Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 444
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Bo jego cholerny kolega ma jamnika i jemu sie podoba :( Bo jest mały długi i ciekawski.. :roll: ja nie mam nic jo jamników ale coż... Skąd ja niby mam wziąśc jamnika??
Ja chce moje baleronka :(

Posted

bardzo Ci współczuję, myślę że ewidentnie nie dajecie sobie z nim rady. Faktycznie ktoś dał Wam psa po przejściach lub totalnie go rozpaskudził.... Choć raczej to pierwsze skoro reaguje agresją głównie na facetów. Jak dla mnie powinien trafić do bardzo doświadczonego miłośnika rasy... Tylko oczywiście sprawdzonego bo chętnych na psy do walk jest duuuużo. Po za tym uważam że kastracja jest nieodzowna, coby przyszły właściciel nie rozmnożył psa.
A Wam na zaś proponuję szczeniaka, rasy łątwiejszej w prowadzeniu i szkolenie (ono pomoże Wam odpowoiednio pokierować pieskiem). Uważam że Wy nie powinniście psa zostawiać u siebie - potrzebny ktoś z dużym doświadczeniem. Szkoleniowiec, behawiorysta. Eutanazja dla mnie to ostateczne rozwiązanie. Napewno jednak nie schron, bo tam może go wziąść ktos nie świadomy i może przypłacić to zdrowiem

Posted

[quote name='Ka$ka9141868']Bo jego cholerny kolega ma jamnika i jemu sie podoba :( Bo jest mały długi i ciekawski.. :roll: ja nie mam nic jo jamników ale coż... Skąd ja niby mam wziąśc jamnika??
Ja chce moje baleronka :([/QUOTE]

jamniorki są super :), ale to wcale nie są łątwe do ułożenia psy, są rasy łatwiejsze w prowadzeniu. Odpuście sobie raczej psy myśliwskie i użytkowe.
Może mopsik, golden, pudelek, ewentualnie jeśli masz dużo czasu na spacery i pod warunkiem szkolenia bokser

Posted

[quote name='tygra']jamniorki są super :), ale to wcale nie są łątwe do ułożenia psy, są rasy łatwiejsze w prowadzeniu. Odpuście sobie raczej psy myśliwskie i użytkowe.[/quote]
dokladnie to mialam na mysli.. ja mam szczeniaka jamnika ale wiem od meza ktory mial ich pare jaka to rasa w sumie :P uparta..


sluchaj a tata sie zgadzal jak go braliscie?

Posted

[quote name='tygra'] Faktycznie ktoś dał Wam psa po przejściach lub totalnie go rozpaskudził.... Choć raczej to pierwsze skoro reaguje agresją głównie na facetów. [/quote]
już też do mnie... ja zaczynam sie go bac :placz:

Posted

[quote name='tygra']ale jak ze schronu to lepiej bierz szczeniora - wtedy można dużo łatwiej psa ułożyć[/quote]
6 miesięcy podobny do terierka tego z filmów z taką łatką na oku ;)
Ale nie wiem...

Posted

[B][FONT=Century Gothic][COLOR=Green]Cześć Kasiu. Przeczytałam wszystko- jestem w szoku ale nie obraź się za to co powiem ale muszę...... nie wydaje mi się zeby to co mówisz było do końca parwdą. Ja rozumiem pies po przejściach i w ogóle ale psy nie rzucają się na ludzi bez powodu. Zwłaszcza jak napisałaś że tata podszedł do psa i go pogłaskał i kazał mu zejść z kanapy. No jak to pogłaskał i co ten go ugryzł za głaskanie????Dał się pogłaskać a potem co cap? :crazyeye:Nie wierzę. Ja rozumiem że mógł go ugryść bo go twój tato chciał zrzucić z kanapy ale nie wtedy gdyby to się odbyło w ten sposób w jaki opisałaś:shake:. Wybacz, nie gniewaj się na mnie ale coś mi tu nie gra. :roll: Chyba nie było do końca tak jak napisałaś.
Poza tym jeśli się bierze psa który wcześniej miał juz dwa domy to można podejrzewać że coś jest z nim nie do końca tak jak trzeba lub trzeba się liczyć z faktem że coś dziwnego może się zdarzyć. Ale jeśli już się na takiego psa decydujemy to ponosimy konsekwencje swojej decyzji te dobre i te złe. Uważam że powinniście iść z nim do psiego terapeuty i zacząć z nim pracować ale tak konkretnie i na serio a nie zastanawiac się nad tym czy nie wziąć jamnika? A co bedzie jak on tez ugryzie - no coż różnie bywa a jamnik to pies bardzo charakterny i niezależny wtedy decyzja - oddajemy? haloo to nie zabawki. Uważam że powinnaś porozmawiać z tataą i tak mu to przedstawić. Jeszcze raz proszę nie gniewaj się - to tylko moja opinia i wcale nie musisz się z nią zgadzać :roll:[/COLOR][/FONT][/B]

