Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ja juz nie ufam temu schroniskowi od czasow CHRUPKI i KOLBY, ktore zostaly wyadoptowane byle gdzie. Jedna z nich poszla do jakiegos kojca a druga na zapizdziale podworko. :angryy: Te suczki bardzo leza mi na sercu, tak marzylam o dobrych domkach dla nich, a schronisko sie ich pozbylo przy pierwszej lepszej okazji. Teraz to maja podobne warunki jak w schronisku, tyle ze bez szansy na adopcje. :shake:

Posted

Ja juz tez niestety do Konina nie wroce :( Nie potym co przeszlam ....
Ale najbardziej zal mi ZWIERZAT! Alwarka i wszystkich tych pozostalych ktorych "KTOS" zimno, wyrachowanie, bezkarnie i swiadomie POZBAWIA SZANSY na normalne zycie :(

M

Posted

Witam wszystkich! Zarejestrowałam się w tym serwisie specjalnie po to, żeby powiedzieć, że cała ta historia bardzo mnie poruszyła i jednocześnie żeby wyrazić swoje... może to nie do końca dobre słowo ale rozczarowanie. Wczoraj przez przypadek weszłam w offtop na forum schroniska, bo z reguły nie wchodzę, i zobaczyłam temat Alwara, po czym poszukałam jego tematu tu na dogo... Do schroniska chodzę od ponad dwóch lat, może nie zbyt często ale staram się regularnie. I nagle zniknęły osoby, które znałam, lubiłam, i można powiedzieć ufałam im, a na ich miejscu pojawił się prezes, który co jakiś czas przypomina mi jak to teraz jest dobrze w schronisku, bo dobra karma, bo media, itd. Nie zapytałam nikogo o co w tym wszystkim chodzi, w końcu nie chodzę tam żeby integrować się z pracownikami i do tej pory żyłam w nieświadomości... Chciałam tylko jeszcze powiedzieć, że trzymam kciuki za pozytywne zakończenie tej sprawy i jeśli tylko będę mogła pomóc w jakikolwiek sposób, to służę pomocą.

Posted

[quote name='Domimika']Witam wszystkich! Zarejestrowałam się w tym serwisie specjalnie po to, żeby powiedzieć, że cała ta historia bardzo mnie poruszyła i jednocześnie żeby wyrazić swoje... może to nie do końca dobre słowo ale rozczarowanie. Wczoraj przez przypadek weszłam w offtop na forum schroniska, bo z reguły nie wchodzę, i zobaczyłam temat Alwara, po czym poszukałam jego tematu tu na dogo... Do schroniska chodzę od ponad dwóch lat, może nie zbyt często ale staram się regularnie. I nagle zniknęły osoby, które znałam, lubiłam, i można powiedzieć ufałam im, a na ich miejscu pojawił się prezes, który co jakiś czas przypomina mi jak to teraz jest dobrze w schronisku, bo dobra karma, bo media, itd. Nie zapytałam nikogo o co w tym wszystkim chodzi, w końcu nie chodzę tam żeby integrować się z pracownikami i do tej pory żyłam w nieświadomości... Chciałam tylko jeszcze powiedzieć, że trzymam kciuki za pozytywne zakończenie tej sprawy i jeśli tylko będę mogła pomóc w jakikolwiek sposób, to służę pomocą.[/QUOTE]

Kochana , dobrze , że się włączyłaś do tematu . Widzisz osób , które znałaś i którym ufałaś zostały jedna po drugiej wyeliminowane przez Pana Prezesa. W schronisku jest tylko jeden król , który nie liczy się ani z ludźmi ani ze zwierzętami. A do mediów to potrafi robić dobre wrażenie , sama słodycz wtedy z niego bije. Mam jednak nadzieję , że media uda się zainteresować tą konkretną sprawą. Nie można tak tego zostawić.

Posted

Domimika, Caryca i pozostali Zwierzolubni

Dziekuje za duchowe poparcie w sprawie Alwarka!

Czuje ze psiaka "przegralam" i ze niestety ja go juz nigdy nie dostane. Stal sie on mimo woli OFIARA.
Moj czas ucieka, mieszkam ze daleko aby czekac ze panu prezesowi sie psiak nagle np. w maju odwidzi. Nie moge niestety przyjechac do Konina na jego skiniecie palcem. Ze wzgledu na prace, rodzine, koszty musze moje "wypady" do Polski rozwazac i planowac.

