Jump to content
Dogomania

marica29

Members
  • Posts

    31
  • Joined

  • Last visited

marica29's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Oj Frania lubi mizianko, lubi. Tylko sie nadstawia, albo nas zaczepia. Straszna z niej pieszczocha. Ciagle się spóźniam przez nią do pracy, bo muszę ją wypieścić rano. Kiedy budzik dzwoni to ona wtedy się do mnie przytula i liże mi palce, albo gryzie paznokcie:lol:.
  2. Witam wszystkich. U Frani nie widać śladu po wypadku. Chyba czuje się wspaniale. Jest znowu radosna,zabawna i kochana. A może jeszcze bardziej się tuli niż przed wypadkiem. Franuśka bardzo szybko wróciła do zdrowia i to najważniejsze. Wszelkie objawy chorobowe ustąpiły. Zaczepia wszystkich domowników i chce się bawić. Szaleje z moim młodszym synkiem, a jak ktoś przyjdzie do mnie to od razu biegnie po misia albo piłkę, żeby się z nią bawić, albo ją ganiać.A jaka zazdrosna o dzieci. Synka nie mogę wziąć na ręce, bo od razu skacze i tez chce żeby ją tulić i pieścić. Wczoraj np to siedziałam ja, moje dzieci i Frania wtulona we mnie. Jak mnie ta trójka tak obsiądzie to nie mam czym oddychać czasami. Skoro dostała drugie życie to mam nadzieję, że zostanie z nami na dłużej. Pozdrawiam wszystkich, pa
  3. To jak się pieska nie wystawia to nie wolno z nim wejść na wystawę? Myślałam, że mogę wybrać się z Franią na wystawę w Kielcach. Kurcze, szkoda. A wie któraś z Was o której będą yorki i gdzie jest dokładnie ta wystawa?
  4. Dziękuję wszystkim za wsparcie kiedy go tak bardzo potrzebowałam. Moja sunia jest zdrowa. Byłyśmy w piątek u weta na kontroli. Serduszko juz bije prawidłowo, sikanie też wraca do normy, zdarza jej się to jeszcze, ale bardzo rzadko. Frania ma się bardzo dobrze, jest radosna, bawi sie, szczeka, wróciła do zdrówka. Apetyt jej dopisuje bardzo, nawet jej sałatki smakują! Wet powiedział, że nie ma potrzeby nawet już do kontroli chodzić na razie. Tak bardzo się wszyscy cieszymy, Frania chyba też, bo już teraz to robi całkiem co chce. Jest tak rozpieszczona. Jeszcze raz bardzo Wam wszystkim dziękuję za ciepłe słowa pocieszenia i otuchy.
  5. Wcale nie jest tak kolorowo jak się mi wydawało. Ma troszkę problemy z serduszkiem. Za wolno bije. Dziś znowu byłam u weta, po tabletki Karsivan.Ma jej się po tym poprawić samopoczucie. Stąd ten jej krótki oddech i drżenie ciałka. Oprócz tego ona nadal sika po domu ciągle. I tez zaczynam się martwić, bo wet powiedział, że nie koniecznie, ale może to być spowodowane wypadkiem, że nie wytwarza się hormon zagęszczania moczu( nie wiem jak to się fachowo nazywa). I znowu jak za parę dni nie minie to trzeba robić badania moczu. Chciałam się Was zapytać czy ma ktoś z Was takie doświadczenia z pieskiem?
  6. Ja wiem, ze Frania ma uraz psychiczny po tym wypadku. może zrobiłam to trochę celowo, żeby zobaczyć jak zareaguje. I było tak jak się spodziewałam. Wiem, że już tam raczej chodzić nie będziemy. Ja ją już dziś wykąpałam, bo ciągle wchodziła do łazienki, a poza tym cuchnęła moczem, bo robiła pod siebie. Apetyt ma, tylko nie ma tej radości w oczkach jeszcze. Ale mam nadziej, że będzie zdrowa i odzyska dawną werwę do życia.