Posted

[B]apple[/B] ja tez mam takie odczucia, ale decyzja o oddaniu "pozbyciu" sie Barona chyba zostala juz podjeta przez tate Kasi...
Kaska pisze, ze nie wie jakiego psa wziasc jakby co, ale bedzie walczyc o Baronka? jak walczyc? walka o tego psa to praca z nim, intensywna praca....a nie proszenie taty...
rzucil sie na tate, nadal sie do niego rzuca...myslisz ze na samo proszenie tato da mu szanse..przeciez on sie zwyczajnie go boi teraz i wcale sie jemu nie dziwie...
z drugiej strony wujek jest szkoleniowcem i mowi ze pies ma cos z psychika...
to bylo pomysl wujka ze go zabierze na szkolenie do siebie a potem wam odda? a wujek proiponowal wspolne szkolenie z wami? a moze wujek uwaza, ze wy sobie nie dacie z nim rady i wogole nie bierze pod uwage ze pies zostanie u was?
pogadaj z wujkiem co on na ten temat sadzi...moze rzeczywiscie wujek uwaza ze wy sie nie nadajecie na opiekunow tego psa i nie ma o co prosic...bo on zwyczajnie szuka mu ludzi, ktorzy sie na tych opiekunow nadzadza...
Kasiu chyba jestes swiadoma tego, ze nie kazdy nadaje sie na wlascicieli Amstafa...i to wcale nie ubliza tym ludziom ktorzy sie nie nadaja...po prostu tak jest...

Posted

[quote name='Niki-lidka'][B]apple[/B] ja tez mam takie odczucia, ale decyzja o oddaniu "pozbyciu" sie Barona chyba zostala juz podjeta przez tate Kasi...
Kaska pisze, ze nie wie jakiego psa wziasc jakby co, ale bedzie walczyc o Baronka? jak walczyc? walka o tego psa to praca z nim, intensywna praca....a nie proszenie taty...
[/quote][B][FONT=Century Gothic][COLOR=Green]T[/COLOR][/FONT][FONT=Century Gothic][COLOR=Green]o dobrze że nie tylko ja odnoszę takie wrażenie. No po prostu dla mnie jest tu coś nie tak. Wydaje mi się że Baron po prostu wyczół agresję, nerwy u taty Kasi i to wszystko poteguje. jesli się chce mieć takiego psa to trzeba mieć bardzo stabilną i silną osobowość. Nerwami i agresja u takiego psa odnosi sie tylko przeciwny skutek. Tylko strasznie mi szkoda Barona :-(. Według mnie inny pies nie zlikwiduje problemu. Bo z każdym psem trzeba pracować i byc świadomym tego że rózne sytuacje się zdazają :roll:[/COLOR][/FONT][/B]