Mam nadzieje ze z mojej i Alwarkowej KRZYWDY jednak cos pozytywnego wyplynie!
Od wielu osob slysze ze stosunki w koninskim schronisku sa NIE DO ZAAKCEPTOWANIA, ze skonczyla sie tam demokracja a zaczela wladza JEDNEGO czlowieka ktorego "rzady" KRZYWDZA LUDZI i ZWIERZETA.

Mam nadzieje ze MEDIA zainteresuja sie sprawa schroniska i, jak przystalo na prawdziwe dziennikarstwo, dotra do dna sprawy a nie dadze sie zbyc "zawodowemu aktorowi" ktory odgrywa role "zaangazowanego pana prezesa". Jego stanowisko nie jest dziedziczne, sa wybory a i w systemie "tam na gorze" tez kiedys koncza koledzy i zaczynaja ludzie dla ktorych opinia i imie TOZu ma znaczenie.

M

Posted

czytam,czytam i nie wierzę
prezes nie ma takiej mocy żeby nie wydać psa komuś kto będzie zainteresowany adopcją ....
ja też myślę żeby podstawić kogoś kto adoptuje Alwaro a potem go by mógł przekazać MariBar...
a jeśli prezes psa nie będzie chciał wydać to można skargę pisać w urzędzie miasta na prezesa że jest osoba chętna do adopcji a prezes psa wydać nie chce ...

Posted

Mi pomocy w sprawie Osięcin nie odmówiła inspektor Włodkowska z Ogólnopolskiego towarzystwa praw zwierząt , ma przyjechać do nas w styczni a do Konina to już rzut kamieniem . Na pewno coś doradzi i pokieruje gdzie szukać pomocy . Jeżeli chcecie to mogę na pw przesłać wam numer komórki do inspektorki


[url]http://img515.imageshack.us/img515/1581/alwaro.jpg[/url] może dziabnie wszechmocnego prezesa tak ładnie się szczerzy :loveu:

Posted

[quote name='martka1982']o adopcji Alwaro słyszałam z jego ust już jakieś dwa lata temu. w międzyczasie adoptował dwa inne psy, o Alwaro zapomniał.....wątpię aby i tym razem miał wprowadzić swoje słowa w czyn a nawet jeśli to zrobi Alwaro trafi z deszczu pod rynnę. miałam tę wątpliwą przyjemność przekonać się osobiście jak mieszka prezes i jego szef oraz ich 8 psów, koty, papugi,jeż itd. jest to małe, dwupokojowe mieszkanie w bloku, do którego wchodząc czuje się wszechogarniający smród. te 8 psów stłoczonych jest w jednym pokoju, bo drugi trzymają zamknięty. całymi dniami siedzą same w domu, do czego prezes sam się przyznał, więc wyją - niejednokrotnie była u nich straż miejska, gdyż sąsiedzi nie są w stanie tego wytrzymać. psów nie wyprowadzają oddzielnie ani chociażby parami tylko po 4. szybka kupa, jeszcze szybsze siku i do domu. tak wygląda życie tych zwierząt - nie wiem jakie warunki ma Alwaro w tej chwili w schronisku, gdyż prezes wyrzucił nas (mnie i kolegę wolontariusza) w lipcu 2012r. ale jeśli są zbliżone do tych, które były przed lipcem 2012r. to uważam,że w schronisku ma o niebo lepiej niż miałby w tym smrodzie, sam przez całe godziny stłoczony z 8 innych psami, których wcale nie zna, mimo że prezes nagadał MariBar coś innego.
i tak jak MariBar piszesz, to jest kara dla Ciebie oraz chęć pokazania kto tam rządzi - dobro psa dla tego człowieka było i jest na ostatnim miejscu i właśnie dlatego wyrzucił wielu wolontariuszy, o pracownikach nie wspominając. każdy normalny kierownik i prezes schroniska wiedzą,że wolontariat jest inicjatywą bezcenną. kto w tak trudnych dla zwierząt czasach rezygnuje z pomocy wolontariuszy? prezes schroniska dla zwierząt w Koninie....
do tej pory milczałam, bo myślałam,że tym co mam do powiedzenia bardziej zaszkodzę zwierzętom niż im pomogę. teraz, gdy na światło dzienne wypływają bardzo niepokojące fakty wiem już, że nie jestem w stanie żadnym słowem ani czynem pogorszyć sytuacji w jakiej znalazły się zwierzęta w tym schronisku.
to miejsce stało się prywatnym folwarkiem prezesa i jego szefa, którzy kolekcjonują zwierzęta i robią na tym niezłą kasę.
w tej chwili w schronisku jest przeszło 200 psów. zanim nas wyrzucono było ich 130. dlaczego? bo wtedy działało forum schroniska (teraz dostępne tylko dla użytkowników a więc nie dla osób chcących zaadoptować zwierzę), bo psy były ogłaszane w internecie, w gazetach w całej Polsce, bo były prezentowane na lokalnym portalu, bo były organizowane akcje adopcyjne na terenie miasta itd
teraz nie ma nic, bo ci, którzy się tym zajmowali zostali wyrzuceni a inni po prostu przestali przychodzić, bo nie są w stanie z nim współpracować
władze lokalne mają to gdzieś, chcą mieć spokój, więc mimo iż do przetargu przystąpiła jeszcze jedna organizacja prozwierzęca i zaoferowała więcej wkładu własnego niż toz, to właśnie toz dostał schronisko na następny rok pomimo faktu,że nie stosują się do zaleceń powiatowego lekarza wet, który nakazał zmniejszyć liczbę psów do 110........
władze tozu oczywiście też przymykają oko, bo za wszelką cenę chcą zatrzymać to schronisko, więc pozwalają temu człowiekowi robić co chce i podpowiadają jak może uniknąć odpowiedzialności za liczne przekręty, które ma na swoim koncie

