Jump to content
Dogomania

York po wypadku


marica29

Recommended Posts

Moja Frania też była nieświadoma i chyba jeszcze jest. Patrzy na nas, ale jeszcze tak bez entuzjazmu. Ciągle dużo śpi, przed chwilką wypiła miseczkę wody i dalej śpi. Cieszę się że żyje, i mogę ją utulić.
Szafir i Ty bądź dobrej myśli. Nie poddawaj się!

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 171
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Witajcie
Moja Franusia jakoś tak mak krótki oddech i zastanawiam się czy to dobrze czy źle. Spałam z nią całą noc, miałam przy sobie i może była zbyt blisko mnie, że to słyszałam. Czy to normalne?
Oprócz tego nie chce jeść tylko pije. Co dalej robić ? Do weta mamy iść dopiero popołudniu, poradźcie prosze coś. Czy jej coś grozi znowu? Myślałam ze jej stan zaczyna się stabilizować. A ona tylko leży, troszkę się rusza, ale zmian nie widać

Link to comment
Share on other sites

Witajcie!

Marica, ja chyba bym zadzwoniła do weterynarza i opowiedziała o przebiegu nocy, to Cię uspokoi a lekarz oceni, czy jest jakis powod do niepokoju, skoro wczoraj zjadla, a ma mało ruchu, to może jeszcze nie zgłodniała

Szafir, jak mały, w jakim jest stanie, martwie sie o niego, daj znac, jak sie czuje

Link to comment
Share on other sites

Ja właśnie wróciłem z kliniki i nic dobrego nie usłyszałem i nie zobaczyłem.Szafir leży nieprzytomny oddycha sam rusza języczkiem ,oblizuje sie ale jet całkowicie nieświadomy na nic nie reaguje nawet na uszczypnięcia,dodam że od wczoraj nie ma podawanych żadnych leków i oddycha sam tyle co ma w kroplówce pokarm ,ale mózg nie pracuje wogóle.Leki które miał podane na układ nerwowy wogóle nie zadziałały co może swiadczyć o dużym uszkodzeniu nerwowym.Do tego słychać w klatce małe rzęrzenie czy szmery co światczy że zalega tam trochę krwi,bo nosek i śluzówki juz ma ładne różowe,ciśnienie większe,temperaturę wyższą czyli wydolnościowo poprawa jest ale neurologicznie Nic.Lekarz powiedział że szanse sa niewielkie ,a według jego jako lekarza ZEROWE (ciało żyje a mózg nie).Jakby był w śpiączce farmakologicznej co co innego a on sam z siebie jest cały czas nieprzytomny i nieświadomy a to co robi pyszczkiem lub nóżka że rusza czasami to samo z siebie bez jego wiedzy.Popłakałem się widząc go w takim stanie,bo jak zyje to aż żal.Poprostu po źrenicach widac że jak są zwęzone to znaczy że coś w mózgu jest uszkodzone i nie reaguja wogóle na światło.Nie widać żeby był połamany musiał w głowe mocne oderzenie dostać i wstrząs mózgu a u tak małego pieska nie długo trzeba czekać na uszkodzenia.Narazie zostawiłem go jeszcze w klinice,na przekór temu co lekarz mówi ale nie umiem podjąć decyzji o uspieniu jak widze że oddycha.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szafir']Ja właśnie wróciłem z kliniki i nic dobrego nie usłyszałem i nie zobaczyłem.Szafir leży nieprzytomny oddycha sam rusza języczkiem ,oblizuje sie ale jet całkowicie nieświadomy na nic nie reaguje nawet na uszczypnięcia,dodam że od wczoraj nie ma podawanych żadnych leków i oddycha sam tyle co ma w kroplówce pokarm ,ale mózg nie pracuje wogóle.Leki które miał podane na układ nerwowy wogóle nie zadziałały co może swiadczyć o dużym uszkodzeniu nerwowym.Do tego słychać w klatce małe rzęrzenie czy szmery co światczy że zalega tam trochę krwi,bo nosek i śluzówki juz ma ładne różowe,ciśnienie większe,temperaturę wyższą czyli wydolnościowo poprawa jest ale neurologicznie Nic.Lekarz powiedział że szanse sa niewielkie ,a według jego jako lekarza ZEROWE (ciało żyje a mózg nie).Jakby był w śpiączce farmakologicznej co co innego a on sam z siebie jest cały czas nieprzytomny i nieświadomy a to co robi pyszczkiem lub nóżka że rusza czasami to samo z siebie bez jego wiedzy.Popłakałem się widząc go w takim stanie,bo jak zyje to aż żal.Poprostu po źrenicach widac że jak są zwęzone to znaczy że coś w mózgu jest uszkodzone i nie reaguja wogóle na światło.Nie widać żeby był połamany musiał w głowe mocne oderzenie dostać i wstrząs mózgu a u tak małego pieska nie długo trzeba czekać na uszkodzenia.Narazie zostawiłem go jeszcze w klinice,na przekór temu co lekarz mówi ale nie umiem podjąć decyzji o uspieniu jak widze że oddycha.[/quote]

Boze, jaki pech, taki slodki maluch, skoro jest nieswiadomy, to przynajmniej nie cierpi, jedyny pozytyw, biedulek, strasznie mi przykro, wspolczuje Tobie i Twojej rodzinie z calego serca:-(:-(:-(Badzcie dzielni, takie wypadki sie zdarzaja i naprawde nikt tego nie przewidzi i nie ma na to wplywu...chociaz to cholernie niesprawiedliwe
:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