Posted

Baron miał pecha bo trafial w zyciu na ludzi, ktorzy nie potrafili sie nim odpowiednio zając...z tego co czytalam galerie, nie zrobiono mu zadnych badan (moze jest chory i to ma wplywa na jego humorki), nie brano nawet pod uwagę szkolenia (gdzie u psa po przejsciach i to doroslego bulla to jest podstawa jesli samemu sie na tym nie znasz) a teraz gdy zaatakowal totalna panika, i konsultacja z wetem na temat eutanazji...co wam powie wet? agresywny? bull? to uspic!
gdybyscie wzieli psa, przebadali, przeszli z nim szkolenie, wiedzieli jak z nim postepowac a on nagle odpala cos takiego...to moza sie zastanawiac czy on ma cos z psychika...ale macie go troche ponad miesiac i nie zrobiliscie nic zeby wyprostowac jego charakter ktory po ciaglej zmianie wlasciciela prawdop[odobnie nie jest w porzadku...byc moze rzeczywiscie pani oddala go bo nie bylo komu z nim wychodzic...siedzenie w domu ciagle samemu napewno dobrze tego psa nie uksztaltowalo...on zyl sam sobie, byl panem samego siebie...przyszedl do was wlazil na lozka, spal z toba w jednym lozku a tu nagle przychodzi inny samiec i kaze mu zejsc...
nie chce tutaj nikogo oskarzac, nie chce zebys odebrala to jako atak z mojej strony...
ale nie chce tez zeby kolejny pies a problemai zostal uspiny tylko dlatego ze jest bullem i nie ma ludzi ktorzy wiedzieliby jak sobie z nim poradzic...

Posted

[quote name='Niki-lidka']Baron miał pecha bo trafial w zyciu na ludzi, ktorzy nie potrafili sie nim odpowiednio zając...z tego co czytalam galerie, nie zrobiono mu zadnych badan (moze jest chory i to ma wplywa na jego humorki), nie brano nawet pod uwagę szkolenia (gdzie u psa po przejsciach i to doroslego bulla to jest podstawa jesli samemu sie na tym nie znasz) a teraz gdy zaatakowal totalna panika, i konsultacja z wetem na temat eutanazji...co wam powie wet? agresywny? bull? to uspic!
gdybyscie wzieli psa, przebadali, przeszli z nim szkolenie, wiedzieli jak z nim postepowac a on nagle odpala cos takiego...to moza sie zastanawiac czy on ma cos z psychika...ale macie go troche ponad miesiac i nie zrobiliscie nic zeby wyprostowac jego charakter ktory po ciaglej zmianie wlasciciela prawdop[odobnie nie jest w porzadku...byc moze rzeczywiscie pani oddala go bo nie bylo komu z nim wychodzic...siedzenie w domu ciagle samemu napewno dobrze tego psa nie uksztaltowalo...on zyl sam sobie, byl panem samego siebie...przyszedl do was wlazil na lozka, spal z toba w jednym lozku a tu nagle przychodzi inny samiec i kaze mu zejsc...
nie chce tutaj nikogo oskarzac, nie chce zebys odebrala to jako atak z mojej strony...
ale nie chce tez zeby kolejny pies a problemai zostal uspiny tylko dlatego ze jest bullem i nie ma ludzi ktorzy wiedzieliby jak sobie z nim poradzic...[/quote][B][FONT=Century Gothic][COLOR=Green]TO PRZYKRE ALE PRAWDZIWE I MASOWE:placz:[/COLOR][/FONT][/B]:placz::placz:

Posted

[quote name='apple'][quote name='Niki-lidka'][B]apple[/B] ja t[COLOR=Black]e[/COLOR]z mam takie odczucia, ale decyzja o oddaniu "pozbyciu" sie Barona chyba zostala juz podjeta przez tate Kasi...
Kaska pisze, ze nie wie jakiego psa wziasc jakby co, ale bedzie walczyc o Baronka? jak walczyc? walka o tego psa to praca z nim, intensywna praca....a nie proszenie taty...
[/quote]
[B][FONT=Century Gothic][COLOR=Green]T[/COLOR][/FONT][FONT=Century Gothic][COLOR=Green]o dobrze że nie tylko ja odnoszę takie wrażenie. No po prostu dla mnie jest tu coś nie tak. Wydaje mi się że Baron po prostu wyczół agresję, nerwy u taty Kasi i to wszystko poteguje. jesli się chce mieć takiego psa to trzeba mieć bardzo stabilną i silną osobowość. Nerwami i agresja u takiego psa odnosi sie tylko przeciwny skutek. Tylko strasznie mi szkoda Barona :-(. Według mnie inny pies nie zlikwiduje problemu. Bo z każdym psem trzeba pracować i byc świadomym tego że rózne sytuacje się zdazają :roll:[/COLOR][/FONT][/B][/quote]