a psy - stłoczone, we własnych odchodach, których jeden pracownik na zmianie nie jest w stanie uprzątnąć a pomocy nie dostaje znikąd bo prezes potrafi zwolnić za to,że się krzywo na niego spojrzy a kolejnych pracowników do tego rodzaju pracy za najniższą krajową i umowę o dzieło znaleźć trudno
nikt już nie wie o istnieniu tych zwierząt - kilka psów i kotów na oficjalnej stronie schroniska czy zdawkowe aktualizacje od czasu do czasu na fb to za mało,żeby zmniejszyć ich liczebność...zresztą wszędzie podawany jest nr do schroniska, a telefon odbiera prezes.... on "kocha wszystkie swoje pieski" nie chce ich oddawać w cudze ręce
woli je mieć przy sobie....................................[/QUOTE]

Boze,zmrozilo mnie to co przeczytalam.A ostatnie zdanie..:shake:Przepraszam,ale smiem twierdzic ze ten czlowiek jest chory.

A ja stawialam wszystkim koninskie schronisko za wzor.Jestem zalamana..Wyobrazam sobie MariBar jak Ty musisz sie czuc.

Ale ostatecznie tym najbardziej przegranym jest Alwaro..

A czy nie ma tam nikogo z pracownikow ,ktory moglby'' pomoc'' Alwaro?

Posted

[quote name='pikola']Boze,zmrozilo mnie to co przeczytalam.A ostatnie zdanie..:shake:Przepraszam,ale smiem twierdzic ze ten czlowiek jest chory.

A ja stawialam wszystkim koninskie schronisko za wzor.Jestem zalamana..Wyobrazam sobie MariBar jak Ty musisz sie czuc.

Ale ostatecznie tym najbardziej przegranym jest Alwaro..

A czy nie ma tam nikogo z pracownikow ,ktory moglby'' pomoc'' Alwaro?[/QUOTE]

Kochana jakich pracowników? Wszyscy , którzy działali od lat na rzecz zwierząt zwolniono. Teraz jest prezes wszechmogocy i pracownicy z łapanki dlatego psiaki toną w quupach:( To się kwalifikuje do mediów , ale ja nawet nie wiem gdzie z tym uderzyć...

Posted

[quote name='sonia1974']Mi pomocy w sprawie Osięcin nie odmówiła inspektor Włodkowska z Ogólnopolskiego towarzystwa praw zwierząt , ma przyjechać do nas w styczni a do Konina to już rzut kamieniem . Na pewno coś doradzi i pokieruje gdzie szukać pomocy . Jeżeli chcecie to mogę na pw przesłać wam numer komórki do inspektorki


[URL]http://img515.imageshack.us/img515/1581/alwaro.jpg[/URL] może dziabnie wszechmocnego prezesa tak ładnie się szczerzy :loveu:[/QUOTE]

A dzięki za info , napisz mi na pw kochana , wszystkiego trzeba spróbować.

