Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Moi znajomi są bardzo zainteresowani Frotką - bedą zaraz dzwonić.
Za dom ręczę - niedawno pochowali swego 17letniego jamnisia szorstkowłosego i został drugi staruszek 16letek.

  • Replies 563
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Gajowa, ta pani dzwoniła do mnie:lol:, bo nie mogła się dodzwonić do Potter. Myślę,że to świetny domek dla Froteczki:loveu:.
Spróbuję sie dodzwonić do Potter.:p

Posted

Erka dałam jej Twój numer bo nie mogła się skontaktować z Potter a wiem, że jesteś "na bieżąco" w sprawach psiaków z Jędrzejowa.
Byłoby cudownie gdyby Frotka mogła przyjechać jutro z ONką Tusią.
Domek jest dobry a Frotka będzie na 100% spała w łóżku.
Dodam też, że potencjalni właściciele Frotki przez ostatnie dwa lata przekazywali swój 1% na TOZ Kielce /tutaj sie pochwalę żę to była moja sugestia/.

Posted

Gajowa, bardzo Ci dziękujemy:loveu:.
Już rozmawiałam z Potter, teraz tylko chodzi o to, czy qeram, który ma wieźc Tusię z Radomia do Warszawy, zgodzi się zabrac też Frotkę.
Nie mamy do niego telefonu, napisałam pw, ale jego juz chyba nie ma na dogo.
W każdym bądź razie Potter jutro rano zabiera do Radomia Tusie i Frotkę, może znajdzie sie ktos , kto zabierze malutką do Warszawy, jeżeli qeram by nie mógł.

Posted

Wszystko juz załatwione:multi:.
[COLOR=blue]Bardzo dziękujemy qeramowi, który bez problemu zgodził sie wziąc też Froteczkę:loveu::modla:. [/COLOR]

Właśnie przed chwilą Potter z elizą_sk zapakowały Tusię i Frotkę do samochodu i jadą pikietować do Radomia przed sądem :eviltong:.
A potem sunieczki z qeramem do Warszawy, Tusia do beki na DT , a Froteczka do domu stałego:loveu:.

Posted

[quote name='erka']Wszystko juz załatwione:multi:.
A potem sunieczki z qeramem do Warszawy, Tusia do beki na DT , a Froteczka do domu stałego:loveu:.[/quote]
Super wiesci:loveu:

Posted

Przed chwilą Frotka pojechała do swojego domku !!! Przez te kilka godzin
zdołała mna całowicie zawładnąć... jest cudowna, szalenie inteligentna i bez kompleksów. Napewno nie wie do czego służą schody ale w domu
musiała być - wie doskonale jak użyć fotela czy kanapy i co się robi w kuchni :evil_lol:.
Słodka sunia... jak można było porzucić taką kruszynkę.
Rozumiem, że nie była szczepiona ani odrobaczona - w książeczce adnotacji brak.
Tusia to piękna ONka, żywiołowa chce się bawić - pieknie baraszkowały z Frotką.

Posted

Bardzo się cieszę:loveu:, jak tylko zobaczyłam ją na tych zdjęciach od hycla , ta kruszynka od razu mnie ujęła.
Mam nadzieję,że nowym właścicielom też się spodobała:lol:.

Posted

Zdjąć, zdjąć z tego allegro.
Ona potzrebuje trochę czasu...
Tuśka jest stasznie kochana i tak sie garnie do człowieka, wpatrzona jak w obrazek.
Jak odebrałam ja od Gajowej poszłyśmy na spacer. Na lince neiżle sie spisuje.
Zabrałam też Morusa żeby jes smutno nie było.
Po spacerku zamknęłam ja w kojcu. Jak przyszłam z wodą to jedzenie zostało juz wyrzucone z garnka a Tusia biegała w koło :(
Zostawilam wodę zamknełam i posżłam. Słyszłam jak szczekała.
Po ok 5 min chciłam jeszcze rzucić okiem bo przesłała szczekać. MYśłam że dostane zawału.
Włożyła łłepek pomiędzy prętu ogrodzenie . Leżała ma boku i nie mogła tej głowy wyjąć. Co ja przeżyłam...
Zaparłam sie nogami i starałam rozchylić choć troche to ogrodzenie.
Tusi udało się oswobodzić ale jest jasne, że w kojcu zostać nie może.
Dziś nocuje u mnie koło domu, ale nie mogę jej zostawić z moimi psami bo wredne :(

Idę spać, martwic sie bedę jutro.

Posted

[quote name='beka']Zdjąć, zdjąć z tego allegro.
Ona potzrebuje trochę czasu...
Tuśka jest stasznie kochana i tak sie garnie do człowieka, wpatrzona jak w obrazek.
Jak odebrałam ja od Gajowej poszłyśmy na spacer. Na lince neiżle sie spisuje.
Zabrałam też Morusa żeby jes smutno nie było.
Po spacerku zamknęłam ja w kojcu. Jak przyszłam z wodą to jedzenie zostało juz wyrzucone z garnka a Tusia biegała w koło :(
Zostawilam wodę zamknełam i posżłam. Słyszłam jak szczekała.
Po ok 5 min chciłam jeszcze rzucić okiem bo przesłała szczekać. MYśłam że dostane zawału.
Włożyła łłepek pomiędzy prętu ogrodzenie . Leżała ma boku i nie mogła tej głowy wyjąć. Co ja przeżyłam...
Zaparłam sie nogami i starałam rozchylić choć troche to ogrodzenie.
Tusi udało się oswobodzić ale jest jasne, że w kojcu zostać nie może.
Dziś nocuje u mnie koło domu, ale nie mogę jej zostawić z moimi psami bo wredne :(

Idę spać, martwic sie bedę jutro.[/quote]

ojoj to rzeczywiście przeżycia jak na pierwsze chwile :(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...