[FONT=Georgia][COLOR=Olive][B]a myślałam że tylko ja powątpiewam w zaistniałą sytuację


jak dla mnie rozwiązaniem także nie będzie inny pies...znam sporo właścicieli jamników i z własnych obserwacji wywnioskowałam że są to dość trudne psy...duża część ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy bo myśli o tych psach "są małe więc co mogą zrobić". Otóż sprawa wygląda tak że w moim otoczeniu co drugi jamnik jest agresywny do obcych i to nie jest wina rasy tylko właścicieli, którzy nie bardzo wiedzieli jak sobie poradzić z psem kiedy jeszcze był mały.

Nie zdecydowałbym się wziąć dorosłego bulla po przejściach nie mając pojęcia o rasie...z takim psem trzeba wiedzieć jak postępować, nie można odpuścić, zawahać się.
Ja biorąc półroczną suczkę (mix ast'a), która była bita miałam zawahania. Nic nie wiedziałam o bullowatych ale od pierwszego dnia zaczęłam szukać info na forach poświęconych TTB.
Gdyby była starsza a ja jakimś sposobem zdecydowałabym się ją wziąć na stałe do siebie to z pewnością zaczęłybyśmy od szkolenia.
[/B][/COLOR][/FONT]

Posted

mam na dzieje ze ten polroczny terrierek z latka z filmu nie jest jack russelem bo mysle ze z nim sobie nie poradzicie. A czy lozko na ktorym lezal Baron bylo Twoje ? Moze on go bronil bo jest Twoje i chce przebywac tylko z Toba jest o innych zazdrosny i chce "eliminowac" innych zeby byc tylko z Toba i dla Ciebie pracowac. A jak ty chcesz zeby zszedl z lozka to schodzi?

Posted

[SIZE=3][COLOR=red]Przeczytałam i jestem w szoku[/COLOR][/SIZE] ,:crazyeye:
ale dlaczego Kasia mysli już o nowym psie, jak jeszcze ma Barona.

I czy naprawdę nie powinna teraz sobie zrobić przerwy i zastanowić się nad rasą ???
Niech jej nikt nie namawia na psa ze schronu,
bo pies po przejściach sie dla nich nie nadaje :-(.
Kasiu bardzo Ci wspłczuje.
Uważam też że Baron nie miał szczęścia w życiu :-(

Posted

[quote][B][FONT=Century Gothic][COLOR=#008000]Cześć Kasiu. Przeczytałam wszystko- jestem w szoku ale nie obraź się za to co powiem ale muszę...... nie wydaje mi się zeby to co mówisz było do końca parwdą. Ja rozumiem pies po przejściach i w ogóle ale psy nie rzucają się na ludzi bez powodu. Zwłaszcza jak napisałaś że tata podszedł do psa i go pogłaskał i kazał mu zejść z kanapy. No jak to pogłaskał i co ten go ugryzł za głaskanie????Dał się pogłaskać a potem co cap? :crazyeye:Nie wierzę. Ja rozumiem że mógł go ugryść bo go twój tato chciał zrzucić z kanapy ale nie wtedy gdyby to się odbyło w ten sposób w jaki opisałaś:shake:. Wybacz, nie gniewaj się na mnie ale coś mi tu nie gra. :roll: Chyba nie było do końca tak jak napisałaś.[/COLOR][/FONT][/B]
[/quote]