Posted

[quote name='sonia1974']Mi pomocy w sprawie Osięcin nie odmówiła inspektor Włodkowska z Ogólnopolskiego towarzystwa praw zwierząt , ma przyjechać do nas w styczni a do Konina to już rzut kamieniem . Na pewno coś doradzi i pokieruje gdzie szukać pomocy . Jeżeli chcecie to mogę na pw przesłać wam numer komórki do inspektorki


[URL]http://img515.imageshack.us/img515/1581/alwaro.jpg[/URL] może dziabnie wszechmocnego prezesa tak ładnie się szczerzy :loveu:[/QUOTE]

Moze to jest jakies wyjscie?Boze,niech ktos pomoze temu biedakowi.

Posted

Nie bardzo rozumiem, dlaczego MariBar nie wzięłaś od razu Alwaro ze sobą, skoro już był u ciebie.Przecież wszystko było oczywiste, że Alwaro to piesiek z problemami.W życiu nie da się wszystkiego przewidzieć i trzeba być przygotowanym,że choroba "nie wybiera " w naszym "ludzkim"odczuciu ani dnia, ani godziny.Tak więc biorąc chorego psa, wymagającego szczególnej troski,trzeba być przygotowanym na wiele trudności.Wcale nie dziwię się,że ci odmówiono powtórnej adopcji.U nas w schronisku postąpiono by tak samo.Taką osobę wpisuje się na czarne kwiatki i już nie dostaje żadnego psa.
Poprosiłaś mnie o zabranie głosu, ale niestety moją opinia jest taka.Jestem bardzo rozczarowana i całe to wylewanie łez w tej chwili mnie nie wzrusza.Liczą się fakty.Zawiodłaś już raz Alwarka i niestety w tej chwili pogarszasz jego sytuację, oskarżając słusznie lub nie, tego nie wiem, schronisko w którym on jest.Apeluję o rozsądek.

Posted

[quote name='caryca26']Jak ktoś wie jakie media i kto zainteresowłąby się tematem to prosimy o pomoc...W lokalnych komórkach niestety są znajomości Pana Prezesa...[/QUOTE]

zaraz wyślę Ci numer Włodkowskiej to kobitka z jajami że tak brzydko powiem


próbuj w tvn , program uwaga ma swoją stronę do zgłaszania spraw , ta gmina Borki o której był reportaż to zupełnie blisko was

Posted

[quote name='Felka z Bagien']Nie bardzo rozumiem, dlaczego MariBar nie wzięłaś od razu Alwaro ze sobą, skoro już był u ciebie.Przecież wszystko było oczywiste, że Alwaro to piesiek z problemami.W życiu nie da się wszystkiego przewidzieć i trzeba być przygotowanym,że choroba "nie wybiera " w naszym "ludzkim"odczuciu ani dnia, ani godziny.Tak więc biorąc chorego psa, wymagającego szczególnej troski,trzeba być przygotowanym na wiele trudności.Wcale nie dziwię się,że ci odmówiono powtórnej adopcji.U nas w schronisku postąpiono by tak samo.Taką osobę wpisuje się na czarne kwiatki i już nie dostaje żadnego psa.
Poprosiłaś mnie o zabranie głosu, ale niestety moją opinia jest taka.Jestem bardzo rozczarowana i całe to wylewanie łez w tej chwili mnie nie wzrusza.Liczą się fakty.Zawiodłaś już raz Alwarka i niestety w tej chwili pogarszasz jego sytuację, oskarżając słusznie lub nie, tego nie wiem, schronisko w którym on jest.Apeluję o rozsądek.[/QUOTE]

MariBar sama czuje , że wtedy zawiodła ale najważniejsze jest dobro psa. A MariBar teraz nie dlatego odmówiono psa , że wtedy zawiodła tylko żeby pokazać władzę. W schronisku dzieje się bardzo źle a Alwaro czeka od wielu lat i chętnych do adopcji brak bo to psiak wymagający ciągłej opieki. Nam wszystkim chodzi o dobro psa. A jedno wcześniejsze zawahanie ze strony MariBar nie powinno przekreślać jego szans na dobry dom i rehabilitacje. Poza tym dobrze , że przy okazji nie wydania psa na światło dzienne wyszło wiele spraw , które w działaniach schroniska są nie do zaakceptowania.