  7. [quote name='Yorkie']Hmmm.. to ona nie ma nic złamane?[/quote] Wygląda na to, że nie ma. Ale jeszcze po niedzieli zrobimy chyba zdjęcie. a dziś już Frania była na dworze, zniosłam ją , postawiłam niedaleko trawki, tam gdzie zawsze chodziłyśmy. A ona stanęła i patrzyła główką to w tamtą stronę gdzie był wypadek, i znowu na mnie i znowu tam. Odwróciła sie i biegiem do klatki. Ona pamięta to wszystko, biedaczka.I wzięłam ją na ręce i wróciłyśmy do domu.
  8. Witajcie. Cieszę się , że Wam sie podoba moja sunia. Jak chcecie to wam wyślę więcej, tylko sama jeszcze nie umiem wklejać. Dziś już cała trójka (chłopcy i Frania) czekała na mnie w drzwiach kiedy wróciłam z pracy. Frania je, pije, chodzi, ale ciągle potrzebuje dużo odpoczywać i spać. Byłam z nią chwilkę na polu, załatwiła się i do domku. Ale dalej ją obserwuję z niepokojem. Czy, aby jest już wszystko w porządku. A co u Ciebie Szafirku, lepiej? Napisz coś, proszę. Znalazłeś piesia?
  9. Moja niuńka jest rzeczywiście bardzo dzielna. Trzymałam ją wczoraj wieczorem w koszyku i kocu w kuchni, po to żeby mnie widziała i odpoczywała. kiedy wyszłam na chwilke z kuchni do pokoju syna, patrzę a ona bidulka za chwilkę przyszła za mną. Tak jeszcze nie poradnie, ale jednak. Potem też wstała znowu i poszła do dzieci. Już nie robi pod siebie siku tylko wstaje i szuka miejsca. Dokarmiamy ją, apetyt nawet ma niezły. Spałyśmy znowu obie, powiedziałam mężowi, że jeszcze tę noc niech idzie spać do synka pokoju. Noc była ok. przytuliłam ją mocno do siebie nakryłam kołdrą i tak sobie spałyśmy. Aż zaspałam do pracy. Wiecie, zmęczona byłam po tych dwóch nie przespanych nocach. Kiedy wstałam mój skarbek sam zszedł z łóżka (myślałam że ona jeszcze śpi), i znów zaczęła za mną powoli chodzić. Ogonek jeszcze jest nie podnoszony ale próbuje nim merdać kiedy ją wołam. I chyba chce już wyjść na dwór, bo stanęła pod drzwiami. Ale jeszcze dziś ją potrzymam w domu. Je i pije już w swoim stałym miejscu ze swoich miseczek. A potem poszła do małego pokoju gdzie spał mąż z synem, bo zawsze tak było, ze jak ja wstawałam to ona zmieniała łóżko. I oczywiście sama nie skoczy jeszcze, więc ją połozyłam pośród nich i poszłam do pracy. Gdy dzwoniłam do domu, to syn mi powiedział, ze Franusia chodzi i próbuje sie bawić z nimi piłką. Ale jednak jeszcze zakazałam, bo za wcześnie. Bo ja wam nigdy nie pisałam jaką ona jest zapaloną futbolistką. Nie przepuściła nikomu jak widziała piłkę. Każdy jej ustępował i wkońcu Frania grała. Nawet takie dryblasy pod blokiem kiedy chcieli pograć, to nie mogli, bo ten mały skrzatek był ważniejszy. Oczywiście była przy tym kupa smiechu jak piesek lubi grać w piłkę.
  10. Tak mi ulżyło na sercu. Wróciłyśmy od lekarza z Franią. Raczej będzie wszystko dobrze. Dostała zastrzyka o przedłużonym działaniu, i witaminy z grupy B, więc następna wizyta dopiero w poniedziałek. Temperatura 38st. Pan doktor powiedział, że jeszcze nie miał takiego pacjenta jak ona, żeby tak szybko wracał do zdrowia. Sam jest bardzo zdziwiony. Naprawdę dzieje sie to bardzo szybko. Chyba Bóg nas wysłuchał. Sunia znowu pojadła sobie i teraz śpi. Aha jeszcze nie napisałam wam o jednym. Do południa kiedy była z mężem to wstała i przeszła do przedpokoju i zrobiła siku na płytki. Chyba rzeczywiście zaczyna zdrowieć, skoro już nie robi pod siebie, co? Jak myślicie?