Można sobie nie wierzyć, ale chyba wszystko jest możliwe? a zachowania psa nigdy nie można przewidzieć, co dopiero bullowatego po przejściach i jak się okazuje, który ma na koncie już pogryzienie. Ka$ka9141868 pisze chaotycznie i może nie dokładnie tak jak było, ale dlaczego pies nie może ugryźć po pogłaskaniu? dlaczego nie wierzysz?
Sama przez to przeszłam, choć to nie był bull a zwykła mała suczka, 14 kg. Miałam ją 2 miesiące i przez cały czas wykazywała agresję, chociaż nie taką ''normalną'' czyli np jak chciałam jej coś zabrać czy w obronie, a w najdziwniejszych sytuacjach. Raz nie podobało jej się głaskanie, innym razem że wchodzę do kuchni. Czasami siedziała godzinę pod stołem i warczała- ot tak. Oczywiście poza tymi sytuacjami była kochana, cieszyła się jak wariat i spała ze mną w łóżku. Na dogo polecono mi behawiorystkę. Stosowałam się do jej zaleceń przez parę dni, chyba jednak nie było czasu na rezultaty, bo właśnie po paru dniach mnie pogryzła, rzuciła się gdy zamykałam za tatą drzwi- zawsze dostawała wtedy szału. Ugryzła mnie do krwi, kilka razy w ręce, w .... pupę i nogę. Na szczęście tata zaraz wrócił i ją przytrzymał. W oczach miała obłęd, wyglądała naprawdę strasznie, wyrywała się do mnie z jazgotem... po kilkunastu minutach spokój, przyszła siostra żeby przeczekać ze mną wyjście taty. Tata wyszedł, siedziałam na kanapie, siostra była w kuchni. Gdy chciałam wstać, ona znowu się zerwała i rzuciła, uciekłam do kuchni, pies walił w szybę, a my płakałyśmy ze strachu- mały pies ale ot zwykła panika, ja i tak już we krwi i roztrzęsiona.
Tata wrócił, cieszyła się do niego normalnie... nie wiem co by z nas zostało, gdyby to był np. ast. To był jedyny raz w życiu kiedy pies mnie pogryzł, w ogóle ugryzł. Tata tej nocy odwiózł ją do schroniska- strażnik powiedział " ooo, znowu? już 3 raz tu wraca, po pogryzieniu..." NIKT mi o tym nie powiedział. Następnego dnia pojechaliśmy do niej, była na obserwacji, do taty ok, jak tylko mnie zobaczyła gryzła kraty i znow te oczy...Przez jakiś czas domagałam się uśpienia, w końcu była nie raz adoptowana i nie jedno przeszła... jednak to nie wchodziło w grę, ja byłam tą najgorszą, wzięła i oddała psa jak tysiące ludzi. Piesek się znudził to do schroniska. Moim zdaniem ( i taty ) ta suczka ewidentnie miała coś z głową. Na dogo oczywiscie też mnie zlinczowali.
Od 2,5 roku mam innego psa, od szczeniaka, z Falenicy. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. I chyba nie można skreślać osoby za to , że ''oddała psa bo ugryzł'' jak sie nie zna historii. I jak się nie wierzy, bo ja od tamtej pory doskonale rozumiem takie sytuacje.

Gdyby ast rzucił mi sie do szyi chyba bym się zes**** ze strachu....

[QUOTE]ale dlaczego Kasia mysli już o nowym psie, jak jeszcze ma Barona.

I czy naprawdę nie powinna teraz sobie zrobić przerwy i zastanowić się nad rasą ???
Niech jej nikt nie namawia na psa ze schronu,
bo pies po przejściach sie dla nich nie nadaje :-(.
Kasiu bardzo Ci wspłczuje.
Uważam też że Baron nie miał szczęścia w życiu :-([/QUOTE]
ja też od razu myślałam o nowym psie, ale już szczeniaku, bo moim najwiekszym marzeniem od dziecinstwa był pies, ale tata nigdy sie nie zgadzał. Byłam zdesperowana, bałam się że mu przejdzie, chciałam jak najszybciej coś wziąć, byle tylko był, byle się udało... ale jesli ktoś ma możliwosc ot oczywiście radzę odczekać...

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...