Posted

[quote name='fochu']czytam,czytam i nie wierzę
prezes nie ma takiej mocy żeby nie wydać psa komuś kto będzie zainteresowany adopcją ....
ja też myślę żeby podstawić kogoś kto adoptuje Alwaro a potem go by mógł przekazać MariBar...
a jeśli prezes psa nie będzie chciał wydać to można skargę pisać w urzędzie miasta na prezesa że jest osoba chętna do adopcji a prezes psa wydać nie chce ...[/QUOTE]

on ma swoich przydupasów, którzy mu donoszą co, kto i kiedy, więc i o tym już wie
to nie przejdzie

była już podobna sytuacja. myślę,że to dobry czas aby o niej wspomnieć. furmanek nie chciał wydać do adopcji starszej suczki, która akceptowała tylko wąskie grono osób. suczka była wierna i oddana ale tylko tym, którym ufała. do nikogo innego nie podeszła. w schronisku przesiedziała długie lata. gdy była pani prezes toz zdecydowała się na jej adopcję furmanek powiedział NIE, BO NIE. psa nie dostała!
dopiero interwencja pani weterynarz, która przez lata była schroniskowym weterynarzem sprawiła,że wspaniałomyślnie wyraził zgodę, choć w samej adopcji nie uczestniczył - zostawił to swojego podwładnemu. ta historia ma szczęśliwy finał, bo Fuga ma dom i jest psem szczęśliwym.
W przypadku Alwaro tylko nagłośnienie sprawy może coś pomóc, bo jak do MariBar pojechał Golf to prezes w każdym wywiadzie chwalił się,że konińskie psy do do fiordów jeżdżą (no comment). a gdyby tak teraz pojawiło się kilku dziennikarzy z tym samym pytaniem na ustach dlaczego nie chce wydać psa w miejsce, gdzie będzie miał idealne warunki, rehabilitację na wysokim poziomie i generalnie dobry poziom życia tylko mydli oczy naokoło,że dla psa będzie lepsze upchnięcie go w swoim zapsionym i opuszczonym "apartamencie"?

Posted

[B]caryca26[/B] napisała byś list , pismo o sytuacji naszego schroniska ? Ja nie mam pojęcia jak sytuacja wygląda, od X lat nie uczestniczę w życiu schronu , a moja znajomość osób z schroniska tyczy się Marty, Kasi i Karoli, czyli starej gwardii schronu . i Koniec . Chciała bym żebyś napisała szczegółowy list jak się sytuacja zmieniła , ile było a jest psów . również o sytuacji z Alwarem . Ja to wyśle do Pana Waszkowiaka, byłam jego studentką i mam jego meila. Może coś to da. Można ten list potem właśnie gdzieś się da porozsyłać

Posted (edited)

[quote name='Felka z Bagien']Nie bardzo rozumiem, dlaczego MariBar nie wzięłaś od razu Alwaro ze sobą, skoro już był u ciebie.Przecież wszystko było oczywiste, że Alwaro to piesiek z problemami.W życiu nie da się wszystkiego przewidzieć i trzeba być przygotowanym,że choroba "nie wybiera " w naszym "ludzkim"odczuciu ani dnia, ani godziny.Tak więc biorąc chorego psa, wymagającego szczególnej troski,trzeba być przygotowanym na wiele trudności.Wcale nie dziwię się,że ci odmówiono powtórnej adopcji.U nas w schronisku postąpiono by tak samo.Taką osobę wpisuje się na czarne kwiatki i już nie dostaje żadnego psa.
Poprosiłaś mnie o zabranie głosu, ale niestety moją opinia jest taka.Jestem bardzo rozczarowana i całe to wylewanie łez w tej chwili mnie nie wzrusza.Liczą się fakty.Zawiodłaś już raz Alwarka i niestety w tej chwili pogarszasz jego sytuację, oskarżając słusznie lub nie, tego nie wiem, schronisko w którym on jest.Apeluję o rozsądek.[/QUOTE]

MariBar widziała Allwara 1 raz - uważacie że każdy miłośnik zwierząt widząc Alwaro (nie przebywający w warunkach schroniskowych nigdy, a widzący tylko zdjęcia ciężkich przypadków w internecie) po raz pierwszy, nie uroniłby łzy i załamał się nad jego losem?
Ja rozumiem MariBar. Widząc w schronisku różne sytuacje zaniedbanych psów, widząć np Kornela i ta popłakałam się jak dziecko.
Jestem pełna podziwu dla Maribar, że podjęła się opieki nad Alwaro.