[B]My również trzymamy kciuki za Wasze pociechy. Mamy nadzieję, że będzie dobrze.[/B] Przyznam się Wam do czegoś. Jak wczoraj jechałam windą zastanawiałam się co by było gdyby Tupek zaczepił się smyczą. Co powinnam zrobić, jak się zachować i jak to mogłoby się skończyć. Potem pomyśłam, głupia jestem, że myślę o takich rzeczach. Wzdrygnęłam się i wysiadłam z windy. Teraz po przeczytaniu tego wątku, myślę, że taka głupia to nie jestem. To może się zdarzyć i teraz wiem, że muszę uważać na windę. Parę razy dziennie z niej korzystamy. Pozdrawiamy i trzymajcie się, nie jesteście sami.

Kasia i Tupek

Link to comment
Share on other sites

No niestety przykro nam bardzo.Po rozmowie z żoną i jeszcze raz z lekarzem,powiedział ,że jakby miało by coś być na plus to przy obrzęku mózgu już by posiadał jakieś odruchy ,a to za długo trwa.Nawet jeśli jakiś cudem by nadeszła kiedyś jakaś poprawa w co jako lekarz nie wierzy bo według medycyny i z doświadczenia wie ,że poprostu z tego co widzi to układ nerwoy i mózg sa nieczynne to i tak za długo mózg jest już nieczynny i pies byłby upośledzony.Ale nawet na to nie daje ani procenta nadzieji bo widzi co jest i jak pisałem wydolnościowo dochodzi do siebie,a reszta od wypadku nie ulega zmianie.Postanowione zostało z Żoną ,lekarzem żeby nie męczyć już pieska został właśnie przed chwilą uśpiony i poszedł mam nadzieje do aniołków.:-(:-(:-(.
Ale mi go szkoda.........
Dbajcie o swoje maleństwa bo tragedia to jest moment....:placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

[I][FONT=Georgia]Za Tęczowym Mostem powitało go grono naszych aniołków, [/FONT][/I]
[I][FONT=Georgia]będzie tam szczęśliwy, bezpieczny i kochany.[/FONT][/I]

[IMG]http://images14.fotosik.pl/95/5682247d941fd06fm.jpg[/IMG]

[I][FONT=Georgia]Biegaj radośnie po wiecznie zielonej łące...[/FONT][/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Szafir']No niestety przykro nam bardzo.Po rozmowie z żoną i jeszcze raz z lekarzem,powiedział ,że jakby miało by coś być na plus to przy obrzęku mózgu już by posiadał jakieś odruchy ,a to za długo trwa.Nawet jeśli jakiś cudem by nadeszła kiedyś jakaś poprawa w co jako lekarz nie wierzy bo według medycyny i z doświadczenia wie ,że poprostu z tego co widzi to układ nerwoy i mózg sa nieczynne to i tak za długo mózg jest już nieczynny i pies byłby upośledzony.Ale nawet na to nie daje ani procenta nadzieji bo widzi co jest i jak pisałem wydolnościowo dochodzi do siebie,a reszta od wypadku nie ulega zmianie.Postanowione zostało z Żoną ,lekarzem żeby nie męczyć już pieska został właśnie przed chwilą uśpiony i poszedł mam nadzieje do aniołków.:-(:-(:-(.
Ale mi go szkoda.........
Dbajcie o swoje maleństwa bo tragedia to jest moment....:placz::placz::placz:[/quote]
bardzo współczuje, tez sie poplakalam, bo to byla cudna istotka, wnoszac z Twoich slow i zdjec, ale jemu jest już wśród aniołków dobrze, odszedl we snie i nie cierpial...
Mam nadzieje, ze otworzycie serca dla kolejnego malucha, bo to bardzo pomaga przejsc przez najtrudniejszy okres, jaki jest przed Wami....

Link to comment
Share on other sites

Biedny Szafirku :( Na pewno będzie Ci dobrze za TM
[*] Może poznasz moją Sarunię
[*] - pójdę po pracy na jej grób i powiem, żeby się Tobą zaopiekowała ... Tak mi przykro :( Może to nas czegoś nauczy .. Ja sama puszczałam moją Jessi bez smyczy, pozwalałam jej bawić się z dużymi psami a to nigdy nic nie wiadomo co takiemu odbije. Już tak nigdy nie zrobie! Windą co prawda jeździmy bardzo rzadko bo mieszkamy w domku, ale też będę uważać!!Nie wiem co bym zrobiła gdyby coś jej się stało :( Tak bardzo ją kocham!!

Współczuję wam bardzo ... ale się poryczałam :( :placz::placz::placz::placz:

Link to comment
Share on other sites

Własnie wróciłem znowu z lecznicy i inni lekarze mówili że bardzo dobrze postapiliśmy-naprawdę,bo on by tylko cierpiał a naprawdę nadzieji nie było.Mówili,że jakby prawdy nie mówili to by na siłe chcieli prześwietlać i trzymać w klinice żeby rachunek nabijać,ale nie o to chodzi...
Bardzo go mi szkoda :-( ...
Zona juz zapowiedziała że nie chce słyszeć o żadnym nowym psie,nawet z 8 piętra i na 8 chodzi od wczoraj na piechotę-bardzo to przeżywa...

Dziękuję Wam za ciepłe słowa i powiem szczerze że teraz Wam zazdroszcze...:-(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...