Posted January 26, 2009 Posted January 26, 2009 Dorotka, na ten rożen to Ty lepiej nabij tego weta, co do Dolarka nie przyszedł:angryy:.On przecież cierpi, a Ty z nim! Może podesłać Ci jakichś dopalaczy:evil_lol:, jak już ledwo chodzisz?.I jeszcze ta histeryczka-Liberka i jej uszy...Dorotko, skorzystaj z witaminek. które podesłała Ci Basia.Schowaj się tylko od swoich koników, bo mogą się wkurzyć,że im podciągasz marchewki.Wzmocnij też woje wielkie serducho miodem, zobaczysz,że poczujesz się lepiej!Dbaj o siebie Kochana, plisss:modla: Quote
Dorothy Posted January 26, 2009 Author Posted January 26, 2009 ech no tez jestem zla, wet zalatany to fakt, łamie sie zeby zaczac awaryjnie dzwonic do innego, ktos mi podsunal telefon, ze jest niedaleko Bielska inny facet tez niezly. Wrocilam teraz od koni nie wiem co Dolar zrobil w ta noge ale boli go, odciaza ja i cierpi:-( caly czas daje mu preparat na regeneracje ukladu ruchu silny, ale lekarz moglby dac srodek przeciwzapalny... przeciwbolowego nie mozna bo koniowi nie wolno biegac z urazami konczyn i sie nie daje, bo jak nie czuje bolu to uszkadza bardziej..:shake: gameta po rozen to czasem z rozpaczy bym siegnela na te stara torbe, ja jej tu dobrze robie plynem na uszy a ona na mnie z zebcami!! Co prawda co drugi ma a co drugi ulamany, to klapnac umie i jak walnie z paszczy to rece opadaja. :p co do witaminek ja nie moge jesc marchwii, ani zadnych warzyw korzeniowych, ani jablek ze sklepu nawet, jestem uczulona na srodki ochrony roslin i nawozy sztuczne, od razu puchne, marcheweczka mozna mnie na tamten swiat wyslac. Raz omal tesciowa mnie nie wyslala, bo wpychala mi suroweczke, ja mowie nie moge bo te nawozy, a ona wpycha dalej i oklamala mnie ze to od sasiada z ogrodka marcheweczka ekologiczna, bo uwazala ze moja alergia to fochy. Tylko jej synowie maja prawo do prawdziwej alergii, ja nie.:p Tak wiec lyknelam suroweczki i zaczelam puchnac, usta gardlo przelyk krtan... dusilam sie sina bylam , w koncu mi uwierzyla, przezylam ale od tej pory nie tykam ZADNEJ marchewki. :shake: Quote
Lidan Posted January 26, 2009 Posted January 26, 2009 [quote name='Dorothy']no Dolar paskudnie kuleje, wet nie dotarl[/quote] Biedny Dolarek :placz: A żeby tego niesłownego weta :mad: koń kopnął w zadek. [quote]ja ledwo powlocze nogami :shake: strasznie zle sie czuje... pakuje dzis paczuszki bazarkowe i idzie mi kiepsko[/quote] Zostaw te czapeczki i inne ... hm... pierdółki i wskocz do wyrka z dobrą książką. Paczuszki nie zając, zaczekają ;) [quote]Libra lepiej ale walczymy na smierc i zyie o te cholerne uszy, mowie Wam, masakra, jak ta baba umie histeryzowac, no awanture robi jakbym ja na rozen nabijala:mad:[/QUOTE] Skąd ta staruszeczka tyle siły ma :loveu: Quote
zachary Posted January 26, 2009 Posted January 26, 2009 Dorotka! Nie tykaj więc marchewki, aaaaaa, pardon,to może coś zdrowego...dla Ciebie.A miód??? też nie możesz? Wiesz,że ja lubię bardzo patrzeć na zdjęcie Liberki z początku wątku/ to drugie, jej pychol piękny/.Może z tym nowym wetem do koni to dobry pomysł?Dolarek cierpi, a Ty czekasz... Quote
Lidan Posted January 27, 2009 Posted January 27, 2009 Witam z rana :-) Jak się czuje Dolarek? Weterynarz się objawił może, albo chociaż określił kiedy znajdzie czas na wizytę u cierpiącego konika? Dorothy czy w takim razie w ogóle nie jadasz owoców ani warzyw czy tylko takie z własnej uprawy? Egzotycznych owoców w ogóle pewnie nie możesz bo wszystkie mandarynki, banay i winogrona są "zabezpieczane" przed psuciem. To chyba trudno gotować choćby zwykłą zupę bo marchewkę normalnie daje się prawie do każdej :niewiem: Quote
Dorothy Posted January 27, 2009 Author Posted January 27, 2009 No gotowane warzywa moge jesc prawie wszystkie, cos sie dzieje w procesie gotowania, ze gotowane mnie nie uczula. Wiec zupy jak najbardziej :-) Z owoców moge jesc wlasnie banany i pomarancze, widac nie sa pryskane w procesie wzrostu tym czyms na robale co jablka, zreszta nie ma robala ktory przez skorke przegryzalby sie w pomarancze lub banan. Winogrona tez moge jesc. Ale na przyklad brzoskinie juz uczulaja. A po kiwi normalnie lece do klo mam mdlosci jak nie wiem. Moge jesc wszysytkie owoce sezonowe ktore sie szybko psuja one nie sa konserwowane ani pryskane-agrest maliny truskawki porzeczki, jablka sliwki gruszki z drzew ktorych nikt nie pryska, np od sasiada z ogrodu. Warzywa po ugotowaniu przewaznie sa ok, ale bywa ze i to nie pomaga. Ale za to moge jesc pomidory, kapuste i ogóry kiszone wiec tym nadrabiam. Takze nie jest zle, tylko musze uwazac. Rozmawialam z wetem znow, wiec usg mozna zrobic dopiero jak zejdzie obrzek, czyli czwartek piatek. Wtedy przyjedzie z aparatem i zrobimy.Po moich ogledzinach próbach i testach wyszlo ze Dolar zerwał ścięgno :placz: dla konia to ogromnie powazna kontuzja, wezcie pod uwage ze kon dzwiga na kazdej nodze jakies 100 do 150 kg. Na tej z zerwanym sciegnem tez...:-( lekow zadnych na to nie ma- jak przy zlamanej nodze, musi sie zrosnac...:shake: Z zalecen lekarza- ogolic noge troche,(przeciez on ma ogromne szczoty na nogach, tam futro ma dlugosci 20 cm!) i robic oklady na noc grubo z glinki chlodzacej i wcierki z masci heparynowej, pozwalac tylko na ograniczony ruch w stepie, pocieszac glaskac i czekac na weta....:-( Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.