[B]Felka z Bagien[/B] weź pod uwagę, to, iż MariBar nie miała okazji wcześniejszego przyjścia do schroniska, zapoznania się z Alwaro, przyzwyczajenia się do "takiego" widoku i sytuacji...

Z Twojej wypowiedzi wynika, że
każdą osobę, która przychodzi do schroniska z decyzją
"adoptuje tego psa, bo uważam że jestem wstanie dobrze się nim opiekować, bo zapewnie mu odpowiednie warunki - czytałam jego opis, widziałam zdjęcia - dam rade..",
która spotyka pierwszy raz psa, idzie z nim na spacer, widzi że pies ma nieokiełznane ADHD, ciągnie na spacerze, skacze ciągle na ludzi, zachowuje się agresywnie w stosunku do innych psów, nie interesuje się człowiekiem, jest nieposłuszny - WIDZI TO CHODŹ WCZEŚNIEJ O TYM CZYTAŁA...
mówi przyjdę jutro - zastanowię się, czy na pewno dam rade, wpisujecie na czarną listę?
I kiedy ta osoba przychodzi na następny dzień mówi - dzien dobry! Jestem pewna DAM RADĘ - chcę adoptować tego psa - przygotowałam się psychicznie, cała rodzina będzie mi pomagać, UMÓWIŁAM PSA DO SZKOLENIOWCA, będę z nim pracowała aż do skutku, samotny powrót do domu był najcięższą decyzją w moim życiu, DAM RADĘ bo niewyobrażam sobie mojego życia bez tego psa...
- też jest traktowana jako zły nowy dom, i nie ma szans na adopcję jakiegokolwiek psa?

Zasady są po to żeby ich przestrzegać, ale w wielu sytuacjach trzeba dostosować zasady do odrobiny chęci, wiary i logicznego myślenia.
Zasady mogą stosować MASZYNY! ale na szczęście tego nie robią bo od reguły jest zawsze wyjątek...

Edited by wollygator
Posted

[quote name='martka1982']bo to schronisko było kiedyś wzorem. wiadomo,że w takich miejscach nigdy nie jest różowo ale mimo trudnych warunków lokalowych (miasto od lat obiecuje budowę nowego schroniska, na obietnicach się kończy), mimo niewielu adopcji lokalnych psy były zadbane, głodne nie chodziły, ich liczba zmalała z 240 pod koniec 2008r do 130 w kolejnych latach. wszystkie suczki były sterylizowane, psy w typie rasy i z problemami zdrowotnymi kastrowane ale przede wszystkim nikt tego miejsca nie traktował jako maszynki do robienia pieniędzy. każdemu zależało aby pies przebywał w schronisku jak najkrócej, czyli po prostu aby było dużo adopcji. w miesiącu potrafiło przybyć 60 psów ale i 60 znajdowało domy....jak na niespełna 80tys miasto to był naprawdę dobry wynik
a teraz....cyfry mówią same za siebie....psów tylko przybywa......
gdy jakiś czas temu w schronisku pojawił się dziennikarz (nie został wpuszczony na teren) furmanek nie chciał mu powiedzieć ani ile jest psów w schronisku ani ile jest średnio adopcji, bo to dane ściśle tajne!
widać ma wiele do ukrycia i nic czym mógłby się pochwalić....[/QUOTE]



Dokładnie , ja takie pamiętam schronisko i ludzi . KAżdy uśmiechnięty , psiaki zadowolone i wyprowadzane . Tel. odbierany itp

Posted

Wszystkich zainteresowanych informuję, iż Pan Prezez Krzysztof Furmanek wypowiedział mi wolontariat w schronisku, ponieważ publicznie znieważam TOZ i jego członków.

"publiczne znieważanie" - najprawdopodniej jak się domyślam, to moje wypowiedzi na tym wątku...

Posted

Młodsi wolontariusze byli wczoraj na rozmowie w sprawie Alwaro u pana PREZESA. Pomijam już fakt, że "na pewno ja ich nasłałam" zostali obrażeni, wyśmiani i zapewnieni, że Alwaro może w każdej chwili zostać przez niego adoptowany, ponieważ też kiedyś BĘDZIE MIAŁ DOM Z OGRODEM, a MariBar jest chora psychicznie i psa nie dostanie. W ciągu dnia będzie w schronisku a wieczorami będzie z nim wracał do domu.
Litości...
wolly - żółwik.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...