  11. Kiedy wróciłam do domu po pracy, otwierając drzwi myślałam tak sobie, że moja Franusia nie będzie czekać na mnie przy drzwiach ja zawsze. Ale to biedactwo jakoś samo o własnych siłach wygramoliło się do przedpokoju, bo wiedziała, że ja właśnie wracam z pracy. Mój malutki kochany bidulek, dla tej istotki poświęciłabym wszystko. Wiedziałam, że jak będzie ze mną to wszystko musi być dobrze. I taką mam nadzieję. Rano zaczęła jeść, chodzić powolutku za mężem. On też bardzo ją kocha, całe przedpołudnie z nią leżał żeby wypoczywała i nabierała sił. Tylko ten pyszczek jeszcze jest taki bez wyrazu. Widać ogromny smutek po niej. I wzrok błędny. Niby widzi, ale tak jakoś te oczka dziwnie wyglądają. Jak ja się cieszę, że ona żyje!
  12. Strasznie mi przykro, naprawdę strasznie. Wiem co czujesz:placz: same łzy się cisną do oczu z rozpaczy. Jeszcze przedwczoraj sama wyłam jak bóbr z tego nieszcześcia. Trzymaj się mocno, bo rodzina Ciebie teraz najbardziej potrzebuje:-(:-(:-(:-(:-(:-(
  13. Witajcie Moja Franusia jakoś tak mak krótki oddech i zastanawiam się czy to dobrze czy źle. Spałam z nią całą noc, miałam przy sobie i może była zbyt blisko mnie, że to słyszałam. Czy to normalne? Oprócz tego nie chce jeść tylko pije. Co dalej robić ? Do weta mamy iść dopiero popołudniu, poradźcie prosze coś. Czy jej coś grozi znowu? Myślałam ze jej stan zaczyna się stabilizować. A ona tylko leży, troszkę się rusza, ale zmian nie widać
  14. Moja Frania też była nieświadoma i chyba jeszcze jest. Patrzy na nas, ale jeszcze tak bez entuzjazmu. Ciągle dużo śpi, przed chwilką wypiła miseczkę wody i dalej śpi. Cieszę się że żyje, i mogę ją utulić. Szafir i Ty bądź dobrej myśli. Nie poddawaj się!
  15. [quote name='Szafir']Jestem z Lublina i podobno pies jest w najlepszej klinice od 15lat z innym psiakiem tam chodziłem. Żeby tylko przeżył ,taki jest do mnie przyzwyczjony,na krok mnie opuszcza i się pilnował i mądry jest,a pieszczoch jak kot. Nie mówie tego żonie ale mam wielki wielki żal do niej że stara a tak nieodpowiedzialna.Wiem,że to przeżywa bo nawet z pracy ją zwolnili bo sie nienadawała ale co psina winny. Już jestem wkur...ony na tych wszystkich ludzi co wiecznie tylko chwalili jaki on piękny,teraz myśle że zauroczyli... Czemu to się stało????:placz::placz::placz:[/quote] ja też nie poszłam dziś do pracy, bo się nie nadawałam, ale jutro już raczej pójdę, bo sam wet mi powiedział, ze mogę. Zostanie z mężem, potem z synem, a potem ja już wróce. Ja tez mam takie myśli, że każdy się tak zachwycał moją niunią, że piękna, fajna, mądra. Ty masz żal do zony, a ja do kogo? Do samej siebie, ze taka głupia jestem. dzieci mi zarzucają że to moja wina, że jestem zawsze taka mądra, a psa puściłam ze smyczy. Mój mąż tylko powiedział, że dobrze że to nie jemu się przytrafiło, bo bym go chyba "zjadła". I wiem,ze ma rację. Żona napewno tego nie chciała, bidulka wiem co czuje. Wspierajcie się nawzajem
×
×
  • Create New...